- 1 Lądowanie w Poznaniu przez nocny Duathlon (178 opinii)
- 2 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (123 opinie)
- 3 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (53 opinie)
- 4 Pozostałości baterii mającej bronić portu (69 opinii)
- 5 PKP chce oddać Gdyni tunel. Szansa na zmiany w centrum (121 opinii)
- 6 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (136 opinii)
Gdynia: drzewa nielegalne, reklamy też?
Gdynia ostatecznie przegrała w sądzie spór o zasadzenie dębów tuż przy działce biznesmena. Teraz miasto chce usunięcia z niej nośników reklamowych. - Obok stoją miejskie, więc nie wiem dlaczego akurat nasze "psują wizerunek miasta". Czuję się szykanowany - mówi Jacek Sojecki.
To jednak nie koniec problemów biznesmena, bo miasto - które drzewami reklam już mu nie zasłoni - próbuje usunąć je na drodze prawnej. Jeśli nośniki zostaną usunięte, fundacja straci ok. 16 tys. zł rocznego dochodu.
- Stoją tam od ośmiu lat, a na miejskiej działce, graniczącej z moją, też jest duży nośnik z reklamą. Mój przeszkadza, a tamten nie. Czuję się ewidentnie szykanowany - mówi Jacek Sojecki i podaje na to przykłady.
Od 2010 roku walczy o zgodę na wjazd na działkę, gdzie zbudować chce centrum rehabilitacyjne - bezskutecznie. Od 10 lat miasto nie zgadza się, by wykupił 45 m kw. skarpy graniczącej z siedzibą fundacji. Teren cały czas traktowany jest jako rezerwa drogowa, choć poszerzenia ul. Wielkopolskiej nie ma nawet w dalekosiężnych planach urbanistów. W sądzie wygrał też sprawę o zagospodarowanie wspomnianej skarpy, o którą "nielegalnie" zaczął dbać, gdy zaczęła zarastać chwastami.
- Nie ma to żadnego wpływu na kwestię usunięcia reklam. Wzięliśmy się za oczyszczanie Wielkiego Kacka, zaczęliśmy od zabytkowego domu przy wjeździe do dzielnicy, a teraz zbadaliśmy sytuację prawną sąsiednich działek. Jeśli nie ma odpowiednich zezwoleń, to zawsze zgłaszamy sprawę do nadzoru budowlanego. W tym przypadku sprawa jest prosta: reklama na miejskim gruncie stoi legalnie, a te na działce prywatnej nie - podkreśla Jacek Piątek, miejski plastyk, który od miesięcy mozolnie usuwa nielegalne reklamy z przestrzeni Gdyni.
Czytaj także: Z Gdyni znikają szpecące miasto reklamy.
Dlaczego dopiero po ośmiu latach zaczęły one przeszkadzać urzędnikom?
- Kiedyś większy nacisk kładziony był na przedsiębiorczość, a teraz zaczynamy gonić Europę też w kwestii estetyki - wyjaśnia Jacek Piątek.
Miejsca
Opinie (124) 2 zablokowane
-
2014-11-05 22:59
Szczurasy napisały na wieeelgasnym plakacie na ulicy Świętojańskiej 'Nasza partia jest Gdynia' Co to znaczy? "Gdynia jest nasza"? Czy to znaczy, ze ich szczurasow...? To wiele by tlumaczyc moglo. Nie musimy się na to godzić! Zaglosujmy przeciw szczurasom!
- 2 0
-
2014-11-05 23:20
urzędasyyy
urzedasy to marne gnojki ,ktorzy za nasze podatki walą nas przedsiębiorców prosto w twarz i śmieją się w oczy
- 0 0
-
2014-11-06 07:02
Sprzedajesz marchewkę i już wielki przedsiębiorca? (1)
Znaj proporcjum. Swoje obszerne budy chcecie mieć w centrach miast a my mieszkańcy mamy dość tej tandety. I tych waszych reklam. Dlatego wolimy galerie.
- 0 1
-
2014-11-06 07:03
Obskurne
Nie obszerne
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.