- 1 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (350 opinii)
- 2 Oszukane "30 stopni" w majówkę (33 opinie)
- 3 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (273 opinie)
- 4 "Majówkowa dyspensa": hit czy kit? (116 opinii)
- 5 Kronika oblężenia Gdańska 1734. Część 3 (20 opinii)
- 6 W Oliwie kwitną wiśnie jak w Tokio (75 opinii)
Matka chrzestna pierwszego wodolotu skończyła 100 lat
Zebrani goście śpiewają pani Franciszce życzenia urodzinowe
Franciszka Goluch, mieszkanka Gdańska od 1945 roku, skończyła właśnie 100 lat. W wieku 50 lat została matką chrzestną pierwszego polskiego wodolotu.
Franciszka Goluch - matka chrzestna pierwszego polskiego wodolotu
Feta była wyjątkowa, bo i jubilatka jest postacią nietuzinkową. Pani Franciszka przyszła na świat w Rudkach koło Chełmna, w październiku 1915 roku. Miała ośmioro rodzeństwa. Podczas okupacji, niedaleko miejsca jej zamieszkania, znajdował się obóz jeniecki dla polskich żołnierzy. Pani Franciszka pomagała im dostarczając nie tylko pożywienie, ale i ubrania cywilne, które umożliwiły niektórym uwięzionym skuteczną ucieczkę.
Po zakończeniu II wojny światowej była jedną z tysięcy Polek i Polaków, którzy przybyli z całego kraju do zrujnowanego Gdańska i rozpoczęli żmudne dzieło jego odbudowy.
Przez trzydzieści lat pracowała jako księgowa w Gdańskiej Stoczni Rzecznej, która do dziś funkcjonuje w Górkach Zachodnich jako stocznia "Wisła". W 1965 roku została wybrana spośród pracowników stoczni matką chrzestną pierwszego polskiego wodolotu "Zryw-1".
Po zwodowaniu pionierska jednostka trafiła do Szczecina, gdzie obsługiwała ruch pasażerski na trasie Szczecin-Świnoujście. W 1968 r. wodolot powrócił do Gdańska. W czerwcu 1971 r. został przejęty przez Marynarkę Wojenną i odtąd pływał z Gdyni na Hel. W 1984 r. został wycofany z eksploatacji i kilka lat później zezłomowany.
W uznaniu zasług pani Franciszki w pracy zawodowej została ona odznaczona Srebrnym Krzyżem Zasługi. Choć od wielu lat pani Franciszka jest już na zasłużonej emeryturze, jest osobą niezwykle pogodną i serdeczną oraz cieszy się względnie dobrym zdrowiem. Jaka jest zdaniem jubilatki recepta na długowieczność?
- Miłość. Trzeba kochać swoich najbliższych i nigdy o nich nie zapominać - przekonuje pani Franciszka.
Stulatkowie w Gdańsku
Pani Franciszka nie jest jedyną gdańską seniorką, której udało się osiągnąć trzycyfrowy wiek. Nad Motławą mieszka obecnie aż 58 stulatków, tj. osób w wieku 100 lat i powyżej. Wśród nich zdecydowaną większość stanowią panie - jest ich 48. Najdłużej żyjącym mieszkańcem Gdańska jest jednak mężczyzna. Najstarszy gdańszczanin ma 107 lat.
Miejsca
Opinie (79) 3 zablokowane
-
2015-10-10 17:50
Około 1970 roku jechałem jako pasażer ul. Grodzką, po prawej na placu przy Motławie / ul. Wartka chyba była obok, stały (2)
Stały dwa takie wodoloty, pewnie te same i na takich samych stojakach.
Najpóźniej mogło to być zimą / wiosną 1973 roku.
I na takich stojakach, Ojciec do mnie powiedział :" Zobacz wodoloty " , widziałem je pierwszy raz w życiu i nie wiem czy o nich słyszałem do tamtej pory.- 9 1
-
2015-10-11 07:13
(1)
Tak działała sowiecka w Polsce propaganda, że byłem święcie przekonany, że wyprodukowano je w ZSRR. A że w Gdańsku i w Elblągu budowano budowano łodzie podwodne dowiedziałem się niedawno.
- 3 0
-
2015-10-11 18:31
Ja także.
I bardzo dużo ich wybudowano, wkraczający bolszewicy zastali w stoczni kilkaset nie dokończonych łodzi...
Gdańsk leżał daleko od alianckich bombowców. Dlatego tutaj. Niekóre części długo można było znaleźć na terenoie stoczni na przykład z częsci kadłubów robiono magazyny na narzędzia i materiały.- 1 0
-
2015-10-10 18:20
(1)
kiedyś były wodoloty i inne statki a zwykła kobieta mogła zostać ich matką chrzestną a dziś nie ma nowych wodolotów i statków a zwykłe kobiety mogą jedynie pooglądać w telewizji jak przecinają wstęgi kobiety pokroju kopacz czy grodzkiej
- 15 3
-
2015-10-11 18:37
W tamtym okresie zwykła kobieta nie mogła zostać ich matką chrzestną. Musiała być aktywistką lub przekraczać 100% normy.
- 0 1
-
2015-10-10 18:21
Ś/P chor. Gajdek, cześć jego pamięci :)
Jeden z niewielu, który nie bał się dowodzić tym jednośrubowcem :)
- 8 0
-
2015-10-10 18:55
200 lat!!!! (1)
życzy dawna "blaszanka"
- 9 1
-
2015-10-11 19:15
Dziękujemy!
Przekażę te życzenia Frani, z pewnością się ucieszy.
- 0 0
-
2015-10-10 19:06
A w ZUS-ie żałoba (2)
Ile jeszcze ta pani będzie żyłą.I kombinują nieroby zusowe,jakby jej skrócic ten żywot.A osobiście życzę solenizantce kolejnych stu lat .
- 17 3
-
2015-10-10 22:07
Jak będziesz dalej obrażać... (1)
...pracowników ZUS to się przywitała z prokuratorem. Uważaj.
- 2 4
-
2015-10-11 16:30
Ale ja nie obrażam nierobów...
Tylko piszę prawdę.Tak jak jest w rzeczywistości.Każde bydle urzędnicze to nierób.
- 2 1
-
2015-10-10 21:48
Zegluga Gdanska (3)
Kawał historii i ciekawy temat na obszerny artykuł (już samo zdjęcie do w/w artykułu bardzo ciekawe). Od lat 60 do 90 roku firma wybudowała w polskich stoczniach kilkadziesiąt jednostek różnego typu, od małych wycieczkowców, przez wodoloty i różnego rodzaju barki po katamarany i nosorożce... Zgadnijcie ile nowych jednostek powstało dla ŻG od czasu upadku komuny...
- 12 1
-
2015-10-11 08:02
(1)
Jestem ciekawy ile tych jednostek pozostało w kraju, a ile popłynęło do ZSRR. Stcznie które przestały za friko produkować dla wielkiego brata zostały zlikwidowane.
- 1 0
-
2015-10-11 15:19
Oczywiście, te statki budowane za "frico" dla "wielkiego brata", finansował prof Balcerowicz z pieniędzy amerykańskich, nasi amerykańscy przyjaciele dbali o nasz rozwój, zdarli "żelazną kurtynę", wygonili ruskich i dbają o nasze dobro przenosząc nas z G10 na pozycję G20, a w przyszłości pewnie na G50! Tak trzymać, będzie lepiej!?
- 1 1
-
2015-10-11 13:43
taka prawda
Chyba zaden, jak się płynie z Sopotu na Hel stateczkiem zbudowanym w 1936 roku ( na tabliczce znamionowej) to dopływając do Helu pod fale to on ledwo dyszy.Sam to doświadczyłem kilka razy. Co innego Katamarany.
- 0 1
-
2015-10-10 21:51
Pani trochę podobna
do Rozalii Kiepskiej, ciekawe czy nazywa zięcia kanalią
- 5 13
-
2015-10-10 22:04
Ja cie...
..opowieść jak o Tytaniku.
- 3 3
-
2015-10-11 11:11
Polska Morska. (1)
W 1975 r. Nabrzeże Pomorskie w Gdyni pełne sprzętu pływającego, natomiast na parkingu jedna syrenka. Dzisiaj odwrotnie, nabrzeże pustawe, dominują zabytkowe jednostki kotwiczące na stałe. Parkingi okoliczne zapełnione wypasionymi furami, ciekawa przemiana. Daje do myślenia. Pozdrawiam!
- 5 1
-
2015-10-11 15:15
takich mamy polityków na Wiejskiej
- 1 0
-
2015-10-11 13:07
To jak poeta z miesivaczka
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.