• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ogródki działkowe pod napięciem

Patryk Szczerba
4 czerwca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Elektryczne ogrodzenie okala kilka ogródków działkowych na terenie Małego Kacka, przy rzece Kaczej zobacz na mapie Gdyni. Trwa wyjaśnianie, czy płot mógł stanowić zagrożenie życia i zdrowia mieszkańców, którzy alarmują, że działkowicze od dłuższego czasu bezprawnie utrudniają dostęp do rzeki, dodatkowo zanieczyszczając ją.



Czy dostęp do rzeki Kaczej powinien być wolny, nawet za cenę wandalizmu na terenie ogródków działkowych?

Kontrowersje wokół ogródków działkowych na terenie Małego Kacka pojawiły się kilka miesięcy temu. Rok temu pisaliśmy o nieuporządkowanym terenie przy ul. Olkuskiej zobacz na mapie Gdyni. Teren był w latach 90. zajmowany tłumnie przez niezrzeszonych działkowców. Z czasem ich miejsce zajęli miłośnicy tanich alkoholi, zostawiający po sobie sporo śmieci.

Obszar przy torach należy w części do miasta, a w części do PKP. Z tego powodu generalne porządki były trudne do przeprowadzenia. Do tej pory musiało wystarczać doraźne sprzątanie, ale za kilka tygodni poprawa estetyki tego miejsca ma być wyraźna. Dzięki blisko 30 tys. zł - bo na tyle został wyceniony projekt w ramach budżetu obywatelskiego, teren zostanie gruntownie uprzątnięty.

W tym wypadku pomogła determinacja mieszkańców. Nierozwiązana pozostała kwestia związana z działkowcami zajmującymi tereny, po których przepływa rzeka Kacza zobacz na mapie Gdyni.

- Nie dość, że zawłaszczona, to jeszcze stanowi dla działkowiczów wysypisko śmieci. Są tam betony, blachy, stare okna, beczki, plastiki, worki, druty, telewizory, pogniłe dywany i inne szmaty, a także rury odprowadzające ścieki z bud ogródkowych - alarmują od kilku miesięcy mieszkańcy.

W lutym teren - po interwencji jednej z mieszkanek - kontrolowali urzędnicy z Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych Województwa Pomorskiego w Gdańsku, którzy stwierdzili znaczne zanieczyszczenie. Usunęli z rzeki śmieci, przy okazji przypominając w przekazanym dokumencie ustawę o Prawie wodnym, które "zabrania ogrodzenia nieruchomości przyległych do wód publicznych w odległości mniejszej niż 1,5 m od brzegu". O czystość rzeki starają się również dbać radni dzielnicy, ale do porządkowania dochodzi poza ogródkami działkowymi. W nieoficjalnych rozmowach przyznają, że to, co dzieje się na terenie działek jest często poza jakąkolwiek kontrolą.

Prezes Ogródków Działkowych im. Kaszubskie zastrzega z kolei, że po kontroli wystąpił ze specjalnym nakazem do działkowców. Ci mieli uporządkować kwestie związane z dostępem do rzeki Kaczej.

- Część zastosowała się i odsunęła na odległość 1,5 metra ogrodzenia swoich ogródków, przy których rzeczywiście nierzadko panował nieporządek. Działki w części zostały również otwarte dla mieszkańców - wyjaśnia Stefan Pryliński, prezes zarządu Ogródków Działkowych im. Kaszubskie z Małego Kacka.

Dodaje jednocześnie, że sporo osób do nakazów się nie zastosuje, bowiem nie pozwala im na to podeszły wiek. Zastrzega też, że po częściowym otwarciu terenu, natychmiast pojawili się wandale - działki zaczęły być niszczone.

Czytaj też: Gdyńscy działkowcy nie chcą przenosin

- Nie chcę brać odpowiedzialności za to, co wydarzy się w przyszłości. Wykonałem nakazy płynące z zakładu melioracji, ale teraz otrzymuję sporo skarg od działkowców, że są z ich powodu poszkodowani - opowiada Pryliński.

Tymczasem w ostatnich dniach doszło do kolejnego incydentu i to wywołanego przez działkowców.

- 50 metrów za Domem Kultury w okolicach rzeki Kaczej, natknęłam się na zasieki z drutów podłączonych do prądu. Prąd poraził mojego psa i mnie, gdy próbowałam walczyć o jego życie. Przyjechała policja, straż miejska i ekipa techniczna, która przez godzinę pracowała nad odłączeniem zasilania tego prądu. Tymczasem działkowicze dzień później znowu podłączyli ogrodzenie do prądu, nic sobie nie robiąc z interwencji - relacjonuje pani Halina, która od dłuższego czasu alarmuje o nieprzestrzeganiu przepisów przez działkowców.

O zdarzeniu nic nie wiedział prezes ogródków, który nie ukrywał zaskoczenia po zaprezentowanym przez nas opisie sytuacji. Okoliczności sprawy wyjaśniają policjanci z komisariatu w Karwinach.

- Badamy, czy ogrodzenie o niskim napięciu - tzw. elektryczny pastuch - zostało założone zgodnie z prawem. Prowadzimy też postępowanie wyjaśniające, czy nie doszło do narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi do 3 lat więzienia - wyjaśnia Michał Rusak, rzecznik prasowy KMP w Gdyni.

Miejsca

Opinie (119) 1 zablokowana

  • Ogródki działkowe - jakiż to relikt PRL? A i w zachodnich Niemczech są popularne (5)

    tego typu opinie piszą ludzie, którzy działek nie mają...zawiść i tyle...

    • 15 9

    • popieram (1)

      Ten co żądał likwidacji pewnie ma chęć na czyjąś działkę. Zabierze emerytowi, który całe życie dla tego kraju poświęcił jego jedyną radość i postawi tam biurowiec ;-) Bo taki to kraj normalny człowiek nie ma co liczyć na sprawiedliwość...

      • 7 10

      • Sprawiedliwość w rozumieniu działkowca

        Brak "sprawiedliwości" to grodzenie się do rzeki
        Chcesz mieć działkę płać podatki
        Nie mieszkaj na niej jak nie możesz.
        Nie buduj altanek większych niż wymaga prawo
        Nie grodź sie do rzeki jak nie możesz
        i wtedy będziesz mógł mówić o jakieś sprawiedliwości

        • 2 1

    • To artykol sponsorowany przez deweloperke....obsmiac dzialkowcow w portalu a pozniej przejac ich dzialki za pomoca radnych.

      • 7 10

    • tak, tak, w centrach miast na pewno są działeczki, na pewno
      zresztą, o czym tu pisać, tu nie chodzi o emerytów, tylko o całe rodziny dziko zalegające na działkach przez cały rok

      • 6 2

    • A gdzie w Niemczech znajdziesz ogródki działkowe w centrum miasta?

      Patrz sytuacja w Gdyni. Nikt nie mówi o likwidacji działek koło lotniska, tam pasują jak najbardziej. Problemem jest przenieść te z centrum.

      • 4 2

  • Ładne mi niskie napięcie 10000volt

    Tylko prąd niezwylke mały, dlatego nie zabija. Ale kopnięcie spore, jak kto nie wierzy niech dotknie;) Zabawa dla masochistów.

    • 3 0

  • do rzecznika (9)

    zmień pracę jeśli nie wiesz, że elektryczny pastuch to ogrodzenie o wysokim napięci a małym natężeniu, zwykle nieprzyjemne w dotyku ale nieszkodliwe dla zdrowia.

    • 5 4

    • psiarnia się odezwała?

      • 0 1

    • to spróbuj posiedzieć sobie na takim drucie (3)

      można się potknąć o taki leżący drut na ziemi przewrócić i np. uderzyć i nie móc wstać i się wyzwolić z takiego drutu. Co wtedy ? dalej nieszkodliwe ?

      • 3 1

      • blondynka?

        • 0 1

      • droga Aniu (1)

        zakładają, że jest to pastuch, co wynika z treści artykułu, to aby prawidłowo działać musi byś odizolowany od ziemi. Z tego prosty wniosek, że leżąc na ziemi nikomu nie zaszkodzi bo nie działa. No chyba że jakiś geniusz użył 230V wtedy możemy liczyć tylko na tzw. korki.

        • 0 1

        • nie masz racji,

          leżał jak na fotce powyżej i działał.

          • 1 0

    • Do jajec se podłącz, skoro nieszkodliwy. (3)

      • 1 2

      • kolejny znafca tmatu? (2)

        • 2 1

        • Długotrwałe działanie prądu na organizm człowieka, (1)

          może wywołać wiele zmian fizycznych, chemicznych i biologicznych w organizmie (a nawet śmierć człowieka) poprzez oddziaływanie na układ nerwowy oraz w wyniku elektrolizy krwi i płynów fizjologicznych, panie znafca salomon.

          • 2 1

          • to powróć może nie do gimnazium

            ale na studia i zdefiniuj te twoje długotrwałe oddziaływanie. Mówimy o urządzeniu zwanym pastuch, zwykle zasilanym z akumulatora, co ma istotny wpływ jako ograniczone źródło prądowe.

            • 0 4

  • Jak widać na załączonych zdjęciach.. (1)

    ..te "ogródki" to patola. To samo na Zaspie, śmieci ladują za płotem, niech PKP sprząta. Na miejscu właścicieli okolicznych terenów, rachunek za sprzątanie wysyłałbym "działkowiczom". Kiedy miasta pójdą po rozum do głowy i zlikwidują te slumsy zwane omylnie działkami ? Kontrola za kontrolą i poznikają te samowole budowlane zwane altanami i skończy się bezkarna kradzież prądu i wody !

    • 8 2

    • aaa

      Za wodę to działkowcy płacą, jakbys nie wiedział.

      • 2 4

  • Polak musie sie grodzić

    Polak musi się zagrodzić do rzeki do jeziora jak by było można to nawet do morza bo będzie chory.
    A jak się już zagrodzi to później no jak to toż to moje!
    A jak wejdziesz to ja cię prądem!
    Pytanie jest gdzie są służby które są odpowiedzialne za przestrzeganie prawa - policja, samorządy, nadzór budowlany, na końcu władcy działek PZD. Bo jak widać grodzenie się do rzeki jest nielegalne.

    • 5 2

  • Ogródki działkowe pod napięciem (3)

    Jestem użytkownikiem działki przy ul.Sieradzkiej w Gdyni,która graniczy z rzeką Kaczą.Rzeka Kacza odbiera wody deszczowe z dzielnic od Karwin po Dąbrowę,przy większych opada potrafi przybrać ponad 1,5 m co powoduje wypłukiwanie brzegów.Ja na swoim brzegu zrobiłem na własny koszt umocnienie i mam spokój.
    Za taką postawę mam być piętnowany? Dziki przeryły moją działkę kilkakrotnie.Za poniesione straty nikt nie poczuwał się do odpowiedzialności.Ogrodzenie elektryczne, które jest bezpieczne dla ludzi załatwiło problem.Mieszkańcy dzielnicy nie mają dostępu do rzeki bo ten teren jest ogrodzony przez ROD Kaszubskie

    • 7 9

    • i według Ciebie to jest OK?

      • 4 2

    • nieprawda

      Jak się odsuniesz od rzeki na odpowiednią odległość zgodnie z prawem wodnym to szybki nurt rzeki nie powinien Cię interesować.Rzeczka Kacza wypływa z prawie 200 m n.p.m więc się nie dziw że jest rwąca.Dla działkowiczów zwierzęta mieszkające w lesie i rwąca rzeka są po prostu niezrozumiałe.Zwierzęta należy natychmiast zastrzelić a rzekę jak a filmie Barei najlepiej gdzieś przenieść a działkowiczom dostarczyć leniwy strumyk.Okolicznych mieszkańców (8 tys) natychmiast wysiedlić.Przecież 400 działkowiczów musi mieć spokój i komfort

      • 6 4

    • Już do pana jedziemy.

      Sprawdzić przyłącze i licznik. Będzie z nami Policja.

      • 2 0

  • Śmieci w Kaczej rzece (3)

    Śmieci w Kaczej rzece nie pochodzą od działkowców.My w większości nie posiadamy prądu, więc skąd u nas na działkach stare telewizory,radia,opony czy materace?

    • 7 3

    • a jak ktoś tam mieszka przez cały rok - patrz ulica Halicka
      to kupkę gdzie robi? i co sie dzieje ze ściekami?
      (nigdy nie widziałem beczkowozu na tych działkach)
      i czym się ogrzewa skoro wszystkie media ma odłączone na zimę - podobno
      a może pali czym popadnie zatruwając powietrze na dzielnicy - patrz działki ulica Halicka.
      A najśmieszniejsze pytanie to ile płaci podatku mieszkając na działkach?

      • 6 2

    • no właśnie, skąd

      przez 60 lat się nazbierało, każdy coś wrzucił a nikt nigdy nic nie posprzątał.Jak nie ma prądu to nie ma starego telewizora ? albo opon albo materacy ?To taka jest zależność ?

      • 3 1

    • Skąd ?

      Może stąd, że patola tam mieszkająca żyje ze zbieractwa, a złom elektroniczny to dużo surowców wtórnych i większa kasa na mamroty.

      • 2 3

  • Śmieci w Kaczej w Małym Kacku (2)

    Moi rodzice mają działkę równiez, przy ul. Sieradzkiej. Śmieci zbierana sa w worki i wywożone do domu. Podczas opadów deszczu mozna zauwazyć jak okoliczni mieszkańcy wylewają fekalia do rzeki i nie tylko. Gro działkowców nie ma tam prądu, więc telewizory itp urządzenia to raczej sprawka mieszkańców tych okolic. Niż działkowców. Każdy działkowiec od swojego płotu do rzeki ma pozostawione 1,5 m wolnego miejsca. Ogrodzony jest cały teren działek przez zarząd. Co do grabienia i niszczenia.. i owszem często grządki sa deptane, wybijane szyby w szklarni.. A Pani od psa, może by tak zajęła się dzikimi kotami z osiedla, bo jest ich tam multum!!!!!!

    • 7 4

    • Nie jest tak jak piszesz z tymi płotami

      Nie wszyscy działkowcy mają płoty 1,5 metra od rzeki
      A jak w niektórych miejscach Zarząd działek zagrodził się do rzeki to jest według Ciebie OK?
      dziwne rozumowanie

      • 1 0

    • Jasne, wierzymy ci na słowo.

      Śmieci może i są zbierane we worki, ale lądują za płotem nie w domu. Widać to dobitnie, patrząc na okolice działek. Nikt inny tego specjalnie pod płot nie przynosi, sami działkowicze wyrzucają. A może złóżcie się na kontener na śmieci i zacznijcie płacić za ich wywóz, okolica w magiczny sposób zmieni oblicze. Idź na działki na Zaspie, działkowcy za płot wrzucają wszystko, nie patrząc nawet czy ktoś widzi. Ot mentalność działkowca, przyjdzie PKP/Miasto i niech sprząta, ale od mojej działki wara !

      • 0 0

  • Ogród Koncentracyjny

    • 1 1

  • Polecam okolicznym mieszkańcom,

    OGRODZIĆ dojście do działek - wasz teren. Albo chociaż pobierać od tej patologii myto - za przejście po waszej ziemi.

    • 1 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane