- 1 Napad na bank czy głupi żart? (78 opinii)
- 2 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (71 opinii)
- 3 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (631 opinii)
- 4 Znamy kandydatów PiS do Europarlamentu (310 opinii)
- 5 Napadał ludzi przy bankomatach. Złapali go (98 opinii)
- 6 Były wiceprezydent Gdańska skazany (188 opinii)
Podszywali się pod zaopatrzenie, by parkować na zakazie
Zdarza się, że działanie w dobrej wierze wprowadza jeszcze większy chaos. Tak się stało, gdy gdańscy urzędnicy na wniosek mieszkańców postawili znak zakazu zatrzymywania przy ul. Motławskiej . Oznakowanie okazało się ignorowane przez kierowców, którzy podszywali się pod... zaopatrzenie. Zamęt wprowadziła jedna mała tabliczka.
Tak było kilka miesięcy temu przy ul. Motławskiej na Długich Ogrodach. Mieszkańcy, którym przeszkadzały zastawione chodniki, zwrócili się do urzędników o pomoc. W połowie października drogowcy ustawili tam znak B-36 (zakaz zatrzymywania się). Trzy dni później pod znakiem - na wniosek jednego z okolicznych właścicieli sklepu - doczepili tabliczkę "nie dotyczy zaopatrzenia". Działanie okazało się mało skuteczne, bo chodniki wciąż były zastawiane przez kierowców.
- Gdy ci zorientowali się, że pojawił się zakaz z wyłączeniem pojazdów zaopatrzenia, z dnia na dzień wszyscy bez wyjątku stali się nagle dostawcami, kompletnie ignorując nowe znaki. Nie pomagały też interwencje straży miejskiej ani słowne upomnienia. Taki znak-wytrych. Nikt nie przejmował się przechodniami, którzy musieli przeciskać się między ciasno zaparkowanymi samochodami lub zejść na jezdnię, po której jeżdżą samochody toczącej się obok budowy hotelu - opowiada jeden z mieszkańców.
Jego relację potwierdza Straż Miejska, dla której nowe oznakowanie okazało się kłopotliwe. Strażnicy mieli zastrzeżenia do występowania w jednym miejscu obu znaków. Według nich takie połączenie sprawia trudności w ocenie, co jest zaopatrzeniem, a co nim nie jest i rozszerza pole do interpretacji kierowców, którzy stanąć by mieli przed sądem.
Mimo niejasności, od połowy października do początku lutego podjęto w tym miejscu 18 interwencji. 10 z nich zakończyło się mandatem, 4 sprawy skierowano do sądu, a kolejne 4 zakończyły się upomnieniem kierowców.
Mieszkańcy postanowili jednak walczyć dalej. Na kolejnym spotkaniu pod koniec stycznia wymusili na urzędnikach zdjęcie niefortunnego znaku i wyznaczenie jednego miejsca, przeznaczonego dla zaopatrzenia sklepów.
- Tabliczkę usunięto kilka dni temu. Mogę zapewnić, że będziemy to miejsce mieli na uwadze - zapewnił Wojciech Siółkowski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku.
Opinie (178) 1 zablokowana
-
2017-02-09 02:42
Ale o co chodzi?
Przecież widać odśnieżony i wydeptany chodnik czyli można przejść. Tylko jacyś zawistnicy czyli ludzie bez samochodu mogą stroić fochy.
- 3 2
-
2017-02-09 06:12
Bzdura
W prawie o ruchu drogowym nie ma definicji zaopatrzenia wiec tabliczka jest bez sensu. Skoro problem w chodniku i postoju tam aut wprost reguluje to art 90kw i 97 kw w zwiazku z art 47 prd.
- 0 0
-
2017-02-09 09:14
A gdzie zaparkować jak chcę wyjśc na chwilę żeby kupić żarówkę . Najprościej postawić zakaz.
- 1 1
-
2017-02-09 11:00
Ci piesi, to mają 2m w kłębie, że muszą się przeciakać?
- 3 3
-
2017-02-09 15:41
do znaku zakazu można dodać "nie dotyczy właścicieli sklepów" - wymalować linie i po klopocie
- 0 1
-
2017-02-15 06:12
Przestępcy....
Jedno z cięższych przestępstw w Trójmieście, to zaparkować za darmo.
P.S.
Bo trzeba golić, strzyc to bydło,
A kiedy padnie, zrobić mydło.
I taka myśl im zaświtała w głowie,
Że ludzkość również jest surowiec.- 0 0
-
2017-02-17 13:23
HAh
Przypomniała mi się akcja jak gdzieś w Polsce, jakiś powiedzmy "parkingowy" chodził ze sprayem i na autach zaznaczał na jakiej wysokości jest krawężnik. Zazwyczaj były to szlaczki na masce ale zdarzały się na oknach a nawet na dachach jak i na drzwiach aut takich przygłupów
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.