- 1 Jak zniszczono Rady Dzielnic w Gdyni (40 opinii)
- 2 PKP chce oddać Gdyni tunel. Szansa na zmiany w centrum (108 opinii)
- 3 Wybudują chodnik w miejscu prowizorki (42 opinie)
- 4 Pozostałości baterii mającej bronić portu (61 opinii)
- 5 Odnaleziono ciało zaginionego nurka (134 opinie)
- 6 Lądowanie w Poznaniu przez nocny Duathlon (17 opinii)
Pojemniki na śmieci zalegają, bo nikt ich nie zabiera
Sanipor, który przestał odbierać śmieci z większości gdyńskich dzielnic, domaga się, by mieszkańcy sami zwrócili mu pojemniki na odpady. - Tak wynika z umów z klientami - przekonuje firma. - To nadinterpretacja i manipulacja - odpowiadają mieszkańcy i czekają, aż firma sama zabierze pojemniki.
Sygnały płynące w pierwszych dniach od mieszkańców mówiły o sporych zaniedbaniach dotyczących regularnego wywozu śmieci.
Odwracanie do góry dnem
Przepełnione pojemniki, śmieci przy altanach i pergolach zwłaszcza w Śródmieściu i na Pogórzu to obrazek z pierwszych dni działalności Remondisu w Gdyni. Uzupełniały go pojemniki Saniporu, które mimo zmiany odbiorcy pozostały na wielu osiedlach i podwórkach.
Gdyńscy urzędnicy na początku stycznia zapewniali, że trafiające do nich śmieci są przez pracowników Remondisu zabierane. Co bardziej zapobiegliwi administratorzy odwracali jednak pojemniki do góry dnem, czekając na ich wywózkę przez firmę Sanipor, podobnie jak właściciele wielu posesji.
Choć kończy się już styczeń, to pojemniki Saniporu wciąż porozstawiane są po ulicach miasta. Niewykluczone, że tak pozostanie jeszcze przez wiele tygodni. Dlaczego? Firma uważa, że to mieszkańcy i administratorzy sami muszą zwrócić jej pojemniki. Powołuje się przy tym na zapisy w umowach.
Zwrot czy dostarczenie?
- W ostatnich dniach dowiedziałam się, że dzierżawiony pojemnik powinnam przywieźć do firmy. W rozmowie telefonicznej usłyszałam, że takie są zapisy w umowie. Sprawdziłam i nie ma tam nic o dostarczeniu go w wyznaczone przez Sanipor miejsce. Jest zapis o "zwróceniu". Moim zdaniem podciąganie tego pod odwiezienie pojemnika do Saniporu to manipulacja i nadinterpretacja - irytuje się pani Łucja.
Sanipor zgadza się odebrać pojemniki, ale za dodatkową opłatą. Koszt takiej usługi to ok. 25 zł. Pojemniki trafiają wtedy, do dwóch punktów składowych: na ul. Sportową lub ul. Handlową. Także tam mogą je przywozić dzierżawcy.
O możliwości odpłatnego odbioru nikogo - zdaniem czytelniczki - pisemnie nie poinformowano.
- To oznacza, że wielu może się nie doczekać aż zostaną zabrane. Wiem też, że niektóre osoby zleciły taką usługę, ale to wygląda na naciąganie klientów na bezpodstawne i dodatkowe koszta. Przecież jeśli pomnoży się zaproponowaną kwotę przez liczbę indywidualnych dzierżawców z pewnością wyjdzie pokaźna suma - dodaje pani Łucja.
Uściślenie niepotrzebne
Przedstawiciele Saniporu odpierają zarzuty, tłumacząc m.in., że usługa cieszy się popularnością, a pojemniki sukcesywnie znikają.
- W zaproponowanej przez nas cenie zawiera się cena paliwa, sprzętu, wynagrodzenia pracowników. Co do zapisów w umowie, to naszym zdaniem są one jasne i kwestię, o których mówią mieszkańcy, nie wymagały uściśleń. Dokument był tworzony razem z prawnikiem - odpowiada Lidia Matusik, członek zarządu Przedsiębiorstwa Robót Sanitarno - Porządkowych Sanipor.
Problemy z odbiorem pojemników znane są także gdyńskim urzędnikom.
Miasto interweniuje łagodnie
- Wobec docierających sygnałów, że Sanipor oczekuje, aby mieszkaniec/zarządca nieruchomości samodzielnie dostarczył dzierżawione pojemniki do siedziby firmy, poinformowaliśmy o tych okolicznościach Miejskiego Rzecznika Praw konsumenta, który ma przyjrzeć się sprawie i pomóc mieszkańcom - mówi Bartosz Frankowski, naczelnik wydziału środowiska Urzędu Miasta Gdyni.
Na razie żadne inne ruchy oprócz ponagleń, wysyłanych do każdej ze stron nie będą podejmowane.
- Nie jesteśmy jako miasto stroną w tym sporze. To umowy cywilnoprawne zawierane pomiędzy mieszkańcami i prywatnym przedsiębiorstwem. Nie możemy w nie ingerować. Uczulaliśmy zarządców nieruchomości, apelując o uporządkowanie kwestii związanych z pojemnikami. Póki co, stosujemy działania miękkie, właśnie takie jak perswazja. Możemy zareagować mocniej, np. nakładając mandaty za nieporządek. Problem w tym, że zostaną ukarani administratorzy terenu i wspólnoty, czyli właściwie znowu będą pokrzywdzeni mieszkańcy - wyjaśnia Michał Guć, wiceprezydent Gdyni.
Miejsca
Opinie (262) 2 zablokowane
-
2016-01-29 08:59
co nie zabiera
na zabranie pojemnikow jest czas do konca marca.... niech autor najpierw dowie sie dokladnie co i jak i jam wielkie jest to zadanie logistyczne a pozniej probuje szczescia w dziennikarstwie
- 2 4
-
2016-01-29 09:08
Pojemniki (1)
Dziwna firma. Mieszkam w Osowej, rejon obsługiwał Remondis, po zmianie usługodawcy odebrał swoje pojemniki i nie było żadnego problemu. W moim przekonaniu była to najsolidniejsza firma obsługująca naszą dzielnicę, a na przestrzeni 25 lat zamieszkiwania `przetestowałem` ich kilka. Z jakiej racji Miasto umywa ręce przerzucając zwrot pojemników na mieszkańców skoro nie oni wybierali usługodawcę. Dziwny głos w dyskusji porównuje zwrot pojemnika do zwrotu dekodera. Może używający tego porównania dożyje 80-tki i będzie w stanie zwrócić 120 litrowy pojemnik (być może jest to opinia osoby powiązanej z Saniporem) . Osowianin.
- 15 1
-
2016-01-29 09:24
a Pani to pewnie z takim charakterkiem to rodzina odmówiła pomocy. To trzeba dźwigać kochanieńka nawet na plecach. Ja mimo swojego wieku poprosiłam wnuka o pomoc i zawiózł! Dobrze ze Pani mieszka w Osowej a nie w Gdyni. Nie chcemy takich malkontentów w naszym pięknym mieście Gdynia!
- 0 3
-
2016-01-29 09:13
bezsens i parodia
oni robią z nas debili od śmieci począwszy po rozdawaniu 500 na dziecko, i tak płacimy wszyscy, jakas porażka w tym kraju sie dzieje,no biorą nas za debili
- 7 2
-
2016-01-29 09:34
Czy Miasto zastępując jedną firmę przez drugą
zdawało sobie sprawę, że obywatele będą mieli odsyłać kubły na śmieci za 25 zł? Czy ta sprawa byłą dyskutowana wówczas? Chyba nie zdawali sobie sprawy, bo już dawno na trojmiasto.pl by ten wątek był omówiony.
- 11 0
-
2016-01-29 09:37
nie wiem, kto zaakceptował umowę Saniporu, w której zapisano o zwrocie. (1)
Dlaczego wówczas Miasto nie oprotestowało tego punktu - jak sobie prez. Szczurek wyobraża płatny zwrot pojemników przez dziesiątki tysięcy rodzin? To będzie większa kasa niż daliśmy na WOŚP!
- 13 1
-
2016-01-29 10:21
Sanipor po tylu latach wybudował sobie szklany pałac teraz jeszcze jeszcze jeszcze
- 3 0
-
2016-01-29 09:40
kiedy po raz pierwszy ktoś przeczytał w umowie punkt
o zwrocie pojemnika? czy urzędnicy to przeczytali? Który z urzędników już odstawił kibelek osobiście lub zapłacił 25 zł. Jestem pewien, że oni nie wiedzieli, że trzeba odwieźć lub wpłacić 25 zł...
- 7 0
-
2016-01-29 09:42
nowy pojemnik firmy R jest dwa razy większy (objętość/pojemność) (1)
i nie mieści się całkowicie w wygrodzeniu. Czy R. nie ma mniejszych pojemników? Po segregacji stary był dwa razy za duży, a teraz mamy 4 razy za duży...
A stary pojemnik nie może tam stać nadal?- 2 1
-
2016-01-29 09:49
Farmazon roku
No to że miasto nie jest stroną w tym sporze to jakaś bzdura...
A kto podczas przetargu nie umieścił zapisu, który by jednoznacznie definiował kto jest odpowiedzialny za zwrot pojemników?
Jeżeli to umowa pomiędzy mieszkańcami, a przedsiębiorstwem to dlaczego mieszkańcy nie mieli prawa wyboru przedsiębiorstwa tylko umowę taką mogli podpisać z firmą narzuconą przez miasto.
Przecież to się kupy nie trzyma...- 3 0
-
2016-01-29 09:46
(1)
Pojemnik na plecy i do Saniporu, a tam Panie poinformują, że pojemnki nie tu, tylko na Handlową
- 7 0
-
2016-01-29 10:02
spieszmy się, bo siedzibę Sanipor gotów przenieść do Słupska...
...
- 2 0
-
2016-01-29 09:47
wstyd, że miejscy prawnicy nie doczytali się punktu o zwrocie
i nie pomyślano o zbiorowym odbiorze pojemników! ilu mamy prawników w UM? Kompromitacja!
- 12 0
-
2016-01-29 10:01
wyobrażacie sobie, żeby mieszkańcy Londynu lub Berlina dowiedzieli się
po miesiącu działania nowej firmy śmieciowej, że powinni sami i na własny koszt odesłać stare pojemniki??? Gdyby władze miasta zorientowały się w tym problemie, to cichaczem zbierałyby te pojemniki bacząc, aby nikt się nie dowiedział o kompromitacji, a nasze władze miasta po prostu siedzą w tym bagnie kompromitacji i nic nie robią. Jak PZPR w sierpniu 1980 - nie mają pomysłu, żeby nie rzec "zgłupiały". Tam (na Zachodzie) mieszkańcy są 1. sortu.
- 11 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.