• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sąsiad sąsiadowi wilkiem, czyli co uprzykrza życie na klatce

Rafał Borowski
30 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Pijackie awantury, fetor unoszący się z zaśmieconego mieszkania, ujadający pies czy porysowany samochód. To tylko niektóre z problemów, jakie potrafią zafundować współlokatorom uciążliwi sąsiedzi. Postanowiliśmy dokonać krótkiego przeglądu zgłaszanych naszej redakcji międzysąsiedzkich problemów. Pretekstem był niecodzienny kłopot, który zgłosili nam mieszkańcy bloku przy ul. Reja 24E zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku.



Czy miewasz problemy z uciążliwym sąsiadem?

Bułgarskie przysłowie mówi, że "dobry sąsiad jest najlepszym krewnym". Zapewne wielu czytelników puka się teraz z politowaniem w głowę, a na myśl przychodzą im nieprzyjemne sytuacje, jakich doświadczyli od swoich sąsiadów. Przyjrzyjmy się subiektywnie wybranym nieprzyjemnościom, jakie potrafią nam sprawić kłopotliwi współlokatorzy budynku.

Zakłócanie ciszy nocnej

Absolutny numer jeden wśród międzysąsiedzkich kłótni. Kiedy jedni lokatorzy po przyjściu do domu marzą tylko o zasłużonym odpoczynku i świętym spokoju, drudzy szykują się do świętowania takiej czy innej okazji lub chcą się po prostu zabawić. Jedni kładą się spać, a drudzy odkorkowują butelki z alkoholem i puszczają muzykę na cały regulator. Konflikt w takiej sytuacji jest nieunikniony.

Nierzadko zdarza się, że wizyta policji u imprezowiczów niewiele wskóra. Biesiadnicy wspólnie zrzucają się na mandat, a zabawa dalej trwa w najlepsze. Trudno się dziwić, że w takich sytuacjach dochodzi do rękoczynów pomiędzy obiema stronami głośnego problemu.

Walka o miejsca parkingowe

W latach tzw. Polski Ludowej samochód był dobrem luksusowym i mało kto mógł pozwolić sobie na jego kupno. Chyba każdy słyszał od swoich rodziców lub dziadków historie o dzieciach grających w piłkę na praktycznie pustych, osiedlowych ulicach. Sytuacja uległa diametralnej zmianie w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Obecnie niemal każda polska rodzina posiada auto.

Jeśli przed blokiem starcza miejsc parkingowych dla wszystkich, to nie ma problemu. Ten zaczyna się, gdy z sąsiadami rywalizuje się o placyk dla samochodu. Jeśli przed blokiem starcza miejsc parkingowych dla wszystkich, to nie ma problemu. Ten zaczyna się, gdy z sąsiadami rywalizuje się o placyk dla samochodu.
Ulice i chodniki nie są z gumy i nierzadko nie są po prostu w stanie pomieścić wszystkich automobili. Mało komu chce się parkować samochód daleko od swojego bloku, a nawet jeśli, to często spotyka się to z dezaprobatą ze strony mieszkających nieopodal kierowców. Wtedy rozpoczyna licytowanie się, kto ma "większe prawo" do parkowania w danym miejscu. Złośliwie powyrywane lusterka, poprzebijane opony czy porysowana gwoździem karoseria to często skutek nie chuligańskich wybryków, ale sposób na pozbycie się sąsiada w walce o miejsce na osiedlowym parkingu.

Zobacz także: Sąsiad sąsiadowi gwoździem po aucie

Fetor z mieszkania

Wbrew pozorom ten problem dotyczy nie tylko sąsiadów tzw. pijaków, którzy włóczą się po osiedlowych śmietnikach w poszukiwaniu butelek czy złomu. Zdarza się, że problem znoszenia do mieszkania różnego rodzaju śmieci dotyczy starszych ludzi, którzy w wyniku choroby umysłowej przynoszą do swojego domu przeróżne odpadki. Trudno zrozumieć częste w takich sytuacjach tłumaczenie, że zbierane śmieci "przydadzą się". Opłakanymi skutkami tego rodzaju sytuacji są nie tylko nieznośny fetor unoszący się na klatce schodowej i pleniące się robactwo, ale i problem z zakończeniem tego rodzaju cuchnącego procederu.
Bywa, że na klatce mieszka lokator, który w swoim mieszkaniu gromadzi śmieci znalezione na terenie osiedla. Niezwykle trudno jest zmusić taką osobę do uprzątnięcia swojego mieszkania. Bywa, że na klatce mieszka lokator, który w swoim mieszkaniu gromadzi śmieci znalezione na terenie osiedla. Niezwykle trudno jest zmusić taką osobę do uprzątnięcia swojego mieszkania.


Prostytutki za ścianą

Sąsiadki parające się prostytucją to dość nietypowy kłopot, ale na pewno nie mniej uciążliwy. Problemem nie jest tutaj "profesja" sama w sobie, ale miejsce jej wykonywania. Jeśli panie świadczą swe "usługi" w mieszkaniu w bloku, to mieszkający obok sąsiedzi muszą znosić wątpliwą przyjemność słuchania płynących zza ściany pewnych odgłosów. Warto również wspomnieć o pijanych klientach, nierzadko awanturujących się ze swoimi "usługodawczyniami" czy ich "opiekunami".

Jeśli taki "dom publiczny" funkcjonuje w wynajmowanym mieszkaniu, problem z reguły kończy się z chwilą powiadomienia o tym fakcie właściciela mieszkania. Gorzej w sytuacji, gdy właściciel mieszkania nie ma nic przeciwko omawianemu procederowi.

Dokarmianie kotów

"Kociarz" to po prostu człowiek, który uwielbia koty. Jednak w wyobraźni wielu z nas określenie to przywołuje na myśl sąsiada lub sąsiadkę, która dokarmia bezpańskie koty i rozkłada miski z kocim jedzeniem w piwnicy, we wspólnym ogródku czy na okiennym parapecie. Temu, kto ma na klatce "kociarza" nie trzeba tłumaczyć, jaki fetor, szczególnie w miesiącach letnich, roznosi się we wspomnianych wcześniej miejscach. Sąsiad, który zwróci na ten problem uwagę najpewniej zostanie zbesztany jako nieczuły na niedolę zwierząt. I koło się zamyka.

Sprzątanie psich odchodów. Materiał archiwalny

Czy nastała już moda na sprzątanie odchodów po swoich pupilach? Nie zawsze i nie wszędzie...



Psie odchody na chodnikach i trawnikach

Któż z nas nie wdepnął w cuchnącą niespodziankę, pozostawioną przez psa sąsiadów? Powiedzmy sobie szczerze, sprzątanie po swoim zwierzaku nie jest, niestety, w naszym kraju standardem. Wielu właścicieli czworonogów nadal traktuje chodniki i trawniki jak darmowe toalety dla swoich pupili. Wielu ludzi zżyma się, że po co remontować chodniki i strzyc trawniki, skoro korzystanie z nich przypomina chodzenie po polu minowym.

Zniszczenia klatki schodowej

Wszyscy doskonale wiemy, jak uciążliwymi lokatorami są "dresiarze". Agresywni, młodzi osobnicy o niezbyt wysokim ilorazie inteligencji. W chłodniejsze miesiące lubią przesiadywać ze swoimi towarzyszami na klatkach schodowych. Dyskusje na pasjonujące tematy czy wspólne picie alkoholu po pewnym czasie staje się niewystarczającą rozrywką. Ortalionowa młodzież szuka kolejnych zajęć, a nic tak przecież nie umila czasu jak niszczenie klatki schodowej. Pisanie i wydrapywanie idiotycznych haseł na ścianach klatki schodowej czy drzwiach windy skutecznie zniechęca mieszkańców bloku do inwestowania w remonty budynku.

Czytaj także: Wolnoć Tomku w swoi domku. Samowolnie pomalował elewację kamienicy

Brak zgody na remont

Palący problem dotyczący mieszkańców starszych budynków. Sypiąca się elewacja, dziurawy dach czy zdewastowana klatka schodowa to problemy, które nie sposób rozwiązać w pojedynkę. W tej sytuacji niezbędne jest podjęcie przez sąsiadów decyzji o remoncie wysłużonych elementów budynku. Kosztowne inwestycje prawie zawsze wymagają zgody wszystkich mieszkańców. I tu zaczynają się schody.

Źródłem sporów między sąsiadami bywają nieskoordynowane remonty. Tu przykład z Wrzeszcza, gdzie sąsiad wymalował swój fragment elewacji, bez konsultacji ze wspólnotą mieszkaniową. Źródłem sporów między sąsiadami bywają nieskoordynowane remonty. Tu przykład z Wrzeszcza, gdzie sąsiad wymalował swój fragment elewacji, bez konsultacji ze wspólnotą mieszkaniową.
Chyba każdy z nas słyszał o sytuacji, kiedy zdesperowani mieszkańcy nie mogą przeprowadzić remontu, bo jeden współlokator mówi remontowi stanowcze "nie". Bo za drogi, bo niepotrzebny, bo można go zrobić później albo - i tu argumentacja wywołująca największe emocje - nie, bo nie. Władze wspólnoty mieszkaniowej bezradnie rozkładają ręce, a plany remontu idą do kosza.

Fekalia przed drzwiami

Na koniec szczególnie dokuczliwy kłopot, z jakim borykają się mieszkańcy bloku przy ul. Reja 24 E zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku. Mianowicie od ponad roku ktoś regularnie wylewa im przed drzwiami do klatki schodowej fekalia. Mieszkańcy narzekają, że fetor jest nie do zniesienia i można go wyczuć nawet w mieszkaniach położonych na wyższych piętrach 10-piętrowego bloku. W jeden z ostatnich weekendów miał miejsce kolejny "atak" rozlewającego fekalia delikwenta.

Film nagrany przez jednego z mieszkańców feralnej klatki


- W nocy z soboty na niedzielę znowu mieliśmy atak idioty, który wylewa fekalia. Mieszkańcy klatki zrobili obławę. Niestety, osoba wylewająca uciekła. Na miejsce została wezwana policja. Przynajmniej teraz wiemy, jak to wygląda. Fekalia są przynoszone w baniaku po wodzie. Na zdjęciach widać go dokładnie - napisała do naszej redakcji pani Ania.
Cuchnący problem był wielokrotnie zgłaszany Spółdzielni Mieszkaniowej Brzeźno, która administruje blokiem przy ul. Reja 24. Mieszkańcy klatki E wystosowali pismo do władz spółdzielni, aby przy wejściu na klatkę schodową zamontować kamerę. Ich prośba spotkała się z odmową. Co ciekawe, powodem jest... brak zgody na montaż kamery ze strony mieszkańców innych klatek bloku, od A do F włącznie.

- Część mieszkańców kwestionuje celowość montażu instalacji monitoringu lub wręcz nie życzy sobie tego, dlatego na montaż i zlecenie obsługi monitoringu budynku muszą wyrazić zgodę wszyscy mieszkańcy klatki. Poza tym wiąże się to z comiesięcznymi dodatkowymi opłatami, na które mieszkańcy powinni wyrazić zgodę. Nie jest to również rozwiązanie gwarantujące bezpieczeństwo i brak aktów wandalizmu. Mimo wszystko po ostatnich incydentach podjęliśmy działania mające na celu próbę nagrania sprawcy - czytamy w piśmie przesłanym nam przez władze SM Brzeźno.
Opisywany problem to niechlubne novum w skali Gdańska. Policja twierdzi, że w zasadzie nie odnotowała dotychczas podobnych zgłoszeń. Co ciekawe, o przypadku z ul. Reja policjanci dowiedzieli się dopiero od naszej redakcji.

Na chwilę obecną sytuacja z ul. Reja wydaje się patowa. Mieszkańcy klatki przy ul. Reja 24E zostali pozostawieni sami sobie dzięki uprzejmości - a właściwie jej braku - innych mieszkańców bloku. Dopóki sami nie złapią winowajcy na gorącym uczynku, dopóty dalej w ich mieszkaniach będzie się unosił nieznośny fetor.

Miejsca

Opinie (400) 10 zablokowanych

  • A mnie najbardziej wqrwiają cebulaki..... (1)

    ... które wyrzucają co popadnie przez okno na trawnik. Suchy chleb, resztki z obiadu, obierki od ziemniaków, skorupki od jajek, liście od kapusty itp itd pod pretekstem " przecież głodne ptaszki to zjedzą "

    • 31 1

    • A później się dziwią, że przychodzą dziki.

      • 4 0

  • ogranijcie się (3)

    Blok to blok, zawsze będziecie słyszeć swoich sąsiadów. Chcecie ciszy i śpiewu skowronków o świcie, przenieście się w Bieszczady. Każdy ma prawo do posłuchania czasem nieco głośniej muzy, pokłócenia się z drugą połową, chodzenia w obuwiu jakim chce po domu. Teraz ludzie zrobili się baaardzo sfrustrowani i roszczeniowi. Ja chcę ciszy i spokoju - ty masz chodzić w skarpetkach po mieszkaniu i to jeszcze skradać się po nim, nie daj Boże biegać. Jakiś zdecydowany przeciwnik psów smaruje ci drzwi mazakiem z żądaniem usunięcia zwierzaka, bo mu twój pies przeszkadza, mimo, że nic złego nie robi nie szczeka, kupy posprzątane itd. Każda przesada jest niebezpieczna. Nie uprzykrzajmy sobie życia swoją frustracją. Mieszkać w domu super sprawa, tylko kogo na to stać

    • 19 37

    • (1)

      Dom 100m2 nie kosztuje więcej niż mieszkanie o tej samej powierzchni, a że troche dalej od centrum to przynajmniej więcej spokoju ,a chyba o to chodzi.

      • 3 5

      • Ale utrzymanie dużo droższe.

        • 0 0

    • I to jest właśnie kwintesencja współczesnego myślenia. Właściwy model to wrzask, bractwo piwne, samowola wszelaka. To ci, którzy chcą spokoju i jakiegoś ładu, mają się gdzieś wynieść. A niech tylko spróbują się upomnieć o respektowanie swoich praw - od razu "konfidenci".

      Dziwię się, że Polakom tak bardzo imigranci się nie podobają i inni Cyganie - wielu za bardzo od nich nie odstaje.

      • 27 1

  • Zdecydowanie pies ujadający przez 10 godzin dziennie. Tego nie da się opisać . To koszmar (12)

    dla sąsiadów i psa. Właściciele to barbarzyńcy i egoiści. To wycie i pisk cierpiącego zwierzęcia. Gdy ktoś pracuje z komputerem w domu jak ja - wie o co chodzi. .. W dodatku po przyjściu z pracy wychodzą z nim przed klatkę na 5 minut i tam zostawia odchody. Nie odejdą z nim dalej pod las bo im się nie chce. Buraki totalne..

    • 32 5

    • jeżeli pies cierpi trzeba to zgłosić

      Jeżeli sąsiedzi znęcają się nad psem to trzeba to zgłosić właściwym organom a nie pisać anonimowe komentarze. Ale przecież tak jest wygodniej.

      • 10 6

    • to jeszcze nic (10)

      w mojej klatce mieszka młode małżeństwo, niestety nie mogą mieć dzieci i swoje frustracje wylewają na sąsiadów. Nie mają radia ani telewizji, siedzą w ciszy i nasłuchują odgłosów z za ścian. Spisują nawet godziny kiedy inni sąsiedzi wchodzą do domów i kiedy wychodzą ;) serio! Mamy z nich niezły ubaw ;)

      • 4 10

      • chyba ty nasłuchujesz głosów zza ściany (7)

        Skąd wiesz , że nie mogą mieć dzieci? Jesteś ich lekarzem? Może nie chcą. i są szcześliwi Znam wiele małzeństw, które nie chcą mieć dzieci. Znam tez takie małzeństwa, które mimo trójki dzieci się rozstały. kiedy w konću ludzie zaczną rozumieć ze posiadanie dzieci nie jest wyznacznikiem szczęścia w małżeństwie i receptą na nieudane małżeństwo. Chyba muszą się pokolenia zmienić.

        • 13 2

        • yes yes yes

          trafiłem :)

          • 1 10

        • Dobrze, ze ktoś porusza ten temat!!!

          • 4 2

        • niestety, jak nie będziecie mieć dzieci to wymrzecie. Zresztą wasi rodzice też mieli dzieci

          • 3 7

        • Horyzonty (3)

          Pewnie nie pojmuje jak to jest żyć bez gadającego pudła w domu, a wolne chwile spędzać miło we dwoje i bez ciąży :-D

          • 5 2

          • Niestety ale ludziom w głowie się nie mieści, ze można z własnego wyboru nie mieć dzieci i być szczęśliwym we dwoje. Zaraz pewnie posypią się komentarze o szklance wody na starość i o tym jacy to sa egoiści :)

            • 11 2

          • (1)

            tak sobie wmawiaj ;) będziesz szczęśliwa sama bo mąż odejdzie do innej i będzie miał z nią dużo dzieci

            • 1 11

            • oj nietrafiony komentarz

              mąż właśnie odszedł do mnie od żony i dzieci bo nie mógł znieść tego zrzędzenia i braku spokoju i ciągłego narzekania

              • 11 1

      • hahahah (1)

        Może ci biedni bezdzietni sasiedzi mają z ciebie niezły ubaw

        • 7 1

        • na pewno tak jest :)

          • 3 3

  • Palenie w łazience (1)

    Nasz sąsiad pali papierochy (chyba jednego za drugim) w łazience koło szybu z rurami i licznikami. My mamy zasmrodzoną całą łazienkę, a jak otworzymy drzwi to i resztę mieszkania.

    • 28 4

    • Nie otwierać drzwi

      • 4 4

  • Takie mamy prawo.

    Bo takie mamy prawo. Rubta co chceta bo nikt nic mi nie zrobi.

    • 19 1

  • Prawo do d...y

    • 11 1

  • w niedzielę typ na parkingu pod blokiem czyścił sobie auto z muzą na full (3)

    to nic, że pod oknami sąsiadów. Wszyscy musieli słuchać to co wieśniak lubi.

    • 34 3

    • Chyba mieszkasz w tym samym bloku co ja :D

      • 9 0

    • Ja to miałam kilkanaście lat na osiedlu domków, więc nie łudź się, że poza blokiem jest lepiej.

      Wszędzie to samo buractwo.

      • 5 0

    • zaiks wezwij ;D

      • 5 0

  • dzieciaki bawiące się w wojnę albo nawalające w piłkę nożną tak że piłka odbija się o wszystkie możliwe ściany horror do 22 albo 23 bo rodzice akurat mają imprezkę a dzieci puszczone samopas

    • 15 0

  • słoik (1)

    kupiłam mieszkanie kilka lat temu na Zabiance ...W TEJ CHWILI JEST WYNAJMOWANE STUDENTKOM...ale od pewnego czasu sąsiad "słoik" tylko wczesniej tam przybył jest bardzo upierdliwy..podglada kto idzie do naszego mieszkania, ma kilka osob w bloku co ciagle pisza skargi do spóldzielni..a on z zona głowny prowider tego wszystkiego ...czy słusznie czy nie potrafi w nocy zadzwonic do drzwi jak wroa dziewczyny....../wiem ze jest na stanowisku i nie chce robi mu złej opini ale chyba tego zaszczucia już wiecej nie wytrzymamy bo zachowuje sie jak "agent"/.....dziwie sie tylko ze na takim stanowisku a mieszka w ruderze....

    • 1 8

    • Studentki...

      Tez takie mialem za sasiadki wiec zapytalbym czemu kilku sasiadow ma pretensje. Bo ja wiem czemu u nas ludzie psioczyli na te "damy".

      • 9 0

  • Przeszkadzające wózki na klatkach (19)

    A mi najbardziej przeszkadzają wózki dziecięce, które leniwe mamusie zostawiają na klatce, bo nie chce im się ich wnosić do domu. Najlepiej jak wszystkie wózki stoją przy wejściu do klatki i przejść nie można. Ale jak tylko próbuję zwrócić uwagę zaraz mamuśki dostają histerii. Natomiast ujadające psy i miauczące koty w domach a także psie odchody na trawnikach nie przeszkadzają mi w ogóle.

    • 30 17

    • Masz rację Ania, bo jak się wdepnie w psią kupę, to na szczęście!

      • 10 4

    • Zrzędzi stara panna Anna (4)

      • 10 15

      • (2)

        Starą panną nie jestem, po prostu nie lubimy dzieci i cenimy sobie z mężem wygodne i bezproblemowe życie. Widzę, ze jakiś frustrat pisał komentarz:) Pozdrawiam

        • 12 13

        • (1)

          To na wiochę i współczuję rodzicom.

          • 7 7

          • Zazdrościsz?Masz coś przeciwko ludziom mieszkającym na wsi? Żal mi takich jak ty.

            • 7 1

      • co za beznadziejny komentarz

        Poza tym nie ma już starych panien są single (widać, że wypadłeś/łaś z obiegu)

        • 7 2

    • (1)

      Matki Polki są nauczone, ze wszystko im wolno i nie wolno im uwagi zwracać, w żadnym temacie a zwłaszcza dotyczącym ich rozwydrzonych dzieciaków.

      • 27 6

      • No jasne!!!!! Powinny przepraszać, że istnieją i sa matkami. Puknij się w głowę bucu

        • 1 1

    • Nie chce się? (5)

      To zapraszam Cię do mojego bloku. Zrobimy test - wejdziesz z moim dzieckiem na ręku i drugą wciagniesz wózek na piąte piętro do mojego mieszkania. Aha i jeszcze na paluszku wtahasz siaty z zakupami. Dziecko waży ponad 10 kg wózek podobnie.

      • 10 7

      • (2)

        Trzeba było pomysleć wcześniej i kupić mieszkanie na parterze a nie teraz zrzęzdzić ,że dziecko za ciężkie

        • 2 3

        • Wyobraź sobie że dostałam to mieszkanie w spadku!

          A ze względu na piąte piętro bez windy nikt nie chce go kupić.

          • 3 2

        • poza tym ja nie zrzędzę

          tylko anna, ktorej wózki przeszkadzają na klatce.

          • 2 2

      • (1)

        Nie ma u Was wózkarni w bloku? U nas jest na parterze, na szczęście.

        • 4 0

        • Nie ma.

          Stara kamiennica w której przeważnie mieszkają starsi ludzie lub mieszkania wynajmują studenci.

          • 2 0

    • Ania, jesteś spoko!

      Jak nie masz dzieci, to postaw sobie rower w domu i codziennie wciągaj go tam i z powrotem po przynajmniej dwa razy. Jednocześnie nieś w ręku ważące kilka kilogramów coś, co może się łatwo uszkodzić, gdy spanie na ziemię. Na przykład coś z elektroniki, bo pewnie tylko rzeczy materialne są dla Ciebie cenne (znacznym ułatwieniem będzie, że takie rzeczy się nie ruszają). Spróbuj, a może wtedy zrozumiesz, czy to na pewno o "lenistwo" chodzi.

      • 6 10

    • A mi ktoś w wózku ciągle przebija opony!

      Czyżbyś to była ty Anno?

      • 5 2

    • Wózki ważą średnio 10kg albo i więcej, w dodatku wymiary mają takie, że niektórym osobom może być zwyczajnie zbyt ciężko je wlec pod górę. Ale większość można łatwo złożyć i wtedy zajmują mniej miejsca na dole. Tylko trzeba chcieć! Albo w miarę normalnie zasugerować kobiecie taką opcję czy pomoc zamiast się pluć (:

      • 2 4

    • Latem pod blok się schodzi całe osiedle. Nie można nawet przejść w spokoju. Wszędzie rowerki, wózki, piasek na całej uliczce, a jak się zwróci komuś uwagę to młode mamuśki z papierosem drą ryja jakby co najmniej ze skóry je obdzierano. Gdy dziecku zachce się kupę to po co iść z nim do domu; lepiej się wysr... komuś pod oknami bo ploty ważniejsze.

      • 5 0

    • A ile tych wózków stoi? 5?

      Trzeba być stetryczałym dziwakiem, aby o to mieć pretensje. Współczuję lokatorom takiej sąsiadki - pewnie wszystko przeszkadza. Co za dziwadła. Mieszkałam też w bloku w M-2 z dwójką dzieci, bez wózkarni, o wstawieniu wózka do mieszkania nie było mowy, bo blokował cały przedpokój i nie można było nawet wejść do łazienki. I co? Tam tez mieszkali różni ludzie, ale nikt nigdy nie miał pretensji do matek, że zostawiają wózki pod drzwiami.

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane