• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Solidarność za pracę

Krzysztof Katka
2 listopada 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Ćwierć wieku Franciszek Alm gromadził kolekcję solidarnościowych znaczków. Dziś jest gotów oddać unikatowe zbiory w zamian za jakąkolwiek pracę.

Z zawodu tapicer, z zamiłowania kolekcjoner pamiątek związanych z "Solidarnością". Życiowa pasja pana Franciszka z gdańskiej Przeróbki dosłownie leżała na ulicy - pierwszy znaczek do wpięcia w klapę znalazł w 1980 roku.

- Tak to się zaczęło. Potem potrafiłem jeździć na Śląsk tylko po to, żeby wymienić się znaczkami. Byłem też na pierwszym założycielskim zjeździe "S" w hali Olivia, gdzie zdobyłem kilka eksponatów. Nawet jeden amerykański związkowiec z centrali AFL-CIO dał mi swój emblemat. Mam go do dziś - mówi z dumą mężczyzna.

Alm nigdy nie należał do "Solidarności", ale - jak podkreśla - zawsze z nią sympatyzował. Gdy 30 sierpnia br. w hali Olivia cztery tysiące delegatów uczestniczyło w uroczystym zjeździe związku, kolekcjoner wystawił swoje zbiory na chodniku obok głównego wejścia. Chciał sprzedać podwójne egzemplarze, aby podratować budżet domowy. Jego skarbami wpiętymi w kuchenne ściereczki nie zainteresowali się ani działacze, ani przechodnie. Oblegali za to sklepiki z pamiątkami wewnątrz hali. Właśnie wtedy - w biegu ze zjazdu do redakcji - zaprosiliśmy pana Franciszka do pokazania zbiorów na łamach "Gazety".

Przyszedł po dwóch miesiącach. Przyniósł nie tylko znaczki, ale i kłopot, o którym nie sposób nie napisać przy okazji solidarnościowych pamiątek.

- Ja bym oddał całą tę kolekcję za jakąkolwiek pracę - zaczął. - Od dłuższego czasu nie mogę znaleźć żadnego zajęcia. Nie chcę wyprzedać po kawałku swojej kolekcji, żeby uzbierać na chleb.

Franciszek Alm ma 53 lata. Z powodów zdrowotnych nie może podjąć pracy wymagającej dużego wysiłku fizycznego. Lubi czytać prasę i książki, mógłby zostać stróżem. Kiedyś już pracował na portierni, ale stracił nawet tę pracę. Kolekcjoner z Przeróbki nie ma telefonu. Można się z nim skontaktować przez redakcję Gazety Wyborczej.
Gazeta WyborczaKrzysztof Katka

Opinie (26)

  • zamiast zbierac znaczki

    powinien sie doksztalcac - zmienic branze - a nie kolejny ktory czeka az mu ktos znajdzie prace

    • 0 0

  • dajcie chlopakowi spokoj

    moze by go tak do jakiegos muzeum albo jakiegos kosciola za wikarego lub stroza nocnego. moja kolezanka jest w strozowce i po 50-stke i co ma cieplo i swiatlo no i spokoj za 800 stowek. moze w toalecie poblicznej tez slyszalem ze maja kokosy stanowiska sa teraz z dziada pradziada nie wcisniesz sie tak na aktora

    • 0 0

  • Liberał

    A może zatrudnić go jako kustosza w muzeum solidarności?
    Skoro mój faworyt na to stanowisko został marszałkiem Senatu?

    • 0 0

  • bez galluxa

    bez galluxa to się nie chce czytac tego forum

    gallux gdzie jestes ???
    odezwij się !!!

    • 0 0

  • To "Gazeta Wybiórcza" wyszukuje takie "nieuleczalne przypadki" i odpowiednio spreparowane puszcza w świat. Facet ma 53 lata, ja też, on lubi czytać, ja też, on nie ma zdrowia, ja też (II gr. inw.), on POszedł do GW po POmoc, ja nie. I nie pójdę. I taka jest miedzy nami 53-latkami ta subtelna różnica. Acha, ja głosowałem na PiS i Lecha Kaczyńskiego, a pan ALm, to chyba na Michnika

    • 0 0

  • autor

    Ale zasunal z tym kustoszem solidarnosci, myslalem ze sie poleje, albo moze oddzwiernym u sw. brygidy w zbroi gwardii watykanskiej.

    • 0 0

  • POwinien pójść do Lech Wałęsy, bo to najbardziej logiczne i POwiedzieć mu wprost:
    Słuchaj Lechu, co ja tu czytam, że ty wizażystce płacisz 800,00 za kręcenie kuprem i ścieraniem nim kurzu, a ja Kustosz Solidarności jestem, że tak się wyrażę kolokwialnie wydymany na Pamiątki Po Ludziach Bez Żadnych Zasad??

    • 0 0

  • The day I tried to live

    W normalnym kraju, czyli w Stanach Zjednoczonych, osobnik z takimi zainteresowaniami żyłby na średnim poziomie. Może i zarobiłby kokosy, może i nie, ale na pewno nie obciążałby państwa. Sama organizacja, którą kolekcjonerstwo p.Franciszka Alma dotyczy, zatroszczyłaby się o to, żeby nie działa mu się krzywda.
    Bo w USA człowiek z pomysłem nie zginie. Sponsorzy mu na to nie pozwolą. Czasem ogladam na kablu program, bodajże Extreme. Przy dźwiękach jakiś popłuczyn po Kyussie, RATM czy innego Soungarden (garażowe produkcje a jakość dżwięku i tak o niebo lepsza w porównaniu do polskich kapel z list przebojów) młodzi zapaleńcy całymi dniami jeżdzą na desce po śniegu, poręczach, chodnikach, akrobacje na rowerach, motocyklach itd. Mają i czas i pieniądze. Skąd? Państwo im nie sypie z budżetu.

    U nas hobbyści zdychają z głodu nad swoimi zabawkami w przerwie od stróżowania na parkingu. Za to u nas z wyższością śmiejemy się z boćwinków z Ameryki.

    • 0 0

  • jak chcecie aby dalej tak było jak jest w tym naszym kraju
    to dalej głosujcie na PO, PiS, Samoobrone,LPR i inne cudaczne ugrupowaia. Tylko mariaż z Putinem i Rosją może nam zapewnić, że Polska Będzie bogata a jej obywatele będą mogli żyć na wysokim poziomie.

    Zrozumcie, że w w tej całej UE jesteśmy tylko rynkiem zbytu śmieci które u nich nie idą i na dodatek postrzegają nas jak tanią siłe roboczą. W rosji na tomiast będziemy postrzegani jak równorzędni partnerzy w gospodarowaniu i polityce i to my będziemy dyktować warunki tej całej UE a nie na odwrót.

    Tak więc zastanówcie się, kim chcecie być, panami własnego losu, czy osobnikami reagujacymi na zawołania typu "yo, polaczek, hono tu bo moja zachodnio europejska babcia narobiła w pieluche i trzeba przewinąć"

    • 0 0

  • zawsze to lepiej niż pajdzi k mienia drug vodku pit' budziemy,. mira niet

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane