- 1 Rozporządzenie ws. zakazu wstępu do lasów (40 opinii)
- 2 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (374 opinie)
- 3 Nie będzie lepszej segregacji - będą kary (262 opinie)
- 4 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (109 opinii)
- 5 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (114 opinii)
- 6 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (743 opinie)
Z zawodu tapicer, z zamiłowania kolekcjoner pamiątek związanych z "Solidarnością". Życiowa pasja pana Franciszka z gdańskiej Przeróbki dosłownie leżała na ulicy - pierwszy znaczek do wpięcia w klapę znalazł w 1980 roku.
- Tak to się zaczęło. Potem potrafiłem jeździć na Śląsk tylko po to, żeby wymienić się znaczkami. Byłem też na pierwszym założycielskim zjeździe "S" w hali Olivia, gdzie zdobyłem kilka eksponatów. Nawet jeden amerykański związkowiec z centrali AFL-CIO dał mi swój emblemat. Mam go do dziś - mówi z dumą mężczyzna.
Alm nigdy nie należał do "Solidarności", ale - jak podkreśla - zawsze z nią sympatyzował. Gdy 30 sierpnia br. w hali Olivia cztery tysiące delegatów uczestniczyło w uroczystym zjeździe związku, kolekcjoner wystawił swoje zbiory na chodniku obok głównego wejścia. Chciał sprzedać podwójne egzemplarze, aby podratować budżet domowy. Jego skarbami wpiętymi w kuchenne ściereczki nie zainteresowali się ani działacze, ani przechodnie. Oblegali za to sklepiki z pamiątkami wewnątrz hali. Właśnie wtedy - w biegu ze zjazdu do redakcji - zaprosiliśmy pana Franciszka do pokazania zbiorów na łamach "Gazety".
Przyszedł po dwóch miesiącach. Przyniósł nie tylko znaczki, ale i kłopot, o którym nie sposób nie napisać przy okazji solidarnościowych pamiątek.
- Ja bym oddał całą tę kolekcję za jakąkolwiek pracę - zaczął. - Od dłuższego czasu nie mogę znaleźć żadnego zajęcia. Nie chcę wyprzedać po kawałku swojej kolekcji, żeby uzbierać na chleb.
Franciszek Alm ma 53 lata. Z powodów zdrowotnych nie może podjąć pracy wymagającej dużego wysiłku fizycznego. Lubi czytać prasę i książki, mógłby zostać stróżem. Kiedyś już pracował na portierni, ale stracił nawet tę pracę. Kolekcjoner z Przeróbki nie ma telefonu. Można się z nim skontaktować przez redakcję Gazety Wyborczej.
Opinie (26)
-
2005-11-02 13:24
facet po prostu zbiera nie te śmieci.! Zbierał by inne to by mógł żyć.
- 0 0
-
2005-11-02 16:36
Oferuję pracę pt. zarób na Aldwyna
Inwencja twórcza dowolna. Daję 14% od utargu + premia uznaniowa 99zł za dzień lub miesiąc.
- 0 0
-
2005-11-02 19:46
racja, gdzie jest gallux?
wracaj chlopie bo zasnac tu mozna, a jak ciebie poczytam to kabaretow nie musze juz ogladac :-)
- 0 0
-
2005-11-02 20:25
może Gallux poczuł zew staruszka
i może mu się spodobał cmentarz.
- 0 0
-
2005-11-02 20:42
Czy sie stoi czy sie leży (czy czyta książki i prasę) 1000 zł się należy!
Cytuję: "Lubi czytać prasę i książki, mógłby zostać stróżem" -świetnie! Czy sie stoi czy sie leży (czy czyta książki i prasę) 1000 zł się należy! Takim stróżom dziękujemy. A idiota sssss niech wraca do łopaty czy gnoju, który jako zwolennik samoobrony powinien rozstrząsać po polu.
- 0 0
-
2005-11-02 20:55
niezła porażka ten artykulik :)
Facio miał pomysł ale nie potrafi go sprzedać. To dziennikarze GW nawołują do użalenia się nad biednym staruszkiem. Ale sami nic nie kupili.
"Lubi czytać prasę i książki, mógłby zostać stróżem. Kiedyś już pracował na portierni, ale stracił nawet tę pracę"
Też bym wywaliła stróża czytającego zamiast stróżującego.
I te 53 lata. To jest przecież środek zycia a nie schyłek. W tym wieku ludzie sa energiczni, aktywni i samostanowią o sobie. Faceci akurat wtedy wymieniają żony na młodsze albo zostaja prezesami dużych firm.
Pon Franciszek Alm jak nie może pracować fizycznie to niech zacznie intelektualnie. A zbiera kapsle i ma żal, ze nikt nie chce ich kupić.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.