- 1 Jesienią zamkną węzeł Gdańsk Południe (108 opinii)
- 2 Obława w Letnicy. Nowe fakty (72 opinie)
- 3 Śmierć na hulajnodze. Sprawa wraca do sądu (167 opinii)
- 4 Promenada po remoncie hitem sezonu (112 opinii)
- 5 Duża podwyżka opłat za wodę w Sopocie (161 opinii)
- 6 Szukał na targu sadzonek, znalazł amunicję (212 opinii)
Wałęsa nie obawia się kolejnych dokumentów o TW Bolku
- Nigdy nie byłem żadnym współpracownikiem. IPN mnie opluł na całym świecie - oświadczył Lech Wałęsa na poniedziałkowym spotkaniu. Nie wyklucza złożenia wniosku o ponowną lustrację i sprawy sądowej IPN. Prokuratorzy instytutu rozpoczęli przeszukiwanie domu gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
- Chcę, żebyście uwierzyli, że nigdy nie byłem żadnym współpracownikiem, nigdy nie zrobiłem żadnego donosu, ani ustnie, ani pisemnie, nigdy nie brałem pieniędzy. Byłem za odważny, to dlatego dzisiaj nie wierzą mi i podejrzewają - oświadczył Lech Wałęsa.
Wałęsa zniszczył dokumenty, które publikował w internecie?
Przypomniał, że po przegranym w stoczni strajku w 1970 roku, którego - jak twierdzi - był szefem, po dwóch dniach przyjechał do Gdańska autobusem, w którym ktoś go ostrzegł, że będzie aresztowany przez SB, co stało się wieczorem. Gdy po czterech dniach go wypuszczono, ten sam człowiek, który ostrzegał go w autobusie, dał mu bilety na powrót do domu, a na jednym był numer telefonu.
- Po miesiącu kierownik mojego wydziału, Leśniewski, wzywa mnie (...), był tam ten gość, który mnie ostrzegał, przedstawia się, że jest z kontrwywiadu i pytał się, dlaczego nie dzwoniłem. Pogadaliśmy sobie, był bardzo antykomunistyczny, chciał ustalić, czy tutaj nie mącą nami Niemcy czy Żydzi w Gdańsku. Tych rozmów nie było więcej niż pięć - przyznaje Wałęsa.
Na pytanie, czy niszczył dokumenty, gdy był prezydentem RP, stwierdził, że "po co miał niszczyć kopie, gdy oryginały były u służb".
- Nie mogło być żadnych dokumentów przeciwko mnie, bo ja tego nie napisałem. Ja stałem na czele walki w 70 roku, więc jakbym walczył przeciwko sobie, donosił przeciwko mojej walce, jako szef - tłumaczył Wałęsa.
Były prezydent twierdzi, że obecnie nie ma żadnych dokumentów z tamtego okresu, a to co miał, "wypuścił w internecie i następnie zniszczył". Nie chciał też odpowiedzieć na pytanie, skąd miał te dokumenty.
Czy Kiszczak w okresie prezydentury Wałęsy szantażował go teczkami TW Bolka?
Wałęsa wspomniał o trzech przypadkach, które można uznać za próbę wpływania na niego. Jeden, gdy był internowany w stanie wojennym. Wtedy odwiedził go dawny dowódca z wojska z Koszalina, który podkreślał, że należałoby pomóc generałowi Jaruzelskiemu i wziąć pod rozwagę proponowanego wicepremiera i ministra oraz nawoływać ludzi w telewizji, by nie walczyli. Kolejna próba miała nastąpić po spotkaniach z pewnym SB-ekiem. Próbowano na niego naciskać przekazując dokumenty Annie Walentynowicz.
- Ona najpierw zachowała się dzielnie i je wyrzuciła, potem jak już była wolność to ona w nie uwierzyła - zaznaczył Wałęsa.
Z dokumentów trzymanych przez gen. Kiszczaka wynika, że TW Bolek donosił w latach 70. na swoich kolegów ze stoczni takich jak: Henryk Lenarciak, Jan Jasiński, Józef Szyler czy Henryk Jagielski.
Wałęsa jednak tłumaczy, że TW Jagielski był agentem zarejestrowanym wcześniej niż on oraz że sprawdził, czy ktokolwiek był zwolniony z pracy, siedział w więzieniu poprzez donosy TW Bolka.
- Mogę wnieść jeszcze raz o lustrację, bo już wiemy, że dokumenty zostały podrzucone, ale nie wiadomo, jak to się stało. Jak to się wyjaśni, to idę do sądu i podaję IPN, który zrobił te świństwo nie sprawdzając, opluł mnie w całym świecie. Już zgłosiły się osoby, które widziały te teczki i które dokumenty to są [podrobione - red.] - podkreśla Wałęsa.
Na razie nie wie, kiedy będzie to w stanie udowodnić i kiedy sprawę skieruje do sądu.
Obecnie były prezydent raczej nie zastanawia się, po co Kiszczak trzymał te dokumenty w domu, ale dlaczego szef agentów, który wierzył w komunizm, ujawnia swojego agenta. Nie obawia się też ujawniania innych dokumentów w sprawie TW Bolka.
IPN wszedł do domu Jaruzelskiego
W poniedziałek prokuratorzy IPN rozpoczęli przeszukanie w warszawskim domu gen. Wojciecha Jaruzelskiego, gdzie prawdopodobnie szukają jego prywatnego archiwum. W zeszłym roku IPN wszczął śledztwo w sprawie dokumentów potwierdzających współpracę Jaruzelskiego z kontrwywiadem wojskowym. IPN odnalazł nazwisko Jaruzelskiego w dwóch księgach z rejestrami tajnych współpracowników Informacji Wojskowej. Pierwsza to księga ewidencyjna Oddziału VII, druga Ewidencja Centralna z lat 40. i 50. Jest w nich łącznie ok. 30 tys. nazwisk.
Oprócz imienia i nazwiska generała jest tam kategoria "informator", pseudonim "Wolski" oraz dane jego ojca i data urodzenia. Jest też dopisek "Materiały u kierownictwa", co oznacza, że akta dotyczące szczegółów współpracy zostały wyjęte z archiwum i najprawdopodobniej zniszczone. Według historyków IPN ktoś chciał ukryć zapiski dotyczące generała, który najpierw robił błyskawiczną karierę w wojsku, a potem także polityczną w latach 80. Jaruzelski, który zmarł w 2014 roku, za życia odmawiał komentarzy w tej sprawie.
Opinie (566) 4 zablokowane
-
2016-02-29 16:57
Przy takim poparciu (1)
Prymityw tak ma
- 20 3
-
2016-02-29 17:01
2 procent w prezydenckich
- 10 1
-
2016-02-29 17:01
" Lech Wałęsa na konferencji prasowej w ECS nie wykluczył, że wniesie o ponowną lustrację." (6)
o co my chodzi? kto wie? kto podpowie?
- 18 3
-
2016-02-29 17:33
O co chodzi,kto odpowie - otóż nie ma na to odpowiedzi to są brednie
- 5 0
-
2016-02-29 18:02
wnieść to on nie jest godzien mi nawet kapci do pokoju (1)
- 3 3
-
2016-03-01 09:40
edziu tobie słoma z kapci wystaję......hhe
- 2 1
-
2016-02-29 18:02
nie dziwie sie ze popierasz pis skoro nie rozumiesz prostego zdania
- 4 7
-
2016-03-01 11:27
(1)
Tak a propos, a jakie ze swych zapowiedzi zrealizował???
- 2 0
-
2016-03-01 12:47
100 milionów. A nie, jednak to też nie.
- 2 0
-
2016-02-29 17:01
na kolegów za pieniądze najgorsza forma donosicielstwa (3)
wieśniak przyjechał do gdańska i chciał kasę zrobić.
On żądnych poglądów nie miał żadnej idei. Prosty cymbał i jełop ze słoma w butach był wiem bo go znałem. Brzydzę się nim!!! Ohyda!!!!- 37 9
-
2016-02-29 17:21
A przybłęda z Równego co została suwnicową to rozumiem elita?
- 4 10
-
2016-03-01 09:42
zenek nie wybaczę ci tej nocy
- 2 0
-
2016-03-01 22:16
Donosisz na samego siebie
Niska znajomość języka polskiego - wstyd.
- 0 0
-
2016-02-29 17:02
Bełkot SB-ka
Jw
- 34 3
-
2016-02-29 17:11
Nudzi mnie ten bufon już
- 34 4
-
2016-02-29 17:11
Debaty też się nie obawiał:)
- 37 4
-
2016-02-29 17:15
biedny, zakłamany człowieczek
- 35 7
-
2016-02-29 17:15
Zuchwały konfident boluś
- 26 7
-
2016-02-29 17:16
(2)
Po sześciu (SZEŚCIU!!!) latach śledztwa IPN przyznał, że w latach 80. SB fabrykowała dokumenty "Bolka" na Lecha Wałęsę, aby go skompromitować przed Komitetem Noblowskim. Te właśnie dokumenty posłużyły Zyzakowi do napisania paszkwilu na p.prez. i byłego przewodniczącego NSZZ Solidarność. Z wnioskiem o wszczęcie śledztwa w tej sprawie zwrócił się do Instytut Pamięci Narodowej, sam Lech Wałęsa już w 2005 r. Sprawę najpierw przez trzy lata badał pion prokuratorski IPN w Gdańsku, a potem przeniesiono ją do Białegostoku. O tym, że SB fabrykowała dokumenty, mające świadczyć o współpracy Wałęsy z bezpieką wiadomo było od dawna. Jak to robiono opowiadał ze szczegółami, anonimowo, jeden z funkcjonariuszy SB. Dokumenty fabrykowane były na początku lat 80-tych, wyglądały jak prawdziwe - podrabiano charakter pisma Wałęsy, zastosowano odpowiedni papier itd. M. in. gdy w 1982 r. wysunięto kandydaturę Wałęsy do nagrody Nobla, SB podrzuciła fałszywki do ambasady Norwegii oraz do Komitetu. Pokojową nagrodę Nobla Wałęsa dostał jednak rok później.
- 12 25
-
2016-02-29 17:40
(1)
I pewnie te fałszywi zostały wykradzione z akt przez Bolka;)
- 0 0
-
2016-02-29 17:40
właśnie tak. Tylko kim jest Bolek? Na pewno nie Wałęsą. Pozdrawiam
- 1 0
-
2016-02-29 17:17
Zamknij wreszcie mordę, trollu pisowski lub putinowski (3)
- 10 40
-
2016-02-29 17:21
Kultura pierwyj sort (1)
- 13 0
-
2016-03-01 09:44
kto prowokuje sam wykorkuje hihi
- 0 0
-
2016-02-29 18:56
Uważaj, bo Ci żyłka pęknie w głowie.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.