Patrolującym gdańskie ulice policjantom ukazał się we wtorek naprawdę niezwykły widok - tuż przed radiowozem pojawił się opel zafira z uchylonym bagażnikiem i... wystającymi spod niego ludzkimi rękami.
tak, bo auto było za małe, żeby przewieźć wszystkich chętnych
36%
nie, ale wiozłem kogoś w bagażniku
9%
nie, w życiu by mi coś takiego do głowy nie przyszło
38%
Wszystko działo się we wtorek wieczorem na
ul. Litewskiej . Gdy policjanci zauważyli auto, od razu zatrzymali je do kontroli. Gdy samochód stanął, klapa bagażnika podniosła się, a stróże prawa zobaczyli dwóch uśmiechniętych mężczyzn, kucających w środku.
Okazało się, że 47-letni kierowca i właściciel auta chciał przewieźć nim metalowe elementy, które były zbyt duże, aby zmieścić się w samochodzie. Dlatego też mężczyzna wpadł na pomysł, aby poprosić swoich kolegów, żeby usiedli w bagażniku i zarazem przytrzymali podczas jazdy same elementy, jak i klapę, której nie mógł zamknąć.
- Kontrola wykazała też, że w oplu pęknięte jest lusterko i nie ma on ważnego przeglądu technicznego - mówi Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Za niewłaściwe przewożenie pasażerów oraz za nieprawidłowy stan techniczny samochodu, 47-latek został ukarany dwoma mandatami karnymi na łączną kwotę 700 zł. Policjanci zatrzymali też dowód rejestracyjny pojazdu.