• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wygrana w totka może być przekleństwem - rozmowa z dr. Jackiem Bucznym

Borys Kossakowski
10 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat 15 mln zł wygrane w Eurojackpot w Gdańsku
Kolektura Lotto przy ul. Unruga w Gdyni. To tu wysłano kupon z liczbami 9, 12, 17, 23, 28, 49. Właściciel kuponu wygrał najwyższą kwotę w historii: ponad 33 mln zł. Kolektura Lotto przy ul. Unruga w Gdyni. To tu wysłano kupon z liczbami 9, 12, 17, 23, 28, 49. Właściciel kuponu wygrał najwyższą kwotę w historii: ponad 33 mln zł.

Wszyscy wiemy, że pieniądze szczęścia nie dają, ale nie każdy zdaje sobie sprawę, jakie mogą przynieść nieszczęście. Dla wielu wygrana może być sporym problemem - mówi dr Jacek Buczny, psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii.



Warto sobie skrupulatnie zaplanować "życie po wygranej" - radzi Jacek Buczny, doktor psychologii na SWPS. Warto sobie skrupulatnie zaplanować "życie po wygranej" - radzi Jacek Buczny, doktor psychologii na SWPS.
Borys Kossakowski: Co się dzieje z człowiekiem, gdy trafia w totka szóstkę?

Jacek Buczny: Konkretnych przypadków nie znam, ale według statystyk około 80 procent wygranych w ciągu dziesięciu lat traci swoje fortuny.

Dlaczego?

Nie ma na to prostej odpowiedzi. Przede wszystkim nie mają pojęcia o inwestycjach. Często decydują się na ryzykowne plany, wiedząc, że nawet w razie straty mają jeszcze zapas. A ten zapas szybko się kurczy.

Bo wydają na drogie auta, domy, jachty...

Nie znają realnej wartości tych pieniędzy, bo na nie nie zapracowali. Nawet jeśli ktoś gra od dwudziestu lat i ma swój autorski system, to, nie oszukujmy się, nie jest to żadna zasługa.

Ale przynajmniej przez dziesięć lat sobie pożyje jak panisko.

Niekoniecznie. Już pierwszy dzień po wygranej może być ogromnym stresem. Proszę sobie przypomnieć sytuację, gdy spełniło się pana wielkie marzenie. Czy towarzyszyła temu wielka radość? Nawet jeśli, to z pewnością razem z nią pojawił się lęk. Nogi jak z galarety, palpitacja serca. I jeszcze, nie daj Boże, poczucie zawodu, bo okazało się, że jest zupełnie inaczej, niż się człowiekowi uroiło.

Jakim jestes graczem?

Ale gdy już przejdzie ten stres, to może być całkiem miło.

Przez chwilę. Człowiek niezwykle szybko przyzwyczaja się do różnych sytuacji, a już zwłaszcza do luksusu. Potrzebuje bodźców, które pobudzają go do aktywności. Wygrana w kwocie kilkudziesięciu milionów dostarcza bodźców na jakiś czas, ale też strasznie rozleniwia. Gdy pojawia się nuda, okazuje się, że człowiek już zapomniał, jak jej zaradzić.

Na co dzień nie mamy czasu na nudę, bo chodzimy do pracy. Wiele osób twierdzi, że pierwsza rzecz, jaką zrobi po wygraniu w totka, to wizyta w gabinecie dyrektora z odpowiednią wiązanką. Bynajmniej nie kwiatów.

I tak się dzieje. Wiele ludzi w pierwszym odruchu rezygnuje z pracy, a to ogromny błąd.

Skoro pieniądze nie są nam potrzebne, to po co pracować?

Nie tylko dla pieniędzy. Człowiek to istota społeczna i potrzebuje towarzystwa. Dzięki pracy nawiązuje znajomości i przyjaźnie, a nawet miłości. Ma z kim chodzić na piwo, ma o czym rozmawiać i rozmyślać. Ludzie w pracy dają nam wsparcie, doceniają nas, dopingują. Większość gorzko żałuje rezygnacji z pracy.

Chyba, że rezygnuje po to, by się podszkolić i poszukać czegoś lepszego. Ale jaką człowiek ma motywację, gdy na koncie leżą miliony? Wygląda na to, że to błędne koło. Rezygnujemy z pracy, zmieniamy znajomych, bo bogaty przecież musi się obracać wśród bogatych. A gdy jachty, bentleye i rolexy przestają już nas podniecać, zaczyna się pustka.

Gdy człowiek potrafi sensownie inwestować, poradzi sobie. Sęk w tym, że większość ludzi nie potrafi inwestować w ogóle. Fortuny nie biorą się z przypadku, ale z ciężkiej pracy. Jak ktoś doszedł do bogactwa własną pracą, doskonale wie, co z nim dalej począć.

Dla wielu wygrana w totka może być prawdziwym przekleństwem.

Z pewnością jest to ogromne obciążenie. Człowiek nie wie jak się zachować, komu powiedzieć o wygranej, jak zainwestować, boi się, że straci pieniądze, że go okradną. Nagle spada nań cała masa problemów.

Dla wielu bogactwo jest głównym celem życia. Jeśli człowiek osiągnie go z dnia na dzień, bez żadnego przygotowania, to na pytanie "co dalej?" odpowiedzią może być złowróżbna cisza.

Choć szansa wygranej jest jak jeden do czternastu milionów, sugerowałbym sporządzenie dokładnego planu na "życie po wygranej". Inaczej może nas bardzo niemile zaskoczyć.

Gra pan w totka?

Nie.

33 mln zł za szóstkę trafioną w Gdyni

W czwartkowym losowaniu Lotto jeden z graczy skreślił prawidłowo sześć liczb. Szczęśliwy kupon został kupiony w kolekturze w Gdyni przy ulicy Unruga na Obłużu. Szczęśliwe liczby to 9, 12, 17, 23, 28, 49. Chociaż od wygranej trzeba zapłacić 10-procentowy podatek, i tak zwycięzcy zostanie ponad 30 milionów złotych "na rękę".

Opinie (281) 9 zablokowanych

  • panie buczny idz pan do prawdziwego psychologa a on panu powie by zajmował sie pan czym innym.

    • 5 0

  • Adres wygranego jeszcze podajcie !!!

    Co to za artykuł !!!!

    • 4 0

  • cd. spraw innych

    1. nagabywanie przez ludzi, ktorzy sie jednak jakos o tym dowiedzieli ( przez banki na ogół)
    2. nagabywanie przez znajomych: kup mi samochod, postaw pół litra, co jaki ważniak , forsa mu odbiła z Józkiem nie chce sie napić...co skutkuje odsunięciem się starych znajomych
    3. Nowi znajomi ( z tych bogatych) i tak patrzą z gory : o nowobogacki , że mu słoma z butów i tak wystaje
    poza tym w nie każdym wieku tkich spontanicznych przyjaciół mozna łatwo znaleźć.
    4. "znajomi" co lecą na kasę a po nich zostaje rozczarowanie, kac ( rzadziej jakaś kasa)
    Większość z nas jest w stanie bez problemu zainkasować około 40-50 pensji.
    To jest próg naszej realizowalnej wyobraźni, wyżej dominuje abstrakja i głupoty tym wieksze , im w wiekszym niedostatku zylismy. Do tego trzeba być przygotowanym od strony mentalnej; krawiec kupi jakas supermaszynę, na którą nie było go stać etc. i sie cieszy, ułatwia mu to zycie, idzie do przodu
    Dla wygrywajacych lepiej by było , aby kumulacja szła równo po wszystkich wygranych: tj. za 3-kę 40 zł, 50 zł, ... za 4-kę 300, 400, 500 za piatkę, nawet 5000, 7000 oczywiście na tyle, na ile pozwoli wygrana ale pula ma wzrastać równo albo nawet z asymetria na rzecz niższych wygranych. Wowczas wydawać by sie moglo, ze ludziom opłacaloby sie wto wchodzić. jest jednak inaczej: ludzie graja, bo zapładnia ich wyobrażnię 30mln , jakby wygrana 3 mln była do pogardzenia a prawdopodobieństwo wygranej nie rośnie.

    • 3 0

  • A ja Wam powiem, że najgorzej jest mieć mało pieniędzy (2)

    Lepiej już nie mieć wcale niż mieć mało.
    Ale najlepiej mieć dużo, choć "dużo" to pojęcie względne.

    Pieniądze szczęścia nie dają, ale dają wolność - wolność wyboru.
    Brak pieniędzy to też wolność - nic do stracenia.

    Jak się ma, może nie miliony, ale tyle pieniędzy, aby mieć jakieś inwestycje jakiś zapas, to człowiek żyje inaczej, można mieć dystans, do pracy, do życia, w razie co wiesz, ze nawet jak rzucisz pracę bo Cię wkurzy, to odpoczniesz parę mies., potem znajdziesz lepszą.

    Najgorzej to żyć tak, że nie starcza od pierwszego do pierwszego, dokonywać wyboru czy kupić buty czy lekarstwa, czy jak pójdę w tym mies. do kina to wystarczy na bilet miesięczny itp., to jest masakra. Mieć zbyt wiele do stracenia aby mieć wy**bane, a za mało aby żyć normalnie.

    Kiedyś nie miałam nic, i to był cudowny czas, stać mnie było na wszystko, nie w sensie materialnym, ale aby robić co się chce, choćby leżeć cały dzień na trawie popijając piwko, podróżować, nie mieli mi z czego zabrać więc podróżowałam na gapę, na stopa, a w dzisiejszym świecie marnuje się tak wiele dobra różnorakiego, żarcia, alkoholu, rzeczy, że mając trochę rozumu, można być ubranym czysto, najedzonym nawet jak się jest bezdomnym.

    Wiem co mówię, bo przeszłąm wszystkie 3 etapy, bywałam bezdomna, były okresy życia w biedzie, teraz jest ok, ale wszystko własną pracą, nigdy nic większego nie wygrałam.
    Teraz nie muszę oszczędzać ani na jedzeniu, na ciuchach, na wyjściach ale też nigdy nie wydaję więcej niż mam, nie żyję ponad stan a część dochodów inwestuję aby zawsze mieć pewną rezerwę , zapas, dzięki temu mam spokojną głowę.

    Czasem gram w totka ale tak 2-3 razy w roku, sprawdzam wyniki - i myślę znowu nie wygrałam, widocznie tak dla mnie lepiej.
    Teraz nie grałam. Gratuluję temu kto wygrał te 30 milionów, mam nadzieję, ze te pieniądze pomogą mu rozwinąć skrzydła.

    • 14 1

    • :)

      Jeśli ten post to prawda to jesteś mądrą i dobrą osobą. Życzę szcześcia i pozdrawiam serdecznie :)

      • 0 1

    • Wreszcie ktoś do rzeczy napisał.

      Na marginesie rzadko spotykam kobiety które mają taki rzeczowe podejście.

      • 0 1

  • NIE ROZUMIEM JEDNEGO

    Po co pomnażac majątek jak sie już ma bardzo duży przed wygrana żyją z 2 tys po wygranej mało ? i jeszcze pomnażac? naważniejsze nie rozdawac , nie grac dobrej cioci nie szalec a życ sobie spokojnie z poczuciem że jest i nie zabraknie

    • 5 0

  • Miałem sen...

    Wygrałem kumulację w lotto, idę do kolektury. W budce siedzi pan u którego kupiłem szczęśliwy los. Przezornie rozglądam się na boki, żeby upewnić się czy nikt nie wejdzie za mną, aby się nikt nie domyślił po co tu przyszedłem. Szczęśliwy ale cały w stresie wchodzę do budki, wyjmuję z torby dobrze zabezpieczony kupon, pokazuje sprzedawcy do sprawdzenia i pytam się co mam robić, dokąd mam iść po odbiór wygranej? On bierze kupon, przygląda się mi z ironicznym uśmiechem... Myślę sobie że jest zazdrosny, bo dlaczego tak złośliwie się do mnie uśmiecha? Po chwili podnosi kupon nad popielniczkę, drugą ręką zapala zapalniczkę... W kilka sekund, po papierku wartym miliony za które można kupić całe miasteczko, pozostaje ociupinka pyłu... Z przerażenia otwieram usta, oczy jak 5 zł... Załamany zaczynam płakać i mówię do wrednego typa: - Ja tu do pana już nigdy nie przyjdę...

    • 1 0

  • Wygrana w totka może być przekleństwem - twierdzi dziennikarz

    Nie daje się wypowiedzi dziennikarza jako tytułu artykułu. W ogóle sami ze sobą wywiady prowadźcie.

    • 2 1

  • Polska zazdrosc

    To jest wlasnie taki polski typ -komus sie udalo i co?no pewnie jeszcze tego pozaluje nasze takie polskie myslenie ,cieszymy sie jak komus sie nie uda.Polak ktory wyjechal do Anglii na bank pracuje na "garach",cos mu sie stanie dobrze mu tak po ch..j wyjezdzal.A ja sie ciesze ,ze ktos wygral i to z mojej dzielnicy zycze mu jak najlepiej

    • 1 0

  • wystarczy odłożyć na konto oszczędnościowe; (1)

    z samym odsetek wystarczyło by na wypaśne życie;

    • 4 3

    • I po co masz jeszcze tuczyć

      jakiś pazerny zagraniczny bank? Przecież tak naprawdę to nie Ty robisz interes na tych lokatach, tylko banki.

      • 2 1

  • ania

    tez bym chciala taka kase splacila bym dlugi i zapewnila byt dzieciom :-(

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane