- 1 Wyprosił z autobusu dzieci z hulajnogami (850 opinii)
- 2 Wojskowa flota aut wyprzedała się na pniu (65 opinii)
- 3 Pierwsze spotkanie trzech prezydentek (329 opinii)
- 4 Nielegalne śmietniska zmorą mieszkańców (52 opinie)
- 5 Protest na ul. Boh. Getta Warszawskiego (460 opinii)
- 6 Róże w Cisowej, głazy w Wielkim Kacku (8 opinii)
55 lat temu rozświetlono arterie Gdańska
5 listopada 2013 (artykuł sprzed 10 lat)
Mija właśnie 55 lat od kiedy Gdańsk zaczął wydobywać się z mroku. W 1958 r. nad głównymi arteriami zaczęto montować latarnie wyposażone w lampy jarzeniowe, które wypierały wątpliwej jakości lampy żarowe i gazowe.
W latach 50. ulice Gdańska nocą oświetlały latarnie wyposażone w lampę żarową lub gazową. Użyteczność tego rozwiązania była mizerna. W dodatku liczba latarni pozostawiała wiele do życzenia. W niektórych dzielnicach w ogóle ich nie było. W ówczesnej prasie pojawiały się informacje na temat kłopotów mieszkańców wywołanych właśnie niezbyt dobrym oświetleniem. Wspominano, że niczym nie różnią się egipskie ciemności od tych gdańskich.
Potrzeby i oczekiwania mieszkańców co do nocnego oświetlenia ulic i dróg były coraz większe, tym bardziej że ruch pieszych i drogowy w tamtym czasie narastał. Do miasta odbudowywanego ze zgliszczy przybywało coraz więcej mieszkańców, a ulice nocą nie pustoszały.
Stąd wreszcie w 1958 r. ówczesne władze Gdańska podjęły decyzję o wydobyciu z mroku najważniejszych dla miasta arterii - ul. Okopowej , ul. Wały Jagiellońskie i ul. Podwale Grodzkie . Postanowiono wtedy wykorzystać wynalezioną przez Francuza Georges'a Claude'a w 1910 r. lampę jarzeniową, nazywaną często też neonówką. Jesienią tego samego roku rozpoczęło się ustawianie nowych latarni, wyposażonych właśnie w jarzeniowe źródło oświetlenia.
Czytaj też: Korki na drogach? W Trójmieście były już 85 lat temu
Dlaczego wybrano tego typu świetlówki? W ówczesnym czasie neonówki uznawano za energooszczędne źródło światła, ponadto były bardzo wydajne. Do dziś są wykorzystywane w budynkach biurowych. Ponadto, zdaniem ówczesnych architektów, świetnie komponowały się z utrzymanymi w modernistycznym stylu budynkami z lat 50. i 60.
Montaż lamp jarzeniowych budził jednak spore wątpliwości wśród mieszkańców. Z uwagi na duże wahania temperatury powietrza w ciągu roku, świetlówki ulegały częstym awariom - nieustannie były serwisowane. Ponadto zwracano uwagę, że tego typu oświetlenie może migotać, przez co jest mało komfortowe dla ludzkiego oka, a w konsekwencji tego może stanowić zagrożenie w ruchu.
Mimo tych przeciwności, neonówki w Gdańsku były powszechnie stosowane. Oświetlane nimi było m.in. Długie Pobrzeże (z poziomu chodnika) lub ul. Ogarna. Niestety, w okresie PRL nie prowadzono analiz co do skuteczności oświetlenia, dlatego pomimo zastosowanego oświetlenia na głównej arterii Gdańska - po zmroku w wielu miejscach było zbyt ciemno. Szukano więc nadal lepszych rozwiązań.
Na przełomie lat 60. i 70. zdecydowano się na podniesienie latarni w ciągu głównej arterii Śródmieścia na wysokość ok. 10 metrów oraz na montaż nowych lamp rtęciowych, które oświetlały ulice białym światłem. Natomiast 25 lat później zaczęto w Gdańsku wprowadzać nad drogi lampy sodowe w kolorze żółtym.
Od niedawna w mieście możemy napotkać ulice i chodniki oświetlone lampami wykonanymi w technologii LED-owej. Wykorzystano je na szerszą skalę m.in. na Węźle Kowale , a także nad chodnikami w ciągu Trasy Słowackiego do lotniska.
Opinie (60)
-
2013-11-05 21:58
Redaktorze Naskręt, poprawka!
Zdjęcie pierwsze to nie Wały Jagiellońskie, a Podwale Grodzkie, przystanek pod Dworcem Głównym! (widok w stronę dworca)
- 0 0
-
2013-11-07 02:10
Latarnie gazowe byly bardzo romantyczne.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.