- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (156 opinii)
- 2 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (720 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (250 opinii)
- 4 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (103 opinie)
- 5 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (63 opinie)
- 6 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (142 opinie)
Na Pomorzu, w swoim mateczniku, Platforma Obywatelska wygrała - dostała blisko 40 procent głosów, podczas gdy PiS około 25 procent. Dlatego wśród 26 posłów z Pomorza znajdzie się aż 12 posłów PO oraz 8 z PiS.
W wyborach do Sejmu tylko jeden mandat zdobyła LPR - dla Roberta Strąka. Wybory przegrał natomiast Jan Maria Jackowski, lider listy Ligi w Gdańsku. Ten "przywieziony w teczce" z Warszawy przez Romana Giertycha kandydat na próżno jeździł po regionie, spotykał się z ludźmi, a nawet sam rozwieszał plakaty.
O sukcesie za to może mówić żeńska część SLD, której na Pomorzu udało się zdobyć aż trzy mandaty - dostaną je Małgorzata Ostrowska w Gdańsku oraz Izabela Jaruga-Nowacka i Joanna Senyszyn w Gdyni.
Duży sukces osiągnął Jarosław Wałęsa, syn byłego prezydenta. Startując z ostatniego miejsca na liście PO, młody Wałęsa zebrał 14,7 tys. głosów i jest to drugi wynik z list PO w Gdańsku, lepszy był tylko lider partii Donald Tusk. Wielkim zwycięzcą tych wyborów jest też z pewnością Jacek Kurski, który po dwunastu latach bezskutecznych starań w końcu dostał się do Sejmu.
Co ciekawe, ci sami wyborcy, którzy do Sejmu wybrali głównie PO, zdecydowali, że większość pomorskich senatorów stanowić będą politycy PiS.
Niespodzianką była tu jednak przegrana Henryka Ćwiklińskiego, kandydata PO, który wydawał się pewniakiem do senatorskiego fotela. W ostatnich dniach kampanii wyprzedził go jednak Bogdan Borusewicz, kandydat niezależny, ale popierany przez Prawo i Sprawiedliwość.
Chyba największym przegranym tych wyborów jest marszałek Senatu Longin Pastusiak. Z politycznego niebytu wyszedł za to Maciej Płażyński, który startując do Senatu, zebrał aż 151 tys. głosów.
|
|
|
|
Opinie (186)
-
2005-09-27 01:48
to senyszyn ma meza?
to musi byc biedny czlowiek - spotykac cos takiego dzien w dzien we wlasnym domu...
- 0 0
-
2005-09-27 02:05
No proszę.. aż "14,7 tys. głosów" wierzy w kolejna pomroczność jasną...
- 0 0
-
2005-09-27 02:11
pozdrawiam panią profesor:)))
- 0 0
-
2005-09-27 06:38
baju stocznia Gdańska padła bo ją twoi kumple i idole zagarnęli i przehandlowali
Oddali wraz z aktywami i teraz firma krzak może zrobić z nią co chce. Mam nadzieję że ktoś wsadzi do pudłą syndyka i jego mocodawców (twoich idoli)
- 0 0
-
2005-09-27 06:40
I znów niedojda, nierób, pasożyt, darmozjad Płażyński wylądował na ciepłej posadce.
Ten najlepiej wie jak się usadowić żeby zagarniać a się nie narobić.
No ale hojność społeczeństwa nie zna granic (głupoty)- 0 0
-
2005-09-27 06:41
A jednak zrobili, że brunatny Romek jest w sejmie!?
- 0 0
-
2005-09-27 06:52
NO AWS 2 przystępuje do akcji!!
Tylko się trochę porozdawane wcześniej karty pochrzaniły.
Jan Maria (dwojga imion diabeł) miał już ster w łapach i się jemu rumpel wyślizgnął, aż się jemu usta wyprostowały z wrażenia
A teraz chciałby jak piękny Maniek z drugiego fotela sterować. Ale on ani piękny ani Maniek no i kurduple inne!- 0 0
-
2005-09-27 06:55
Koalicja co piątego Polaka
27.09.2005 06:25
Frekwencja w niedzielnym głosowaniu ledwie przekroczyła 40 proc. A to znaczy, że koalicja PiS-PO będzie reprezentować raptem 20 procent obywateli - ocenia "Rzeczpospolita".
Dlaczego Polacy nie chcą głosować? - pyta gazeta. Socjologowie i politolodzy są zgodni - mamy dość polityki i polityków. "Potrzebne są zmiany w polskiej polityce, jednak to nie nastąpi z dnia na dzień. W tym czasie trzeba zrobić wszystko, żeby ułatwić głosowanie i przekonać Polaków, że ich głos się liczy" - twierdzi prof. Lena Kolarska-Bobińska, szefowa Instytutu Spraw Publicznych, która od lat zajmuje się szukaniem sposobów na zwiększenie frekwencji.
Co można zrobić? Instytut proponuje przede wszystkim, aby przed wyborami każdy dostawał pocztą imienne powiadomienie o dacie głosowania, jego zasadach, godzinach pracy lokalu wyborczego, jego adresie, itp. - pisze dziennik.
"To zaproszenie do głosowania, które pokazuje obywatelowi, że państwo o nim myśli" - przekonuje prof. Kalarska-Bobińska. Z myślą o osobach starszych i niepełnosprawnych ISP opracował projekt wprowadzenia do polskiego prawa instytucji pełnomocnika, który miałby oddawać za nich głos. Szacuje się, że takich wyborców może być nawet 3 mln - dodaje gazeta.
Jednym z pomysłów jest wydłużenie głosowania do dwóch dni - co sprawdziło się w referendum unijnym, gdzie frekwencja przekroczyła 57 proc.
Wszystkie te propozycje trafiły jeszcze przed końcem kadencji do Komisji Ustawodawczej Sejmu. I wszystkie powędrowały do kosza, mimo że cieszyły się poparciem Państwowej Komisji Wyborczej - pisze "Rzeczpospolita".
(PAP)- 0 0
-
2005-09-27 07:08
No do roboty trzeba zarobić na tę armię darmozjadów!
- 0 0
-
2005-09-27 07:15
A ja głosowałem na Pania profesor i nie mam sobie nic dozarzucenia. Ciesze sie ze sie dostało bo to oznacza ze moj głos nie został zmarnowany. Kazdy głosuje na kogo chce, takie mamy prawo. I nie interesuje mnie ze zaraz ktos napisze jakies inwektywy na moj temat. Ciesz sie ze POPis nie ma konstytucyjnej wiekszosci bo inaczej mogli wprowadzac idiotyczne zmiany do konstytyucji bez opamietania. Teraz beda musieli torche sie pomeczyc zeby je wprowadzic i słusznie.
Pozdrawiam- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.