- 1 Koncert Podsiadły: praktyczne informacje (140 opinii)
- 2 Samolot stanie na rondzie przy lotnisku (133 opinie)
- 3 14 mln zł odszkodowania za Westerplatte (503 opinie)
- 4 Błyskawiczna podróż ze stolicy i w góry (303 opinie)
- 5 17-letni złodziej paczek zatrzymany (181 opinii)
- 6 Koci celebryta Rysiek ma swoją rzeźbę (77 opinii)
Akta bezpieki o obecnych samorządowcach
Bezpieka nie wypuściła młodego Jana Kozłowskiego do pracy w Anglii, wicemarszałek Leszek Czarnobaj odmówił współpracy z SB, a studenta Wojciecha Szczurka zatrzymano w areszcie za udział w marszu z Krakowa do Kielc.
Instytut Pamięci Narodowej uzupełnił właśnie katalogi osób publicznych o prezydentów miast, członków zarządów województw oraz burmistrzów.
Kawaler nie wyjechał
O wicemarszałkach województwa Krystynie Pazurze i Wiesławie Byczkowskim nie ma śladu w archiwach IPN. O marszałku Janie Kozłowskim dowiadujemy się jednie, że dwukrotnie - w latach 1968 i 1971 r. - nie otrzymał paszportu na wyjazd do Anglii.
- A nie ujawnili, że za działalność w opozycyjnej organizacji Ruch zatrzymano mnie w 1970 roku - dziwi się marszałek.
Janowi Kozłowskiemu odmówiono paszportu motywując to "młodym wiekiem, zawodem i [kawalerskim - red.] stanem cywilnym". Nieco wcześniej - w końcu lat 60, gdy był studentem Politechniki Gdańskiej, udało mu się raz wyjechać do Anglii. - Po czwartym roku studiów załatwiłem sobie pracę w organizacji studenckiej - wspomina marszałek. - W rzeczywistości trafiłem na farmę, pracowałem m.in. przy taśmie przenoszącej chmiel, z którego wybieraliśmy zanieczyszczenia.
Kozłowski wspomina, że gdy wybierał się na wyspy pozwolono mu legalnie wymienić tylko pięć dolarów. - Takie były przepisy, ale mój ojciec znalazł na nie sposób. Miał zaprzyjaźnionego szewca we Wrzeszczu, który włożył mi w obcas 100 dolarów. Bałem się, żeby ten obcas mi nie odpadł.
A zamykajcie żonę
Wicemarszałek Leszek Czarnobaj figuruje w archiwach IPN, jako osoba, która odrzuciła propozycję podjęcia współpracy z SB. W 1987 r. Czarnobaj został zarejestrowany jako kandydat na tajnego współpracownika. Pracował wówczas jako mistrz zmiany w zakładach papierniczych w Kwidzynie, miał 31 lat. - Zostałem poproszony na rozmowę, podczas której funkcjonariusz SB szantażował mnie, że jeśli nie podpiszę deklaracji współpracy, to zamknie w areszcie moją żonę. Ona prowadziła działalność gospodarczą, ktoś doniósł, że nie ma do tego uprawnień - wspomina wicemarszałek. - Odpowiedziałem, że się zastanowię. Później zadzwoniłem mówiąc, żeby zamykali żonę, a ja niczego nie podpiszę.
W 1990 r. akta sprawy zniszczono ze względu na "znikomą wartość operacyjną".
O kolejnym wicemarszałku Mieczysławie Struku dowiadujemy się z akt IPN, że w 1988 roku został dopuszczony przez Wojewódzki Urząd Spraw Wewnętrznych do prac tajnych. Jednocześnie zadbano, aby nie wyjeżdżał do państw kapitalistycznych.
- W kwietniu 1988 roku zostałem naczelnikiem miasta Jastarnia i z tym należy wiązać dostęp do tajemnic - mówi Mieczysław Struk.
W operacyjnym zainteresowaniu
Kilka wzmianek znajdujemy na temat prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Pojawia się on w sprawach prowadzonych przeciwko organizacjom Ruch Wolność i Pokój, Ruch Społeczeństwa Alternatywnego. Figuruje też w sprawie "Żądło dotyczącej Komitetu Obywatelskiego "Solidarność" w Gdańsku.
- W latach 80. byłem aktywnym działaczem podziemia solidarnościowego. Nic więc dziwnego, że SB zbierała na mnie materiały - komentuje Adamowicz. - Szczególnie wiosną 1988 roku, kiedy stałem na czele strajku solidarnościowego studentów Uniwersytetu Gdańskiego. Ale najbardziej zdziwiło mnie, że sprawa o kryptonimie "Żądło", czyli rozpracowywanie Komitetów Obywatelskich, zakończono dopiero w październiku 1989, czyli ładnych kilka miesięcy po wygranych przez Komitety wyborach parlamentarnych.
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski od 1987 r. znajdował się w "operacyjnym zainteresowaniu" WUSW w Gdańsku. IPN przyznał mu status pokrzywdzonego. - SB interesował się moją działalnością w samorządzie studenckim, którego byłem wiceszefem - wspomina Karnowski.
Z innych materiałów wynika, że podczas przeszukania mieszkania Karnowskiego w maju 1987 funkcjonariusze Wydziału Śledczego WUSW w Gdańsku odnaleźli kilkadziesiąt nielegalnych wydawnictw, m.in. "Leksykon związkowy Solidarności", "Dialog o Wilnie, "Myśl niezależną", ulotki, odezwy, komunikaty o treści pro-solidarnościowej.
- Była rewizja w domu, a następnie dwunastogodzinne przesłuchanie, czułem, że mnie obserwowano - wspomina Jacek Karnowski.
Grzywna za marsz
Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek figuruje w aktach prowadzonych przez Rejonowy Urząd Spraw Wewnętrzych w Jędrzejowie założonych w sierpniu 1984 r. na uczestników "nielegalnego marszu" szlakiem I Kadrowej im. Piłsudskiego na trasie Kraków - Kielce. Rok później za udział w marszu student Szczurek został ukarany grzywną przez kolegium.
- Coroczne piesze marsze wyruszały 6 sierpnia z Krakowa do Kielc. Uczestniczyła w nich patriotyczna młodzież z całego kraju. Tygodniowa wędrówka była okazją do rozmów - wspomina Wojciech Szczurek. - Marsz w 1984 r. tak się rozrósł, że uczestniczyło w nim około 100 osób. Władze postanowiły nas zastraszyć, na leśnym przystanku zostaliśmy zatrzymani przez milicję, która przyjechała kilkunastoma radiowozami. Po wyjściu z aresztu kontynuowaliśmy marsz. Jako ubogi student grzywny nałożonej przez kolegium nigdy nie zapłaciłem.
Opinie (113) 2 zablokowane
-
2009-01-08 09:34
W sumie artykuł ich wcale nie chwali. osoby publiczne. Informacja.
- 0 0
-
2009-01-08 09:35
Wow! Pan marszalek dwa razy nie dostal paszportu i raz udalo mu sie przemycic 100 $. Coz za piekna, opozycyjna karta w zyciorysie.
- 0 0
-
2009-01-08 09:46
dlatego jarek ich nie lubi (2)
Jego nawet nie spisali nigdy, we 2 mieścili się pod spódnica mamy.
- 0 0
-
2009-01-08 09:53
(1)
Fakt, Jarek mogl dac sie zlapac i na pierwszym przesluchaniu wsypac kumpli, dzisiaj by byl bohaterem.
- 0 0
-
2009-01-08 10:41
A ja nikomu nie życze stawania przed takimi dylematami
jw
- 0 0
-
2009-01-08 09:48
status pokrzywdzonego (2)
ale za co ?
- 0 0
-
2009-01-08 12:29
dobre sobie (1)
po co takie artykuły?????
- 0 0
-
2009-01-08 16:42
po co?
tez pytam
- 0 0
-
2009-01-08 09:50
a widoczny ministrant ponoć przemycał gacie barchanowe
dla czarnych siostrzyczek gdy modne były ortaliony. jak został prezidentem, rozwiesił wszystkie pod oknem - to jedyne co zrobił dla gdańska
- 0 0
-
2009-01-08 09:50
Co to ma być????????
Niech to sobie publikują prywatnie jak chcą...
- 0 0
-
2009-01-08 09:53
Alkohol w pracy (2)
Jak można pić alkohol w czsie pracy i yo na pewno za pieniadze podatników bo sami Ci Panowie szampana nie kupili dam sobie głowę uciąć a w hospicjach brakuje pampersów
- 0 0
-
2009-01-08 10:12
właśnie dlatego całe rzycie pracowałeś w stoczni (1)
I nie jesteś mądrzejszy od spawu.
- 0 0
-
2009-01-08 12:23
ty też- życie
- 0 0
-
2009-01-08 10:11
NA GALUKSA NIC NIE MA ??? (1)
- 0 0
-
2009-01-08 10:14
Gallux za PRL-u też swoje odcierpiał
Przecież nie miał internetu i nikt nie mógł czyta.c jego wypocin , medal dać mu !
- 0 0
-
2009-01-08 10:18
Born in PRL
Wszyscy urodzeni w PRLu mają skazę moralną !!!I dopuki nie dojdzie do władzy nowe pokolenie , NOT BORN I PRL doputy bendziemy źle rządzeni !Choć w Gdańsku rządy są dobre w sumie ,nie jest źle .
Niedługo ja pujde na wybory , demokratycznie , bez kolesiostwa narod mnie wybierze
I BEDZIE LEPIEJ czego wam i sobie zycze !- 0 0
-
2009-01-08 10:24
Artykul sponsorowany ;)
Panie Katka komu pam pranie mózku fundujesz???? propaganda, propaganda i jeszcze raz propaganda.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.