- 1 Dwa osiedla obok siebie bez wspólnej drogi (40 opinii)
- 2 Najstarsza fontanna idzie do remontu (25 opinii)
- 3 Pomnik twórcy Bitcoina stanie w Gdańsku? (202 opinie)
- 4 Miasto pełne znaków. Wiele niepotrzebnych (50 opinii)
- 5 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (217 opinii)
- 6 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (61 opinii)
Amerykańska stonka znowu atakuje Trójmiasto
Najnowszy artykuł na ten temat
Nie kompromituj się, mów po polsku
Tym razem nie jest zrzucana przez jankesów na pola ziemniaków, ale i tak jest wszędzie. W nazwach firm, osiedli mieszkaniowych, obiektów sportowych, a nawet szkół i przedszkoli.
Spacer zaczynamy oczywiście wychodząc z osiedla. Ale nie byle jakiego, z polską, zaściankową nazwą. My mieszkamy w wielkim świecie. Pewnie dlatego deweloperzy prześcigają się w wymyślaniu nazw, które będą brzmiały światowo: Myśliwska Park, Big Boy, Sea Towers... wymieniać można długo, tylko dlaczego w tych wszystkich parkach najczęściej nie ma nawet zbyt wielu trawników?
Mój znajomy twierdzi, że winę ponoszą tu jednak klienci, którzy chcą mieszkać w takich miejscach. Skoro tak, to pewnie także oni są właścicielami większości kawiarni i restauracji w Trójmieście. Cafe Szafa czy Cafe Strych jest mniej obciachowe, niż "kawiarnia"?
No dobrze, ale przecież żeby tam wejść, należy najpierw mieć za co. Pora więc poszukać pracy. W Trójmieście najlepiej biurowej, przecież budujemy coraz więcej biurowców. Można więc odwiedzić Łużycka Office Park w Gdyni, a może lepiej poczekać aż zakończą budowę gdańskiego Granary Island Business Centre. Tam z pewnością będą czekały posady account executive, albo nawet seller manager.
Dosyć jednak tych złośliwości, lepiej odstresować się w rdzennie polskim Dream Clubie w Sopocie lub gdyńskim Boolvar Club&Restaurant. Na miejscu szybki energy drink i ruszamy dalej. Można kontynuować rozrywkę w arenie. Nie zobaczymy tam jednak walczących na piasku gladiatorów czy skaczących przez płonące obręcze tygrysów. PGE Arena i Ergo Arena to miejsca zmagań sportowców. Jeśli komuś zjeżył się już włos na głowie, czas na fryzjera - gdańskie Beauty Heaven czeka!
W latach 90. wiele firm zaliczyło wpadki z kuriozalnymi nazwami. Malborskie przedsiębiorstwo Stanisławex & synowie zbankrutowało, podobnie jak gdyński zakład pogrzebowy Sleep Time. Więcej szczęścia miał producent soków i napojów z Gdyni. Po niezbyt fortunnej nazwie Dick Black, zmienił pierwszy człon na Bick. Takiego problemu na pewno nie będzie miała dyrekcja gdyńskiego klubu przedszkolaka Baby Place. Tam wystarczy przecież dopisać jedną literkę na końcu.
Opinie (490) ponad 20 zablokowanych
-
2010-09-12 09:34
Baby Placek :)
Trojmiasto.pl - dzięki za dobry humor na resztę dnia!
- 25 3
-
2010-09-12 09:33
Ciekawe czy we Francji też zrobili by karierę tymi nazwami. Ogólnie to jest śmieszność i żenada.Ale czego się spodziewać po 3 świecie.
- 22 0
-
2010-09-12 09:26
byle by nie przesadzic
jak we francji
- 9 3
-
2010-09-12 09:22
Polacy nie gęsi
Ciekawe ilu obcokrajowców w %, mieszka w tych nie po polsku zwanych budynkach? Pewnie wg logiki ponad połowa.
- 25 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.