- 1 Jesienią zamkną węzeł Gdańsk Południe (122 opinie)
- 2 Obława w Letnicy. Nowe fakty (77 opinii)
- 3 Śmierć na hulajnodze. Sprawa wraca do sądu (179 opinii)
- 4 Promenada po remoncie hitem sezonu (116 opinii)
- 5 Duża podwyżka opłat za wodę w Sopocie (167 opinii)
- 6 Szukał na targu sadzonek, znalazł amunicję (215 opinii)
Bogdanka, Pani z Żabianki i zupa pomidorowa
|
Do tego, przez bity tydzień martwiła się, czy nie jest z nim w ciąży. Bogdanka nie jest przeciwniczką dzieci, zawsze chciała mieć jakiegoś kochanego urwisa, ale fakt, że mógłby być on mężczyzny, który właśnie ją zostawił zwalił ją z nóg ostatecznie.
Wczoraj okazało, że nie jest. Małe szczęście, którym cieszyła się jak głupia przez pierwsze 30 minut wykonując różne piruety na korytarzu biura.
Po pracy - dodajmy, że wreszcie - kupiły więc z koleżanką wino czerwone, półsłodkie i pojechały do koleżanki je rozpić. Po wypiciu przez Bogdankę dobrej połowy butelki okazało się, że musi iść po makaraon. Teoretycznie w kupnie makaronu nie ma nic rozczulającego i wszystko skończyłoby się dobrze, gdyby nie łzy, które zaczęły cieknąć Bogdance przy kasach. Po jakiś skomplikowanych rozliczeniach paragonu na kwotę 3,49 Bogdanka rozkleiła się do reszty, i nie mając sił pójść dalej siadła na tym murku przy hipermarkecie na Żabiance, pod wierzbą płaczącą i rozryczała się w najlepsze. Szło jej całkiem dobrze. Nie miała siły nawet myśleć, więc tylko łkała sobie, siorbała nosem i wycierała od czasu do czasu nos w rękaw swojej czerwonej sztormówki.
Mogłaby oczywiście wytrzeć nos w staromodną materiałową chusteczkę (dodajmy, że czerwoną bo to ulubiony kolor Bogdanki), którą miała w jednej z kieszeni ale nie wymagajmy od kobiety w rozstroju nerwowym tak pragmatycznego myślenia.
Tak więc Bogdanka ryczała jak bóbr. Nagle z tego zgiełku własnych westchnień i spazmów wyrwał ją głos, chyba dość młodej kobiety: przepraszam, czy mogę w czymś Pani pomóc?
Bogdankę to zwykłe pytanie na chwile zamurowało... Obca kobieta, w ciemną noc pyta ją czy nie może jej - dość chyba już wstawionej-jakoś pomóc! Obca kobieta.
Udało jej się jakoś wydukać, że nie, i że dziękuje. I fakt, że to obca kobieta okazuje jej troskę a nie mężczyzna, z myślą o którym żyła ostatnio załamał ją już totalnie. Tak więc wrosła w ten murek ściskając w dłoniach makaron typu kolanka a łzy kapały z jej policzków w najlepsze.
Po chwili ta obca dziewczyna, wróciła i jeszcze raz zapytała, czy nie może Bogdance pomóc, i czy Bogdanka nie miałaby ochoty zjeść z nią zupy pomidorowej. A Bogdanka, która zawsze ma wielką ochotę na zupę pomidorową (bo to jej ulubiona zupa, do tego ma czerwony kolor) raz jeszcze podziękowała Pani za troskę i Dobra Pani pozostawiła niewdzięczną Bogdankę z makaronem w rękach.
Po paru chwilach Bogdanka oprzytomniała trochę. Pomyślała sobie, patrząc na makaron, że jak już ma ryczeć to równe dobrze może nad ugotowanym makaronem i to u koleżanki. Po czym nie myśląc wiele pomysł zrealizowała.
Dziś Bogdanka, jadąc do pracy przypomniała sobie Dziewczynę z Żabianki. Może ktoś przekaże tej Pani "Dziękuję"? Fakt, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią zainteresować się czyimiś kłopotami, pocieszył Bogdankę najbardziej.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (42) 10 zablokowanych
-
2006-11-08 15:16
Nie tylko "są jeszcze ludzie", ale nawet są jeszcze kobiety, miłe kobiety dla innych kobiet:)
- 0 0
-
2006-11-08 15:19
do makaronu
to raczej białe pasuje-wino
- 0 0
-
2006-11-08 15:21
pomidorowa na winie
- 0 0
-
2006-11-08 15:21
z makaronem ze sledzia
- 0 0
-
2006-11-08 15:30
tu o czerwony kolor chodziło
można było dokupić jeszcze czerwonych warzyw
- 0 0
-
2006-11-08 16:58
mniam
makaron z burakami zapijany słodką pomidorową na śledziu pędzoną, to jest to!
a słodkie te story prawie jak pomidory. no Bogdanka nie łam się. nie wszyscy faceci tacy są.
kiedyś na pewno spotjasz takiego co będzie Cię karmił pomidorową i poił winem, wasze dzieci będą nosiły czerwone kapturki;)- 0 0
-
2006-11-08 18:43
Sliczne:)
bardzo miłe,świetne opowiadanie!
- 0 0
-
2006-11-08 19:36
o co c`mone?
:) no wlasnie?!! czy ktos przy zdrowych zmyslach napisal ten artykul???? to sie kupy nie trzyma!:D
serio.... a tamta kobieta moze yhm.. les?? ktora zaprasza obca osobe na zupe..brzmi smiesznie....
:] chyba niczego nie skumalem z tego:P o ja tepy :D- 0 0
-
2006-11-08 20:07
to wspaniałe kulinarne przeżycie...
Tak sobie myśle ,że tej opowieści nigdy by nie było gdyby nie mężczyzna ,to on spowodował że Bogdanka mogła zaistnieć , w sumie wporzo gość :) Co nie zabije to wzmocni...
- 0 0
-
2006-11-08 22:47
eeeeeeeeee
arykuł (!) lekko kretyński...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.