- 1 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (76 opinii)
- 2 Napad na bank czy głupi żart? (82 opinie)
- 3 Nie będzie lepszej segregacji - będą kary (125 opinii)
- 4 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (651 opinii)
- 5 Znamy kandydatów PiS do Europarlamentu (325 opinii)
- 6 Napadał ludzi przy bankomatach. Złapali go (99 opinii)
Burzliwe dzieje Polonii Sopockiej
Przed II wojną światową w Sopocie mieszkało około 30 tysięcy osób, 10 procent z nich stanowili Polacy. Bardzo aktywni, pielęgnujący swoją tożsamość kulturową i narodową. Wojnę przeżyło niewielu. Dziś w mieście pozostała zaledwie garstka dawnych sopocian - im poświęcony jest film, który właśnie kręcony jest na Pomorzu.
Zobacz, jak kręcono "Polonię Sopocką".
- Prowadzimy dokładne badania archiwistyczne dotyczące mieszkańców miasta z końca XIX wieku, aż po 1939 rok - wyjaśnia dyrektor muzeum Małgorzata Bucholz-Todoroska. Zbiory dokumentów są okazałe, z nich powstanie publikacja historyczna. To, czego nie ma w istniejących archiwach, czyli "archiwa pamięci" zebrać mają filmowcy. Od kilku tygodni kręcą fabularyzowany dokument, w którym pokazują wspomnienia sopocian: Zenona Ganowiaka, Stefanii Mery i kilku innych mieszkających do dziś w kurorcie "Obywateli Wolnego Miasta Gdańska".
A klatki pamięci ówczesnych dzieci sopockich niosą w dużej mierze smutne wspomnienie o relacjach polsko-niemieckich na chwilę przed wybuchem II wojny światowej. - Kiedyś podszedł do mnie na ulicy mody chłopak, Niemiec. Miałam wówczas 10 lat, a on zdjął mi czapkę z głowy, uderzył w twarz i powiedział w swoim języku: "Ty wredna Polko". Byłam wstrząśnięta, z płaczem wróciłam do domu. Ojciec uznał wówczas, że czas już wyjechać, skoro nawet dzieci są prześladowane - opowiada Stefania Mera. Zanim jednak jej rodzina opuściła dom przeżyła kilkanaście rewizji i plądrowań.
Kolejny z bohaterów filmu wspomina dzień 1 września 1939 roku, kiedy miał rozpocząć naukę w szkole przy ul. 10 lutego w Gdyni, dokąd jego rodzina uciekła z Sopotu. Nie zdążył - zaraz po wybuchu wojny rozpoczęły się masowe wysiedlenia i zamiast do szkoły, udał się na tułaczkę.
- Ojciec już wtedy był w Stutthofie, my zostaliśmy wywiezieni do Generalnej Guberni. Ale źle działo się już od 1937 roku, gdy ojciec zaczął być śledzony - wspomina pan Zenon Ganowiak. Jego ojciec był powstańcem wielkopolskim, przeciwnikiem nazizmu, członkiem polskich organizacji społecznych. - Gdy Niemcy weszli do Gdyni, wzięli go do Stutthofu prosto z przygotowanej wcześniej specjalnej listy. Trafił najpierw do Gdańska do Victoriaschule, gdzie był bity i głodzony. Potem sprzątał Westerplatte po działaniach wojennych, później trafił do obozu. Na szczęście udało mu się przeżyć.
Te bezcenne wspomnienia próbuje ubierać w obrazy Joanna Cichocka wraz z ekipą Sopockiej Wytwórni Filmowej.
- Zwykle w filmach bazuje się na ikonografii, a to bywa nudne. My dyskretnie pokazujemy stare dokumenty czy zdjęcia, a główny nacisk kładziemy na pokazanie poprzez losy jednego bohatera przełomu wieków i sytuację niewielkiej społeczności polskiej w Sopocie - tłumaczy reżyserka. - Mamy wiele wzruszających wywiadów, dowiadujemy się o wielu faktach, porównujemy z powszechną wiedzą i wyłapujemy nieścisłości, dodajemy emocje które towarzyszą wspomnieniom. Tworzymy więc prawdziwy obraz tamtego Sopotu. Bohaterami są ludzie z pokolenia....my już tacy nie będziemy.
Film oraz badania nad historią Polonii Sopockiej prowadzone są i finansowane z inicjatywy i na zamówienie Urzędu Miasta Sopotu. - Już jako harcerz interesowałem się historią Polonii - mówi prezydent miasta Jacek Karnowski. - Książka Franciszka Mamuszki była wówczas jednym ze źródeł wiedzy. To z niej można było dowiedzieć się o losie kilkudziesięciu sopocian zamordowanych podczas II wojny światowej. Ale gdy w parafii Gwiazdy Morza odnalazły się stare księgi i dawne sztandary, zaświtała myśl, że może warto zainwestować w projekt, który upamiętni losy rdzennych mieszkańców Sopotu.
Miejsca
Opinie (49) 6 zablokowanych
-
2009-07-01 07:21
Ciekawe czy puszczą ten film w TVP (2)
bo właśnie tam takie filmy powinno się prezentować.
Zamiast umęczonych gęb wciąż tych samych polityków i durnych programów dla kółek wzajemnej adoracji typu "Gwiazdoliny tańczą na lodzie".- 13 1
-
2009-07-01 08:01
powinni puścić w kinach Baltyk i Polonia w Sopocie...
- 1 1
-
2009-07-01 07:55
no i g@llux mnie poprawił
nie doczytałem do końca i marudzę :)
Fajnie, że pokażą to w TV- 1 0
-
2009-07-01 07:42
ja też mam egzemplarz "bedekera sopockiego" pana mamuszki (1)
kame
czytaj do końca- 4 1
-
2009-07-01 07:54
racja, mój błąd
fajnie, że go pokażą w TV.
- 0 0
-
2009-07-01 07:13
interesujące
- 6 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.