• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Chcą przywrócić przejścia na Grunwaldzkiej we Wrzeszczu

Maciej Korolczuk
17 maja 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
  • Wizualizacja przejścia, jakie miałoby zostać odtworzone na Grunwaldzkiej przy Sobótki i Waryńskiego we Wrzeszczu.
  • Wizualizacja przejścia, jakie miałoby zostać odtworzone na Grunwaldzkiej przy Sobótki i Waryńskiego we Wrzeszczu.

Miejscy aktywiści chcą przywrócić naziemne przejścia dla pieszych przy ul. Sobótki i Waryńskiego zobacz na mapie Gdańska i na wysokości Teatru Miniatura zobacz na mapie Gdańska. Pierwsze zostało zlikwidowane w latach 70., drugie zamknięto przed dekadą, ale tylko "na chwilę". Oba projekty zostały zgłoszone do Budżetu Obywatelskiego. O ich dalszym losie zdecydują urzędnicy.



Który pomysł powinien zostać wdrożony w pierwszej kolejności?

Naziemne przejścia na al. Grunwaldzkiej przy Sobótki i Waryńskiego zostało zlikwidowane prawdopodobnie w latach 70., po tym, jak doszło tam do śmiertelnego potrącenia pieszego.

Podobnie radykalne rozwiązanie gdańscy urzędnicy zastosowali przed dekadą, gdy "tymczasowo" likwidowali przejście przy parku Uphagena. Według zapewnień ówczesnych władz miasta, "zebra" na Grunwaldzkiej miała wrócić za maksymalnie kilka lat. Gdy przy pierwszym podejściu do odtworzenia przejścia okazało się, że oferty przekraczają możliwości finansowe miasta, dalsze prace zawieszono.

Grunwaldzka to "fosa dzieląca miasto"



Teraz temat wraca za sprawą miejskich aktywistów, którzy zgłosili w Budżecie Obywatelskim projekty odtworzenia obu przejść.

- Naszym działaniem chcemy przypomnieć urzędnikom o obietnicach sprzed prawie 10 lat - nie ukrywa Roger Jackowski, autor projektu przywrócenia przejścia przy Teatrze Miniatura. - Projekt zakłada utworzenie bezpiecznego przejścia dla pieszych wraz z przejazdem rowerowym z sygnalizacją świetlną wpiętą w miejski system sterowania ruchem Tristar. Co ważne, jego odtworzenie nie będzie miało wpływu na ruch drogowy.
  • Naziemne przejście przy Teatrze Miniatura zostało zlikwidowane "na chwilę" w 2010 r. Tymczasowe rozwiązanie trwa już niemal dekadę.
  • Trudnością w przywróceniu przejścia przy Sobótki i Waryńskiego mogą być finanse i konieczność przebudowy al. Grunwaldzkiej, by znalazło się miejsce na azyle dla pieszych.

Pomysłodawcą przywrócenia przejścia między Miszewskiego a Jaśkową Doliną jest z kolei Tomasz Janiszewski, radny dzielnicy Wrzeszcz Dolny. Jak mówi, przejście miałoby zbliżyć do siebie Dolny i Górny Wrzeszcz i zniosłoby barierę dla wielu starszych i niepełnosprawnych osób korzystających z tej części miasta.

- Wciąż pokutuje w nas myślenie osób młodych i zdrowych, przez co nie dostrzegamy potrzeb osób mniej sprawnych, starszych, inwalidów czy nawet dzieci, które chodzą do pobliskiej szkoły. Aleja Grunwaldzka to fosa, która rozdziera Wrzeszcz na dwie części. Aby przedostać się na jej drugą stronę, trzeba nadłożyć drogi. W dodatku to taki ring poprowadzony przez środek miasta, a to powinna być miejska droga, odpowiadająca potrzebom mieszkańców - także pieszym, nie tylko kierowcom. Skoro udało się zrobić wygodne wyjazdy przy biurowcach w Oliwie, skoro pojawiły się tam światła i nie podniosło się larum kierowców, że pogorszyły się warunki jazdy, to jestem przekonany, że uda się także z "reaktywacją" tego przejścia.
Obecnie, by piesi z okolic Sobótki czy Teatru Miniatura mogli przejść na drugą stronę, muszą najpierw nadrobić kilkaset metrów do najbliższych przejść przy Jaśkowej Dolinie, Miszewskiego czy Narutowicza. Obecnie, by piesi z okolic Sobótki czy Teatru Miniatura mogli przejść na drugą stronę, muszą najpierw nadrobić kilkaset metrów do najbliższych przejść przy Jaśkowej Dolinie, Miszewskiego czy Narutowicza.

Kluczowy brak miejsca i środków



Mniejszym entuzjastą tego pomysłu jest Tomasz Wawrzonek, wicedyrektor GZDiZ. Jak mówi, na przeszkodzie mogą stanąć finanse, bo utworzenie w tym miejscu naziemnego przejścia wiązałoby się z kosztowną przebudową fragmentu jezdni.

- Proszę zwrócić uwagę na pochylone ukształtowanie terenu między Sobótki a Waryńskiego. Po pierwsze, różnica w wysokości między krawędzią jezdni a główną szyny tramwajowej wynosi kilkadziesiąt centymetrów. Po drugie, na środku przejścia nie ma miejsca na tzw. akumulację pieszych. Trzeba by poszerzyć jezdnię, by móc zrobić na środku bezpieczny azyl dla pieszych oczekujących na przejście na drugą stronę. Bez tego tramwaje musiałyby się tam za każdym razem zatrzymywać - wylicza Wawrzonek.
Jednocześnie zdecydowanie wyżej ocenia szanse przywrócenia przejścia przy Teatrze Miniatura. Tam miejsce na azyl dla pieszych też jest projektowane, a po przebudowie wystarczyłoby zainstalować sygnały ostrzegawcze o nadjeżdżającym tramwaju znane choćby z ul. Kartuskiej czy al. Zwycięstwa.

Przejście przy Sobótki w latach 50. Przejście przy Sobótki w latach 50.

30 km/h na Grunwaldzkiej?



Trzeci, najbardziej radykalny pomysł na nową organizację ruchu na głównej arterii Gdańska zakłada wprowadzenie między Miszewskiego a Galerią Bałtycką strefy Tempo 30.

- Takie strefy mają dodatni wpływ nie tylko na bezpieczeństwo pieszych, rowerzystów i pasażerów komunikacji miejskiej dochodzących do przystanków, ale także zwiększają - co jest może przeciwne intuicji, ale prawdziwe - przepustowość ulicy dla pojazdów. Liczę na zbudowanie sensownej koalicji wokół tego pomysłu. Łatwo nie będzie - zaproponował w dyskusji na Facebooku pan Piotr.
Nasi rozmówcy do tej idei podchodzą jednak z dystansem. Roger Jackowski nazywa ją wprost jako "odklejoną od rzeczywistości", a Tomasz Janiszewski dodaje, że w zupełności wystarczy, by kierowcy zaczęli przestrzegać obecnego ograniczenia prędkości na tym odcinku (do 50 km/h). Tomasz Wawrzonek uznaje z kolei, że to rozwiązanie zbyt radykalne, które przyniosłoby więcej szkód niż korzyści.

Opinie (432) ponad 10 zablokowanych

  • Zlikwidować (1)

    Samochody, wrócić do furmanek i bryczek ,chodniki zaorać i zrobimy sobie skansen. A co? Nie można ?

    • 10 1

    • helena - od kiedy zmieniłeś płeć?

      nie udawaj kobiety

      • 0 0

  • To jest dzielnica mieszkalna a nie trasa przelotowa (1)

    Jestem mieszkańcem Wrzeszcza i codziennie zarówno jeżdzę po nim samochodem jak i chodzę pieszo. Oczekiwanie na niektórych przejściach dla pieszych przekracza 1,5 min. a kierowcy zasuwają z prędkością, która zwiewa człowieka z chodnika. Na odcinku pomiędzy Galerią a Miszewskiego korków praktycznie nie ma a nawet jeśli to czas oczekiwania dla kierowców nie przekracza 2 zmian świateł. Oprócz proponowanych przejść przydałoby się jeszcze przejście w okolicach Jesionowej i de Gaulle'a do Lendziona, aby skrócić dojście do dworca. Autem i rowerem można już w tej chwili przejechać a pieszo się nie da.
    Takie bariery zniechęcają do korzystania z komunikacji miejskiej, bo czas dojścia do przystanku lub dworca spędza się głównie na staniu.

    • 5 14

    • czerwone światło to stan umysłu

      ja, ilekroć zbliżam się do przejścia dla pieszych to swiatła zmieniaja sie na zielone dla mnie. Nie zwalniam nawet kroku.

      • 0 1

  • (3)

    Jeśli chodzi o ulice przelotowe, a takową jest Al. Grunwaldzka to standardem na całym świecie jest brak przejść naziemnych. Przytaczane USA jest tego przykładem gdzie nawet w małych miastach, żeby przejść na druga stronę ulicy bierze się taksówkę. Zwiększanie przejść naziemnych to korkowanie miasta. Aktualnie w technologicznie najlepszym rozwiązaniem sa tunele, co widać tam gdzie jet metro. Tunele sprawdzają się. Po tych pomysłach oderwanych od rzeczywistości czekam już tylko na przejścia dla pieszych na obwodowej, żeby spacerowicze mogli przejść z kundlami na drugą stronę lasu!

    • 13 6

    • To nie jest ulica przelotowa to zwykła droga zbiorcza

      • 2 0

    • Korkowanie miasta wynika z nadmiaru aut

      a nie ilości przejść. W USA liczba samochodów przypadających na 1000 mieszkańców wynosi około 950. Najbardziej zauważalny trend w miastach USA polega na zwracaniu przestrzeni miejskiej mieszkańcom poprzez niwelowanie ruchu kołowego. Bzdury o trasach przelotowych musiałeś sam sobie wymyślić albo pamiętasz je z lat 70.

      • 1 2

    • Np. w Nowym Jorku zamknęli dla aut część Broadwayu. To wg ciebie część tego standardu?

      A metro nie jest najlepszym rozwiązaniem, pogadaj z mieszkańcami Londynu, którzy stoją w kolejkach wylewających sięz pernów. Coś takiego mógł napisać tylko ktoś, kto z metra nie korzysta.

      • 1 0

  • Demokratycznie zadecydowano, nie robic niczego. (2)

    Wiekszosc w sondzie tak sie wypowiedziala, uszanujmy decyzje. Koniec planowania, temat zamkniety. Pozdrawiam.

    • 5 4

    • hahah (1)

      demokracja, to dopiero głupota, patrz, kto rządzi tym krajem:)

      kolejnych baranów już podkupili, teraz czas na wybory

      • 0 1

      • demokracja to po pierwsze szanowanie praw jednostek

        ważenie argumentów, a nie tylko mechaniczne liczenie głosów w doraźnie ustawianych debatach.

        • 0 0

  • Miejscy aktywiści niech z budżetu obywatelskiego zainwestują w parkomaty z tyłu urzędu a nie blokują ruch na grunwaldzkiej tak komunikacji miejskiej jak i samochodowej a pieszych narażają na utratę życia .200 metrów od planowanych przejść są przejścia z sygnalizacją swietlna trzeba tylko trochę się poruszać

    • 7 2

  • Więcej przejść - wiecej spalin! (1)

    Jestem kierowca ale jestem tez pieszym. Czy kierowców ktoś pyta czy nie brakuje im miejsc do zawracania? Tez czasem trzeba pokonać spory odcinek. Jako pieszy zawsze przed wejściem na pasy rozglądam się czy nic nie jedzie. Jako kierowca widzę ze piesi wchodzą jak te święte krowy i nawet się nie upewnią. Ubrani cali na czarno, smartfon przed oczami i włażą na jezdnie nie patrząc w ogóle na bok. I ile by nie było przejść to zawsze wam będzie mało bo akurat do tej kamienicy musicie się dostać na wprost. Zawsze ktoś będzie biadolił ile to drogi nadrabia. Jak komuś przeszkadza ze ulica odcina mu dostęp do sklepu to po co mieszka przy głównej arterii?! Niech się wyprowadzi na dzielnice-sypialnie.

    • 8 4

    • Co za hipokryzja. Jest tu mnóstwo takich ekologów, dla których wycięcie DPF jest spoko, ale przejście dla pieszych to już

      katastrofa ekologiczna

      • 2 1

  • (1)

    Miejscy aktywiści. Dodrze to mi się nie kojarzy.

    • 7 1

    • to twój problem, Misza

      • 0 0

  • Aktywista miejski (1)

    A na co tam przejscia kiedy nikt tam nie chodzi bo i po co.Grunwaldzka dawno umarła handlowo i usługowo .Liczba lokali do wynajecia jednoznacznie to udowadnia .Wywalanie pieniedzy w błoto oraz wymyslanie dla samego wymyslania .

    • 8 2

    • Ty chyba z piwnicy ostatnie 5 lat nie wychodziłeś. Albo z bagażnika.

      • 1 0

  • (1)

    Jestem za utworzeniem wszystkich tych przejść i nawet więcej ale w formie podziemnej albo nadziemnej.

    • 3 2

    • no właśnie: naziemnej a nie nadziemnej

      • 0 0

  • popieram! (1)

    miasto dla ludzi, wrzeszcz jest okropnie potraktowany przez przelotowke, kazde duze miasto stoi w korkach i to się nie zmieni, nie ilość przejść jest problemem a ilość samochodow w miescie

    • 6 3

    • mieszkańcy!

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane