• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co się stało w bloku na Chełmie?

Marzena Klimowicz-Sikorska
12 grudnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

W środę jeden z mieszkańców bloku przy ul. Grabowskiego 15 na Chełmie zabarykadował się w piwnicy. Konieczna była interwencja antyterrorystów.

Dlaczego 34-letni Paweł, który w mieszkaniu przy ul. Grabowskiego 15 zobacz na mapie Gdańska na Chełmie mieszkał całe życie załamał się i zaczął grozić sąsiadom, że wysadzi blok? Dlaczego zabarykadował się w piwnicy, gdzie od jakiegoś czasu pomieszkiwał? I dlaczego skończyło się na tym, że spokojnego zawsze mężczyznę antyterroryści musieli siłą wyprowadzać z budynku?



Awantury i hałas to dla mieszkańców bloku przy ul. Grabowskiego nic nowego, dlatego nikogo nie zdziwiły dobiegające tuż po północy odgłosy. Dopiero huk uderzanego młotka o kaloryfer postawił na nogi część z nich. Nikt jednak nie spodziewał się, że kilka godzin później będą oglądać sąsiada, którego znają całe życie, wyprowadzanego przez antyterrorystów.

Przeczytaj relację z tego wydarzenia.

34-letni Paweł (nazwisko do wiadomości redakcji) nie sprawiał żadnemu z sąsiadów większego problemu. Wręcz przeciwnie, zapytani o niego sąsiedzi wypowiadali się o nim pozytywnie. - Zawsze spokojny, kłaniał się. Nie przejawiał nigdy agresji - mówi jedna z sąsiadek, pragnąca zachować anonimowość.

Wiadomo było jednak, że sytuacja tej rodziny jest trudna. Rok temu zmarł ojciec pana Pawła, z którym był bardzo zżyty, do tego był jedynym żywicielem. Mimo że w domu poza matką mieszkał jeszcze z dwoma braćmi, wszyscy mieli problem ze znalezieniem pracy.

- Moi synowie to dobrzy ludzie, którzy, jak każdy, mają swoje gorsze strony. Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy: kłopoty finansowe, śmierć męża, to, że mieszkamy w zalanym częściowo mieszkaniu i brak pracy dla moich synów sprawił, że Paweł się załamał - mówi nam matka 34-latka, prosząca o anonimowość. - Z tego co wiem rozpadł się też jego związek i to mogło być katalizatorem jego zachowań.

Z naszych informacji wynika, że w środę w nocy 34-latek, najprawdopodobniej będący pod wpływem alkoholu, zaczął awanturować się z matką. Zdemolował drzwi w jednym z pokoi, miał też wysyłać SMS-y do znajomych, że ma już dość. Swoją złość wyładował na kaloryferze, uderzając w niego młotkiem. W końcu zbiegł do piwnicy, w której już wcześniej urządził sobie prowizoryczne mieszkanie, i zabarykadował się, grożąc, że wysadzi blok w powietrze.

- Nie sądzę, by syn miał tam jakieś materiały pirotechniczne. On nie byłby do tego zdolny. Po prostu załamał się - dodaje matka 34-latka.

Tuż po godz. 4 na miejsce zjechała policja, karetka pogotowia i straż pożarna oraz policyjni negocjatorzy, którzy przez kilka godzin próbowali przekonać mężczyznę do tego, by dobrowolnie wyszedł z piwnicy. Ponieważ funkcjonariusze nie mieli pewności, czy w piwnicy nie ma żadnych substancji wybuchowych, byli przygotowani na to, by natychmiast ewakuować mieszkańców.

- Około godz. 4 obudziło mnie dudnienie. Nie wiedziałam, co się dzieje, jednak udało mi się zasnąć. Dopiero po godz. 6, przygotowując dzieci do szkoły, wyjrzałam przez okno i zobaczyłam wozy strażackie, karetkę pogotowia i policję - mówi pani Monika, która poinformowała nas o tym zdarzeniu. - Myślałam najpierw, że to gaz się ulatnia. Potem słyszałam krzyki, że ktoś chce nas wysadzić. Ktoś powiedział, że sąsiad podpalał drzwi w piwnicy. Nie wiedziałam jednak, o kogo może chodzić.

Mężczyzna nie chciał współpracować z negocjatorami, konieczna więc była interwencja policji i strażaków. Ci ostatni silnym strumieniem zalali pomieszczenie piwniczne, w którym się zabarykadował, a antyterroryści siłą z niego wyciągnęli.

- Będący na miejscu lekarz nie stwierdził, by coś stało się 34-latkowi. Mogę potwierdzić, że w piwnicy nie było ani broni, ani żadnych substancji pirotechnicznych. Bezpieczeństwo mieszkańców nie było więc zagrożone - mówi sierż. sztab Lucyna Rekowska z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - Mężczyzna trafił do szpitala, a nasi funkcjonariusze ustalają teraz szczegóły tego zdarzenia.

Czy do takiej sytuacji musiało dojść? - To, co zrobiła ta osoba to wołanie o pomoc. Widać, że wyczerpał on wszystkie znane mu środki do tego, żeby sobie pomóc, a przyjaciele, rodzina też już najwyraźniej nie mieli na to pomysłu - mówi Alicja Rogowska, zastępca kierownika Centrum Interwencji Kryzysowej w Gdańsku. - W Polsce mamy niską wrażliwość społeczną, jeśli chodzi o tzw. normalne rodziny. Zauważamy je, jeśli zaczynają się awanturować, coś się złego zaczyna dziać.

Jak dodaje, najważniejsze, by w porę zgłosić się do np. CIK po pomoc. - Jeśli nie wiemy, co ze swoim życiem dalej zrobić, czujemy się bezsilni, potrzebujemy rozmowy, pomocy prawnej, warto zgłosić się do nas. Udzielamy pomocy przez telefon, anonimowo, osobiście. Nie trzeba u nas podawać swoich danych, zapewniamy pełną anonimowość - dodaje Rogowska. -Udzielimy pomocy każdemu, działamy przez 24 godziny na dobę, przez 7 dni w tygodniu, również w święta. Co ważne, udzielamy pomocy za darmo.

CIK działa w Trójmieście od 15 lat. Co roku jego wolontariusze odbierają po kilka tysięcy telefonów, drugie tyle to porady e-mailowe i osobiste. Na co dzień współpracuje z psychologami, psychiatrami i pracownikami pomocy społecznej.

- Udzielamy też drobnych porad prawnych. Nawet jeśli nie jesteśmy w stanie pomóc od razu, skierujemy daną osobę do odpowiedniej jednostki - dodaje Alicja Rogowska. - Nie mamy też rejonizacji, mogą się więc do nas zgłaszać osoby spoza Trójmiasta.

Jak zgłosić się do Centrum Interwencji Kryzysowej?

CIK udziela porad przez telefon pod numerami: (58) 511 01 21, 511 01 22 lub na infolinię 0 801 011 843, e-mailowo: centrum@cik.sos.pl. Można też zgłosić się osobiście (nie trzeba się umawiać) pod adres: Gdańsk - Nowy Port,Plac Księdza Prałata Gustkowicza 13 zobacz na mapie Gdańska.

Miejsca

Opinie (392) 9 zablokowanych

  • Centrum pomocy kryzysowej?????!!!!! (1)

    Tak naprawde nikt nie pomaga,puste slowa i porady psychologow????Co to jest dla czlowieka,ktoremu nawet psychiatra nie jest w stanie pomoc?Leczenie szpitalne jedynie.Ani MOPR ani CIs nic nie zrobia.Jestem w podobnej sytuacji i co?Wszyscy maja gdzies!Bo przepisy,bo nie ma srodkow!Mam isc do noclegowni,starcic resztki,ktore mi zostaly-tak powiedziala mi Pani w Moprze!!!!!I po co to????Lepiej wyskoczyc z balkonu,wtedy wszyscy zaczynaja dzialac,jedynie to dziala!!!!Pozdrawiam tych,ktorzy maja prace i zyja,jedza i nie musza martwic sie jutrem...

    • 7 0

    • chyba tak kiepsko nie masz

      masz komputer i Internet :)

      • 0 0

  • co sie stało na chełmie

    ja się pytam ile jeszcze będziecie odgżewać kotleta???

    • 0 2

  • CIK? Nie! Dziekuje!

    Niestey mialam okazje trafic do CIK-u. Nic dobrego. Arogancja, ignorancja, buractwo. Nie pomogli! Widac bylo, ze maja wszystko w D...e!

    • 7 0

  • Jak widze te wasze komentarze to mi sie żygac chcę. zróbmy stan wojenny cfaniaki wszyscy komentarze Polski nie odbudują !!!!!

    • 1 1

  • Jeszcze gorzej MOPR!!!!

    Cis wciska swoich pseudo psychologow!Po co?Nabijac kabze im i sobie za odkreslone ptaszki przy nazwiskach czy kazdym telefonie wolajacym o pomoc???????Ludzie naprawde potrzebuja pomocy!!!LUdzie tu jest potrzebny drugi MAJDAN zeby sytuacja sie zmienila!!!!

    • 4 0

  • Widac tych odwaznych najbardziej,ktorzy nawet nicku nie maja!!!!

    Stan wojenny?Owszem,ale dzieki takim jak Ty,wystepuje wtedy kiedy nie ma porozumienia i solidarnosci miedzy jednostkami,narodem,ale Ty masz chyba wypchany brzuch,wiec po co Ci nastawiac tylek za sasiada???!!!!Najedzony glodnego nie zrozumie!!!!!!!!!!

    • 1 0

  • Bzdura jest nie praca (2)

    albo jakieś przekręty albo praca za max 8zł i smieciowe umowy i fajnie jak jeszcze wypłacą jakieś pieniądze bo najlepiej to jak by za darmo pracować albo jeszcze dopłacać. Za takie pieniądze nawet nie stać na wynajęcie mieszkania. Nieważne nawet jest jakie szkoły masz skończone, ważne czy masz znajomości.

    • 5 0

    • ja cały czas słucham po co mi były kursy i po co dalej szkoły. Nie piszcie że lepiej pracować za marne grosze niż wcale bo właśnie dlatego że godzicie się na prace prawie za darmochę to jest jak jest, wyzysk i nic więcej.

      • 2 0

    • a inni znajdują pracę

      jeden taki co ma 8mieszkań, znalazł pracę w kilku radach nadzorczych.

      • 1 0

  • Komornik wsszystko ze smieciówy zabierze!!!!!!!!!!!

    Nie wazne czy masz co jesc???!!!!Zapozyczaj sie on i tak wszystko zabierze!!!!!!!A zyj ze smietnika!!!!Kradnij obywatelu!!!!Mopr i Cis Ci pomoga,upasc na dno!!!!!!!!!!

    • 5 0

  • A jak nie to Cie i tak posadza!!!!

    Za grzywne,ze nie zaplaciles mandatu za brak biletu bo nie miales na przejazd w poszukiwaniu (bezsensownym pracy),nie wazne ze nie stac Cie na to!!!!Bo ukradles z glodu chleb!!!!Bo chcesz dac jesc innym czlonkom rodziny!!!!Telepie sie z nerwow i mam coraz wieksza chec wyskoczyc przez balkon!!!!!!!!!

    • 3 0

  • Gdzie on teraz jest??? (2)

    Czy ktoś wie co się z nim dzieje, gdzie on teraz jest? (tylko bez głupich komentarzy proszę)
    Miejmy nadzieje ze chłopak dojdzie do siebie i będzie jeszcze szczęśliwy.

    • 8 0

    • (1)

      Jak to gdzie? W więzieniu, lub areszcie.

      • 3 2

      • nie dość że mu zniszczyli wszystko to jeszcze do wiezienia mieli by wsadzić?

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane