- 1 Tony kokainy w Gdyni. Mówili, że to kreda (41 opinii)
- 2 Kiedy otwarcie Kauflandu w Gdyni? (130 opinii)
- 3 Dodatkowy lewoskręt odkorkuje Trasę WZ? (136 opinii)
- 4 Miliony strat po setkach ataków hakerskich (65 opinii)
- 5 Borawski rezygnuje z wiceprezydentury (149 opinii)
- 6 Nowy płot przy ul. Stolarskiej w Gdańsku. Kto go postawił i po co? (233 opinie)
Co z boiskiem po Niemcach w Oliwie?
Miało być nowoczesne boisko, mówiono o polu do minigolfa, a jest zarośnięte i zamknięte klepisko. Tak prezentuje się obiekt w Oliwie wybudowany przez Niemców przed Euro 2012 i przekazany w prezencie Gdańskowi. Miasto nie umiało z niego skorzystać. Dopiero za rok i to kosztem 3,5 mln zł ma tam powstać nowoczesny kompleks sportowy.
Dziś obiekt niszczeje i jeśli miał być prezentem, to można uznać go za nietrafiony. Murawa i pozostała infrastruktura, którą udało się zdemontować, trafiła na boiska klubu Gedania przy al. Hallera.
Jak tłumaczył rzecznik prezydenta Gdańska, decyzja o przeniesieniu murawy była podyktowana "wolą Niemieckiej Federacji Piłkarskiej, by boisko służyło rozwojowi umiejętności sportowych dzieci i młodzieży".
- Obecna lokalizacja, m.in. ze względu na brak zaplecza sanitarnego, oświetlenia i słabe skomunikowanie, od początku traktowana była jako tymczasowa. Nowe miejsce pozwoli na wykorzystanie w pełni potencjału boiska, co nie jest możliwe w obecnym miejscu - wyjaśniał Antoni Pawlak.
To, co zostało w Oliwie w niczym nie przypomina nowoczesnego obiektu.
- To niepojęte, jak można zmarnotrawić tak wspaniały i drogocenny prezent od niemieckiej federacji - załamuje ręce Olaf Dramowicz, prezes miejscowego klubu piłkarskiego KS Olivia. - Wstyd mi tym bardziej, że wkrótce będziemy gościć piłkarki z Berlina, które z pewnością będą pytać, gdzie mieszkała, grała i trenowała ich reprezentacja przed czterema laty. Po pokazaniu Dworu Oliwskiego, gdzie spali piłkarze, i Stadionu Energa Gdańsk, gdzie pokonali Grecję (4:2) będę im musiał jakoś wytłumaczyć, co się stało z boiskiem treningowym.
Wskazuje, że klub chciał w tym miejscu trenować, ale nie otrzymał takiej możliwości
- Wszystkie kluby piłkarskie w Trójmieście borykają się z deficytem boisk. Np. Lechia swoje zajęcia grup młodzieżowych musi ciągle przerzucać po boiskach przy ul. Meissnera i do Sopotu. Dopóki w Oliwie była jeszcze trawa, którą śmiało można było nazwać najlepszą płytą na całym Pomorzu, chcieliśmy tam trenować. Przegoniono nas, a na bramie zawisła kłódka - opowiada Dramowicz.
Brak pomysłu, chęci i woli działania
Miejscy urzędnicy od samego początku nie mieli pomysłu na to jedno z najbardziej urokliwie położonych boisk w całym Trójmieście. Obiekt przechodził z rąk do rąk - Dwór Oliwski chciał tu zrobić pole golfowe, a miasto parking dla gości zoo. Brak decyzji powodował, że nieużytkowane i zamknięte boisko, z miesiąca na miesiąc niszczało.
Bezczynnie przyglądały się temu nie tylko władze miasta, ale także Pomorski Związek Piłki Nożnej, który jako partner miasta i PZPN, będącego współorganizatorem Euro 2012, mógł podjąć starania o przekazanie boiska jednemu z klubów czy włączyć się w poszukiwanie operatora obiektu.
- Nie zostało zrobione nic. Dobrej woli nie było widać z żadnej strony. To był drogi i kłopotliwy prezent dla miasta - komentuje sytuację Olaf Dramowicz.
Gdy dziś patrzy się na ogrodzony i zarośnięty chwastami plac, trudno sobie wyobrazić, że jeszcze niedawno trenowały tutaj gwiazdy światowej piłki. W pewnym momencie pojawił się pomysł, by wybudować tutaj parking.
- Z planów utworzenia tam parkingu udało się wycofać i na ostatniej sesji poprzedniej kadencji rady miasta przegłosowano nowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu - mówi Beata Jankowiak, radna miasta i wiceprzewodnicząca Komisji Sportu.
Potrzebna kosztowna przebudowa
Według planów Wydziału Programów Rozwojowych i Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska, wkrótce ma w tym miejscu powstać nowa infrastruktura. W lutym wydano decyzję o udzieleniu pozwolenia na budowę z trzyletnim terminem ważności. Kiedy miałaby ruszyć przebudowa?
Urzędnicy deklarowania sztywnych terminów wolą unikać. Wiadomo tylko, że w tym roku nie ma na to szans.
- Poza boiskiem do piłki nożnej o nawierzchni z trawy syntetycznej, zakres prac obejmuje budowę szatni z sanitariatami, miejsc parkingowych, wiaty stadionowej, trzech rzędów ławek i stojaków rowerowych. Na chwilę obecną DRMG nie posiada w planie finansowym realizacji tego zadania - wyjaśnia Emilia Kucińska, specjalista z Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska.
Z kolei wiceprezydent Gdańska Andrzej Bojanowski tłumaczy zawirowania faktem, że przez długi czas nie dało się nic zrobić z boiskiem, bo potrzebna była zmiana planu zagospodarowania przestrzennego. Według niego utrzymanie naturalnego boiska w takim kształcie, jak przekazali je Gdańskowi Niemcy nie miałoby sensu - głównie ze względu na wysokie koszty utrzymania obiektu oraz ograniczoną do 8 godzin tygodniowo dostępność boiska.
- To co można było zdemontować, przenieść i wykorzystać na obiekty Gedanii zrobiliśmy. Od początku bowiem wiedzieliśmy, że boisko w tym miejscu może być problematyczne. Nie było chętnych, by się nim zająć. Dopiero teraz pojawiła się szansa, że operatorem obiektu może zostać np. Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu - podkreśla.
Bojanowski dodaje, że obiekt ma szansę na pełne wykorzystanie tylko wówczas, gdy miasto znajdzie dla niego operatora, tak jak miało to miejsce np. przy ul. Meissnera.
- Nie traktowaliśmy tego prezentu jak gorącego kartofla. To media próbują kreować taki problem. To naprawdę ciekawe miejsce z dużym potencjałem, gdzie już zostało dużo zrobione. Planujemy, że wkopany przez Niemców w ziemię drenaż uda nam się wykorzystać. Poza tym wykonano tam prace niwelacyjne i odwodnieniowe. Teren może wygląda jak przygotowany do wypasu jeleni, jednak w tym czasie dokonano zmiany planu i jest przygotowana koncepcja inwestycji i jej pełnego wykorzystania. Nie jestem w stanie określić, kiedy to będzie miało miejsce, szczególnie że cały czas staramy się budować i inwestować w obiekty blisko gdańszczan - takim było boisko na Zaspie czy stadion przy Al.Grunwaldzkiej - dodaje Bojanowski.
Jakie koszty?
Jak mówi nam osoba znająca realia utrzymania trawiastych boisk, miesięcznie to koszt w wysokości 4-5 tys. zł (od maja do października). Półroczne koszty podlewania, ścinania i walcowania trawy na takim obiekcie to więc ok. 30 tys. zł. Do tego dochodzą koszty pracownika.
Przy 3,5 mln zł, które miasto planuje wydać na przebudowę obiektu i doliczeniu do tego kosztów, które poniosła niemiecka federacja, ta kwota może wydawać się niewielką.
Plany urzędników nie do końca podobają się Olafowi Dramowiczowi. Wskazuje w nich na kilka błędów i niedociągnięć.
- Patrzę na plan i widzę, że planista zaprojektował przy boisku trybuny. Biorąc pod uwagę, że boisko jest niepełnowymiarowe, a szerokość już teraz jest ograniczona, mija się to z celem. Lepiej trybuny umiejscowić za bramkami, by zaoszczędzić każdy metr boiska. Po drugie za dużo terenu moim zdaniem przeznaczono pod miejsca parkingowe. To ma być obiekt treningowy, a nie stadion meczowy. Parking jest absolutnie zbędny, bo powinien obowiązywać tam wyłącznie ruch pieszy. Tym bardziej, że duży parking ma powstać 200 metrów dalej od strony Oliwy - wylicza prezes klubu KS Olivia.
Opinie (292) 3 zablokowane
-
2016-05-17 20:59
Kwintesencja PO i Budynia.
- 6 0
-
2016-05-17 20:39
Boisko - Kościerska
Gorący kartofelek? Robicie plany pod kątem określonych deweloperów....A tu ... pieniądze Miasta trzeba wydać dla dobra wspólnego - niepojęte ! Były Lisicki, obecny Bojanowski - postacie szkodzące Miastu !. A ustalenia planu w trójkącie Opacka, Cystersów , Spacerowa dla kogo są ????!!!!. Miasto chce tam zrobić mieszkania komunalne i zadbać za dostatek usług w Oliwie ? Totalny bezsens myślenia! Tam jest gotowy deweloper! Przeczytałem uwarunkowania w propozycji zawartej w kartach terenu - tragedia!. Biuro Rozwoju Miasta jest wykonawcą pomysłu Prezydenta i jego vice d/s planowania przestrzennego ! I to tak funkcjonuje...Poprzedni plan nie był doskonały ale ...miał przebłysk rzeczywistości. A boisko przy Kościerskiej?
- 3 2
-
2016-05-17 20:38
boisko....
posadzic "włodarza" Gdańska do pierdla na kilkanaście latek,w nagrodę
- 5 2
-
2016-05-17 20:23
zrobic parking i nazwac jakos
Parking Budesligi- na pamiec trenujacych tu pilkarzy reprezentacji Nieniec.I tu mam lepszy pomysl-zrobic parking wielki na kilka pieter pod ziemia,anad nim niech bedzie luksusowy hotel.
- 0 1
-
2016-05-17 20:06
pinokio
Budyn, Adamowicz to zwykly pinokio i klamca jak wszyscy z PO
- 8 4
-
2016-05-17 19:47
wywieźć na taczkach tą całą bandę!
- 5 1
-
2016-05-17 19:46
Deweloper postawi tam bloki, albo zrobią parking.
Jak to w Polszy, im głuszpszy człek tym bardziej szanowany.
- 3 3
-
2016-05-17 19:46
Nie wchodzą w grę
Przy warunkach, jakie musi spełniać współczesne boisko, jego lokalizacja jest całkowicie pozbawiona sensu. Teren dobry był do kameralnych treningów, ale do niczego więcej się nie nadaje. Można było urządzić tam jakieś boisko międzyszkolne i tylko kosić trawę, ale żadne imprezy w tej części Doliny Radości nie wchodzą w grę. Chyba że zależy nam na dalszej dewastacji tego niepowtarzalnego miejsca.
- 2 1
-
2016-05-17 19:17
Bojanowski żal czytać taki bełkot :/
Bojanowski próbuje coś tłumaczyć, ale wysławia się w sposób żenujący. Może potrafi dodawać i odejmować, ale z infrastrukturą sportową niewiele ma wspólnego. Dyletant pełną gębą. Bez odbioru.
- 2 3
-
2016-05-17 13:18
Do Portalu Trojmiasto.pl (4)
A moze laskawie Wasi dziennikarze przyjrza sie dzialaniom pana prezydenta Pawla Adamowicza
w szerszym kontekscie?!Naprawde nie stac Was,jako 4wladzy,na prawdziwe,a nie pozorowane dzialania?,tu cytuje za gazeta warszawska z 13.05.16r.;Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz przez lata otrzymywał darowizny na dzieci, których nie uwzględniał w swoich zeznaniach podatkowych. Gotówkę ponad 400 tys. zł wpłacali rzekomo dziadkowie jego żony. Urząd skarbowy wykazał, że nie mieli oni jednak pokrycia na tak znaczne kwoty w posiadanym majątku czytamy w najnowszej Warszawskiej Gazecie.
Nie wyjaśniono, skąd pochodziły pieniądze. Przestępstwo prezydenta Adamowicza zostało uznane przez sąd za nieszkodliwe, a sprawę umorzono. W Singapurze urzędnik państwowy, który ma majątek niewiadomego pochodzenia, z automatu uznawany jest za winnego korupcji!
W marcu br. Sąd Rejonowy Gdańsk Południe wydał wyrok w sprawie urzędującego prezydenta tego miasta Pawła Adamowicza, któremu Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu zarzuciła podawanie nieprawdziwych informacji w swoich oświadczeniach majątkowych. Chodziło o zeznania Adamowicza z lat 2006-2011. Gdański sąd rejonowy przychylił się do wniosku poznańskiej prokuratury i umorzył postępowanie przeciwko Adamowiczowi, zasądzając mu jedynie do zapłacenia na cele społeczne kwotę 40 tys. złotych.
Sąd wprawdzie uznał, że Adamowicz, podając nieprawdziwe informacje w swoich oświadczeniach majątkowych, działał z możliwym zamiarem popełnienia przestępstwa, jednak ze względu na to, że nie był on wcześniej karany, zdecydował się na warunkowe umorzenie sprawy. Co dziwniejsze, tak też wnioskowała prowadząca sprawę poznańska prokuratura.
Czytajcie więcej o tej szokującej sprawie w tekście Leszka Pietrzaka, w najnowszym numerze tygodnika Warszawska Gazeta!
E-wydanie: https://wogoole.pl/maj/240-warszawska-gazeta-192016.html- 17 4
-
2016-05-17 14:20
masz łapke w dół bo nie chciało mi się tego czytać (3)
- 2 7
-
2016-05-17 19:17
mc menu
Wez sie za kreskowki,a najlepiej to pewnie piktogramy przyswajasz?
Rozbudowany tekst,w oparciu o fakty, to nie tabloid 'Fakt' ... ;)- 1 4
-
2016-05-17 17:24
To nie na twoją głowę Januszu
- 4 1
-
2016-05-17 16:01
tyPOwe
- 4 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.