• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Cycki są fajne - wywiad z Maurycym Gomulickim, autorem instalacji w sopockiej marinie

Borys Kossakowski
8 września 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Maurycy Gomulicki na tle swojej instalacji w sopockiej marinie wykonanej na zamówienie festiwalu Artloop. Pracę będzie można oglądać tylko do niedzieli. Maurycy Gomulicki na tle swojej instalacji w sopockiej marinie wykonanej na zamówienie festiwalu Artloop. Pracę będzie można oglądać tylko do niedzieli.

- Wakacje w kurorcie to dla wielu osób przede wszystkim okazja na erotyczną przygodę. Sopot pod tym względem to targowisko próżności, czymże byłby kurort bez cycków? Cycki są fajne - mówi Maurycy Gomulicki, autor instalacji wykonanej w sopockiej marinie na zamówienie festiwalu Artloop. Artysta wykonał modele dwóch wielkich, różowych piersi, podskakujących na falach między jachtami.



Czy przeszkadza ci praca Gomuliskiego?

Borys Kossakowski: Przygotowałeś na festiwal Artloop uroczą instalację: dwie wielkie, różowe piersi, podskakujące na falach w sopockiej Marinie. Czy komuś może przeszkadzać ta praca?

Maurycy Gomulicki: Cycki są fajne. Jest w nich słodki, miękki spokój. Jeśli komuś cycki przeszkadzają, to musi być z nim coś nie tak. Jestem przekonany, że żołnierze heteroseksualni gnijący w rozpaczy pod Stalingradem, marzyli o tym, żeby się najeść, żeby ich nie bolało i żeby móc utonąć w miękkich, fajnych cyckach.

Piersi to nie tylko seks, ale także mama.

Mama, dziewczyna. Są kultury w których cycki są absolutnie dostępne dla wszystkich. To myśmy zrobili z nich coś zakazanego.

Czy w trakcie tworzenia myślisz o tym, co pomyśli odbiorca twojej sztuki?

Cokolwiek robię, staram się zrobić przyjemność przede wszystkim sobie, ale także innym. Zajmuję się celebracją, rozkoszą, to moje naturalne miejsce. Moją pracę można interpretować na różne sposoby, ale myślę, że w gruncie rzeczy jest po prostu fajna. Choć wielu się na to oburza, chcę robić sztukę fajną.

Paweł Konjo Konnak twierdzi, że artysta nie może się przejmować odbiorcami sztuki, bo to zabija jego indywidualność, która jest wartością nadrzędną.

Absolutnie nie. Nie można lekceważyć odbiorców. Choć z drugiej strony nie można robić prac pod odbiorcę. Nie wiesz kim on jest. Nie możesz od niego oczekiwać, że będzie postrzegał twoją pracę tak, jak byś chciał. Ludzie będą interpretowali ją według własnych doświadczeń, wrażliwości, kultury, wiedzy czy umiejętności. To jest wspaniałe, bo rzecz zaczyna żyć własnym życiem. Gdy praca staje się publiczna, zostaje interpretowana na sto różnych sposobów.

Nie boisz się, że twoja praca zostanie zinterpretowana negatywnie?

Na pewno muszę się liczyć z rubasznością. Polacy mają problem z rozkoszą, a przecież potrzebują jej, bo to integralna część życia. Mogę się spodziewać więc, że będzie "hłe, hłe", wulgarne żarty, że ktoś będzie pozował do zdjęcia wyciągając ozór. Rubaszność to jest pokrywanie pewnej nieumiejętności i nieśmiałości. Chciałbym, żeby się wykształciła większa kultura przyjemności i rozkoszy w Polsce. Przyjemność jest piękna i seksualność jest piękna. To witalny element życia każdego z nas. Mamy tyle problemów z seksualnością. To jakaś awaria.

Skąd przyczyny tej awarii?

Może dlatego, że jako Polacy mieliśmy w historii przerąbane. Rozbiory, powstania, żniwo krwi było straszne. Obozy zagłady, niepolskie, ale w Polsce. Ja też dostałem w pakiecie wychowawczym Treblinkę i Oświęcim i lekko mi z tym nie było. To osad sadzy na polskiej duszy. Na szczęście to się zmienia, m.in. dlatego że Polacy zaczęli podróżować.

Może właśnie dlatego Polacy oczekują od sztuki, żeby mówiła o rzeczach ważnych. Chętnie oglądają "Bitwę pod Grunwaldem" Matejki, ale piersi?

W Polsce następuje dziwne ujednolicenie pojęć ważne - poważne. Myślimy, że to, co jest ważne musi być poważne. A tak wcale nie jest. Jest cała masa niepoważnych rzeczy, które są cholernie ważne. Życie bez jedzenia lodów, bez wąchania kwiatów, bez oglądania sukienek furkoczących na wietrze i bez podskakujących cycków byłoby nie do zniesienia.

Nie potrafimy czerpać radości z życia?

Zwłaszcza tożsamość mężczyzn w Polsce jest specyficzna. Nie potrafią eksponować swojej urody, nie tańczą na dyskotekach, wyglądają jak fleje. Większość trzydziestolatków ma wielki brzuch, szary t-shirt i myślą, że tak jest w porządku. A jak nakładasz niewinny, pomarańczowy dres, to jesteś pedałem.

Lubisz się ubierać kolorowo. Dziecko może ubierać się na kolorowo, ptaki mogą być kolorowe, ale mężczyźni już nie.

Większość ludzi nie poszukuje głębi. Jak znajdą jedną odpowiedź, to nie analizują tego i zatrzymują się przy tym. Dlatego myślą, że róż jest dla pedałów i głupich lasek. A ja czerpię realną frajdę z ubierania się kolorowo. Moim celem jest oswajać erotykę, estetykę i zmysłowość. Pokazać, że jeśli założysz kolorową koszulę, to nie oznacza, że jesteś gejem. I że bycie gejem to nie zbrodnia.

Dla niektórych, niestety, jest. Miałeś kiedyś kłopoty z powodu twojego wizerunku?

Czasem mnie zaczepiają, ale, dopóki mi ktoś nie rozkwasi nosa, jest ok. Chociaż ostatnio jakieś gbury mnie wyzywały, jak szedłem z synem na barana. Byłem ubrany dość kolorowo, ale bez przesady. Nie miałem koronkowej koszuli z żabotem. To był dla mnie szok, bo pierwszy raz ktoś mnie zaczepiał, gdy byłem z dzieckiem. No i co, pobije mnie i udowodni mi, że on nie jest pedałem, a ja jestem?

Życie to nie bajka, ale ty upierasz się przy swoich rozkoszach i przyjemnościach. Na ile to jest emanacja twojego wewnętrznego poczucia szczęścia, a na ile zaklinanie rzeczywistości?

Na pewno jest w tym dużo zaklinania, bo coś takiego jak permanentne szczęście nie istnieje. Ja też przeżywam doły. Życia trzeba doświadczać w pełni: z radościami i bólem. Ale my nie radzimy sobie ze szczęściem. Wierzę w to, że jeśli dajesz od siebie kolor i światło, to jest szansa, że ktoś ci kolor i światło odda.

Wyniosłeś to z domu czy nauczyłeś się tego sam?

Pasja w moim domu zawsze była i pewnie moja namiętność się z niej bierze. Matka jest romantyczką. Może nie kręciła zmysłowo biodrami, za to czytała powieści Stendhalla. Była skromna i wrażliwa, co bardzo jej dało w kość. Jednak zawsze potrafiła się cieszyć, nawet z drobnych rzeczy. Mój dziadek był niesfornym naukowcem-humanistą. Miał szerokie spektrum zainteresowań: diabolika, dziwactwa, kryminały amerykańskie. Razem robiliśmy wystawy dla babci i mamy. Mojej babci życie spuściło konkretny łomot. Była kaleką, mąż popełnił samobójstwo. Mimo to nigdy nie było w niej cienia goryczy. Ja też swoje przeżyłem - kilka rozstań, kilka pogrzebów. Jeśli jesteś w stanie być szczęśliwy po takich wydarzeniach, stajesz się stabilniejszy. W chwilach załamań zawsze uciekałem w pracę, a nie w dragi czy alkohol. Praca procentuje, masz fizyczny efekt, który daje satysfakcję.

Jak odróżnić zdrową, naturalną afirmację od tej nachalnej, którą karmią nas reklamy?

Nie ma opcji żebyś nie rozróżnił silikonowych cycków od prawdziwych. Przy czym ja jestem otwarty zarówno na sztuczne, jak i na prawdziwe. Jeśli ktoś się do ciebie autentycznie uśmiecha na ulicy, to się czuje. Z drugiej strony - konsumpcja nie jest zła, o ile nie uczynisz z tego sensu swojego życia. Jeśli z depresji będziesz ratował się wódką lub zakupami, możesz wpaść w nałóg. Kupić sobie fajne buty czy zabrać dziewczynę na kolację. Z drugiej strony żyjemy w XXI wieku, i nie widzę powodu, żebyś nie mógł ratować się np. prozakiem. Nie ma co udawać, że żyjemy w raju. Ale nie urodziliśmy się po to, żeby być nieszczęśliwi.

Wydarzenia

01 Artloop Festival 2012 (18 opinii)

(18 opinii)
muzyka alternatywna, performance, projekcje filmowe, spotkanie, wystawa

Zobacz także

Opinie (175) 9 zablokowanych

  • Jak nie masz żadnego talentu..

    i chcesz zostać ałtystą to robisz instalacje.

    • 2 1

  • oto wizja "kultury" wg urzędu maiasta sopotu

    • 3 2

  • Fajne cycki są fajne (3)

    • 158 23

    • A kiedy penisy?

      Może w na przyszły sezon można by coś takiego załatwić?
      Dzieci na pewno będą miały ubaw.
      No i jeszcze jakieś rzeźby par różnej płci w miłosnych uniesieniach.
      A za 2 lata może jakiś seks ze zwierzętami?

      • 9 4

    • Cycki są fajne, ale nie te zrobione przez tego pana

      • 13 6

    • Ma elegancką koszulkę:-)

      • 3 8

  • Ciekawe

    Bardzo ciekawe posunięcie. Może to będzie sposób na rozpowszechnienie wśród młodych kobiet i dziewcząt opalania się topless, jak w Europie.

    • 3 4

  • durny pomysł... (1)

    co odpowiem dziecku jak się spyta dlaczego tu piersi pływają?w najbliższym czasie spacer po molo z córką odpada :( to ma być sztuka?żenada

    • 9 5

    • Powiesz, że to cycki.

      • 3 2

  • refleksja

    Ale śliczne cycki! Szkoda, że moja żonka takich nie ma.

    • 2 4

  • o ile pamiętam to panu karnowskiemu i jego urzędnikom przeszkadzał kolorowy namiot pana Cejrowskiego ale gołe różowe cycki już nie
    bardzo to ciekawe

    • 6 3

  • To rzeczywiście wielka sztuka.

    Dzisiaj prawdziwych artystów jest jest tylu ilu prawdziwych Cyganów.
    W epoce mediów cyfrowych nauczono się sztuki odtwórczej.
    Juz nie trzeba geniuszu Goi. Wystarczy super glue i kawałek plastiku aby zaistniec w mediach jako artysta.
    Jak dla mnie jest to na poziomie Disco Polo. Bo tak naprawde ile w tym sztuki, a ile zwykłej promocji?
    Przecież jeśli chcemy zwrócic na siebie uwage innych wystarczy, że spuścimy spodnie na monciaku. Efekt ten sam. Artysta zauważony. I prowokacja też jest. Taka instalacja to ie sztuka. To nawet nie popart. O ile Warholla od biedy mozna nazwać artystą, bo pomimo słabego talentu był geniuszem nowego pomysłu i stylu oraz ogniskował środowisko, jakkolwiek to robił :) to jednak takie quasi nasladownictwo jest naprawdę żenujace.
    Bo ile geniuszu i wyobraźni artystycznej trzeba mieć aby popełnic takie dzieło jak dwa balony na wodzie?
    Gdybym miał poszerzyć ideę, to umieściłbym wielkiego wystajacego z wody K.U.T.A.S.A, przeciez w zamierzchłych kulturach był to tylko symbol falliczny, symbol życia i płodności nie mniejszy od figurek matek z mega cyckami. Idea byłaby wyraźniejsza i wykonanie bardziej medialne. A tak mdło i dno.

    • 9 1

  • Jarmarczne badziewie.

    j.w.

    • 6 1

  • (5)

    hehe artyści, ja rysowałem kolegom penisy w zeszytach przez całą podstawówkę gimnazjum liceum studia i dalej rysuję i nie uważam się za artystę (no, może trochę)

    • 116 5

    • Mati?

      • 1 0

    • Janusz

      to ty się chwalisz "pegazami" ?

      • 2 0

    • (1)

      Widzę, że nie jestem sam, może jakieś stowarzyszenie założymy, zawsze marzyłem o lobbowaniu falistego projektu architektonicznego, może to będzie pierwszy krok...

      • 10 1

      • Ja również rysowałem. Normalne a nie gejowe Artysto

        • 5 1

    • Najważniejsze, że nie wstydzisz się swojego gejostwa...

      • 16 22

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane