Zobacz, jak czołg wracał w niedzielę na swoje miejsce
Do Oliwy wrócił czołg T34, który zwykle stał przed Willą Rekin przy ul. Piastowskiej . Towarzyszyliśmy mu z kamerą w drodze z warsztatu w Żukowie.
Zobacz, jak szaleliśmy w T-34.
Czołg, jak to czołg - swoje waży. I choć ten konkretny model T34 został poważnie "odchudzony", to i tak waży ok. 30 ton. Dla pasjonatów ze Stowarzyszenia "Pantera", którzy go wyremontowali, transport takiego kolosa z Żukowa do Gdańska był nie lada wyzwaniem. Zamiast zwykłej lawety trzeba było zamówić specjalną, używaną na budowach, która wytrzymałaby takie obciążenie.
Sam wjazd na lawetę też nie był prosty - wystarczyłaby niewielka pomyłka w odległości, a czołg zsunąłby się na ziemię. Na szczęście obyło się problemów. Mimo sporych gabarytów laweta z czołgiem płynnie pokonywał ronda i węższe odcinki trasy.
Czołg wrócił do Gdańska z tygodniowym opóźnieniem. Dlaczego?
- W zeszły weekend byliśmy z nim i z drugim czołgiem - "Panterą" - na inscenizacji w Złotowie. Wtedy właśnie rozsypała nam się skrzynia biegów - tłumaczy Mariusz Pek ze Stowarzyszenia "Pantera". - Ku uciesze mieszkańców i zdumieniu kierowców holowaliśmy T34 "Panterą". Widok holujących się czołgów był naprawdę niesamowity.
Ostatecznie usterkę udało się naprawić w Żukowie, gdzie mieści się siedziba stowarzyszenia. Teraz w pełni sprawny T34 czeka na posesji przy Willi Rekin w Oliwie na kolejne inscenizacje. Najbliższa odbędzie się najprawdopodobniej na przełomie marca i kwietnia.