- 1 Nie było ofert na przebudowę Świętojańskiej (112 opinii)
- 2 Zabójstwo 69-latki we Wrzeszczu (189 opinii)
- 3 Nietypowy remont ulicy. Prace w nocy i weekendy (39 opinii)
- 4 Fotowoltaiczny dziwoląg w Sopocie (161 opinii)
- 5 Jakie wyzwania dla nowych władz Gdyni? (258 opinii)
- 6 Wypadek galeonu i motorówki. Jest raport (70 opinii)
Czy tajemnice gdyńskich schronów zostaną ujawnione?
Jakie tajemnice kryją jedne z najpotężniejszych gdyńskich schronów, znajdujące się na terenie Leszczynek? Podziemne zagadki starają się zgłębić miłośnicy dawnych fortyfikacji.
Jeszcze w 1939 roku Gdynia stała się kolejnym trybem w wielkiej machinie przemysłowej III Rzeszy. Po ataku Wehrmachtu na Związek Radziecki w 1941 roku, jeszcze bardziej zwiększono tutejszą produkcję zbrojeniową, a także wszelkie inne działania mające wspierać Niemców w rozbudowie armii.
W 1941 roku, na terenach gdyńskiego portu i stoczni, przebywały tysiące robotników przymusowych, głównie z Francji, Belgii i Polski. Pracowali m.in. dla stoczni gdyńskiej, do której w tym czasie swoją produkcję przeniosła niemiecka stocznia Deutsche Werke Kiel A.G.
Prawdopodobnie jednak dopiero pomiędzy lipcem 1943 roku a sierpniem roku 1944, Niemcy zbudowali w Gdyni spory obóz - filię podobozu KL Stutthof - "Aussenarbeitslagers Deutsche Werke Gotenhafen" (Zewnętrzny Obóz Pracy Niemieckie Zakłady Gdynia). Teren obozu zajmował rozległy obszar o powierzchni w przybliżeniu 13,5 hektara. Jego granice przebiegały od północnego wschodu wzdłuż linii rozgraniczającej ul. Morską (w tamtym czasie Albert ForsterStraße), od południowego wschodu - rejon ul. Dreszera (do wysokości ul. Zakręt do Oksywia), a od południa - wzdłuż ul. Ściegiennego i Dreszera, od południowego zachodu - wzdłuż ul. Działdowskiej .
W 1943 roku przedstawiciele niemieckich władz już wiedzieli, że losy wojny się odwróciły. Zimowa klęska 6 Armii pod Stalingradem była tego najbardziej złowieszczym sygnałem.
Dlatego też alianci coraz śmielej poczynali sobie choćby na europejskim niebie. 9 października 1943 roku przeprowadzili jeden z najcięższych nalotów na Gdynię. W samo południe kilkaset amerykańskich samolotów zbombardowało miasto i port. Bomby zniszczyły 13 statków i wiele domów, zarówno w centrum miasta, jak i na peryferiach. Podczas tego nalotu zginęło około 500 osób.
Alianckie samoloty wróciły nad Gdynię w 1944 roku. Przeprowadziły wtedy pięć ciężkich nalotów na miasto. Ostatnie bombardowanie, w nocy z 18 na 19 grudnia, z udziałem 600 samolotów RAF, praktycznie wyeliminowało z działalności gdyńską stocznię.
Bezpośrednimi świadkami nalotów byli więźniowie obozu, których zmuszono do budowy potężnych, podziemnych schronów. Część z nich wykorzystywano nie tylko jako schronienie na czas nalotów dla obozowego personelu, ale także jako magazyn żywności i amunicji.
Jeńcami obozu pracy byli wówczas w większości Polacy i Rosjanie zatrudnieni przy pracach stoczniowych i przy rozbudowie struktury militarnej Gdyni. Po kapitulacji Włoch dołączyli do nich żołnierze jednostek, które odmówiły walki u boku Hitlera.
Po wojnie, na miejscu gdzie stały obozowe baraki, wybudowano bloki. Część imponującej podziemnej infrastruktury zaczęła wykorzystywać Obrona Cywilna. Niektóre fragmenty schronów zrównano z ziemią, tak by uniemożliwić do nich wejście. Teren dawnego obozu należał wówczas do stacji Technicznej Obsługi Samochodów ("TOS"), wchodzącej w skład państwowego przedsiębiorstwa Gdańskie Zakłady Naprawy Samochodów.
Gdy kilkanaście lat temu likwidowano hale nieistniejącego już TOS, zatarciu uległy kolejne fragmenty dawnych schronów. Od dłuższego czasu zarówno badania terenowe jak i archiwalne kwerendy dotyczące wojennej infrastruktury na tym terenie przeprowadzają miłośnicy dawnych fortyfikacji.
- Przeprowadzamy kompleksową kwerendę w sprawie obozów na terenie dawnego TOS - przyznaje Zbigniew Okuniewski z fundacji Invenire-Salvum. - Chcemy przebadać nie tylko archiwa, polskie i zagraniczne, ale też przeprowadzić badania terenowe, które pozwolą poznać do dziś nie zbadaną infrastrukturę podziemną. Wiemy, że na tym terenie znajdują się jeszcze m.in. podziemne zbiorniki z paliwem.
Takimi pracami zajmują się członkowie Gdyńskiego Klubu Eksploracji Podziemnej. Na terenie TOS udało się im już namierzyć parę elementów związanych z dawną infrastrukturą schronów.
- Właściciel tego terenu przygotowuje się od jakiegoś czasu do rozpoczęcia budowy supermarketu lub centrum handlowego - opowiada Okuniewski. - Dlatego chcemy mieć pewność, że przed jej rozpoczęciem poznamy pełną historię tego miejsca. Na razie w jednym z czynnych schronów możemy oglądać wystawę poświęconą obozowi, przygotowywaną przez Fundację Kulturalne Pomorze.
Zobacz schron znajdujący się w podziemiach dawnego biurowca Stoczni Gdynia.
Schron na terenie należącym do Marynarki Wojennej w Gdyni.
- Marek Gotardm.gotard@trojmiasto.pl
Opinie (51) 7 zablokowanych
-
2013-07-08 14:51
szukacz
poniemiecką dokumentacje tych bunkrów pod tosem maja stare ekipy eksploratorskie z 3city ale nie chca tego nikomu udostepniac. czy nie mozna tego jakos prawnie od nich wyciagnac ? skod oni w ogole maja to a nie ma w naszych archiwach obrony cywilnej ?
- 2 0
-
2021-08-10 14:37
Kiedy odkopiecie wejścia do schronów od ul.Witomińskiej ??? tam są ciekawe rzeczy!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.