• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy trzeba się wstydzić bohaterstwa?

Michał Sielski
24 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Bohaterowie nie chcą się przed nikim ukrywać, nie mają nic przeciwko pokazywaniu ich twarzy. - Przemyślałem sprawę, nie mamy się czego bać - podkreśla Bogdan Kwiatkowski. Bohaterowie nie chcą się przed nikim ukrywać, nie mają nic przeciwko pokazywaniu ich twarzy. - Przemyślałem sprawę, nie mamy się czego bać - podkreśla Bogdan Kwiatkowski.

Wyśledzili złodziei - świetnie. Pomogli policji ich złapać - brawo. Największy szacunek rodzinie Kwiatkowskich należy się jednak za to, że do sprawy podchodzą z otwartą przyłbicą i - mimo że skromni - są także dumni ze swojego zachowania. Bo jest z czego.



Z czym kojarzy ci się słowo "społecznik"?

W poniedziałek opisaliśmy sprawę Bogdana i Kacpra Kwiatkowskich, którzy udaremnili kradzież laptopa i pomogli policji złapać złodziei. Więcej o ich śledztwie i pogoni za złodziejami przeczytacie tutaj. Syn z ojcem są dumni ze swojego zachowania, nie zamierzają zakrywać twarzy, nie wstydzą się swojego nazwiska, nie będą się przed nikim chować.

Dobrze wiedzą, że postąpili słusznie. Ale inni mają wątpliwości, choć pewnie nie zrobiliby nawet połowy tego, co oni. Ci ludzie, którzy nie zadzwoniliby nawet na policję, bo "to nie ich sprawa", nie mogą zrozumieć dlaczego media pokazują na zdjęciach, podają nazwiska i udostępniają dane, dzięki którym można ich zidentyfikować. Pod naszym wczorajszym artykułem grzmi, że narażamy Kacpra i jego ojca na zemstę "gangsterów". Anonimowi internauci obrażają też dziennikarzy z innych redakcji, roztaczając wizje rychłej śmierci dzielnych gdynian lub co najmniej ich dotkliwego pobicia.

Co na to Kwiatkowscy? Z uśmiechem potwierdzają, że nie mają zamiaru się przed nikim ukrywać. Złodziei też się nie boją.

- Doskonale wiedzą komu zawdzięczają złapanie - mówi pan Bogdan. Złodzieje wiedzą też gdzie mieszkają - śmiałkowie natknęli się przecież na nich wychodząc z domu. Wiedzą też jak wyglądają - to oni pomogli w ich złapaniu. Podczas sprawy sądowej poznają też ich dokładny adres - każdy oskarżony ma bowiem pełny wgląd w akta sprawy.

Zapewne dziwi to niektórych czytelników wychowanych na filmach sensacyjnych, w których każdy świadek jest "koronny", otrzymuje nową tożsamość, przeszczep twarzy i dom w małym miasteczku nad jeziorem. Tylko, że rzeczywistość jest zupełnie inna. W sądzie świadek może np. skorzystać z możliwości składania zeznań pod nieobecność oskarżonego, który jest wtedy wyprowadzany z sali. Potem sędzia musi jednak zeznania przeczytać oskarżonemu wraz z pełnymi danymi świadka. To żadna tajemnica.

I co? I nic! Złodzieje - choć do tytanów intelektu zazwyczaj nie należą - dobrze wiedzą, że choćby po słownym zastraszaniu świadka, mogą zapomnieć o wyroku w zawieszeniu. Oczywiście, zdarzają się wyjątki chętnie nagłaśniane przez media, ale to właśnie wyjątki.

Dlatego z postawy dzielnych gdynian cieszę się podwójnie. Po pierwsze dlatego, że zachowali się odważnie. Pomogli złapać złodziei, mimo że to nie oni byli ich ofiarami. Mam nadzieję, że znajdą naśladowców, choć wolałbym, żeby nie było ku temu okazji.

Drugi powód jest jeszcze ważniejszy. Bohaterowie dają jasny sygnał złodziejom: to my jesteśmy silniejsi, to my pokazujemy swoją twarz, to my robimy dobrze. Wy jesteście słabsi, wy musicie się ukrywać i wstydzić, to wy robicie źle.

Wielu Polaków dostaje ostatnio histerii w związku z ochroną danych osobowych. Kilka lat temu nikomu nie przeszkadzało umieszczenie nazwiska na domofonie, czy wizytówki na drzwiach. Dziś widnieją tam głównie anonimowe cyferki.

Rodzina Kwiatkowskich pokazała, że jest ponad to. Idą pod prąd, który jest coraz silniejszy. Idą z podniesionym czołem, uśmiechem na ustach i głębokim przekonaniem o wartości wyznawanych zasad. I tak trzymać! Kwiatkowski - to nie jest w Gdyni nazwisko anonimowe. Budowniczy portu - Eugeniusz Kwiatkowski - ma pomniki i tablice pamiątkowe właśnie dlatego, że robił to, co wielu wydawało się niedorzeczne, niemożliwe i bezcelowe. Odważnie, uparcie i wbrew ostrzeżeniom ludzi małej wiary. Dziś ma w Gdyni następców godnych tego nazwiska.

Opinie (119) 6 zablokowanych

  • Tylko spokój może nas uratować

    nie róbmy polityki. płaćmy podatki.

    • 1 0

  • Czy trzeba się wstydzić bohaterstwa?

    Nie, podziwiam tych ludzi i ich odwagę.
    Ale gdy chce się być bohaterem to trzeba wliczać w koszty konsekwencje tego bohaterstwa. Tatuś zapewnił Kacperkowi 5 minut sławy, ale ciekawe co na to mamusia Kacperka. Urwie tatusiowi jaja, jak bandziory dorwą Kacperka i go posiekają na kawałeczki.

    • 5 0

  • Panie Sielski! (1)

    chciałbym nadmienic, że ci "anononimowi internauci" którzy "pewnie nie zrobili by nawet połowy tego co oni" i "nie zadzwonili by nawet na policje" oraz "obrażają też dziennikarzy innych redakcji" to także czytelnicy i komentatorzy portalu Trójmiasto.pl którym wypadałoby okazywać choć troche szacunku.

    • 9 1

    • Może nawet zrobiliby to samo, ale poprosiliby o niepublikowanie danych w mediach. Bandziory i tak dostaną ich dane, to prawda, ale przynajmniej tylko ci sami zainteresowani, a nie każdy chętny.

      • 3 0

  • i znów Michał S. (1)

    Jak trzeba dokopać ACTA lub też rozpropagować donosicielstwo ten "pan" jak zwykle "doskonale" się nadaje...

    • 4 4

    • ale złapanie złodziei to przecież nie jest donosicielstwo

      • 4 1

  • Bez takich ludzi nigdy nie będzie bezpiecznie (1)

    Zarówno jako obywatel, jak i policjant zdecydowanie popieram tekst Michała Sielskiego. Bez udziału społeczeństwa nie zdziałamy za wiele. Jaki sąd skarze przestępców bez dowodów, bez świadków? Nie rozumiem, dlaczego Polacy nazywają takich ludzi jak Kwiatkowscy "donosicielami". Czyżby mentalność rodem z PRL-u? Na "zgniłym Zachodzie" jest czymś oczywistym i normalnym, że mieszkańcy dbają o swoją okolicę, w tym też o to, aby w okolicy tej nie było bandytów.

    • 3 4

    • nie należy umieszczać wizerunków świadków w mediach

      bo to naraża ich na różne nieprzyjemności, ludzie będą bali się świadkować, bo moga się obawiać, że ich zdjęcie ukaże się publicznie

      • 5 1

  • niech się ojczulek nie zdźiwi jak właśnie takim wyjątkiem bedzie porwanie jego synakla z przed szkoły przez kumpli zatrzymanych

    • 6 2

  • co za popiep... czasy

    jak wyjdę z dzieciakiem na ryby na lód , to mam szansę jak to ładnie piszą teraz usłyszeć zarzuty narazenia dzeicka na niebezpieczenstwo i grozi mi tyle a tyle, jak opisywany ojciec wystawił również dzieciaka na potencjalną konfrontacje z jakimiś bandziorkami to słyszymy o bohaterstwie. Hmm ciężko teraz się połapać...

    • 6 0

  • No Kwiatki spotkamy się jeszcze jak wyjdziemy...

    Zobaczymy wtedy ajkie jesteście kozaki na solo!!!

    • 4 5

  • Zobacyzmy jaki z Ciebie bohater bez piesków Kwiatuszku... (1)

    Jutro po leckjach na szkolnym...

    • 2 10

    • Mocny w gębie jesteś kiju.

      • 4 2

  • odrazu widac po twarzach ze jeden to stary spoleczniak a drugi to jego nastepca...

    v

    • 3 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane