- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (234 opinie)
- 2 Z Sopotu na fotel wiceprezydenta Krakowa (45 opinii)
- 3 Szukają szczątków legionisty na Westerplatte (25 opinii)
- 4 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (122 opinie)
- 5 Od soboty spore utrudnienia na A1 (14 opinii)
- 6 Ukradli 25 tysięcy złotych przez kody BLIK (78 opinii)
Czy z Gdańska znikną szpetne reklamy?
Gdańsk wydał zarządzenia, które mają ujednolicić reklamy i ograniczyć ich liczbę na miejskich terenach. Sęk w tym, że identyczne prawo w Poznaniu nie zmieniło nic. Reklamy zaczęły znikać dopiero wtedy, gdy zajęli się nimi sami poznaniacy.
- Drobną rewolucją jest tu fakt, że nowe reklamy będą wymagały opinii i będziemy weryfikować dotychczas wydane decyzje. Ponadto zarządzania dają referatowi skuteczne narzędzia pracy, ponieważ w tym momencie, jeżeli reklama jest większa niż 18 m kw, to nie musimy osobno argumentować, że nie można jej ustawić. Dodatkowo wnioskodawcy mają jasne wytyczne jakimi kryteriami mogą się kierować, gdy chcą ustawić reklamę - wylicza Michał Szymański szef referatu estetyzacji z gdańskiego magistratu.
Urzędnicy podkreślają, że kluczową kwestią zarządzeń nie jest zmniejszenie liczby reklam (może zmaleć o 10 do 20 proc.), ale ich uporządkowanie. Jeszcze w tym roku planują ich ujednolicenie na al. Zwycięstwa i Grunwaldzkiej oraz ul. Jana Pawła II .
Ale nowe rozporządzenia prezydenta mają zmienić nie tylko reklamy. W trzecim kwartale roku zostanie ogłoszony konkurs na katalog mebli miejskich. Docelowo w całym mieście mają być podobne ławki, oświetlenie czy słupy ogłoszeniowe.
Nowe zarządzenia dla poprawy estetyki Gdańska(PPT)
Problem jednak w tym, że zarządzenia dotyczą głównie przestrzeni publicznych dla terenów gminnych, Skarbu Państwa i w pasach drogowych. Jak wiadomo większość reklam w Gdańsku znajduje się na terenach prywatnych.
- Wprowadzając tego typu zarządzenie kształtujemy rynek, liczymy na współpracę z branżą reklamową. Liczymy też, że firmy, które współpracują z miastem, będą stosowały podobne zasady na terenach prywatnych - zaznacza Szymański.
Podobne zarządzenie wydał w kwietniu ubiegłego roku prezydent Poznania. Tamtejsi urzędnicy także chcieli dać przykład podmiotom prywatnym, żeby te zaczęły dbać o estetykę swoich nieruchomości. Niestety, odzew nie był duży.
Ale dzięki temu poznaniacy na własną rękę zaczęli wojnę z reklamami. Kilka dni temu część z nich zdejmowała nielegalne reklamy z ogrodzeń, a wcześniej grupa aktywistów ruszyła z akcją "Miasto Reklamacja". W jej ramach fotografowali miejsca najbardziej upstrzone reklamami, a następnie usuwali je ze zdjęć w programie graficznym. Ta wizja tak spodobała się zarządowi jednej z kamienic, że ten postanowił naprawdę pozbyć się szpecących ją reklam.
Skuteczną rewolucję reklamową przeprowadzono też w Krakowie. To efekt wprowadzenia tam ponad rok temu na Starym Mieście Parku Kulturowego. Ale Gdańsk nie chce skorzystać z doświadczeń tego miasta.
Przeczytaj też: Reklamy pod ścisłym nadzorem w Głównym Mieście w Gdańsku?
- Poziom aktywności gospodarczej w tej części Krakowa jest znacznie większy niż w Gdańsku. U nas problem z szyldami nigdy nie urósł do takiej rangi. Większość jest legalna. Park kulturowy nie jest niezbędny w Głównym Mieście - wtóruje mu Szymański.
Te deklaracje mogą dziwić, zwłaszcza że informacje o nielegalnych reklamach pojawiają się regularnie co kilka tygodni (klub Fahrenheit na Długim Targu, klub go-go na ul. Lektykarskiej). Innego zdania jest poseł Jerzy Borowczak, który pod koniec zeszłego roku wyszedł z pomysłem utworzenia Parku Kulturowego w Gdańsku. Jego zdaniem czarę goryczy przelała właśnie bezprawnie umieszczona reklama nocnego klubu na ul. Lektykarskiej. Co ważne ograniczenia związane z powstaniem parku dotyczyłyby nie tylko reklam czy szyldów, ale też nie pozwalałyby na ustawianie kiosków czy prowizorycznych straganów z tandetnym towarem oraz dałyby narzędzia do egzekucji prawa w postaci Straży Miejskiej i rygoru natychmiastowej wykonalności pomorskiemu konserwatorowi zabytków.
Opinie (108) 2 zablokowane
-
2013-02-01 07:41
"Dzięki zarządzeniu prezydenta Gdańska reklamy będą musiały zniknąć m.in. z ogrodzeń miejskich szkół."
a czy sławetny adamowicz z PO co to zasłynął z ciągnięcia samolotu olt
i promowania amber gold
dla konkretne pieniądze dla szkół?
czy będzie tylko na ECS ECK lenin i Boisko?- 15 1
-
2013-02-01 07:40
dobrze, ze chociaz ze szkol znikna, bo jaki to daje przekaz uczniom?
za pare groszy daj sie sponiewierac, za kase rob wszystko.
- 13 1
-
2013-02-01 07:00
Pożyczcie kotarę z Gdyni i zakryjcie wszystko. I tak szkoda patrzeć na ten brudny Gdańsk :) Miłego dnia "miastowi" :D
- 14 16
-
2013-02-01 06:45
panie Duch
a ja się pytam po co mnożyć byty, i wydawać potrzebne tylko wam zarządzenia?. Jeżeli dla pana ściganie przez straż miejską ludzi którzy robią sobie z reklamami co chcą to mało, to ja panu bardzo dziękuję.
- 26 2
-
2013-02-01 06:29
Ja bym zwolnił urzędników odpowiedzialnych którzy twierdzą ze się nie da.
Najgorsze są reklamy na starych autach lub przyczepkach najczęściej zarejestrowanych w Tczewie Elblągu czy innym Pruszczu po taniości.
Podczas wiatru o który na wybrzeży nie trudno reklamy przewracają się a stoją blisko uczęszczanych szlaków pieszych i parkingów.
Niestety straż gminna w Gdańsku to kolejny przykład niemocy i tak spirala absurdu się nakręca.
Trzeba zacząć porządki od góry aby zmienić zaistniałą sytuację. W wypadku Gdańsku do usuniecia jest nieprzydatny Wojewoda Prezydent i jakieś 90% urzędników.
Zgadnijcie ile urzędników pracuje tylko w filii UM :-)
Tylu pracowników nie ma nawet ZUS KRUS i US razem wzięte.- 74 8
-
2013-02-01 06:28
Dopóki nie będzie ustawy o przestrzeni publicznej to nic nie da
walka z badylarstwem skazana na porażkę.
- 39 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.