- 1 Remont "Słoneczka". Będzie nowy wystrój (39 opinii)
- 2 Masz interes? Zostaw kartkę (114 opinii)
- 3 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (259 opinii)
- 4 Reforma ortografii wymusi zmiany w miastach (185 opinii)
- 5 Od soboty spore utrudnienia na A1 (65 opinii)
- 6 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (107 opinii)
Czyste i punktualne pociągi? To możliwe
W ostatnich dniach przejechałem po kraju kilkoma pociągami ponad 1,5 tys. km. I jestem w szoku, jak w ostatnich latach kolej łącząca Trójmiasto z innymi miastami zmieniła się. Na lepsze - pisze Maciej Korolczuk.
Pierwszy to wygoda - czteroosobowej rodzinie łatwiej i wygodniej jechać np. do Warszawy autem niż pociągiem.
Drugi - finanse. Bilety w obie strony dla dwóch dorosłych osób i dwójki dzieci - nawet przy promocyjnej cenie - to koszt o kilkaset złotych wyższy niż cena paliwa na tej samej trasie. I choć przy obecnych absurdalnie wysokich cenach paliw koszty takich podróży (auto kontra pociąg) mocno się do siebie zbliżyły, to nadal bardziej opłaca się jazda samochodem.
Trzeci - pamięć o tym, jak kolej funkcjonowała w ostatnich latach. Począwszy od spóźnionych pociągów, przez za krótkie składy, aż po tłok, brudne wagony i dworce, niemiłą obsługę, której komunikatów płynących z głośników nie sposób było zrozumieć.
Litanię czynników skutecznie zniechęcających w ostatnich latach pasażerów do podróżowania koleją można ciągnąć dalej. To też likwidowane linie, okrajane rozkłady jazdy, brak skomunikowania pociągów. I nawet jeśli oferta wydawała się z pozoru bogata i pro-pasażerska, to w praktyce okazywała się zapuszczona, źle zarządzana, byle jaka.
Żeby wsiąść do pociągu, trzeba było jechać na pierwszy przystanek
Do dziś pamiętam studenckie kombinacje mające zwiększyć szansę na bezstresową i w miarę komfortową jazdę pociągiem, polegające na przejechaniu kilku przystanków w przeciwnym kierunku, by wsiąść do pociągu wcześniej, a nie dopiero w Oliwie czy we Wrzeszczu.
Do dziś mam też przed oczami widok pozostających na peronie nieszczęśników, którzy na dwa, trzy dni przed Wigilią nie zmieścili się do przepełnionego pociągu. I zapętlone w głośniku przeprosiny za brak punktualności, z nieodłączną frazą, że "opóźnienie może ulec zmianie". Gorszą opinię od PKP miał wówczas chyba tylko równie przaśny i nieudolny Polski Związek Piłki Nożnej.
Podróże kształcą, a te z PKP hartują
Mówi się, że podróże kształcą. Ale te w PKP przez lata też hartowały. Nawet nie tyle na te odbywane na stojąco w korytarzu i bez szans na choćby jedno wolne miejsce w dusznym przedziale, co na jazdę w brudnym i głośnym przejściu między wagonami. Towarzyszyły temu wyziewy z brudnej toalety i lepiące się od brudu uchwyty. Pasażer wsiadający do pociągu bez papieru, nawilżanych chusteczek czy butelki wody ocierał się o szaleństwo i niewytłumaczalną lekkomyślność.
I pewnie po naszych torach nadal jeżdżą takie pociągi, o czym przed rokiem przekonali się pasażerowie jednego ze składów jadących z Poznania do Gdańska. Oprócz innych osób towarzyszyły im wówczas... pluskwy ukryte w przedziałowych siedzeniach.
Dlatego, gdy w ubiegłym tygodniu udałem się koleją z Gdańska do Katowic i dalej na Śląsk Cieszyński, miałem w pamięci tamte nie tak dawne przecież czasy. Byłem przygotowany na najgorsze.
Poznawczy popłoch w czystym i punktualnym pociągu
I jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że dziś Trójmiasto z resztą kraju łączą nie tylko nowoczesne pociągi, ale w dodatku są czyste, bezawaryjne i punktualne. W środku poza przyjemnym szumem klimatyzacji (to kolejny szok, że w pociągu może być optymalna temperatura, ani za gorąco, ani za zimno!), na podróżnych czekają czyste przedziały, opróżnione kosze na śmieci, sterylne i wyposażone w mydło, papier i ciepłą (!) wodę toalety.
Mało? Czytelne i uprzejme komunikaty? Proszę bardzo! Gdy dodamy do tego przyzwoitą (także pod względem cenowym) ofertę Warsu czy gwarancję wykupionego wcześniej miejsca, obraz ogólnej szczęśliwości, jaki może panować w naszych pociągach po prostu nie mieści się w głowie. Powiedzieć, że pasażer wpada w poznawczy popłoch, to w takiej chwili nic nie powiedzieć.
O tym, że pociągów pamiętających mroczną pierwszą dekadę XXI wieku jest mniej i że stanowią one raczej wyjątek niż regułę, nieśmiało pomyślałem jesienią ubiegłego roku, gdy co kilka tygodni - właśnie pociągami - jeździłem na trasie Gdańsk-Warszawa. Ta sama myśl pojawiła się kilka miesięcy później, gdy latem - właśnie pociągiem a nie autem - wybrałem się na Mazury. Czysto, bezawaryjnie, o czasie. Ktoś, kto powie, że czuje się w takiej chwili jak w samolocie, nie minie się mocno z prawdą.
Akurat tak trafiłem? W siatce pospóźnianych i klejących się od brudu pociągów akurat ja wsiadłem do tych czystych i punktualnych? Brawurowa teza, ale zbyt dużych pieniędzy bym na nią nie stawiał.
Taki standard potrzebny w ruchu aglomeracyjnym
Z Katowic do Trójmiasta wróciłem z jeszcze jedną - chyba najważniejszą - refleksją. Oto naocznie przekonałem się, jak kolej na szczeblu krajowym "odjechała" ofercie aglomeracyjnej. Wielu z nas na co dzień podróżuje po Trójmieście w warunkach, które przypominają właśnie dawne PKP: jeździmy w ścisku, starymi i wiecznie opóźnionymi składami bez dostępu do toalet, a w taryfach biletowych nie łapią się nawet sami kolejarze.
Kiedyś wydawało mi się, że PKP jest tworem, który jest niepodatny na żadne reformy. Na własnej skórze i całkiem przyjemnie przekonałem się, że się myliłem. Obyśmy podobnego standardu obsługi podróżnych i równie przyjemnych rozczarowań doczekali jak najszybciej także w trójmiejskich pociągach.
Opinie (150) 3 zablokowane
-
2022-10-25 01:34
*** (1)
Chyba w równoległej rzeczywistości. Jeżdżę na trasie Gdansk-Warszawa-Gdańsk dwa razy w tygodniu, różnymi pociągami, w różnych godzinach i na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razy pociag był punktualny. Stan większości toalet przemilczę.
- 3 3
-
2022-10-25 03:14
A ile to pociągi opóźniają się w stosunku do obecnych czasów przejazdu ? 10 minut Pendolino, gdy pierwszy raz dzięki
tym składom można jechać do stolicy z Gdańska 2,5 h ?
Wy ludzie nie narzekajcie na niewielkie opóźnienia składów co teraz jeżdżą znacznie szybciej niż kiedyś punktualnie.
Na Youtube fani kolei zamieszczają nagrania z przejazdów pociągami - ich kamery pokazują szlak sprzed lokomotywy lub zostający z tylu za ostatnim wagonem.
Tu zaciekawił mnie jeden filmik - z przejazdu pociągu IC na trasie Wrocław - Gdynia. Czas trwania filmiku ... 5:15 co mnie zaintrygowało. Bowiem nigdy wcześniej nie jechałem na tej trasie mniej niż 8 godzin.
5:15 to był czas netto, bowiem autor nagrania nie nagrywał postojów na kolejnych stacjach. Ale na filmiku podawał godziny przejazdu wg rozkładu, gdzie pociąg miał tę trasę przejechać łącznie (brutto) 5 h i 30 minut. Przyjechał do Gdyni opóźniony ok. 10 minut (maksymalne opóźnienie było 20 minut, ale maszynista nadrobił z 10 minut). Oprócz tego podawał też prędkość pociągu - przeważnie 160 km/h (170 km/h jechał z Tczewa do Gdańska). Opóźnienia wynikły z późniejszego wyjazdu ze stacji początkowej i robót drogowych - pociąg zmienił raz tor (na niewłaściwy), gdzie na rozjazdach musiał zwolnić (w tym powrotnie na właściwy tor).
Jak napisałem wcześniej, nigdy nie przejechałem tej trasy poniżej 8 h - moje pociągi pospieszne jechały max. 100 - 120 km/h (przy podobnej ilości planowych zatrzymań na poszczególnych stacjach). 160 km/h kiedyś ? To było nierealne, a teraz jest faktem.- 1 2
-
2022-10-25 00:25
(1)
Ostatnio 2tyg temu jechałem na trasie gdynia wroclaw. Prawie 10min spóźnienia, WC bez wody od wawy, ogrzewanie pracuje a za oknem ciepło. Druga podróż wawa gdynia we wrześniu 20 min opóźnienia. Autor chyba trochę buja, w obłokach....
- 0 4
-
2022-10-25 02:56
10 minut ? A ile jechał ? Na Youtube są filmiki fanów kolei typu widok na tor z lokomotywy lub ostatniego wagonu.
I widziałem taki jeden z przejazdu pociągu IC z Wrocławia do Gdyni - owszem przyjechał spóźniony 10 minut, tyle, że mimo to trasę pokonał w 5,5 godziny, co kiedyś do niedawna było nie do pomyślenia.
Miłośnik kolei co nagrał filmik z tego przejazdu (kamerę na statywie umieścił w ostatnim wagonie) zadbał o wyświetlenie na ekranie prędkościomierza - na trasie Wrocław - Poznań - Inowrocław pociąg jechał non stop 160 km/h pomiędzy postojami na stacjach, dalej też, ale zwalniał trochę na przejazdach przez stacje, na których postoi nie miał. Z Tczewa do Gdańska to już jechał caly czas 170 km/h, gdzie zaczął zwalniać dopiero tuż przed przystankiem Gdańsk Orunia (to odcinek trasy z Warszawy).
Nigdy nie jechałem kiedyś wiele razy na tej trasie poniżej 8 godzin.- 2 1
-
2022-10-24 22:32
Panie Korolczuk - może by się pan skonsultował z tymi, co nie kilka razy się przejechali, tylko jeżdżącymi systematycznie? (1)
Punkt odniesienia obrał pan z czasów całkowitego dołka - ale komuny! Bo już w latach 90-tych pociągi nie były zatłoczone i bywały też czyste - choć najczęściej tylko te do i z Warszawy. Obecnie zaś - jak się przyjrzeć - nie da się znaleźć pociągu bez wad. Jak już wszystko działa i jest czyste - to pociąg się spóźni. Albo jeśli nawet jest punktualny, to obsługa wprowadzi w błąd, że za Poznaniem będzie podawany poczęstunek.
Postęp jest, ale tylko dlatego, że kolej usiłuje przetrawić gigantyczne dotacje unijne. Z rozmaitym rezultatem. Np. wagony zmodernizowane przez -a jakże, państwowy! - zakład H. Cegielski to jedno wielkie wspomnienie przeszłości!! Zamiast rolet - plisowane firanki, które urywają się z byle powodu. Pojemniki na śmieci dają się otworzyć tylko wtajemniczonym. Zamiast stali nierdzewnej czy aluminium - malowanie, które obłazi już po krótkim czasie. I tak dalej..- 6 4
-
2022-10-25 02:46
Zabronisz człowiekowi posiąść własną opinię ? Narzucasz się ? Jedni nie będą zadowoleni, inni będą - to nie powód aby
obie grupy narzucały sobie wzajemnie własne refleksje.
- 1 0
-
2022-10-24 22:27
Zagadzam sie (1)
Mam podobne obserwacje. Caly czas podswiadomie smiejemy sie z pkp, tymczasem ta spolka ( a przynajmniej czesc spolek nalezacych do pkp) weszla ostro do Europy. Schludne, czyste dworce i perony nie przypominaja tego co jeszcze 10 lat temu. I to zarowno pod wzgl infrastruktury, taboru jak i obslugi. Niezrozumialym pozostaje zacofanie naszej skm, gdzie wczesniej bylo odwrotnie. Dziwie sie braku odwagi marszalka zeby powierzyc pkm arrivie lub stworzyc wlasna kolej.
- 3 3
-
2022-10-25 02:44
A Arriva ma własny super nowy tabor ? Nie wciskaj tu kitu.
W PL była przerwa w produkcji taboru dla kolei podmiejskich, gdzie stary tabor powinien być wymieniany na nowy w stosunku 1 do 1, a nie akcje typu wielka pierwsza kasacja jeszcze niezbyt starych EN57 (w stosunku do Europy Zachodniej !!!! Tak koleś, sporo jeździ tam szrotu, a EN57 nie dzierżą światowego rekordu eksploatacji) pod koniec XX w., co spowodowało brak pociągów złożonych z 3 ezt EN57, bo nie było czym ich zastąpić. W efekcie nastąpiła redukcja długości składów i połączeń.
EN57/71 wyprodukowano łącznie ponad 1400 ezt i ponoć władze PKP w 1990 roku twierdziły że i tak to było za mało.
Nowego taboru Newag i Pesa wyprodukowały dopiero ok. 400 ezt. Zatem co ? To ma zaspokoić potrzeby polskich przewoźników ?
I co dają te nowe spółki ? Daleko im do oferty PKP z lat 70/80 w kwestii kolei podmiejskich. Takie Koleje Śląskie - one chcą się równać do tego, co widziałem na własne oczy w Katowicach w 1981 i 1988 roku ? W 1988 ruszyłem w PL pociągami jako fan EN57/71 spisać numery wszystkich tych ezt. W Katowicach najlepszą porą ku temu był ranny szczyt - przyjechałem z Gdyni o 4:00 i biegałem z peronu na peron do 9:00 z notesem i długopisem (kiedy inne pociągi pasażerskie zasłaniały mi widok na sąsiednie perony) spisywać numerki i ledwo zdążałem, bowiem ruch pociągów złożonych z 3xEN57 był tak gęsty - przyjazdy / odjazdy z i do różnych miast gop, row, kielc, Częstochowy, Krakowa, Kluczborka, Żywca, Wisły były co kilka minut. Częstotliwość była taka sama jak wtedy SKM w Trójmieście.
Pamiętam papierowe tabelaryczne zestawienia odjazdów (żółte tło) i przyjazdów (białe tło) pociągów na stacji Katowice - w rubryce numeru pociągu przed liczbą była literka "E", czyli składy złożone z ezt EN57 (wszystkie z 3 ezt tej serii). Pociągów z tą literką było z parę setek (na pewno z 250). Teraz wchodzę na tak zwany "hafas" (internetowy rozkład jady pociągów i Katowicom daleko jeszcze do tamtych czasów). I nie tylko Katowicom za wyjątkiem ... Trójmiasta (PolRegio).- 0 0
-
2022-10-24 23:03
Bilet (1)
Bilet z Pruszcza do Chełma w lubelskiem, normalny kupiony 24 X, wyjazd 27 X powrót 31 X koszt 202 zł, niech mi ktoś powie że samochodem będzie taniej i szybciej. Czas podróży autem około 8 godzin z przerwami na tankowanie pociągiem też ok 8 godzin. ale siedzę sobie i książkę czytam albo śpię.
- 7 1
-
2022-10-25 02:26
Jak nie obawiasz się przesiadki to nawet za 92 dojedziesz i za 109.
- 1 0
-
2022-10-24 21:37
Autora radosna twórczość (2)
10 sierpnia 2022 godzina 5:20 rano, pociąg Intercity relacji Gdańsk Główny - Główny Szczecin wjeżdża na stację Gdańsk Oliwa i pierwszym zaskoczeniem są nieotwierające się drzwi w wagonie
szczęście, że obsługa była obok bo zostalibyśmy na peronie
w trakcie jazdy przyjemny szum klimatyzacji z nawiewem lodowatego powietrza
dwa dni wcześniej jazda pociągiem IC z Poznania do Oliwy - mimo wykupionych miejsc w 1. klasie - nasze zajęte przez dwie panie narodu walczącego i brak jakiejkolwiek reakcji ze strony obsługi pociągu, że to nasze miejsca
o podróżowaniu pociągami gdyńskiej Patologii Regionalnej w EN57 nie pomnę...- 19 2
-
2022-10-25 02:13
Poza tym nie narzucaj swojej subiektywnej opinii innym.
- 0 0
-
2022-10-25 02:09
Te pato EN57 jadą 20 minut z Gdyni Gł. do Gdańska Gł. I takie złe nie są w środku. Nie ma już ezt, którym nic w środku nie
robiono.
I tu mnie nie poprawiaj, bo EN57 jeżdżę od lat 70. Koło 2000 roku było w PL źle z nimi. Ale teraz nie jest.- 0 1
-
2022-10-24 21:45
(4)
Jechałam do Katowic 3 dni temu,wracałam wczoraj ,niestety nie zgadzam się z Pana opinia.Pociag był spóźniony, a toalety brudne ibez papieru i ręczników papierowych,o ciepłej wodzie można zapomnieć.Jest parę plusów, ale daleko do normalności.Jedynie w pendolino było lepiej ,ale intercity też powinny spełniać standardy.
- 48 14
-
2022-10-25 02:12
Co ty się nie zgadzasz ? Jechał innym składem i odczuł satysfakcję. Nie ma prawa do własnej opinii ? Twoja subiektywna
opinia ma być obiektywną ? Tak samo jak i jego ?
Skończ ten głupi festiwal narzucania innym swoich opinii. Jedni zadowoleni nie będą, inni będą - ilu pasażerów tyle różnych opinii.- 6 1
-
2022-10-25 02:10
Takie rzeczy jak mydełko czy papier, a nawet malutki ręcznik lekko zmoczony, buteleczkę płynu do dezynfekcji, zabiera się ze sobą w podróż. Polecam.
- 4 0
-
2022-10-24 22:09
Intercity Gdansk- Lodz Lodz-Gdansk
Duzy plus, w jedna stronę jechałem Hutnikiem Bielsko- Gdynia, w druga Witkacym Gdynia-Zakopane. Obłożenie prawie 100 pro, miejsca rezerwowane, przejazdu punktualne, z Warsu możesz zamówić jedzenie do swojego miejsca, przyniosą a to tylko pociągi Intercity, pewnie w Pendolino jest jeszcze lepiej. Jedyny minus trzeba wcześniej kupic bilety, na kilka dni przed odjazdem jest z tym ciezko
- 8 0
-
2022-10-24 22:00
Intercity nie jest pociagiem Premium.
I nie musi spełniać standardów gdyż nigdzie nie są zawarte. Poza tym to stary tabor.
- 5 15
-
2022-10-25 01:59
Dawne PKP w SKM red. Korolczuk ? To składy 3xEN57 przez cały dzień, teraz nie spotykane, a godziny szczytu były znacznie
szersze niż obecnie przy częstotliwości co 6 minut już od 13:00 do 17:00 w relacjach Gdynia Chylonia - Gdańsk Gł. (14:00 - 18:00 w relacji odwrotnej). Co powodowało, że nie było zbyt często ścisku w pociągach. Pamiętam odjazdy pociągów do Gdańska Gł. z Gdyni Chylonii: 12:49, 13:01, 13:07, 13:13, 13:19 i tak dalej co 6 minut do 17:31, gdzie później do 22:00 jeździły co 12 minut. Wtedy lokomotywownie Gdynia Chylonia, a później Gdynia Cisowa miały na stanie grubo ponad 100 ezt EN57 i 25 EW58.
Pociągi po torach dalekobieżnych (teraz PolRegio) to też wtedy składy 3xEN57. Tyle, że teraz PolRegio ma najlepszy rozkład w historii, szkoda tylko że często z 1xEN57 lub nowsze, 5 wagonowe ezt. Ale często pociągi z Tczewa, z Bydgoszczy, z Elblląga przyjeżdżały opóźnione, bowiem za PRL pociągi towarowe z węglem do portów jeździły jak chciały i blokowały pociągi podmiejskie nie tylko w Trójmieście. Tu punktualność zaczęła się poprawiać od 1989 roku.
Tu widać, że wy młodzi nie pamiętacie choćby lat 80 na SKM i odpowiedniku obecnych połączeń PolRegio.
3xEN57 jeździły wtedy w latach 80 w całej Polsce przez cały dzień. Tu pamiętam jak latem 1989 roku w oczekiwaniu na pociąg do Zakopanego z Krakowa Gł. o 23 z minutami o 21:30 pojechałem tam i z powrotem tym samym zestawem 3xEN57 do Wieliczki. Ów skład o tej porze powinien składać się tylko z jednego EN57 - jechał niemal pusty w obie strony. I tak było w całym kraju - tam gdzie kursowały pociągi złożone z EN57 lub EN71 (2x 4 wagony tych ezt).
W ogóle poza Trójmiastem wszystkie duże miasta w PL miały dobre połączenia podmiejskie - oferta była o wiele bogatsza niż obecnie, w tym aglomeracjach warszawskiej i górnośląskiej.
Zatem dawne PKP w kwestii połączeń podmiejskich miało lepszą ofertę niż obecnie, mimo że niekiedy zdarzały się spore opóźnienia - wadą był wtedy ważny dla władz PRL transport towarowy (głównie węgla), gdzie pociągi towarowe nie miały opracowanego rozkładu jazdy - wpychano je na szlaki pomiędzy pociągi pasażerskie.- 3 0
-
2022-10-25 01:21
Trzeba zwiekszyc czestotliwosc kursowania SKM, zdecydowanie za duzo ludzi jezdzi
- 2 1
-
2022-10-24 22:48
jak ma być dobrze w PKP
skoro kradną i kombinują jak za komuny albo gorzej.
- 1 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.