- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (157 opinii)
- 2 Pod prąd uciekał przed policją (252 opinie)
- 3 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (721 opinii)
- 4 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (143 opinie)
- 5 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (64 opinie)
- 6 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (103 opinie)
Do specjalnej lodówki, a nie do śmietnika. Akcja dzielenia się jedzeniem
"Nie wyrzucaj. Podziel się jedzeniem" - przeprowadzenie akcji pod takim hasłem proponuje gdańska radna. W ramach projektu w szkołach, domach sąsiedzkich czy siedzibach rad dzielnic miałyby stanąć lodówki, w których każdy mógłby zostawić niepotrzebną mu żywność. Wszystko po to, żeby jej nie marnować i żeby mogli skorzystać z niej inni. Władze Gdańska są zainteresowane pomysłem.
Ustawą w marnowanie żywności
- Marnujemy ogromne ilości jedzenia, wody. Kupujemy ubrania, które miesiącami wiszą z metkami w szafie, a potem są wyrzucane. Stąd pomysł, żeby dać ludziom szanse oddawania jedzenia tym, którzy go potrzebują - mówi radna Dunajewska. - Miejscami zbiórki żywności, poza placówkami oświatowymi, mogą być też zainteresowane restauracje i sklepy, jednostki miejskie, domy sąsiedzkie, siedziby rad dzielnic - wskazuje.
Pomysł radnej podoba się władzom Gdańska
- Wpisuje się to w podjęte przez nas działania w obszarze edukacji. Już w sierpniu podczas odprawy z dyrektorami i wicedyrektorami przedszkoli oraz szkół przedstawiłem nasze priorytety, z których pierwszy dotyczy właśnie kwestii ograniczenia marnowania żywności. W październiku podczas wyjazdowej konferencji dyrektorzy kontynuowali ten wątek z ekspertem. Szukamy wspólnie najlepszych rozwiązań, pamiętając, że placówki i ich społeczności są bardzo różnorodne. Chętnie dopracujemy z panią radną najlepsze - różne - wersje i zaproponujemy pilotaż - mówi Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Gdańska ds. polityki społecznej.
Nie tylko jedzenie
Z inicjatywy radnej Dunajewskiej wystartowała ostatnio inna akcja, wspierająca nie tylko potrzebujących, ale i recykling. To "Ubraniodzielnia", czyli miejsce, gdzie każdy może oddać niepotrzebne ubrania, buty, zabawki, biżuterię, ale też zabrać coś dla siebie.
- Uruchomiliśmy taki swoisty second hand, tylko za darmo. To nie tylko akcja pomocowa, ale przede wszystkim edukacyjna, wspierająca recykling. Zmniejsza też ilość śmieci, które codziennie produkujemy wokół siebie. Zamiast wyrzucać rzeczy do kosza, lepiej dać im drugie życie - mówi Dunajewska.
Pierwsza "Ubraniodzielnia" działa w Stacji Orunia GAK, na ul. Dworcowej 9. Druga jest w siedzibie Rady Dzielnicy Nowy Port przy ul. Oliwskiej 53/54
Są tylko dwa warunki przyłączenia się do akcji: ubrania, które chcemy oddać, muszą być czyste oraz w dobrym stanie, a kosmetyki - nieprzeterminowane. Część rzeczy, na które nie znajdą się chętni, zostanie przerobiona w ramach warsztatów "Praktyczna pani zrobi sama", które startują już w listopadzie.
Pierwsza jadłodzielnia w Trojmieście powstała na UG
Pomysł stworzenia jadłodzielni, czyli miejsca, w którym można zostawić jedzenie, żeby skorzystali z niego inni, nie jest nowy w Trójmieście. W marcu ubiegłego roku otwarto ją na Uniwersytecie Gdańskim.
Na czas wakacji jadłodzielnia miała przerwę w działaniu, ale projekt ma zostać niebawem wznowiony. Obecnie załatwiane są jeszcze kwestie formalne z Uniwersytetem Gdańskim, by tak się stało.
- Punkt funkcjonował sprawnie i cieszył się zainteresowaniem studentów oraz pracowników uczelni. Obecnie twórcy inicjatywy, stowarzyszenie Młodzi dla Polski, ubiegają się o wznowienie działalności jadłodzielni - potwierdza Monika Rogo z biura prasowego UG.
Sopot pomaga finansowo
Jedzeniem z potrzebującymi dzieli się też Sopot. Miasto przekazuje dotacje organizacjom pozarządowym, które organizują zbiórki żywności i udzielają pomocy żywnościowej osobom i rodzinom o najniższych dochodach. Osoby potrzebujące ciepłego posiłku mogą skorzystać z jadłodajni w Caritasie, a niesamodzielne z posiłku dowożonego do domu. Ponadto Bank Żywności oraz Polski Komitet Pomocy Społecznej przygotowuje paczki żywnościowe dla osób najbardziej potrzebujących. W ubiegłym roku organizacje te przekazały mieszkańcom Sopotu prawie 90 tys. kg żywności. Dodatkowo Caritas prowadzi projekt "Spiżarnia Caritasu" oraz przyjmuje od mieszkańców żywność, która np. została po świętach.
- Nie dysponujemy informacją, czy istnieje u nas tzw. jadłodzielnia, natomiast osoby, które potrzebują pomocy w formie dożywiania, wspieramy na wiele różnych sposobów. Ściśle współpracujemy w tym zakresie ze szkołami i przedszkolami oraz organizacjami pozarządowymi. Oprócz rządowego programu "Posiłek w szkole i w domu" miasto Sopot przeznacza własne środki na zapewnienie posiłków. Jako jedno z niewielu w województwie pomorskim posiada podwyższone kryterium dochodowe uprawniające do udzielania zasiłku celowego na podstawie uchwały Rady Miasta - informuje Andrzej Czekaj, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Sopocie.
W Gdyni są już dwa sklepy z bezpłatną żywnością
W Gdyni niedawno otwarto drugi już sklep z bezpłatną żywnością. Dostarczają ją tam sieci handlowe, z półek których znikać muszą pełnowartościowe produkty z krótkim terminem przydatności do spożycia. Sklep działa przy ul. Maciejewicza w Gdyni-Obłużu. Pierwszy sklep społeczny w Gdyni istnieje natomiast od dwóch lat przy ul. Lotników w Orłowie i cieszy się sporą popularnością. Od jego powstania wydano potrzebującym około 57 ton żywności. Podobny sklep działa też w Gdańsku przy ul. Wolności 52
Miejsca
Opinie (163) 3 zablokowane
-
2019-11-02 09:57
W Polsce wszystko jest za darmo (1)
Trzeba zmienić model gospodarczy, gospodarka oparta wyłącznie na wzroście, to przeszłość, marnowanie jest efektem lekceważenia tego faktu. Trujemy i marnujemy, sami marnie skończymy lecząc nowotwory i jelita z pogoni za dolarami.
- 16 2
-
2019-11-02 14:40
Co?
- 3 3
-
2019-11-02 09:58
Popieram (1)
Takie inicjatywy dzialaja juz w wielu miejscach w Polsce. Podam tu chociazby przyklad Gizyckiej Ekomariny gdzie funkcjonuje to doskonale. Popieram w 100%
- 10 8
-
2019-11-03 00:46
żeglarze wszystko łykną
- 3 0
-
2019-11-02 10:14
Po tygodniu zaraza wybuchnie w takiej lodówce. (5)
Włos się jeż na głowie że można coś z takiego miejsca zjeść. Tam może być wszystko. Ciekawe kto pierwszy się zatruje jakimś syfem. I gdzie sanepid.?W lokalach patrzy na ręce każdemu a tam jak sprawdzi co siedzi w tych wiktuałach?
- 26 5
-
2019-11-03 16:44
Było na UG i jakoś nie wybuchło.
- 0 1
-
2019-11-04 05:45
Racja (3)
Taka lodówka będzie funkcjonowała do pierwszego zatrucia.
- 1 1
-
2019-11-04 07:33
Ludzie jedzą ze śmietnika (2)
I żyją. Pojęcia nie masz o czym mówisz. Ci tam niby na wybuchnąć? Dziecko yuotuba...
- 0 1
-
2019-11-04 07:47
Może i żyją ale raczej nie za długo. (1)
Co tam ma dzbanie wybuchnąć ? A np. sałatka która u kogoś leżała tydzień i jest na granicy wytrzymałości . Jak wąski trzeba mieć łeb aby tego nie zrozumieć.
- 1 0
-
2019-11-04 16:50
Jak wąski łeb trzeba mieć, żeby pisać dzbanie...
- 0 0
-
2019-11-02 10:15
To "Ubraniodzielnia", czyli miejsce, gdzie każdy może oddać niepotrzebne ubrania, buty, zabawki, biżuterię, ale też zabrać coś dla siebie.
chętnie przygarnę jakiś diadem- 12 1
-
2019-11-02 10:23
Wies sloikow
- 7 5
-
2019-11-02 10:24
Byście docenili obecne czasy (4)
jakbyście mogli Pepsi kupić tylko w Novotelu,banana zjeść po dantejskich scenach, gdy raz do roku przed Bożym Narodzeniem rzucili w Delikatesach na Rajskiej, ale w sumie skąd Wam wiedzieć co to Delikatesy na Rajskiej, skoro tam Bank Strasse jak na Grunwaldzkiej! Pamiętam jak mama stała całą noc pod mięsnym, a szynki dla niej nie starczyło, święta były z krakowską parzoną, bo ktoś tam załatwił! Gdy kupiłem browara w Pewexie na długiej, browara w puszce, to piłem go godzinę robiąc cztery kółka od jednej bramy na Starówce do drugiej, takim szpanem była puszka!
Marnujcie,marnujcie...- 35 13
-
2019-11-02 10:46
cała noc po szynkę? o rany gdzie ty żyłeś? (2)
moja mama nie lubiła tych kolejek, kupowała to co było i wbrew tym opowieściom- mieliśmy i szynkę i mięso i cytrusy ( nie spod lady) może nie w takich ilościach jak teraz ale...raczej było!były ryby świeże nie takie jak teraz
- 6 18
-
2019-11-02 11:48
nie każdy służył w milicji (1)
żeby kupować w konsumach bez kolejki
- 14 9
-
2019-11-03 08:34
Wiemy towarzyszu kto miał łatwy dostęp do niedostępnych produktów.
- 3 1
-
2019-11-02 12:24
I co z tego? Czas leci i się zmienia
Przed wojną też było inaczej i co?
- 6 0
-
2019-11-02 10:25
Kolejna dziedzina życia, która jest sferą prywatną a w która ładują się urzędnicy (2)
Chyba nie po to powołuje się samorządy z tysiacami urzedasów by zajmowali się second handem czy redystrybucją żywności. Zasadniczo mają oni inne zadania do wykonania.
Przykład mevo czyli jak wmieszać się w obszar wypożyczeń rowerów i zastapić prywatny sektor pokazał do czego to prowadzi - do marnotrawienia pieniedzy podatników.- 21 2
-
2019-11-02 10:39
to wszystko na pokaz, że niby urzednicy
przejmują się, że mają empatię, to tylko pozory....
ciekawe jak w praktyce będzie to wyglądało? kwestia utrzymania porządku, rozdziału tych darów...i ile to nas będzie kosztowało tj. opłacenie obsługi i kosztów eksploatacji...- 8 0
-
2019-11-03 11:06
dokladnie!
Instytucjonalizacja wszystkiego.
Kopia zachodnich krajow.- 0 0
-
2019-11-02 10:36
Zakupy żywności trzeba robić z głową. (1)
Wtedy nic się nie zmarnuje. Najlepiej iść do sklepu z gotową listą zakupów.
- 27 0
-
2019-11-03 16:47
Najlepiej iść na głodnego. Człowiekowi wydaje się, że by zjadł pięć kolacji.
- 0 0
-
2019-11-02 10:41
nie rozumiem jak można kupować i wyrzucać (4)
nigdy mi się to nie zdarzyło, zawsze tyle ile trzeba, lapiej mniej bo zdrowiej,
jak zepsute to wyrzucam nie dam komuś by się zatruł!- 25 3
-
2019-11-02 12:49
wow! (3)
wzorowa pani domu!
- 3 2
-
2019-11-02 14:23
nie nie wzorowa, ale jedzenie kupować w nadmiarze (2)
nie, nie rozumiem tego!
szanuję zdrowie i pieniądze- 4 0
-
2019-11-03 16:50
(1)
Jednak coś ci się psuje nim zjesz. Tu jest odpowiedź, że nie wszystko da się kupić z głową. Ale racja, zdrowiej niedojadać.
- 0 0
-
2019-11-04 05:43
Kolejność jedzenia też jest elementem strategii
Jak coś jest łatwopsujące się to się zjada w pierwszej kolejności. Kupując lepiej spojrzeć na datę przydatności i realnie ocenić stan produktu, swoje możliwości i wielkość zasobów w lodówce.
Jak przyjdą goście i stół ugina się pod "zastaw się, a postaw się", to potem się półmiski i garnki 3 dni opróżna, ale to nie są częste przypadki. Może się coś zepsuć i pójść do kosza, ale to są incydenty liczone w sztukach na rok. Wyrzucenie całodziennego wyżywienia raz w roku to zaledwie 0.3% marnowania, jak można marnować ponad 1%?- 0 0
-
2019-11-02 10:45
Znicze (1)
Zróbcie jeszcze coś takiego ze zniczami w Gdyni, przy każdym cmentarzu w trojmiescie. To doskonały pomysł!!!
- 15 0
-
2019-11-02 14:42
Rumunia
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.