- 1 Dwa osiedla obok siebie bez wspólnej drogi (36 opinii)
- 2 Pomnik twórcy Bitcoina stanie w Gdańsku? (201 opinii)
- 3 Najstarsza fontanna idzie do remontu (24 opinie)
- 4 Miasto pełne znaków. Wiele niepotrzebnych (42 opinie)
- 5 Zamiast Rębiechowa lotnisko na morzu (217 opinii)
- 6 Nowe ściany starej kawiarni na Aniołkach (61 opinii)
Dorsz i flądra będą fetowane w Gdańsku
Jeszcze przed wojną przy gdańskim Pobrzeżu Rybackim niemal codziennie cumowały kutry pełne świeżych ryb, wśród których najwięcej było dorszy i fląder. Poświęcony tym rybom festiwal, który odbędzie się w sobotę i niedzielę nad Motławą, to okazja do poznania i posmakowania historii miasta.
- Natknąłem się na nie podczas wizyty w antykwariacie - tłumaczy Bogdan Kwapisiewicz z Kapituły Kulinarnej Gdańskie Smaki, która jest organizatorem festiwalu. - Fenigi pochodzą z 1932 roku. Wizerunek dorsza i flądry świadczy o dużym znaczeniu tych ryb dla historii miasta.
Rzeczywiście, już od XIV wieku przy gdańskich nabrzeżach codziennie cumowały kutry wypełnione po brzegi świeżymi rybami. Dorsze - pomuchle, flądry i śledzie można było kupić prosto z łodzi albo ław rozstawionych wzdłuż Motławy.
- Kobiety, które sprzedawały ryby, słynęły z ciętego języka, szczególnie jeśli ktoś miał zastrzeżenia do kupowanego towaru - dodaje prof. Andrzej Januszajtis - Najbardziej ceniono i najchętniej kupowano dorsze i flądry, o ich popularności świadczą nie tylko monety z lat 30. XX wieku, ale też wizerunek tych ryb na przedprożach ulicy Mariackiej.
Znalezione fenigi i historia Targu Rybnego stały się natchnieniem do zorganizowania rybnego festiwalu, który odbędzie się w Gdańsku w najbliższy weekend, od 6 do 7 października.
- Uznałem, że 80-lecie wybicia fenigów z dorszem i flądrą to dobra okazja, żeby zaprezentować mieszkańcom monety, a jednocześnie uczcić te dwie, smaczne i cenione ryby - tłumaczy Bogdan Kwapisiewicz. - W sobotę i niedzielę w Hotelu Hanza będzie można obejrzeć ikonografię ze zdjęciami Targu Rybnego z początków XX wieku, odbędzie się też pokazowy rozładunek ryb z kutra rybackiego, który przypłynie z Helu i zacumuje w okolicach hotelu.
- Każdy, kto przyjdzie w sobotę lub niedzielę do restauracji i wyrazi chęć wzięcia udziału w imprezie, otrzyma specjalny talon z festiwalowymi daniami - tłumaczy Daniel Chrzanowski, szef kuchni restauracji Kokieteria w Hotelu Hanza - Do wyboru będą dwie rybne zupy w cenie 5 złotych i dwa dania główne po 10 zł każde. Potrawy są zainspirowane starymi recepturami, ale połączenia smaków są już współczesne. Będzie można skosztować rosołu rybnego z flądrą i anyżem czy dorsza w sosie szałwiowym, z dodatkiem boczku i kiszonych ogórków.
Każdy gość restauracji będzie mógł zagłosować na najlepszą zupę i danie, wyniki zostaną ogłoszone w niedzielę o godzinie 18.
Festiwalowi patronuje Marszałek Województwa Pomorskiego, partnerem strategicznym jest Zrzeszenie Rybaków Morskich.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (85) 9 zablokowanych
-
2012-10-05 13:02
Zostawić ryby w spokoju
Morskie ryby niech pozostaną w morzu. Na stół powinny trafiać tylko ryby hodowlane.
Należy wprowadzić całkowity zakaz połowu ryb, w przeciwnym razie w przeciągu 10 lat morze bałtyckie będzie morzem martwym.- 5 7
-
2012-10-05 11:36
(2)
kiedy była ta awaria????
- 4 1
-
2012-10-05 11:39
około dwa miesiące temu (1)
na wysokości Brzeźna
- 3 0
-
2012-10-05 11:44
zgadza się
pękła rura z nieczystościami odprowadzanymi na kilkaset metrów wgłąb morza. Nawet gdyby nie pękła, to i tak płaskodenne ryby (flądry)są tymi fekaliami i innymi świństwami wręcz naszpikowane
smacznego- 4 2
-
2012-10-05 11:36
pokazowy rozładunek ryb:)
żeby byla jasność - w pełni popieram tę akcję, bo jak mówią na bezrybiu i rak ryba:)
Zwróćmy jednak uwagę co tak naprawdę się wydarzy - ano odbędzie się pokazwowy rozładunek ryb w śródmieściu Gdańska! NAsze miasto na tyle odwróciło się od morza, że świętujemy albo celebrujemy to co powinno być oczywistością. Taki pokazowy rozładunek równie dobrze mógłby się odbyć w Zamościu lub Białymstoku - byłaby to niewątpliwa atrakcja.
Niejako przez przypadek wychodzi jak wiele nam brakuje, aby rzeczywiście w oczach turysty (przyjezdnego) uchodzić za miasto żyjące z morza i jego "darów".
TAkie "pokazy" powinny być normalnością i CODZIENNOŚCIĄ - wcale niegłupie byłoby nawet zaaranżowanie sklepu rybnego lub nawet kilku wzdłuż pobrzeża, nawet gdyby miało to być sponsorowane przez miasto. Wolę takie promowanie miasta niż ECS który kompletnie jest nam niepotrzebny, Turysta przyjeżdza do Gdańska i chce zjeść rybę, uwierzcie mi! i to nie pangę a'la Władysławowo (nie obrażając), ale rodzimego dorsza, flądrę i śledzia. Nasi włodarze nie mają kompletnie pojęcia i promocji, bardzo prostej i oczywistej, zajmują się błahostkami, przykre...- 26 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.