- 1 Napad na bank czy głupi żart? (57 opinii)
- 2 Napadał ludzi przy bankomatach. Złapali go (90 opinii)
- 3 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (591 opinii)
- 4 Były wiceprezydent Gdańska skazany (175 opinii)
- 5 Znamy kandydatów PiS do Europarlamentu (214 opinii)
- 6 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (93 opinie)
18-letni Sebastian Krauze z Gdyni był drugą ofiarą byłego studenta Uniwersytetu Warszawskiego. Przed północą, 10 października 2000 roku, żółtym cinquecento odwiózł swoją dziewczynę do domu. Pożegnali się. Sebastian zawrócił do rodziców...
Warszawianin Marek Ż. żył od jakiegoś czasu z 19-letnią Martą W., kurtyzaną z agencji "La Paz" w Gdańsku. Dziewczyna przypadła mu do gustu podczas jednej z wcześniejszych wizyt w przybytku. W 2000 roku zamieszkali w wynajętym w Gdyni mieszkaniu. Marta W. rzadziej bywała w agencji. 8 października, Ż. wyjechał do stolicy. Wrócił po dwóch dniach - pobity, bez pieniędzy. Ona też była bez grosza. Powiedział jej, że trzeba kogoś napaść. O godzinie 23 wyszli z mieszkania. Podążyli w stronę centrum Gdyni. Stanęli na przystanku autobusowym.
Zadaniem dziewczyny było "złapać okazję". Mężczyzna czekał, za paskiem spodni miał pistolet. Nadjechało żółte cinquecento... Prostututka usiadła z tyłu, on obok kierowcy. Po kilku minutach strzelił Sebastianowi w twarz. Ranny chłopak zatrzymał auto. Próbował uciekać, ale ona chwyciła go za kołnierz i zatrzasnęła drzwi. Mówiła, że nic więcej mu się nie stanie. Sebastian prosił, żeby go nie zabijali. Ruszyli dalej obwodnicą Trójmiasta. W Osowej kazał chłopcu skręcić w polną drogę i zatrzymać samochód. Wyjął kluczyki ze stacyjki. Odszedł z nim na stronę, rozkazał klęknąć i strzelił kilka razy w głowę. Ona krzyknęła, żeby dla pewności go dobił. Strzelił jeszcze raz. Zdarli z niego kurtkę, wsiedli do auta i ruszyli w stronę Gdyni.
Sebastian nie miał pieniędzy. Ich łupem padły dwie damskie wsuwki do włosów, kaseta magnetofonowa i plecak ze szkolnymi zeszytami. Potem, fiata i większość rzeczy porzucili. Dziewczyna zabrała kasetę Maryli Rodowicz. O tym, co się wydarzyło, opowiedziała koleżance z agencji. Słyszał to ktoś trzeci i zawiadomił policję. Podczas przesłuchania wyznała wszystko.
Zabójca trafił za kratki. Był rozmowny. Powiedział, że zabił Sebastiana. Za chwilę zdradził zaskoczonym policjanotom, jak to tydzień wcześniej w Kunowicach, niedaleko Słubic, z tego samego pistoletu, zastrzelił kogoś jeszcze. Zamordowanym był Janusz K. Mechanizm niemal identyczny: tym razem on udawał autostopowicza, no i pomagał mu ktoś inny - Berlińczyk Robert G., którego latem poznał przypadkiem w Gdyni. Ż. strzelił kierowcy w głowę i poderżnął mu gardło. Zniknęła saszetka i 7 tysięcy marek.
Opinie (67)
-
2003-02-19 12:23
kombatant - jako okazjonalny autostopowicz (dawno oj dawno temu) ubolewam ale rozumiem
baja - to jest kwestia interpretacji - ja to rozumiem tak: dając karę dożywocia, dajemy takiemu typowi bezkarność w zabijaniu współwięźniów, strażników (nie mówiąc o ludziach, których spotka na przepustkach, albo po odbyciu kary - w Polsce dożywocie rzadko trwa do końca życia)- przecież skoro ma juz dożywocie, to nie można go bardziej ukarać, a zatem jest już bezkarny
Bóg dał nam między innymi rozum, który podpowiada "nie zabijaj" a w domyślę, "nie daj się zabić"
oczywiście mogę się mylić- 0 0
-
2003-02-19 12:27
wywiezc do lasu i strzelic pare razy, ewentualnie dobic...
jednak obawiam sie, ze znajac polska rzeczywistosc, to delikwent pewnie wyjdzie za 5-10 lat za dobre sprawowanie...i tu jest pies pogrzebany
- 0 0
-
2003-02-19 12:30
a tak poza tym...
to pewnie obibok bedzie sie obijal w wiezieniu i oczywiscie utrzymanie takiego psychola bedzie sponsorowane z NASZYCH pieniedzy. Jestem chrzescijaninem, ale bez przesady...nowotwory sie usuwa, no nie??
- 0 0
-
2003-02-19 12:38
nie gadałbyś głupot
i nie mieszaj w to wiary
bez związku:(- 0 0
-
2003-02-19 12:41
tradycyjnie już dziennikarze dali popis ignorancji i szukali w sprawie sensacji zamiast słuchać do końca wyroku, najważniejsze jest to po ilu latach skazany może się ubiegać o przedterminowe zwolnienie, o tym decyduje sąd wydając wyrok,
moim zdaniem ten człowiek nie rokuje żadnych nadziei na poprawę (a taki w sumie cel główny kary), psychiatra sądowy orzekł pewnie głęboką psychopatię tudzież socjopatię, jeżeli dostał on dożywocie, to nie powinien wyjść do końca życia z ZK,
w Stanach, w niektórych więzieniach, skazanym na dożywocie zabiera się prawo do telewizora, rzeczy osobistych, ubrania "cywilnego", nawet codziennych spacerów, czy częstego prysznica, to w perspektywie kilkudziesięciu lat cholernie uciążliwe, ale cóż: sami chcieli...- 0 0
-
2003-02-19 12:50
a gdzie przeciwnicy kary śmierci??
nagle cicho? kiedys na portalu była już rozmowa o przywróceniu kary to dość głośno mówili jakie to niehumanitarne i nieludzkie a to morderstwo to co??
PRZYWRÓCIĆ KARĘ ŚMIERCI!- 0 0
-
2003-02-19 12:57
kary śmierci nie ma i nie bedzie
ja żałuję ale ten smutny fakt sobie przyswoiłem:(
dożywocie jest OK 35 lat (jak dożyje) również
po 25 lat dla wspólasów też
nie wiem czemu (media) panuje opinia że w pudle są wczasy??
owszem
dla pierwszy raz karanych za lżejsze przestępstwa
przepustki są dawane obligatoryjnie raz w tygodniu na 24 godziny
ale
za powrót po czasie po pijaku itp przepusteczki żegnaj
ponowne dostanie jest trudne i trwa długo
za drugą podpadke wywózka na cięższy kombinat:)
więc pudła dla wyrokowców to są pudła jak sztum wronki iława
stare mury klawisze niezbyt mili a i regulamin nie taki jak gdzie indziej
dożywocie to straszna kara- 0 0
-
2003-02-19 13:15
Cny galluxie
moge mówic co było kiedyś -a nie"'lapie "co dzisiaj?
K. slużąc w WP -zaszczytny i patriotyczny obowiązek -w takiej spec jednostce jak na tamte czasy, w n a g r o d ę za dobre wyniki moglem dostać p-stkę . moglem z niej skorzystać jeżeli stan kompanii desantowej byl powyzej 75 procent/chorzy, slużby, warty, zajęcia specjalne/ jeżeli nie to siedziałem na miejscu., i dupa z przepustki .I to byl "zaszczyt"!
Nie łapię co znaczy "obligo"
Uważam- że to byli więżniowie/ bez względu na paragraf/ rządzą Polska dlatego są takie "jaja"- 0 0
-
2003-02-19 13:55
I jak tu podtrzymac tradycje jazdy na stopa???
Strasznie irytuja mnie podobne fakty, gdyz zawsze znajdzie sie jakis debil, ktory dokona czegos takiego - media rozdmuchaja sprawe i wcale sie nie dziwie ludziom ze nie chca zabierac. Jednakze jako nalogowy rzeklbym autostopowicz chcialbym zauwazyc fakt, iz media rozdmuchuja tylko takie incydenty - natomiast to, ze 1000 innych osob tego dnia jechalo na stopa i nikomu sie nic nie stalo pozostaje niezauwazone - ludzie nie wszyscy sa degeneratami!!! Miejcie troszki litosci i zabierajcie czasami, bo niestety w naszym kraju jest z tym coraz gorzej, a nie chcialbym dopuscic, aby ta jakze piekna tradycja wymarla. Pozdrowienia!!! :)
- 0 0
-
2003-02-19 14:16
obligatoryjnie znaczy tyle że każdy skazany zakwalifikowany przez komisje penitencjarną może wyjść na przepustke z soboty na niedziele na 24 godziny
tak sie zyje w pudle
od przepustki do przepustki
taki jest np na przeróbce
i nie jest pudłem ale zakładem karnym o złagodzonym rygorze
dla dożywotek pudła są nieco inne
ot chociażby pierdel na kurkowej
tez co prawda nie to co kiedyś ale zawsze kryminał jak sie patrzy
siedzieć 24 godziny we dwójke do końca życia bez nadzieji na cokolwiek oprócz spacerku gdzie może ktoś podrzuci kipa to nie je bajka:((- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.