- 1 Zimą polecimy z Gdańska do Dubaju (94 opinie)
- 2 Koniec poszukiwań mężczyzny w morzu (48 opinii)
- 3 Nowy trop ws. zaginięcia Iwony Wieczorek (608 opinii)
- 4 Pięć płotów, które "podzieliły" Trójmiasto (117 opinii)
- 5 Odpocznij przy rzekach i potokach w Gdyni (32 opinie)
- 6 Manhattan we Wrzeszczu zostanie zburzony (511 opinii)
Drzewo przewróciło się na hotel. Kto zawinił?
Brzoza przewróciła się na sopocki Hotel Opera powodując straty wyceniane przez właściciela na kilkadziesiąt tys. zł. Jak twierdzą przedstawiciele hotelu, zwracali się do miasta z wnioskiem o wycinkę niebezpiecznego drzewa, ale im odmówiono. Urzędnicy ripostują, że ostatni taki wniosek odrzucili, ale w 2007 roku. - Od tego czasu stan drzewa mógł się zmienić - mówią.
Drzewo upadło na hotel 23 kwietnia. Runęło na dach budynku.
- Uderzyło tak mocno, że wbiło się w dach na kilka metrów i zatrzymało się dopiero tuż nad pokojami zajętymi przez gości. To szczęście, że obyło się bez żadnych ofiar. Strach pomyśleć, co by było, gdyby drzewo przebiło się do pokoi i runęło przez szklany dach na ludzi - mówi Paulina Warywoda, zastępca dyrektora Hotelu Opera.
Jak twierdzi, drzewo od lat niepokoiło hotelarzy, gdyż znajdowało się blisko budynku i było nienaturalnie przechylone w jego stronę.
- Wielokrotnie występowaliśmy do miasta z prośbą o zgodę na wycinkę kilku drzew w najbliższym sąsiedztwie budynku, które w naszym odczuciu zagrażają bezpieczeństwu gości i pracowników, a także naszemu mieniu. Za każdym razem otrzymywaliśmy zwrotne pisma z odmową - dodaje Warywoda.
Urzędnicy sprawę widzą jednak inaczej. - Hotel Opera wystąpił dwukrotnie z wnioskiem o wycinkę brzozy rosnącej na skarpie, w roku 2005 oraz 2007. Uzyskali odmowę, gdyż drzewo było w bardzo dobrym stanie. Odmowie towarzyszyło jednak zastrzeżenie, że "drzewa powinny być obserwowane i jeśli ich stan ulegnie pogorszeniu, właściciel powinien ponownie wystąpić z wnioskiem o wycinkę" - mówi Magdalena Jachim, rzecznik sopockiego magistratu.
Jak dodaje, w momencie kontroli, czyli w roku 2005 i 2007, drzewo było zdrowe, nie było też śladów naruszenia jego systemu korzeniowego, czy też innych oznak, które mogłyby skutkować podjęciem decyzji o jego wycince. Eksperci ocenili jednak, że drzewo rosło w naturalnym pochyle, blisko budynku, dlatego sugerowane było zastosowanie podciągów drzewa do innych drzew sąsiadujących lub do gruntu.
- W sprawie tego drzewa żaden inny wniosek nie został później zgłoszony, a osiem lat to bardzo długi czas i wiele mogło się w kondycji drzewa zmienić - twierdzi Jachim, zarazem dodając, że w tym czasie hotel uzyskał pozwolenie na wycinkę innego drzewa - świerku.
Miejsca
Opinie (136) 10 zablokowanych
-
2015-04-30 23:20
drzewa
Tu jest problem z jednym, może kilkoma drzewami.
A co będzie jak rząd zprywatyzuje lasy ( narazie państwowe) kupi na przykład jakaś korporacja. Z pewnością wytną w pień, co się da byle kasa była. Czy w tedy urzędnicy będą tak konsekwętni w swoich działaniach.- 0 0
-
2015-05-01 20:38
Przecież
to brzoza czyli trzeba wezwać specjalistę Macierewicza
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.