Władze Sopotu zakończyły negocjacje z dwoma firmami, które chcą przebudować sopocki dworzec i jego okolice. Obie mają teraz czas do 10 sierpnia, aby złożyć konkretne i ostateczne już oferty.
żaden nie prezentuje się dobrze
40%
-
Sporządziliśmy wzór umowy oraz opis warunków przedsięwzięcia i zaprosiliśmy obydwie firmy do złożenia ofert - mówi
Bartosz Piotrusiewicz, wiceprezydent Sopotu.
Owe firmy to
Bałtycka Grupa Inwestycyjna S.A. oraz
GRRES - Global Retail and Residential Estate Services Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Miasto negocjowało z nimi od września ubiegłego roku.
-
Poznaliśmy wzajemne oczekiwania odnośnie inwestycji. Mowa była zarówno o kwestiach architektonicznych, jak i aspektach finansowych, kluczowych dla samej inwestycji - mówi Piotrusiewicz, nie chcąc jednak zdradzać szczegółów rozmów miasta z inwestorami, którzy chcą przebudować rejon dworca w formule partnerstwa publiczno - prywatnego.
Zapewnia jednak, iż negocjacje były na tyle "owocne", że ryzyko, iż któraś z firm wycofa się teraz z wyścigu o możliwość przeprowadzenia inwestycji lub złoży ofertę niemożliwą do zaakceptowania przez miasto, jest minimalne.
Oferty oceniane będą zarówno pod kątem architektonicznym, jak i finansowym. Tylko oferta spełniająca oczekiwania miasta w obu aspektach zostanie zaakceptowana. Ocena ofert potrwa prawdopodobnie kilka miesięcy, więc proces inwestycyjny rozpocznie się nie szybciej niż jesienią.
W praktyce oznacza to, że przebudowa dworca i jego okolic rozpocznie się dopiero w przyszłym roku. Podczas
Euro 2012 turystów witać będzie więc dworzec w stanie zbliżonym do obecnego.
Szacuje się, że inwestycja pochłonąć może ponad 200 mln zł. W jej ramach zmienić ma się całkowicie otoczenie sopockiego dworca wraz z całym układem komunikacyjnym wokół niego. Powstać mają także: hotel, parkingi oraz obiekty handlowo - usługowe, które zapewnią zysk inwestorowi wykładającemu swoje pieniądze.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
