• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dzień Ziemi w Gdańsku

Maciej Goniszewski
25 kwietnia 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
W weekend obchodzony był w Gdańsku Dzień Ziemi. Towarzysząca mu akcja sprzątania miasta, skierowana była do uczniów gdańskich szkół. Zainteresowani nią byli także mieszkańcy poszczególnych dzielnic. W tym wypadku organizacja nie zadziałała tak jak powinna.

Wszystkie szkoły, które wyraziły zainteresowanie uczestnictwem w imprezie, otrzymały z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku 10.000 worków foliowych i 20.000 rękawiczek przeznaczonych do uprzątnięcia wybranego przez szkoły terenu.

Dodatkowo sześć firm wywozowych zgodziło się bezpłatnie usunąć worki z zebranymi śmieciami, a Zakład Utylizacyjny w Gdańsku wyraził gotowość nieodpłatnego przyjęcia śmieci na wysypisko.

Jak się okazało sprzątaniem swoich dzielnic zainteresowani byli także ci gdańszczanie, którzy już dawno skończyli szkołę. Spontanicznemu organizowaniu takich akcji sprzyjały fora internetowe dzielnic - m.in. Ujeściska i Olszynki.

Internauci z Ujeściska chcieli posprzątać trawniki wokół stawu i bloków przy ul. Piotrkowskiej i Jeleniogórskiej. Zwrócili się do wydziału ochrony środowiska UM w Gdańsku o pomoc.

- Obiecali, że worki będą - mówi Aleksander Szycik, organizator spontanicznej akcji. - Dostałem e-maila z potwierdzeniem: "Odbiór worków w tutejszym wydziale od 19 kwietnia br. Pozdrawiam - życząc dobrej pogody w czasie sprzątania. Joanna Grzyba. UM WOŚ". Niestety w czwartek, kiedy przyszedłem do urzędu po odbiór worków okazało się, że pani Grzyby nie ma i nie wiadomo, kiedy będzie. Mimo mojej prośby nikt nie próbował się z nią skontaktować na komórkę. Nikt też jej nie zastępował.

Mieszkańcy Ujeściska nie otrzymali worków z UM, ale postanowili, że akcję przeprowadzą wykorzystując własne worki.

Więcej szczęścia mieli mieszkańcy Olszynki, którzy otrzymali worki. W akcji uczestniczyli niestety tylko ci, którzy kontaktują się ze sobą poprzez osiedlowe forum internetowe. Pozostałych nie udało się przekonać, nawet do tego, żeby przestali śmiecić.

- Wyraźnie widać potrzebę uruchomienia dialogu między radą Olszynki a związkiem zrzeszającym działkowców - stwierdza Dariusz Rampalski, mieszkaniec dzielnicy, który był jednym z inicjatorów akcji. - 90 proc. śmieci, które zostały wyzbierane z ulicy Letniej to śmieci pozostawione przez działkowiczów. Wydaje mi się, iż w okolicy nie funkcjonuje żaden kontener przeznaczony na śmieci działkowców i już dzień po sprzątaniu, ktoś wyrzucił skrzynkę, tam gdzie sprzątaliśmy.
Maciej Goniszewski

Opinie (12)

  • A u mnie w otoczeniu

    najbardziej śmiecą roznosiciele reklam z hipermarketów.

    • 0 0

  • Znowu AKCJA!

    Zamiast stałego działania o czystość, to mamy akcje. Tylko, że kup na trawnikach i w piaskownicach nikt dalej nie widzi. Straż Miejska, chyba, jak się pośliźnie! Sprzątanie śmieci to teraz dobry biznes i sam raz dla naszych samorzadowców. Każden z nich chciałby mieć jakiś smietnik w arendzie. Bo za jeden pojemnik indywidualni płacą 25 zł! To 5 x za dużo. A propo alergików. Czy wiecie, że badania wykazały, że te kupy i grzyby z lokali tak zakaziły pyłki, że w rejonie miast strach otworzyć okno, żeby się nie zarazić od pyłka grzybem lub bakterią. Bo te organizmy żywe żyją na ogół w symbiozie, lubią pyłki. A więc chyba się zarażamy oboma na raz! W przeciwieństwie do nas one są odporne nawet na ekstremalne warunki. Takie pleśnie zniosą i 120 oC, bo wtedy dopiero zażywają roskoszy rozmnażania się. Podobno producenci szczepionek nas uraczą antybotykiem z zarodnikami grzybków. Bo po pasteryzacji przy kilku tysiącach stopni(spalenie), kiedy giną te zarodniki. A to już prawie nic nie ma. Te antybiotyki wcinamy kupując wieprzowinę. Stąd mamy uczulenia. Zdradzę WAM, że weterynarze wiedzą, to co nie wie żaden lekarz. Zła wentylacja w chlewni szkodzi świnkom. Bo 20 -40% populacji dostaje bez szczepienia mykoplazmowego zapalenia płuc. Stąd weterynarze je szczepią i dodaja do karmy resztki po produkcji antybiotyków. Ale naszemu zdrowiu zła wentylacja nie szkodzi! Stąd kominiarze chodza na żebry, sprawdzać wentylację najczęściej latem. Latem - to jest wtedy kiedy ona nie ma prawa działać( Taki Bernoulli się uparł). Pozdrawiam Gang Kominiarzy! Stąd jak wyjdziecie ze swojego mieszkania ( nie chlewa, bo tam sprawdzają wentylację, żeby świnie nie chorowały), do lasu, to pamiętajcie o szoku jaki doznacie na skutek braku CO2 powyżej koncentracji wywołującej PO- pomroczność. To jest CO2>1,5 %! Zwróć uwagę na to po wejściu do lasu jak cię zaboli głowa. To nie od śmieci. To od tlenu (O2)! Więc pomyśl trochę. Myślenie zwiększa CO w mózgu i wrócisz do normalności zażywając pomroczności.

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane