Buty, bluzy, rękawiczki, spódnica, żakiet a nawet pralka i telewizor to przedmioty, które próbowali jednego dnia, w różny sposób ukraść klienci gdańskich sklepów. Próby były nieudane, a złodzieje trafili w ręce policji.
Najmniej wyrafinowany sposób kradzieży realizowała 50-letnia
Lucyna W. Po prostu schowała do torby spódnicę, dwie bluzki i żakiet warte ponad 700 zł i chciała wynieść je ze sklepu. Zachowanie nieuczciwej klientki obserwowała jedna ze sprzedawczyń, a piszcząca bramka przy wyjściu potwierdziła kradzież. Na miejsce przyjechali policjanci z komisariatu na Oruni. Kobieta tłumaczyła, że jest bezrobotna i nie ma pieniędzy żeby kupić ubranie.
50-letnia koszalinianka jest znana policji z kradzieży w sklepach. Teraz grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Więcej inwencji wykazali 16-letnia
Adriana H. i 24-letni
Adam L. Zabrali oni z półek dwie pary butów, kurtkę, dwie bluzy, rękawiczki i czapkę, odcięli z nich klipsy zabezpieczające, nałożyli na siebie po czym chodząc po sklepie konsumowali nabiał, pieczywo i owoce. Następnie przeszli przez linię kas, gdzie zostali zatrzymani przez ochronę, która przekazała ich w ręce policji.
Para tłumaczyła, że przecież nic nie kupiła. Całą sytuację utrwalił jednak zapis na monitoringu. Skradzione rzeczy oszacowano na ponad 600 zł. Odzież i obuwie wróciło do właściciela. Nieletnią zajmie się sąd rodzinny, dorosłemu za kradzież grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Najpoważniejsze przygotowania do kradzieży - ale też grozi mu wyższa kara - poczynił 21-letni
Dariusz O. Za pomocą fałszywego zaświadczenia o zarobkach chciał on uzyskać kredyt w wysokości ponad 4 tysięcy zł. na zakup pralki automatycznej i telewizora.
Pracownik punktu kredytowego skonsultował dokument z policjantami z komisariatu Gdańsk Osowa. Okazało się, że zaświadczenie jest fałszywe i kiedy po południu 21-letni gdańszczanin przyszedł podpisać umowę kredytową został zatrzymany przez czekających na niego policjantów. Za oszustwo grozi mu teraz kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.