Prawie pięć godzin trwało wyciąganie żywego dzika z kanału w gdyńskim porcie. Zwierzę udało się uratować, trafiło do odłowni, prawdopodobnie zostanie wypuszczone do lasu.
. Od razu powiadomili Straż Miejską. - Szybko zareagowaliśmy. Osoby pływające na holowniku złapały dzika w sieć i przyczepiły go do kei. Był wycieńczony, jakby przepłynął bardzo dużą odległość - mówi Danuta Wołk-Karaczewska, rzeczniczka Straży Miejskiej w Gdyni.
2012-06-01 14:25
brawo dla dzika ;)
czy tamten z brzeźna przypadkiem z tym nie byli parą?
2012-06-01 14:23
ojej a czy aby pieska jakiegoś nie zjadł ?
2012-06-01 14:21
"Mamo! Mamo! Nakarmimy tego czarnego ładbędzia z ryjem?!"
2012-06-01 14:21
2012-06-01 14:21
płynął zobaczyć jak wyglądają namiotniki pani Ani i uli
2012-06-01 14:19
2012-06-01 14:18
Nawet dzik przestraszył się heksachlorobenzenu i szybciej zakończył podróż "cumując" w Gdyni : )
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
