• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Egzamin na "prawko" tylko z oświadczeniem antykorupcyjnym?

Michał Sielski, Michał Brancewicz
10 marca 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Przywrócili go do pracy w PORD po 2 latach
Zanim zaczniesz egzamin w gdańskim lub gdyńskim oddziale PORD-u, musisz przyznać, że o prawo jazdy starasz się legalnie? Zanim zaczniesz egzamin w gdańskim lub gdyńskim oddziale PORD-u, musisz przyznać, że o prawo jazdy starasz się legalnie?

Każdy, kto chce zdać egzamin na prawo jazdy w Gdańsku i Gdyni będzie musiał podpisać oświadczenie, że nie wręczał, ani nie proponował łapówki egzaminatorowi lub instruktorowi - postanowili członkowie Krajowego Stowarzyszenia Egzaminatorów. - To nielegalne - oburza się marszałek Struk, który nadzoruje pracę PORD-u. I do uporządkowania ośrodka wysyła Antoniego Szczyta.



- W ośrodku poinformowano moją koleżankę, że jak nie podpisze oświadczenia antykorupcyjnego, to nie będzie mogła wziąć udziału w egzaminie. Musiała napisać, że nie wręczała łapówek, ani ich nie proponowała. To uwłaczające - denerwuje się gdynianin, Janusz Tomys.

Informacji o takich praktykach nie chciała potwierdzić kierowniczka gdyńskiego oddziału PORD-u, Małgorzata Bąkiewicz. - Ja tylko administruję budynkiem, organizacją przeprowadzania egzaminów zajmuje się Pomorski Ośrodek Ruchu Drogowego w Gdańsku. My jesteśmy jedynie jego filią - mówi Małgorzata Bąkiewicz.

Także zdymisjonowana w poniedziałek dyrektorka PORD w Gdańsku Ewa Radziejowska nie chciała odpowiedzieć, dlaczego egzaminowani muszą podpisywać oświadczenia. Cały dzień miała "bardzo ważne spotkania", jak usłyszeliśmy w sekretariacie.

- To jest działanie bezprawne - przekonuje Mieczysław Struk, wicemarszałek województwa pomorskiego. - To akt nielojalności wobec instytucji publicznej, którą reprezentują.

Na pomysł podpisywania oświadczeń wpadł gdański oddział Krajowego Stowarzyszenia Egzaminatorów. To efekt śledztwa Centralnego Biura Śledczego, które w połowie lutego zatrzymało 14 egzaminatorów, 17 instruktorów nauki jazdy, siedmiu pracowników administracyjnych PORD i ośmiu właścicieli ośrodków szkolenia. Funkcjonariusze ustalili również personalia co najmniej 150 kursantów, którzy mieli zdać egzamin za łapówki.

- Wszyscy twierdzą, że bierzemy i do tego się jeszcze czepiamy. A to nie tak, to przepisy są chore, a my musimy się do nich stosować - przekonuje przedstawiciel Stowarzyszenia, Michał Figiel. - Oświadczenia są po to, by nie narażać egzaminatorów na niesłuszną karę. Wiemy, że organa ścigania stosują różne naciski, by nas obciążyć, wymuszają zeznania. Dlatego chcemy się zabezpieczyć, by nie wylecieć z pracy bezpodstawnie. Bo co da zwolnionemu z wilczym biletem człowiekowi fakt, że po pięciu latach procesu sąd go oczyści? - pyta retorycznie Michał Figiel.

Chaos jaki zapanował w PORD-zie ma okiełznać Antoni Szczyt, który będzie tymczasowo pełnił obowiązki dyrektora za Ewę Radziejowską. Potem zostanie rozpisany konkurs na nowego dyrektora. Pierwszym zadaniem byłego zastępcy dyrektora wydziału gospodarki komunalnej UM w Gdańsku będzie odsunięcie od pracy w PORD-zie wszystkich osób, które usłyszały zarzuty prokuratorskie. Dotychczas wypowiedzenie otrzymało już 19 osób.

Antoni Szczyt: - Dajcie mi miesiąc i trzymajcie za mnie kciuki - prosi.

Marszałek Struk nie ukrywa, że z działalnością dyrektora departamentu infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego wiąże duże nadzieje. Antoni Szczyt ma zadbać o skrócenie czasu oczekiwania na egzamin poprzez zatrudnienie dodatkowych egzaminatorów z ościennych województw. Ma zorganizować także szczelny system elektronicznego losowania egzaminatorów przez osoby egzaminowane.

Marszałek myśli też o rozdzielenia PORD-u na dwa niezależne ośrodki w Gdańsku i Gdyni. - Musimy to uzgodnić z ministerstwem infrastruktury - mówi Mieczysław Struk. - Rozdzielenie spowodowałoby, że ośrodki stałby się mniejsze, konkurencyjne wobec siebie i łatwiej sprawowałoby się nad nimi kontrolę.

Opinie (466) 5 zablokowanych

  • o zgrozo

    tak to jest jak paru buraków instuktorków nie z gdańska tylko z poza gdanska kłuciło sie o pieniądze i wrescie jeden pod.....lił drugiego i afera gotowa, zobaczcie ze afera dotyczy większości instruktorów z poza gdańska tak to jest jak sie wioche wpuszcza do interesu, ateraz kombinują co zrobić, moje zdanie jest takie ze ten pomysł jest nielegalny jak mozna podpisywac oswiadczenie o korupcji to jest chore widze ze wracają czasy lat 70-80 kiedy władza trzymała ludzi za pyski ....

    • 3 0

  • PODSTAWA ? HA HA HA

    Z dniem 17 kwietnia 2007 r. wprowadzono nakaz jazdy z włączonymi światłami mijania przez całą dobę

    lata temu! i TO JEST PODSTAWA!

    • 0 1

  • Ciekawe jak wygląda ten problem w USA? Tam prawko zastępuje nasz dowód osobisty. (2)

    W USA prawko zdaje się w wieku 18 lat i jest to podstawowy dokument tożsamości, jak więc radzą sobie z korupcją? Jak ktoś wie to proszę napisać.

    • 2 0

    • ujek z hameryki (1)

      prawo jazdy zdobywa sie w skole sredniej jest to przedmiot obowiazkowy
      i zdaje sie az sie zda ot taki jak kazdy inny (uczen albo sie doplaca albo nie )
      uznano ze prawo jazdy i umiejetnosc kierowania samochodem to umiejtnosc podstawowa a nie zaczyt wyroznienie czy cos w tym rodzaju
      niejednolity systemu w calym kraju kazdy stan okresla to we wlasnym zakresie a do tego szkoly nie podlegaja jednemu minsterstwu lecz (ogolnie) lokalnym jednostkom administracyjnym sa tylko kontrolowane przez stan w zwiazku z tym roznie z tym prawem jazdy jest
      w roznych stanach czy nawet szkolach
      gdy ktos zmiena miejsce zamieszkania np przenosi sie z innego stanu lub z polski musi "zalegalizowac"soje prawo jazdy
      a jak to wyglada w praktyce
      na podstawie stanu illinois
      mozemy teori uczyc sie w domu badz w prywatnej szkole (nie pisze o prawie jazdy w szkole sredniej)
      jak teorii sie nauczymy (taka mala broszurka ) idziemy na test (kosztuje chyba 10 $ i w zaleznosci czy to nasze pierwsze prawo jazdy to mamy chyba 40 pytan a jak odnawiamy (np polskie) to dwadziescia kilka
      pytania dziela sie na trzy grupy
      ogolen zasady kto moze kierowac plus kary za jazde po alkohlou itp
      zasady ruchu drogowego czyli ze nalezy jezdzic na zielonym swietle jak najblizej prawej strony i nalezy wlaczac kierunkowskazy a na stopie sie zatrzymywac
      i trzy bezpieczna jazda i ten trzeci punkt to najwiecej pytan
      z tych dwudzistu kilku (w tym chyba trzy znaki )moza zrobic trzy bledy
      jak sie zda a mozna zdawac trzy razy a jak nie to jest przerwa chyba trzy miesiace na douczenie sie
      (aha tak wyliczalem co to za pytania bo:
      nie ma nic o budowie samochody tylko pytania jakie ma miec swiatla i czy opona ma miec bieznik nic o zadnych naprawach bo jak zaczniesz sam naprawiac to mozesz staracic na przyklad gwarancje albo ci sie po prostu nie chce i juz i po co ci ta wiedza o silniku
      i co nalezy zrobic w razie wypadku odpowiedz
      zabezpieczyc miejce wypadku to raz i zadzwonic po pomoc to dwa
      (jak sie jest przeszkolonym ratownikiem mydycznym to mozna udzielac pomocy a jak sie niejest to nie bo mozna komus mocno zaszkodzic a nie pomoc )
      jak sie zda teorie to dostaje sie kwit ze mozna jezdzic ale z boku musi byc ktos kto ma prawo jazdy i znow moze nas uczyc wujek ciotka czy instruktor ze szkolki samochod dowolny
      jazde zdaje sie na swoim samochodzie badz ze szkolki w ktorej zesmy sie uczyli bo po co ma sie uczyc jezdzic fiatem skoro w zycu nigdy wiecej nim jezdzil nie bede
      test z jazdy jest stosunkowo prosty
      i nastawiony jest na bezpieczenstwo czyli nie za szybko nie wciskac sie
      zatrzymywac sie dokladnie na stopie itp
      i nie jest tajny
      mozna sobie poczytac wczesniej co jest na tescie czyli ile manewrow i jakich bedzei sei wykonywalo instuktor po prostu odfajkowuje na druku po kolei aha zapial pasy sprawdzil lusterka sprawdzil czy fotel czy odpowiednio przesuniety sprawdzi ubezpieczenie klakson i kerunkowskazy
      cofanie z parkungu wyjazd na ulice skret w prawo w lewo wyjazd z podporzadkowanej parkowanie tylem przeodem z gorki na i pod zatrzymywanie na stopie i ot wszystko

      jak sie nie zda to nastepnego dnia mozna isc i powtarzac i tak trzy razy a jak sie nie zda trzy razy to trzeba poczekac
      podsumowujac caly system jest nastawiony na bezpieczne jezdzenie a nie na produkowanie mistrzow swiata

      system taki jak w posce jest koroupcjogenny i zeby nie wiem co to taki zostanie bo jest zbyt skompikowany i to wszystko
      uproszczenie maksymalne do tego zlikwidowanie oficjalnych osrodkow szkolena pozostawienie tylko miejsc gdzie sie zdaje egzaminy i wszystko
      co ciekawe mimo takiego uproszczenia wiele osob za pierwszym razem nie zdaje
      i ciekawostka w chicago ksiazka do nauki jest tez po polsku mozna testy wziac po polsku a i nstruktorzy tez potrafia powiedziec w lewo w prawo stoj itp
      znajomosc angielskiego nie jest wymagana
      i co biurokraci
      porownajcie ilosc wypadkow w usa i polsce i wszystkie argumenty wasze padna
      i na koniec pawo jazdy jest jednoczesnie dowodem osobistym czyli takie dwa w jednym
      korupcji nie ma (byla kiedys w zwiazku z zawodowymi prawami jazdy ale to juz inna i dluga historia)

      • 5 0

      • dzięki wielkie, po prostu bajka, czy u nas też nie mogłoby tak być jak napisałeś

        • 0 0

  • PODSTAWA ? HA HA HA !
    Z dniem 17 kwietnia 2007 r. wprowadzono nakaz jazdy z włączonymi światłami mijania przez całą dobę

    2 lata temu! i TO JEST PODSTAWA!

    DUPA NIE EGAZAMINATOR

    • 0 0

  • PODR TO BOG

    TO JEST NIEZLA KLIKA.KWITNA W TYM OSRODKU OD PAMIETNYCH LAT PRLU.DOSIEDLI SIE DO KORYTA I POZBYC SIE ICH NIE MOZNA.WSZYSTKICH WYRZUCIC ZBIOROWO,A KOMU UDOWODNIONO BRANIE LAPOWEK BEZ 2 ZDAN TAKIEGO ZA KRATY! TO JEST DZIALANIE WBREW PRAWU.POZBYC SIE CWANIAKOW! ZATRUDNIC NOWYCH,MLODYCH,BARDZIEJ LUDZKICH...TWARZE TYCH STARYCH SAME MOWIA JUZ NA DZIEN DOBRY...LATWO U MNIE NIE BEDZIE! DLACZEGO ONI ZASTRASZAJA WOGOLE LUDZI ? PLACIMY SLONA KASE, WKLADAMY W TO WSZYSTKO SWOJ CZAS,NERWY,PIENIADZE,NIEPRZESPANE NOCE PRZED EGZAMINEM I IDZIEMY JAK NA SCIECIE GLOWY! TO JEST CHORE! PRAWO JEST DLA LUDZI, PANSTWO, INSTYTUCJE I TU PRZYSZLY KIEROWCA POWINIEN CZUC SIE KOMFORTOWO,WTEDY SA WIEKSZE SZANSE NA POWODZENIE, NA ZDANIE EGZAMINU A JAK CZLOWIEKA SWIADOMIE SIE ZASTRASZA TO NERWY ROBIA SWOJE I O TO TYM STARYM KOJOTOM I HIENOM WLASNIE CHODZI. MNIEJ ZDANYCH, WIEKSZA KASA BO ZNOW TRZEBA DOKUPIC LEKCJE, ZAPLACIC ZA KOLEJNY ENTY JUZ EGZAMINY, A MOZE KTOS W AKCIE DESPERACJI SKUSI SIE NA LAPOWKE! I TAK SIE KRECI TEN CALY INTERESIK,NIELEGALNY POD PRZYKRYWKA OCZYWISCIE LEGALNOSCI.

    • 8 4

  • CIEKAWOSTKA

    Interpelacja nr 7121

    do ministra infrastruktury

    w sprawie wpływu obowiązku ciągłego włączania świateł mijania na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego

    Szanowny Panie Ministrze! Z dniem 17 kwietnia 2007 r. wprowadzono nakaz jazdy z włączonymi światłami mijania przez całą dobę. Coraz częściej pojawiają się informacje, iż wskazany nakaz w żadnym aspekcie nie jest korzystny dla poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego, a ponadto ma negatywne skutki dla obywatela i środowiska naturalnego. Większość Polaków jest przeciwna obowiązkowej jeździe z włączonymi światłami mijania. Potwierdzają to liczne badania opublikowane w prasie, telewizji i Internecie.

    Zdaniem Association of Drivers Against Daylight Running Lights (DADRL, w wolnym tłumaczeniu Stowarzyszenie Kierowców przeciwko Jeździe w Dzień z Włączonymi Światłami Mijania - międzynarodowe stowarzyszenie zrzeszające doświadczonych kierowców samochodów, inżynierów i naukowców oraz pieszych, rowerzystów i motocyklistów działających na rzecz zmniejszenia intensywności światła reflektorów samochodowych) nakaz ten zwiększa liczbę wypadków drogowych, ilość zabitych i rannych, zwiększa ryzyko dla pieszych i rowerzystów, a także zwiększa zużycie paliwa, koszty eksploatacji samochodu, emisję dwutlenku węgla oraz substancji toksycznych w powietrzu.

    Wyniki badań potwierdzają, iż jazda z włączonymi światłami mijania w dzień powoduje zmęczenie oczu, irytację, złe samopoczucie, a nawet agresję u innych użytkowników dróg w reakcji na bardzo często oślepiające, nienaturalne światło, które odwraca uwagę kierowcy od drogi i warunków na niej panujących. Szczególnie przy dłuższej jeździe konieczność ciągłego wpatrywania się w światła pojazdów jadących z przeciwka powoduje szybkie zmęczenie oczu i w konsekwencji ogólne zmęczenie i spadek zdolności do koncentracji.

    Według badań przeprowadzonych przez Instytut Transportu Samochodowego tylko 11% samochodów jeżdżących po polskich drogach ma poprawnie ustawione światła mijania, co często jest powodem oślepiania kierowców jadących z przeciwka, a w konsekwencji może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji na drodze, zwłaszcza w dzień. W nocy negatywne skutki są relatywnie mniejsze, ponieważ wtedy nawet poprawnie ustawione światła mijania powodują oślepianie, wymuszając wolniejszą jazdę i ostrożniejszy sposób prowadzenia.

    Włączone w dzień światła mijania utrudniają dostrzeganie obiektów niewyposażonych w światła, takich jak piesi, rowerzyści, zwierzęta, pojazdy zaprzęgowe, maszyny rolnicze czy nawet dziury w jezdni, ponieważ podnoszą próg widzialności, poniżej którego oko ludzkie nie reaguje lub reaguje z opóźnieniem. Kierowca, widząc nadjeżdżający z przeciwka pojazd z włączonymi światłami mijania, dłużej na niego patrzy, podświadomie chcąc dostrzec więcej szczegółów za źródłem światła, co powoduje wydłużenie czasu reakcji. Kierującemu trudniej również ocenić prędkość i odległość do nadjeżdżającego pojazdu, który ma włączone światła, ponieważ w takiej sytuacji oko rejestruje głównie poruszające się punkty świetlne zamiast bryły zbliżającego się pojazdu. Co więcej, auta ze słabszymi światłami (starsze) będą wydawały się wolniejsze i że są dalej niż w rzeczywistości.

    Nakaz jazdy z włączonymi światłami mijania w dzień jest przyczyną bardziej brawurowej i szybkiej jazdy zwłaszcza tych kierowców, którzy mówią o sobie, że jeżdżą ˝szybko, ale bezpiecznie˝, ponieważ włączone światła dają im złudne poczucie bezpieczeństwa. Jest to powszechnie znane i zbadane naturalne zjawisko polegające na tym, że wraz ze wzrostem poczucia swojego bezpieczeństwa człowiek ma skłonność do bardziej ryzykownych i niebezpiecznych zachowań. To dlatego w czasie ładnej pogody jest więcej wypadków drogowych, ponieważ kierowcy prowadzą wtedy bardziej brawurowo.

    Włączone reflektory i tylne światła pozycyjne, szczególnie w słoneczny dzień, znacząco pogarszają podczas dnia widoczność kierunkowskazów oraz świateł ˝stop˝ (nie wszystkie samochody są wyposażone w trzecie światło ˝stop˝) z uwagi na mniejszy kontrast, zwłaszcza w nowych samochodach, które posiadają lampy zespolone. Prowadzi to do zwiększenia liczby wypadków spowodowanych niezauważeniem w porę manewrów wykonywanych przez innych uczestników ruchu, takich jak hamowanie, skręcanie czy wyprzedzanie.

    Motocykliści, którzy do tej pory jeździli całą dobę z włączonymi światłami mijania, teraz tracą szansę na szybsze dostrzeżenie ich przez kierowcę samochodu i ewentualne uniknięcie niebezpieczeństwa. Z racji mniejszych rozmiarów pojazdów, którymi kierują, oraz specyfiki poruszania się motocyklem powinni oni posiadać możliwość wyróżniania się wśród innych pojazdów, co było przesłanką do wprowadzenia kilkanaście lat temu uzasadnionego nakazu włączania świateł mijania przez motocyklistów.

    Obowiązek jazdy z włączonymi światłami mijania w dzień negatywnie wpłynie na bezpieczeństwo ludzi starszych, którzy wskutek starzenia się społeczeństwa stanowią coraz większy odsetek wszystkich kierowców. Wraz ze starzeniem się ludzkiego organizmu wzrasta ryzyko wystąpienia chorób oczu, przede wszystkim katarakty, która zwiększa wrażliwość oka na ostre światło, co jest stwierdzonym naukowo faktem. Badania pokazują także, że osoby, które poddały się coraz bardziej popularniej laserowej korekcji wzroku, są bardziej wrażliwe na światło.

    Kierowcy często jeżdżą z włączonymi światłami przeciwmgłowymi lub drogowymi (tzw. długimi) albo montują niedozwolone żarówki o zwiększonej mocy, które oślepiają innych użytkowników dróg.

    Jazda z włączonymi światłami mijania przez całą dobę jest nieekonomiczna, zarówno jeśli chodzi o zużycie paliwa, jak i zużycie żarówek i akumulatorów. Koszt ten ponosi kierowca. Tylko koszt paliwa zużytego z tego powodu w Polsce to około 3,5 mln zł dziennie. Z powodu niskiej sprawności układu wytwarzającego energię elektryczną w samochodzie dwie 55-watowe żarówki świateł mijania, wraz z innymi żarówkami automatycznie włączającymi się razem z nimi, faktycznie potrzebują do pracy o wiele więcej energii niż to wynika z ich parametrów.

    Zgodnie z wynikami pomiarów włączone światła mijania zwiększają zużycie paliwa o około 2% (wartość ta może być różna w zależności od mocy silnika). W skali Polski daje to rocznie prawie 300 mln litrów paliwa i ponad 60 tys. ton dwutlenku węgla wyemitowanego do atmosfery oraz duże ilości innych toksyn wpływających negatywnie na organizmy żywe. Dwutlenek węgla jest głównym czynnikiem odpowiedzialnym za efekt cieplarniany, a toksyny uwalniane podczas spalania paliw kopalnych są jednym z głównych czynników zachorowań człowieka na nowotwory i inne poważne choroby.

    Jazda z włączonymi bez przerwy światłami mijania powoduje częstsze przepalanie się żarówek. Większe jest więc prawdopodobieństwo przepalenia się jednej z nich. Kierowcy często nie zauważają tego faktu, zwłaszcza gdy jeżdżą głównie podczas dnia, bądź go ignorują, czekając np. na kolejny przegląd okresowy, ponieważ wymiana żarówki w niektórych nowoczesnych samochodach nie zawsze jest łatwą czynnością. Nie ulega dyskusji fakt, iż jazda w nocy bez jednego światła mijania stanowi poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu, jak i dla samego kierującego niesprawnym pojazdem. Również odbłyśniki reflektorów na skutek ciągłego używania zdecydowanie szybciej zaczynają matowieć i żółknąć, osłabiając siłę światła wtedy, gdy jest ona najbardziej potrzebna, czyli o zmierzchu i nocą.

    W Austrii z dniem 1 stycznia 2008 r. wycofano nakaz jazdy z włączonymi światłami mijania przez cały rok. Trwają tam również prace nad wprowadzeniem zakazu używania świateł mijania w dzień podczas dobrej widoczności. Władze austriackie tłumaczą to względami bezpieczeństwa, gdyż przeprowadzone badania oraz statystyka wypadków w tym kraju potwierdziły negatywny wpływ nadużywania świateł mijania na bezpieczeństwo ruchu drogowego.

    27 listopada 2007 r. Komisja Europejska wycofała się z zamiaru rekomendowania państwom członkowskim wprowadzenia nakazu jazdy z włączonymi światłami mijania ze względu na potwierdzony niekorzystny wpływ takiej regulacji na bezpieczeństwo ruchu drogowego.

    W krajach, które szczególnie dbają o bezpieczeństwo ruchu drogowego, m.in. takich jak Niemcy, Holandia, Szwajcaria, Francja, Belgia, nie ma nakazu jazdy z włączonymi światłami mijania w dzień, a czasem wręcz funkcjonuje zakaz używania świateł mijania bez wyraźnej potrzeby. W niektórych z tych krajów po zmierzchu na oświetlonych drogach jeździ się tylko z włączonymi światłami pozycyjnymi.

    W krajach skandynawskich, w których nakaz taki obowiązuje od kilkudziesięciu lat, planuje się go zlikwidować, ponieważ okazał się nieekologiczny, nieekonomiczny i nie ma wpływu na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego, nawet pomimo tego, że kraje te leżą na zupełnie innej szerokości geograficznej niż Polska, a przez większą część roku panują tam gorsze warunki drogowe niż w tej części Europy.

    • 6 6

  • CHOLERNI ŁAPÓWKARZE !!! (7)

    Moja żona dzisiaj zdawała na prawo jazdy, oczywiście oblała! Powód zbyt wolna jazda !!! jechała 35 na h przy ograniczeniu do 50 h . Ja też swoim autem jechałem ok. 30 z powodu okropnych dziur na Oruni . Egzaminator po wyłączeniu kamery powiedział że oblewają każdego kto zdaje pierwszy lub drugi raz. z 25 osób zdały 3 do godziny 9.00

    • 13 5

    • I dlatego powinni sie przyjrzec bliżej nie tylko tym u których sie zdaje, ale przede wszystkim tym u których sie nie zdaje.
      Samonakręcajaca sie maszyna produkująca dochody zarówno dla Pordu jak i dla szkółek gdzie zazwyczaj wykupuje sie kolejne jazdy.
      Po trzech nie zdanych jazdach bilans zamylkający koszty prawa jazdy wraz z kursem, egzaminami dodatkowymi jazdami to około 2 tysięcy. Rznięcie w biały dzień.

      • 6 0

    • (3)

      niech się żona odwoła. - Pewnie znajdzie się jeszcze kilka błędów:) Takie bzdury, że egzaminator po wyłączeniu kamery dyskutuje z egzaminowanym to możesz opowiadać dziecom w przedszkolu.

      • 3 4

      • Ola (1)

        A do kogo sie trzeba odwołac? Do pana Boga, czy do kolegów egzaminatora z Pordu? Znasz przyszłowie "Kruk krukowi oka nie wykole"? Wiesz jakie sa statystyki pozytywnego rozpatrzenia odwołań? Jak myslisz, jakie?
        Nie badż naiwna, odwołanie to srodek do którego mało kto sie ucieka, bo potem to już cie na pewno udupią, na tym, ze nie podrapałaś sie w tyłek a trzeba było.

        • 2 2

        • Mi uznali odwołanie ("Za późno włączony kierunkowskaz"). 5 lat temu wprawdzie, ale uznali. Miałem ekstra egzamin i egzaminatora zewnętrznego. No i zdałem wówczas. Warto.

          • 2 0

      • 'Takie bzdury, że egzaminator po wyłączeniu kamery dyskutuje z egzaminowanym to możesz opowiadać dziecom w przedszkolu'
        ciężko w to uwierzyć... ale też rozmawiałam po niezdanym egzaminie wczoraj z egz poza kamerami wczoraj.

        • 1 0

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • Co za niemota!

      Takich to tylko oblewać.

      • 0 1

  • pomysł

    Jak już ktoś wcześniej napisał - jedna opłata, choćby 200zł za praktyczny i egzaminy do bólu. W takim wypadku, to egzaminator będzie miał na sumieniu jeśli puści szybciej kursanta, który nie umie jeździć jeśli będzie chciał się go szybciej pozbyć.

    Egzamin powinien trwać 45minut niezależnie czy ktoś zrobił błędy na placu czy w ruchu drogowym, a egzaminator odznacza wszystkie błędy na liście. A jeśli chodzi o "zagrożenie bezpieczeństwa" to od tego auta egzaminacyjne są wyposażone w podwójne sprzęgła i hamulce, żeby egzaminator mógł zareagować w razie czego.

    Taki egzamin byłby sprawiedliwy i skończyłby się problem z łapówkami, bo i po co?

    Miło by było gdyby w PORDzie Gdańskim zrobili w końcu porządek z terminami, po 1,5 miesiąca czekania na każdy egzamin to paranoja. Zwłaszcza jak oblewają Cię potem za pierdoły typu nie sprawdzenie zagłówka... :/

    • 7 0

  • dobrze, ze ich pozamykali, juŻ dawno do tej placówki powinien byl wkroczyĆ NIK I CBŚ..... mOŻE WRESZCIE SIĘ COŚ RUSZY, TO JEDEN Z NAJGORSZYCH I NAJBARDZIEJ SKORUMPOWANY OŚRODEK W POLSCE.....

    • 4 1

  • (2)

    SKĄD ONI BIORĄ TE KADRĘ EGZAMINATORSKĄ ? Domyślam się,iż z łapanki!!!!! To oni pracownicy powinni podpisywać oświadczenia o niekaralności czy braku koprucji - tak jak to mam miejsce w byle jakim polskim urzędzie....każdy pracownik musi podpisywać oświadczenia o niekaralności, czasem nawet wymagane są wypisy z KRS.
    sKANDAL, ŻEBY COŚ TAKIEGO PROPONOWAĆ KURSANTOM, CHYBA SIE KOMUŚ NIEźLE MYLĄ ZAGADNIENIA.

    • 3 3

    • durnie (1)

      ja mam dopiero zdawac ale juz sie boje

      • 2 1

      • a może dać

        oni sie mają za nie wiadomo kogo,najpierw to niech posprawdzają ich rodziny ile razy zdawały dzieci ,wnuki i tp bo sądze że połowa z nich nawet nie wjechała na plac manewrowy ,a co do najezdżania ciągłych lini bo jak jeszcze stoje na przystanku i patrze jak najezdżają to nikomu nie zagraża

        • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane