• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Elektryczne auta nie dojadą na gwiazdkę do urzędników

Katarzyna Moritz
9 października 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
W czerwcu gdańscy urzędnicy testowali elektryczne samochody Nissan Leaf. 
W czerwcu gdańscy urzędnicy testowali elektryczne samochody Nissan Leaf.

"Cztery fabrycznie nowe samochody elektryczne, trzy stacje ładowania takich pojazdów. Takim eko-bilansem drogowym zamknie się 2014 rok w Gdańsk" - tak chwali się Gdańsk na swojej stronie. Tymczasem nikt miastu nie złożył oferty na sprzedaż tych aut, i nie wiadomo kiedy będzie ogłoszony kolejny przetarg.



Czy jechał(a)eś kiedyś elektrycznym autem?

Gdańscy urzędnicy latem testowali elektryczne auta - Nissan Leaf dostarczone przez grupę Energa oraz Renault ZOE z salonu Zdunka. Testy przeszły chyba zadowalająco, bo w efekcie pod koniec września Zarząd Dróg i Zieleni ogłosił przetarg na zakup czterech fabrycznie nowych samochodów o napędzie całkowicie elektrycznym.

Pojazdy mieli użytkować pracownicy Urzędu Miejskiego, ZDiZ, Straży Miejskiej oraz Miejskiego Ogrodu Zoologicznego. Zakładano, że nowi użytkownicy dostaną auta najpóźniej w Wigilię, 24 grudnia. Otwarcie ofert odbyło się 3 października.

- Nikt nie zgłosił się do przetargu. Obecnie trudno mi powiedzieć kiedy będzie ogłoszony kolejny - wyjaśnia Katarzyna Kaczmarek, rzecznik ZDiZ.

Z tego co ustaliśmy wcześniej, kwotę zakupu czterech aut oszacowano na ponad 514 tys. zł. Jednostkowy koszt samochodu wynosi więc ok. 128 tys. zł, czyli podobnie, jak w przypadku testowanego właśnie Nissana Leaf. Blisko 130 tys. zł za auto to spora suma, ale samochody segmentu C, czyli kompaktowe w wersji elektrycznej, zazwyczaj przekraczają 100 tys. zł. Są one znacznie droższe od tych z silnikiem spalinowym z tego samego segmentu, których cena wynosi od 60 do 80 tys. zł.

Czytaj więcej na: Gdańsk kupi cztery elektryczne samochody. Takie, jakie wcześniej testował?

Ich zaletą jest to, że jego użytkowanie jest zazwyczaj o ponad połowę tańsze niż auta ze spalinowym silnikiem. Testowanego Nissana Leaf można teoretycznie podłączyć do zwykłego gniazdka, a ładowanie trwa 6-10 godzin i kosztuje ok. 10 zł. Producent zachwala, że jedno ładowanie pozwala na przejechanie ok. 200 km.

Jednak popularność tych aut w Polsce jest obecnie znikoma. W pierwszej połowie 2014 roku z polskich salonów wyjechało 35 samochodów elektrycznych. W całym 2013 roku udało się znaleźć klientów na 28 takich aut. Dla porównania we Francji w zeszłym roku właścicieli znalazło ponad 10 tys. elektrycznych aut i  to tylko od Renault.

Po co właściwie naszym urzędnikom są potrzebne te samochody?

Kupno dodatkowych aut tłumaczone jest udziałem miasta w projekcie e-Mobilność. Program to efekt polityki Unii Europejskiej, która chce, by pojazdy o napędzie elektrycznym w przyszłości były jednym z najważniejszych środków transportu publicznego i indywidualnego w aglomeracjach miejskich, głównie z uwagi na konieczność zmniejszenia emisji szkodliwych substancji do atmosfery.

Na potrzeby wszystkich użytkowników elektrycznych samochodów w Gdańsku, niedawno kosztem 100 tys. zł otworzono trzy stacje do ładowania tych pojazdów. Pierwsza znajduje się przed budynkiem ZDiZ, przy ulicy Partyzantów 36 zobacz na mapie Gdańska6. Druga - w pobliżu siedziby Straży Miejskiej przy ul. Zawodników zobacz na mapie Gdańska. Trzecia - przy gdańskim ogrodzie zoologicznym przy ulicy Karwieńskiej zobacz na mapie Gdańska.

Planowana jest budowa kolejnych miejsc zasilania - mają powstać w Strefie Płatnego Parkowania. Kierowcy, którzy będą z nich korzystać mają być zwolnieni z opłat za postój.

W Gdańsku zarejestrowanych jest obecnie łącznie około 60 pojazdów elektrycznych i hybrydowych.

Opinie (73)

  • A co zimą? (3)

    Jeżeli na zewnątrz będzie -20?
    Trzeba będzie cały ten, ważący kilkaset kg akumulator, zabierać na noc do domu?

    • 5 1

    • Na zimę kupi się benzyniaka

      • 5 0

    • A tak (1)

      na poważnie, to zimą jakos to działa. W Oslo dużo takich widziem i jeździły w trakcie silnych mrozów.

      • 4 0

      • Ma mała grzałkę przy akumulatorach, poza tym zamknięte sa w swoistym termosie

        • 3 0

  • Komunikacjom miejskom lenie śmierdzące!!! (2)

    Tak się s*****m żeby ludzie jezdzili komunikacjom miejskom, a sami lenie śmierdzące wożom d*py samochodami, w dodatku za nasze podatki!!! Banda złodzieji i kłamców którzy majom w d*pie nas podatników!!!

    • 6 3

    • to jakas prowokacja? (1)

      czy naprawde pisać po polsku nie potrafisz?
      slyszałes o literce "ą"?

      • 1 3

      • Zdanie zaczynamy z wielkiej litery...analfabeto pouczajacy.

        • 0 3

  • współczuje urzędnikom

    dla nich św. Mikołaj ma elktryczne renifery którym padła bateria, muszą mieć teraz niemałą zagadkę: na co przep....ć kasę złupioną mieszczanom

    • 3 0

  • Dno i arogancja

    Co jedna decyzja to lepsza, a prezydent na to: "Nie macie zielonego pojęcia!" (dzisiejsza audycja radiowa TOKFM) lub "Państwo powinni udać się do psychiatry" (spotkanie z mieszkańcami Wrzeszcza).

    • 2 0

  • nie-ogólnodostępne

    próbowałem ostatnio naładować auto na partyzantów próbowałem także we wszystkich innych lokalizacjach wszystkie słupki zamknięte na głucho obsługa nie wie jak otworzyć podobno są jakieś karty ale nikt nie wie kto je ma dlaczegoreasumując gdańsku nie ma obecnie ogólnodostępnych słupków do ładowania samochodów

    • 5 0

  • urzędasy nie mogą jeżdzić ekstra autami

    oni chociaż troszeczkę udają ,że coś robią ale jak ekstra brykami pasożyty księżulki jeżdzą to wam pasuje i jeszcze po kolędzie jak łażą to im kasę wpychacie Nawet nie wiecie ,że ksiądz tylko 1 mszę dziennie może odprawić ,ale to fucha, potem kręcą swoje niemałe biznesy. Największą kasę robią na samotnych starych babach ,które za obiecane niebo całe dorobki im przepisują tak są wyprane z mózgów. .

    • 1 1

  • czy ja dobrze rozumiem (1)

    na jednym ladowaniu 200 kilometrow i 10 godzin ladowania?

    i ktos sie dziwi ze nikt tych aut nie kupuje?

    • 4 0

    • To

      są miejskie samochody, dlatego w Kartuzach się nie sprawdzą.

      • 0 1

  • kiedy stcje ladowania budyniem ???? (1)

    • 1 1

    • Stacje są niepotrzebne

      Jakby nie było od 16 lat jesteśmy ładowani budyniem. Do wymiotów

      • 0 1

  • w ramach e-mobilności

    to nam powinni dawać dotacje do zakupu takich samochodów a nie urzędasom za free

    • 2 0

  • własnie policzyłem (2)

    że aby róznica 48 tys mi sie zwróciła musiałbym jeździć tym szajsem przez 32 lata biorąc pod uwage, że robiłbym tak jak obecnym autem miesiecznie ok 500 km. a weź w trakcie wymień baterie ze 4 razy pewnie!!
    dobrze że po 2 WŚ europą nie rządzili aż tacy komuniści co dzisiaj bo by wtedy dotowali samochody na silniki pyłowe z węgla i dzis siedzielibysmy na drzewach, taki byłby postep!

    • 1 1

    • (1)

      W 1918 w ogóle nie opłacało się kupować samochodu. koń był tańszy w utrzymaniu i bardziej niezawodny. Człowiek patrzący na wszystko wyłącznie przez pryzmat kosztów nigdy by samochodem się nie zainteresował.

      • 0 1

      • rozumiem ze ty juz kupiles sobie Ferrari, bo cie koszty nie obchodza, ale najwazniejsze aby sie wozic po miescie a ze twoje dzieci i wnuki beda spłacały kredyt to juz cie nie obchodzi. to typowe myslenie lewactwa - żyj na kredyt dzisiaj a o spłate zaległosci beda sie martwic nasze dzieci i wnuki, a przy okazji finansjera zarobi na nas wszystkich krocie, biedni beda biedniejsi a bogaci bogatsi, ale to nic przeciez bedziemi jezdzic przeszacowanymi autkami, a skoro tak to ja chyba sobie tez kupie Ferrari.

        • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane