- 1 Setki wniosków o wycinkę drzew (78 opinii)
- 2 Chciał zabić psa. Przejechał po nim autem (307 opinii)
- 3 Ulica z Mostem Miłości do remontu. Będą odwierty w nawierzchni (40 opinii)
- 4 Rozbiórka na terenie kupionym za 130 mln zł (254 opinie)
- 5 Co z krzyżami w trójmiejskich urzędach? (1091 opinii)
- 6 Zwężą ul. Morską. 9 miesięcy prac (134 opinie)
Gapowicze na listę dłużników
Miejscy przewoźnicy różnie sobie radzą z windykacją należności za wystawione mandaty. Z tego powodu od kilku miesięcy masowo podpisują umowy z biurami informacji gospodarczej, które prowadzą krajowe rejestry dłużników. Perspektywa znalezienia się w bazie danych nierzetelnych dłużników ma zmusić unikających opłat pasażerów do regulowania swoich zobowiązań.
Jak można trafić na ogólnopolską listę dłużników? Przede wszystkim na celowniku biur informacji gospodarczej znajdą się tylko ci pasażerowie, których dług przekroczy 200 zł - tyle bowiem wynosi dolna granica, po przekroczeniu której osoby fizyczne mogą trafić na listę dłużników. Mogą, ale nie muszą: decyzja o wpisaniu na listę zależy bowiem od wierzyciela.
- Zanim jednak dłużnik trafi na listę, podejmuje się ostatnią próbę windykacji. Na 30 dni przed ewentualnym wpisaniem do Krajowego Rejestru Długów informuje się go o tym. W tym momencie wiele osób spłaca swoje zadłużenie - tłumaczy Andrzej Kulik z Krajowego Rejestru Długów, jednego z największych w Polsce biur informacji gospodarczej. KRD podpisał umowy z kilkunastoma organizatorami komunikacji, m.in. z Olsztyna, Lublina i Krakowa.
Jakie są konsekwencje takiej współpracy dla gapowiczów? Tracą na wiarygodności we wszystkich instytucjach, które świadczą usługi finansowe: bankach, firmach leasingowych, sklepach prowadzących sprzedaż ratalną. - Operatorzy sieci komórkowych odmawiają podpisywania umów abonamentowych z takimi osobami. Inni wymagają zabezpieczeń finansowych i piętrzą formalności - przekonuje Andrzej Kulik.
Takich obaw na razie nie muszą żywić pasażerowie migający się od płacenia mandatów w Gdyni. Tamtejszy ZKM był zainteresowany podpisaniem podobnej umowy z biurem informacji gospodarczej, jednak po przeprowadzeniu dwóch analiz okazało się, że na przeszkodzie stoi status prawny organizatora przewozów. - Jesteśmy jednostką budżetową gminy i to nie pozwala nam na podpisanie umowy z big-ami - tłumaczy Marcin Gromadzki z gdyńskiego ZKM-u. - Chcemy się jednak dopytać naszych kolegów z innych miast, m.in. Tychów i Szczecina, o szczegóły ich współpracy z KRD, ponieważ ich status prawny jest podobny do naszego.
Marcin Gromadzki dodaje, że dziś ZKM odzyskuje ok. 30 proc nałożonych mandatów.
W Gdańsku za windykację kar odpowiada Renoma, która jednocześnie kontroluje bilety i nakłada mandaty. Ponieważ jest spółką prawa handlowego nie ma prawnych przeciwwskazań co do współpracy z biurami informacji gospodarczej. - W najbliższym czasie planujemy rozpoczęcie współpracy z takim biurem. - informuje Sławomir Pujszo, dyrektor zakładu kontroli biletów w Renomie. Dodaje jednak, że nie sposób ocenić w jakim stopniu taka współpraca wpłynie na egzekucję długów. - Będzie to można ocenić dopiero po dłuższym czasie.
|
Opinie (78) 2 zablokowane
-
2006-04-12 19:00
30%...i nic dalej?P.Gromadzki...
Wstyd narazać renomowanych,wykształconych kontrolerów w Gdyni na takie pośmiewisko.Marne efekty pracy windukującego należne miastu pieniądze.Przenosząc ściągalność na teren działania buraczanych "renomowiczów" po interpolacji wyjdzie 0,00001% ale tu pieniądze w 100% płyną do kasy wybranej w drodze przetargu prywatnej firmy.Tu nie ma sentymentów,każdy grosz sie liczy.A anulowanie za 14-zł to sukces za każdego "trafionego" dla buraków. Z czasem buraki żeby istnieć same sobie będą wystawiać mandaty.Może to potrwac maxymalnie rok,bo tyle czasu ważna jest wierzytelność.Korespondencja w sprawie nie przerywa przedawnienia.
- 0 0
-
2006-04-12 19:23
przepraszam, nie zakończyłam....
A Wy wciąż na pozimie 30%
- 0 0
-
2006-04-12 21:51
i tak i nie..
na samym poczatku podekeslam ze jestem za kontrola biletow.. bo jakby nie bylo to obowiazek pasazerow : kasowanie biletow.. ale jestem zdecydowanie przeciwko "renomie".. na wlasnej skorze przekonalam sie ze firma ta zatrudnia ludzi ktorzy charatkteryzuja sie chamskiem zachowaniem.. nie chce nikgo obrazac ale zapewnie niskim wyksztalceniem ( a moze pan okularow zapomnial bo przy wypisywaniu mi mandatu zle przepisal moje nazwisko i adres .. i bledy te bylo typowo fonetyczne i ort ;/ )a mandat byl tez bezpodstawny i pisze wlasnie skarge i reklamacje.. aaaa i bylam tez swiadkiem sytuacji gdy pan kanar :) nie wypisal manadtu panu ktoy szepczac mu do ucha powolal sie na innego pracownika renomy.. ( heh nie podsluchiwalam.. stali obok :)
podsumowujac : jestm za systematycznym sparwdzaniem biletow.. ale przez normalnych ludzi ktorzy nie beda wymyslac byle pretekstu zeby tylko wypisac koleny mandat .. the end :]- 0 0
-
2006-04-12 21:53
ehhh troszke niegramatyczna ta moja poprzenia wypowiedz.. to chyba pozna pora i zmeczenie :) .. ale mam nadzieje ze wszyscy sie rozczytaja
pozdro- 0 0
-
2006-04-12 22:51
Przeczytajcie Ustawe!!!!!!!!!!!!!
Nie mogą se ot tak jak termin minął wpisac kogoś na liste.
Potrzebyn jest wyrok sądu, a nie nadgorliwość która jak wiemy jest gorsza od faszyzmu. Wpis na podstawie jakieś kwitka wypisanego przez jakiegoś gościa to za mało. Ludzie!! Ustawa to dokłdnie reguluje, a jak nawet to się zdarzy to potem sprawa jest prosta - mają bardzo mało czasu aby z tej listy już po zapłaceniu skreslić cię z tej listy . A jak nie zdążą to do sądu z nimi skarżyć o szkody wtedy skończą się takie "kozackie" wypowiedzi ....- 0 0
-
2006-04-13 07:38
:/
a czemu by po rpstu nie kasować biletu?
- 0 0
-
2006-04-13 07:38
:/
* po prostu
- 0 0
-
2006-04-13 08:29
Juz kilka razy mijałem sie z panami z RENOMY oczywiscie zawsze byłem bez biletu bo mam na nich wyje***e (mama zawsze kazala kasowac ale ja nigdy jej nie słychałem) i jakos jeszcze nigdy mi mandatu ni wystawili... a sposob jest prosty. Pan prosi o bilet mowisz ze nie masz, on pyta o kase zeby zapłacic na miejscu mowisz ze nie masz, on o dokument ze zdjeciem mowisz ze nie masz. i wtedy błysk w jego oczach -No to zadzwonimy po policje w celu ustalenia danych a ty mu na to NIE MA PROBLEMU. Rozwiazanie jest proste- Zanim policja sie zjawi on wypisze 10 mandatow osoba ktore wymiekna i okaza dowodzik... a tobie powie ...ostatni raz... albo co najwyzej kaze ci wysiasc na nastepnym przystanku czego z reguły sie nie robi bo i oni tam wysiadaja wiec ty pomachasz panom z autobusu i strzałeczka przed siebie. WIEM ZE JAZDA BEZ BILETOW TO KRADZIEZ ALE CO JA PORADZE... JESZCE ZOSTANE NAŁOGOWCEM I JUZ CODZIENNIE BEDE KASOWAŁ BILETY... Pozdrawiam wszystkich gapowiczow. NIE LEKAJCIE SIE
- 0 0
-
2006-04-13 14:23
Chwiluunia
To moje dane osobowe sa dla jakiejs tam prywatnej firmy danymi gospodarczymi? A co w takim razie z ochrona danych osobowych?
- 0 0
-
2006-04-13 20:35
Pomysł głupi jak but
Dla kogo ma być ta komunikacja miejska? Dla pasażerów korzystających z niej codziennie w celu dojeżdżania do szkoły/pracy? Czy dla Renomy, której prezes stawia już sobie pewnie trzeci dom nad jeziorem.
Autobusy jeżdżą niepunktualnie, zimą są potwornie brudne, kasowniki źle wybijają daty, a kierowca chętnie pozabijałby wszystkich pasażerów, gdyby tylko miał pistolet.
Ale kogo z zarządu ZTM to obchodzi? Lepiej dowalić pasażerowi kolejnym głupim pomysłem, aby jeszcze bardziej się stresował podczas podróży.
Zgadzam się - bilety należy kasować i nie ma zmiłuj się dla definitywnych gapowiczów, którzy mają to wszystko gdzieś.
Ale mandaty dla ludzi, którzy kasują bilety, jednak z winy przewoźnika data na tym bilecie jest nieczytelna, to już zdrowa przesada. Renomę i tak nie będzie obchodziło kto zawinił. Nie są reprezentantami ZTM, mają z tych kontroli grube pieniądze, więc co tam jeszcze jeden mandat więcej.
Tylko potem dlaczego PRAWIE wszyscy narzekają na tą komunikację w Gdańsku? Czy nie ma naprawdę lepszych rozwiązań?
Ja uważam, że są. A daleko nie trzeba szukać. Wystarczy popatrzeć na konkurencję czyli Planetobus. Wsiadasz przednimi drzwiami, pokazujesz lub kupujesz bilet i nie ma z niczym problemu. Tym bardziej z gapowiczami.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.