• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gazety dzielnicowe tylko z prywatnych pieniędzy

Patryk Szczerba
8 listopada 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Radni dzielnicowi twierdzą, że dzięki gazetkom mogliby skuteczniej informować mieszkańców o stanie remontów i planach na przyszłość. Na zdjęciu modernizacja ulicy Wajdeloty w Dolnym Wrzeszczu. Radni dzielnicowi twierdzą, że dzięki gazetkom mogliby skuteczniej informować mieszkańców o stanie remontów i planach na przyszłość. Na zdjęciu modernizacja ulicy Wajdeloty w Dolnym Wrzeszczu.

Gdyńskie i gdańskie rady dzielnic nie mogą finansować z budżetu rady własnych gazetek z informacjami dotyczącymi dzielnicy. Miejscy urzędnicy tłumaczą, że wystarczają gminne biuletyny, więc część dzielnic próbuje sobie radzić korzystając z prywatnych funduszy oraz przychylności sponsorów.



Jedyną dzielnicą Gdyni, która ma swoją gazetkę jest Mały Kack. Jest finansowana z prywatnych pieniędzy i ukazuje się nieregularnie. W internecie można znaleźć jej wersję elektroniczną. Jedyną dzielnicą Gdyni, która ma swoją gazetkę jest Mały Kack. Jest finansowana z prywatnych pieniędzy i ukazuje się nieregularnie. W internecie można znaleźć jej wersję elektroniczną.

Czy chciał(a)byś otrzymywać gazetkę z informacjami z twojej dzielnicy?

W obydwu miastach statuty jednostek pomocniczych mówią jasno: takie wydawnictwa nie mogą być opłacane z publicznych pieniędzy. Wielu radnych dzielnic nie ukrywa, że to spore utrudnienie, ponieważ mogłaby to być nie tylko forma promocji ich działań, które - jak twierdzą - nie zawsze są widoczne dla mieszkańców, ale także pomysł na zaktywizowanie lokalnej społeczności.

Czytaj też: Pieniądze z konkursów dzielą radnych gdyńskich dzielnic

- Trzy lata temu przygotowaliśmy uchwałę, która przeznaczała 10 tys. zł na program informacyjny obejmujący mieszkańców Wrzeszcza. Została ona uchylona z uzasadnieniem, że od informowania jest miasto, a nie rady dzielnic. Pieniądze możemy wydawać na remonty, inwestycje, sport, ale nie na kompleksową informację dla mieszkańców. Co ciekawe, w miastach takich jak Poznań czy Kraków nie ma z tym żadnego problemu - wyjaśnia Lidia Makowska, przewodnicząca rady dzielnicy Wrzeszcz Górny.

We Wrzeszczu postanowili więc radzić sobie, drukując ulotki i plakaty z własnych pieniędzy i środków. Na więcej wydawnictw nie ma pieniędzy. Podobnie robią to inne rady dzielnic. W ostatnim czasie pojawiła się szansa na zmianę tej sytuacji. Prace nad zmianą statusu jednostek pomocniczych w Gdańsku są już na finiszu.

- Powstawał w 2002 roku, a więc wymaga poprawek i uzupełnień. Walczyliśmy o zmiany od trzech lat. Liczyliśmy, że znajdzie się zapis o możliwości informowania o naszych działaniach poprzez różnego rodzaju wydawnictwa. Poinformowano nas w oficjalnym piśmie, że nie ma ku temu woli politycznej w klubie radnych Platformy Obywatelskiej. Zmiany w statusie ostatecznie będą kosmetyczne - dodaje Makowska.

Z podobnymi problemami zmagają się radni dzielnic w Gdyni. Miasto deklaruje, że łamy miejskiego biuletynu "Ratusz" są otwarte dla dzielnic. Nie dla wszystkich jednak wystarcza tam miejsca. Rozwiązanie problemu znaleźli radni Małego Kacka. Gazeta "Mały Kack" jest wydawana nieregularnie z prywatnych pieniędzy. Informuje o sprawach lokalnych. Ostatni numer ukazał się w czerwcu. Kolejny planowany jest na święta.

- Postanowiliśmy znaleźć "lukę". Naszą gazetkę rozprowadzamy bezpłatnie, zostawiamy w sklepach, szkołach, na festynach. Cieszy się wzięciem, a piszą do niej nie tylko radni, ale również mieszkańcy naszej dzielnicy - opowiada Marek Hermann, radny dzielnicy Mały Kack.

Gazetka, mimo że nie jest oficjalnym biuletynem rady dzielnicy, jest dostępna w formacie PDF na stronie internetowej rady.

- Sama treść podoba mi się. Jednak jeśli miasto zabrania wydawania gazetek dzielnicowych finansowanych z budżetu, nad czym kilka dzielnic na pewno ubolewa, to dlaczego pozwala na promocję przedsięwzięć niefinansowanych z budżetu na stronach internetowych należących de facto do miasta? - Kręci głową z niedowierzaniem Paweł Stolarczyk, radny Prawa i Sprawiedliwości.

Urzędnicy tłumaczą, że zmieniać polityki informacyjnej nie będą po doświadczeniach z poprzednich lat, kiedy dzielnice wydawały gazety.

- Nie zawsze treści, które tam się pojawiały, odpowiadały polityce informacyjnej miasta, stąd takie decyzje. Dzielnicom udostępniamy wykupione domeny. Na nich mogą tworzyć strony internetowe. Ich poziom jest różny, część radnych robi to na swoich domenach. Sprawdzamy te, które są podpięte pod nas. Nie ma na nich nic, co mogłoby nas zaniepokoić - zaznacza Michał Guć, wiceprezydent Gdyni.

Miejsca

Opinie (33) 1 zablokowana

  • Zwróćcie uwagę na to, że nie każdy ma dostęp do komputerów i internetu - dotyczy do głównie ludzi starszych, a oni też mieszkają obok nas. Nie wszyscy 50+ są przyzwyczajeni to codziennego siedzenia na necie i śledzenia, co się dzieje. Duża część osób przyzwyczajona jest do papieru i woli gazetę. Później można nią napalić w piecu ;)
    Pamiętam lokalne gazetki, które można było znaleźć w mięsnym lub spożywczym na Niedźwiedniku i schodziły zawsze jak ciepłe bułki.

    • 3 1

  • W Osowej od 20 lat (2)

    mamy darmowy prywatny dwutygodnik "U Nas". Relacjonuje życie dzielnicy jak nikt i nic. To najlepsze źródło informacji kto, gdzie i po co. Był z mieszkańcami w czasie największych osiedlowych konfliktów - bezstronnie i profesjonalnie. Żyje pewnie dzięki ogłoszeniom, ale niektóre ogłoszenia publikuje za darmo, np. o zaginięciu zwierząt. Możecie nam pozazdrościć :)))

    • 2 2

    • wow (1)

      już lecę tam zamieszkać

      • 1 1

      • Chciałoby się :))))

        • 0 1

  • A "wymiotna pejsata" po cichutku, bez rozgłosu, poDROŻAŁA o 45%!

    Spadek poczytności rekompensują ceną!!!

    • 3 1

  • Coś nie tak...

    "Nie zawsze treści, które tam się pojawiały, odpowiadały polityce informacyjnej miasta, stąd takie decyzje"
    Po pierwsze to nie Radni Miasta wybierali Radnych Dzielnic, tylko mieszkańcy... Po drugie to mieszkańcy sponsorują funkcjonowanie Rady Miasta i jeśli rady dzielnic jako przedstawiciele konkretnych mieszkańców w konkretnych dzielnicach mają coś sensownego do powiedzenia w swoim środowisku, to psim obowiązkiem rad miasta jest im to umożliwić!!!
    "Poinformowano nas w oficjalnym piśmie, że nie ma ku temu woli politycznej w klubie radnych Platformy Obywatelskiej."
    Kuśka maćka!!! Kto tu w mieście rzadzi??? Chyba miasto jest dla mieszkancow a nie mieszkancy dla miasta!!!!

    • 6 1

  • Papier i internet.

    Nie wszyscy mieszkańcy dzielnic są mobilni,zwłaszcza seniorzy dla których to Rady dzielnic organizują różne kółka i warsztaty.Taki informator by do nich dotarł,a informacje na internecie są dla nich na ogół niedostępne.

    • 2 2

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane