- 1 Rozporządzenie ws. zakazu wstępu do lasów (48 opinii)
- 2 8 godzin opóźnienia i lądowanie w Poznaniu (375 opinii)
- 3 Nie będzie lepszej segregacji - będą kary (266 opinii)
- 4 Śmierć Adamowicza. Wyrok ws. finału WOŚP (114 opinii)
- 5 Remontują, zamiast wyburzyć. Dlaczego? (109 opinii)
- 6 Pomorze za 36 lat: kobiece i... stare (90 opinii)
Gdańsk: co z tymi biletami?
Wczoraj w redakcji "Gazety" doszło do spotkania, w czasie którego miejscy urzędnicy bronili decyzji o podwyżce. - W Katowicach i Warszawie najtańszy przejazd kosztuje 2,40 zł, w Krakowie 2,50 zł. W Poznaniu co prawda 1,30 zł, ale już niebawem cena wzrośnie do 1,50 zł - wyliczał zastępca prezydenta Gdańska Maciej Lisicki. - Nawet po podwyżce będziemy więc mieć prawie najtańszy bilet w Polsce.
Maciej Lisicki tłumaczył, że zaproponował wzrost ceny biletu 10-minutowego i obniżenie wszystkich biletów okresowych, by mieszkańcy chętniej wybierali te drugie, które są wygodniejsze i w rzeczywistości tańsze w przeliczeniu na jeden przejazd.
Powoływał się przy tym na badania, które pokazują, że najbardziej zadowoleni z komunikacji są mieszkańcy tych miast, w których bilet miesięczny kosztuje tyle, co 20-30 pojedynczych przejazdów. W Gdańsku ten wskaźnik wynosi ok. 90 - za cenę sieciowego biletu miesięcznego możemy kupić właśnie tyle pojedynczych biletów.
- Dobrze byłoby obniżyć ten wskaźnik. Nie chcemy oczywiście zwiększyć cen biletów papierowych o 300 proc., ale musimy je podnieść choć trochę, by móc obniżyć ceny miesięcznych. Budżet na komunikację nie jest przecież z gumy i musi się bilansować - tłumaczył.
Z danych miasta wynika, że jedynie 11 proc. przejazdów Gdańsku odbywa się na podstawie 10-minutowych biletów. Skąd więc fala protestów, skoro podwyżka dotknie stosunkowo niewielką grupę pasażerów?
Radna Agnieszka Pomaska uważa, że to ze względu na taryfę czasową, na którą gdańszczanie reagują alergicznie. - Każda zmiana ceny biletów przypomina nam, że mamy zawiłą i skomplikowaną taryfę. Stąd nasza złość.
To chyba trafne spostrzeżenie. Według wielu osób taryfa czasowa jest nadmiernie skomplikowana, nieprzyjazna i wprowadza wśród pasażerów niepotrzebną nerwowość. "Zdążę dojechać, czy nie zdążę?" - zastanawiają się gdańszczanie.
- Protestuję! Ta taryfa jest bardzo dobra dla pasażerów. Tak wynika z badania, które przeprowadziliśmy wśród mieszkańców Chełmu i Oruni w 2005 roku - oburzał się Antoni Szczyt, odpowiedzialny za komunikację w gdańskim magistracie. - Znakomita większość stwierdziła, że bilet 10-minutowy sprawdza się u nich idealnie.
Z drugiej strony te same badania pokazują hierarchię wartości wśród pasażerów. Wśród pięciu kryteriów oceny komunikacji miejskiej na pierwszym miejscu znalazła się jakość usług, a dopiero na ostatnim cena biletu. Czy w takim razie gdańszczanie zgodziliby się na nieco droższy bilet, gdyby podróż z nim była bardziej komfortowa? A jeśli tak, to jak miałby on wyglądać?
Obecny na spotkaniu nasz czytelnik Marcin Drewka zaproponował utworzenie biletów strefowych. Według tego systemu poruszanie się w obrębie poszczególnych stref byłoby tańsze, niż ich przekraczanie. - Ja nie wziąłbym na siebie odpowiedzialności za podział Gdańska na strefy - ripostował Włodzimierz Popiołek, dyrektor ZTM. Jego zdaniem to niedobry pomysł, choćby ze względu na mocno rozciągnięty kształt miasta. - Co powiedzieliby mieszkańcy Sobieszewa, Kowal czy Oruni, którzy jadąc dokądkolwiek przekraczaliby kilka stref?
Zarówno Lisicki, jak Szczyt i Popiołek zgodzili się jednak, że wśród gdańskich biletów powinien pojawić się bilet jednorazowy. - Mieszkańcy mieliby wybór, czy wolą jechać dalej na jednym bilecie, czy kasować czasowe i mieć możliwość przesiadki - przyznali urzędnicy. Ich zdaniem - choć to niezwykle pobieżne kalkulacje - taki bilet mógłby kosztować ok. 2,50 - 2,70 zł.
Czy listopadowa sesja Rady Miasta, na której głosowana ma być podwyżka ceny biletu 10-minutowego byłaby dobrym momentem do wprowadzenia biletu jednorazowego? - Na pewno nie - kręcił głową Maciej Lisicki. - Po pierwsze, stare kasowniki nabijają tylko datę i nie wskazują, w jakim pojeździe skasowano bilet. Po drugie, nie zdążymy oszacować, ile taki bilet musiałby kosztować, żeby budżet gdańskiej komunikacji nie eksplodował. Ale na pewno wprowadzimy ten bilet w przyszłości.
Oby nieodległej.
55 proc. podróży w Gdańsku trwa do 30 minut. Jedynie 11 proc. przejazdów trwa do 10 minut. I właśnie tak podróżujących pasażerów dotknie podwyżka. Co prawda aż 39 proc. sprzedawanych biletów to "10-minutówki", ale pasażerowie często łączą je tworząc większe nominały.
W Gdańsku 60 proc. budżetu komunikacji to wpływy ze sprzedaży biletów, a 40 proc. to dopłaty z budżetu miasta. W chwalonej za niskie ceny biletów Warszawie te proporcje są odwrotne.
Co prawda aż 70 proc. przejazdów odbywa się na podstawie biletów okresowych, ale posiadający je pasażerowie zostawiają w kasach tylko 32 proc. wszystkich wpływów za bilety.
Kasujący papierowe bilety odpowiadają z kolei za 30 proc. wszystkich przejazdów, ale za to zapewniają aż 68 wpływów z biletów. Powód? Ich bilety są de facto o wiele droższe.
Przykład: bilet miesięczny na 25 minutową podróż z Zaspy do Śródmieścia kosztuje 57 zł (ważny od poniedziałku do piątku). Przy dwóch przejazdach dziennie daje to 46 przejazdów miesięcznie, a każdy z nich kosztuje ok. 1,20 zł. Tymczasem by tę trasę pokonać z papierowym biletem trzeba zapłacić 2,80 zł, czyli ponad 100 proc. więcej.
Opinie (363) 9 zablokowanych
-
2007-11-15 14:53
co za beznadzieja!!!
Bardzo dużo osób podróżuje na krótkich odcinkach trasy. I co jade 10 min a mam za to zapłacic 2zł- to ma byc lepsze rozwiązanie- ciekawe tylko dla kogo???
- 0 0
-
2007-11-15 22:06
bilety
czy nie może być tak jak w Gdyni na jeden bilet można przejechać pół miasta
- 0 0
-
2007-11-16 00:43
Szczyt na szczycie
Szczyt jsk zwykle,,świetny" A kiedy to Pan Szczyt jechał tramwajem ,Raz do roku pokazówka!!
- 0 0
-
2007-11-16 00:46
bierze sie dobre przykłady i sprawdzone!!!
Dlaczego nie ma biletów 3-dniowych, tygodniowych,jak w Warszawce. To jest super pomysł ale gdańscy radni głusi czy uparci jak osły , ach na jedno wychodzi
- 0 0
-
2007-11-16 00:59
to jest świństwo!!!
Studentom,uczniom nie popuścili. Studentów stać na sieciówkę. Płacą i płaczą
- 0 0
-
2007-11-16 01:01
chodzi oczywiście o semestralny za 226 zł
- 0 0
-
2007-11-18 09:07
autobus C
Jedyne co się w komunikacji udało, to autobus C. Zawsze pełny, czyli widac jak potrzebny.
Jeśli teraz zostanie zlikwidowany, zamiast mniej niż pół godziny bezpośrednio, będę jechac tak jak wczoraj, w sobotę z przesiadką, 55 minut.- 0 0
-
2007-11-18 11:22
ale głupie
teraz bilet na autobus i tramwaj będzie droższy niz na SKM gdzie za 2 zł dojade az do Zabianki a autobusem tylko przez 10 minut nie dojade nawet na Morenę mimo ze jest blizej kompletny bezsens z tymi biletami w dupie im sie poprzewracało temu ZKM
- 0 0
-
2007-11-20 17:30
SCIEMNIACZE
Nie rozumiem jak te urzędasy mogą nam takie bzdury wkręcać. Jeszcze najgorsze jest to, że masz 10 min jazdę, a w większości dużych miast bilety są do końca trasy. A tego tu nie uwzglednili... Gówno prawda, że najtańsze. Oni mogą sobie p..pierdo.ić, bo są zwolnieni z używania biletów i worzą swoje d... samochodami. Sami tego nie odczuwają jak podchodzi cwaniaczek z ..nomy i za przekroczenie czasu nawet o minute potrafi Ci bezwzględnie mandat wcisnąć
- 0 0
-
2007-11-21 00:01
żenada z biletami czsowymi !!!!!!
Powinni zrobić tak jak jest w Gdyni... wsiadasz do pojazdu i jedziesz nawet do końca trasy. przy naszych dzisiejszych korkach będzie to strzał w 10 !!! Ja z miesięcznego biletu nie skorzystam bo po prostu mi sie nie opłaca. Jeżdżę dosyć często z kartuskiej do dworca i płakać mi sie chce jak sobie pomyśle ze za przejazd trajtkiem 3 przystanków zapłacę 2 zł...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.