• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańsk podsumowuje rok kadencji. Władze zadowolone, opozycja krytykuje

Ewelina Oleksy
7 listopada 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
  • Władze Gdańska podsumowały w środę, 6 listopada, pierwszy rok kadencji.
  • Agnieszka Owczarczak, przewodnicząca Rady Miasta Gdańska
  • Prezydent Aleksandra Dulkiewicz

Minął pierwszy rok kadencji samorządowej. Dla władz Gdańska to okazja do podsumowań. Prezydent Aleksandra Dulkiewicz i jej współpracownicy opowiadali w środę, 6 listopada, o tym, co w tym czasie udało się zrobić. Było o sukcesach, ale też o porażkach, do których zaliczono klęskę systemu Mevo. Opozycja zarzuca prezydent m.in. wpadki wizerunkowe.



Jak oceniasz pierwszy rok kadencji samorządowej w Gdańsku?

Wybory samorządowe, w których mieszkańcy Trójmiasta wybierali prezydentów oraz nowe składy rad miasta przeprowadzono 21 października 2018 r. W Gdańsku wybory prezydenckie rozstrzygnęły się 4 listopada 2018 r. w drugiej turze, w której Paweł Adamowicz wygrał z kandydatem PiS Kacprem Płażyńskim. 3 marca tego roku, po tragicznych wydarzeniach, czyli zabójstwie prezydenta Adamowicza, uzupełniające wybory prezydenckie wygrała Aleksandra Dulkiewicz.

- Moja kadencja, jako prezydenta, kończy się tak samo, jak kończyłaby się ta rozpoczęta przez Pawła Adamowicza, czyli w 2023 r. W grudniu podpisaliśmy deklarację koalicyjną z klubami Koalicji Obywatelskiej i Wszystko dla Gdańska. Zawiera ona pięć filarów nawiązujących do programów wyborczych. I wiele punktów z tych programów już udało się zrealizować, a wiele jest jeszcze przed nami - mówiła w środę prezydent Dulkiewicz.

Sukcesy i porażki okiem władz Gdańska



Prezydent Gdańska wymieniała, co w ramach poszczególnych "filarów" udało się miastu zrealizować w ciągu ostatniego roku. Podkreślała, że w Gdańsku praktycznie nie występuje problem bezrobocia, które oscyluje w granicach 3 proc. Do sukcesów, w ramach polityki prorodzinnej, zaliczyła m.in. wprowadzenie gdańskiego bonu żłobkowego, czyli 500 zł dopłaty dla rodziców, którzy oddają dzieci do niepublicznych żłobków; kontynuację programu dofinansowania in vitro, dzięki któremu urodziło się już blisko 160 dzieci, czy wprowadzenie programu szczepień przeciwko wirusowi HPV. Jeśli chodzi o lepsze życie w dzielnicach, władze miasta podkreślały, że z powodzeniem kontynuują programy rewitalizacyjne m.in. Biskupiej Górki, Oruni, Nowego Portu. Za powód do dumy urzędnicy uznali też to, że we wszystkich gdańskich szkołach oraz wielu parkach i innych miejscach publicznych pojawiły się poidełka z wodą pitną. Do 2023 r. ma być ich jeszcze więcej.

Sporą część podsumowania prezydent zajęły sprawy związane z inwestycjami drogowymi i sprawniejszym poruszaniem się po mieście.

-To temat ważny szczególnie dla mieszkańców południowego Gdańska. Mamy gotowy projekt Nowej Świętokrzyskiej, to nasz priorytet. Szacujemy, że na przełomie tego i przyszłego roku wystąpimy o pozwolenie na budowę. Chcemy, żeby do końca tej kadencji przynajmniej jeden z etapów został zakończony, ale całości w tej kadencji na pewno nie zrobimy - przyznała Dulkiewicz - Ale w 2020 r. zakończymy projektowanie Nowej Jabłoniowej. Obie te bardzo ważne arterie mają zaprojektowane specjalne buspasy, po których chcemy, żeby poruszały się elektrobusy - poinformowała.
Do wyzwań Dulkiewicz zaliczyła projekt przyszłego budżetu, który przedstawiony zostanie w przyszłym tygodniu, wydatki na edukację oraz wprowadzane przez rząd zmiany podatkowe, które uderzą samorządy po kieszeniach. A co się nie udało?

- Rzecz dla nas wszystkich trudna - rower metropolitalny Mevo. Pytanie, ile w tym winy naszej, jako podmiotu publicznego, a ile wykonawcy. Kłopot mamy też z opieką nad osobami zależnymi w przypadku długotrwałej choroby. Chodzi o wsparcie opiekunów. Staramy się wykupować taką usługę, ale to bardzo trudne - powiedziała Dulkiewicz.

Rok kadencji Rady Miasta Gdańska



Agnieszka Owczarczak, przewodnicząca Rady Miasta Gdańska Agnieszka Owczarczak, przewodnicząca Rady Miasta Gdańska
Pierwszy rok kadencji Rady Miasta Gdańska podsumowywała jej przewodnicząca Agnieszka Owczarczak.

- Przez ostatni rok odbyliśmy 16 sesji i przyjęliśmy 348 uchwał. Radni pracują w 11 komisjach stałych i jednej doraźnej, ds. reformy jednostek pomocniczych. W trakcie ostatniego roku mieliśmy drobne zmiany w składzie radnych w związku z wyborami - na najbliższej sesji odbędzie się ślubowanie dwójki nowych radnych. Obejmą mandaty po radnych PiS, którzy dostali się do Sejmu - wyliczała Owczarczak.
Przypomniała też, że w czerwcu, po raz pierwszy, przedstawiany był raport o stanie miasta, który następnie - wraz z przedstawicielami mieszkańców - omawiano na sesji. Jedną z pierwszych uchwał przyjętych przez Radę Miasta Gdańska w tej kadencji było ogłoszenie 2019 r. Rokiem Wolności i Solidarności. Radni przyjmowali też w tej kadencji sporo apeli dotyczących spraw niezwiązanych bezpośrednio z samorządem, np. apel ws. zachowania siedziby Polskiej Agencji Kosmicznej w Gdańsku, apel ws. zwalnianych z Radia Gdańsk dziennikarzy, czy apel przeciwko wywłaszczeniu Westerplatte. Radni spotkali się też w tej kadencji na kilku uroczystych sesjach. Pierwsza z nich, jak podkreślała przewodnicząca Owczarczak, była bardzo trudna, bo odbyła się tuż po zabójstwie prezydenta Adamowicza.

Opozycja podsumowuje i wystawia ocenę mierną



Kazimierz Koralewski, szef Klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska Kazimierz Koralewski, szef Klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska
W środowej konferencji prasowej podsumowującej pierwszy rok kadencji udział wzięli szefowie klubów Wszystko dla Gdańska i Koalicji Obywatelskiej. Nie zaproszono żadnego przedstawiciela opozycji. Poprosiliśmy więc Kazimierza Koralewskiego, szefa klubu PiS, o ocenę funkcjonowania miasta po pierwszym roku kadencji oraz tego, jak radzi sobie nowa prezydent. Jego ocena jest krytyczna.

- Ten rok okazał się rokiem tragicznym i wszyscy bardzo tę tragedię przeżyliśmy. W momencie tragicznej śmierci prezydenta Adamowicza przestaliśmy, jako opozycja, myśleć w kategoriach sporu. Ale, gdy ochłonęliśmy i ślubowanie złożyła Aleksandra Dulkiewicz, trzeba było wrócić do miejskiej rzeczywistości, a ta nie jest kolorowa - mówi Koralewski - Prezydent Dulkiewicz deklarowała, że nie będzie "salon warszawski" jej dyktował co ma robić, a okazało się, że właśnie tak jest. Nawet święto 4 czerwca zamieniło się w polityczny manifest jej stronnictwa politycznego - wskazuje.
Szef Klubu PiS zarzuca prezydent zbyt duże zaangażowanie się w sprawy polityki krajowej, przez co "brakuje jej czasu na zajmowanie się sprawami gdańskimi".

- To sprawia, że są opóźnienia w pewnych inwestycjach i projektach, prezydent staje się po prostu niedecyzyjna. Ciągle ma jakieś wpadki wizerunkowe. W całej Polsce mówi się chociażby o upadku roweru metropolitalnego. Na pochwałę zasługuje fakt, że udało się wprowadzić np. bon żłobkowy - mówi Koralewski. - Myślę, że pani prezydent decyzją o kandydowaniu w wyborach została rzucona na głęboką wodę i musi sobie z tym dawać radę, uczy się na żywym organizmie. Dziś, wystawiamy jej ocenę mierną, czyli po prostu dwóję, bo obietnice rozminęły się z praktyką. Liczymy na to, że w przyszłości będzie lepiej.

Miejsca

Opinie (409) ponad 100 zablokowanych

  • Gdańskie podsumowanie rządzenia i nie zaprosili opozycji?

    czego się bali? Słowa krytyki i wytknięcia błędów?
    Komunikacja zbiorowa upadła, to wystarczający argument.

    • 57 3

  • To nie jest prezydent,pewien zająć się Gdańskiem, a nie polityką,oceniam na 1

    • 45 3

  • Ale projekty na Nową Świętokrzyską jeszcze czekają

    • 31 1

  • Promocja Wolnego Miasta Gdańska przez PO (9)

    Część 1:
    Jestem z Kociewia, w Gdańsku mieszkałem wiele lat. To co od dawna robią w Gdańsku kręgi związane z PO odnośnie historii Gdańska w XX- leciu międzywojennym jako Wolne Miasto Gdańsk to jest to coś tak i**otycznego, szkodliwego i żałosnego, że ciężko to pojąć.
    Niedawno pojawił się pomysł ronda imienia Wolnego Miasta Gdańska, miasto buduje muzeum "Gdańszczanina", członka Waffen SS- Gunthera Grassa oraz wiele takich akcji jest podejmowana.
    Jeżeli nie jest to jakaś celowa gra polityczna to czy ktoś z nich (i półgłówków z ramkami przy tablicach rej. "Wolne Miasto Gdańsk") rozumie co to w ogóle było to Wolne Miasto Gdańsk?
    Wolne Miasto Gdańsk (które zresztą obejmowało też okoliczne miejscowości, a nie tylko samo dzisiejsze miasto) powstało w 1920r. w wyniku postanowień traktatu wersalskiego, jako "ukaranie" Niemców, przez społeczność międzynarodową, za I Wojnę Światową. Po prostu odebrano Prusom/Niemcom kawałek ziemi, razem z jego mieszkańcami, i stworzono pseudo państwo o nazwie Wolne Miasto Gdańsk, gdzie zdecydowaną większość ludności stanowili Niemcy, a Polaków (łącznie z Kaszubami i Mazurami) było ok. 3%, czyli mniej niż na wielu innych niemieckich ziemiach, gdzie Polacy stanowili często większy odsetek.
    Mieszkańcy Wolnego Miasta Gdańska nie cieszyli się wcale, że mieszkają w takim tworze, ale przez cały czas jego istnienia byli oburzeni tym, że odłączono ich od Niemiec i chcieli połączenia z Niemcami. Wszystkie Gdańskie gazety pisały w sposób bardzo negatywny o istnieniu Wolnego Miasta Gdańska.
    Państwo to miało całkowicie niemiecki charakter, obowiązywał tylko niemiecki język urzędowy.
    Wystarczy przytoczyć tu zwrotkę hymnu Wolnego Miasta Gdańska:
    "Czy znasz to miasto, gdzie niemiecki ród
    pełen siły i odwagi, strzeże bogactw swych,
    gdzie niemieckie dzwony wołają
    i niemiecki jest każdy kamień !"

    • 83 8

    • Część 2: (4)

      Polacy byli dyskryminowani na terenie Wolnego Miasta Gdańska. Jak mówi jedna z bardzo nielicznych przedwojennych polskich Gdańszczanek: "byliśmy dyskryminowaną mniejszością żyjącą w ciągłym zagrożeniu".
      Dzisiaj jest bardzo mało takich ludzi, których przodkowie mieszkali na terenie Wolnego Miasta Gdańska. Pochodząc z Pomorza i mieszkając jakiś czas w Gdańsku nie poznałem nikogo, którego jakiś przodek by tam mieszkał w czasach Wolnego Miasta Gdańska.
      Dzisiejsi mieszkańcy Wolnego Miasta Gdańska to ludność napływowa z całej Polski, a wśród nich bardzo dużą grupę stanowią przesiedleńcy z byłych Kresów Wschodnich- tak jak rodzice ś.p. prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, którzy też pochodzą z Kresów Wschodnich.
      Związane z PO władze Gdańska zdają się tworzyć obraz, że w czasach Wolnego Miasta Gdańska wytworzył się jakiś naród Gdańszczan, co jest kompletną bzdurą, bo byli to normalni Niemcy jak w Szczecinie czy Berlinie lub Hamburgu. Ponadto nie ma już prawie takich ludzi, ani ich potomków, na terenie obecnego Gdańska.
      W wyborach w 1933r. partia Hitlera- NSDAP zdecydowanie zwyciężyła w Gdańsku, a polskie partie otrzymały jedynie 2% głosów.
      Półgłówki naklejający sobie dzisiaj naklejki z napisem "Wolne Miasto Gdańsk" na samochody chyba nie rozumieją, że mieszkańcy prawdziwego Wolnego Miasta Gdańsk by posłali dzisiejszych Gdańszczan z tablicami rejestracyjnymi "Wolne Miasto Gdańsk" do obozów koncentracyjnych jako podludzi i tyle.

      • 19 1

      • (1)

        dziękuję za wpis, rzeczywiście nie jest nas dużo, ja jednak pochodzę z Gdańska, moja babcia mieszkała przed wojną w Gdańsku. Jak żyła sporo mi o życiu w ówczesnym Gdańsku opowiadała. Polonia Gdańska miała swoje świetlice, chór, spotykali się, złożyli się na budowę kościoła Chrystusa Króla, ale...kogo to jeszcze obchodzi. Teraz czekam, aż moje wnuki będą na tyle duże, żeby im przekazać wiedzę którą przekazała mi moja babcia.
        Pozdrawiam serdecznie

        • 21 1

        • Też dziękuję za wpis, bo ja również pochodzę z rodziny gdańszczan, zaznaczam - rodziny, a nie narodu. Moi dziadkowie z obojga stron byli Polakami gdańszczanami. Nie udało mi się nigdy spotkać w moim mieście nikogo, kto miałby takie korzenie jak ja. Obecni mieszkańcy, w tym władze nie mają pojęcia o tamtym Gdańsku, o tym, że Polacy nie chcieli tego Wolnego Miasta i że wiele wycierpieli, walcząc o polskości tego miasta. Moi dziadkowie znaleźli się w obozie. Czasami sobie myślę, co by pomyślał mój dziadek, gdyby zobaczył to Rondo Wolnego Miasta Gdańska. Dobrze, że tego nie widzi. Taki pan Chwin z wyższością wypowiada się w "30 Dniach" o Brunonie Zwarrze, pisze książki o dawnym Gdańsku, a tak naprawdę nie ma pojęcia, jakie to miasto było. Miasto, które opisuje, to tylko jego wyobrażenie. Żal, ale sądzę, że tamta przeszłość i tamci ludzie odchodzą w zapomnienie.

          • 10 2

      • Brawo STG

        Wreszcie ktoś napisał o Wolnym Mieście Gdańsk. Wiedziałem o tym. Niestety wiedza historyczna większości mieszkańców naszego miasta (sorry) oraz niestety władz jest nikła. Przykład Pana Grzelaka. Odwoływanie sie do korzeni "Wolnego Miasta Gdańska" to policzek dla Polaków. Dla hejterów - poczytajcie o przedwojennym wolnym mieście Gdańsku.

        • 19 1

      • Dzięki za wpis. Niestety większość tak szumie mównicy o tym że są "Gdańszczanami" tak na prawdę nie zna historii tego miasta. Śmiać mi się chce jak przyjezdnych nazywają słoikami a tym czasem jak się pytasz skąd pochodzą jego rodzice to już mu mina rzednie. Tak, większość z nas mieszkający w Gdańsku w chwili obecnej to potomkowie słoików którzy przyjechali tu w 46 roku. Gdańsk był niemiecki ale cześć władze miasta tego nie rozumie. Wolą robić dni Niemieckie w Gdańsku niż np ratować Polski klub Gedanię.

        • 9 0

    • merytorycznie (1)

      nie lapię tego wpisu
      przemyslenia możesz miec OK, ale wg mnie pomieszales wiele aspektów razem niczym jesienny bigos.

      • 0 12

      • A konkretnie, czego nie "łapiesz"?

        • 9 0

    • kociewie (1)

      Widać, że ktoś z Kociewia pisał ten wpis ;-).
      Pracowałem 3 lata na Kociewiu bardziej zawistnego, donoszącego na siebie na wzajem narodu nie znam.

      • 0 11

      • Od kiedy to Kociewiacy są odrębnym narodem, barani łbie?

        • 3 0

  • "Podkreślała, że w Gdańsku praktycznie nie występuje problem bezrobocia,

    które oscyluje w granicach 3 proc. "

    Fajnie, bo w całej Polsce mamy według Eurostatu 3,3 proc. bezrobocia.
    Równie dobrze Pani Prezydent mogłaby się pochwalić słoneczną pogodą.

    • 54 4

  • PiS od lat wygrywa wybory w gminach kaszubskich i kociewskich.

    Na Pomorzu na PO głosuje głównie Trójmiasto oraz tereny włączone do Polski po II Wojnie Światowej (Żuławy i zachonie krańce województwa) czyli są to wszystko ziemie zamieszkałe głównie przez przesiedleńców zza Buga i z całej Polski, gdzie rdzennych mieszkańców prawie nie ma.
    Natomiast w zdecydowanej większości gmin kaszubskich i kociewskich, zamieszkałych głównie przez rdzenną ludność Pomorza, wygrywa od lat PiS, podobnie jak w tych wyborach.
    Nie jestem za PiSem, ani tym bardziej za PO, ale taka jest tendencja trwająca od lat.

    • 43 5

  • Pezypadkowi ludzie u wladzy

    Ludzie od ścigania dziennikarzy że ujawniają afery. Jeden staje przed prokuratorem że ujawnił film z zakupem wódki drugi miał więcej szczęścia i chyba nic mu nie grozi że ujawnił klamstwo Dulskiej w głosowaniu na budżet obywatelski. Miasto leży i kwiczy

    • 51 2

  • FILIP53

    totalna opozycja tyle lat skrzeczą i zero

    • 5 11

  • największy rower to metropolitalny mevo

    tanio bo tylko 10 milionów i sprawnie,

    • 23 2

  • Największą porażką władz Gdańska jest to, że nie ma nowej świętokrzyskiej i że miasto podzielone jest na pół, na tych ważnych i mniej ważnych, bo orunia to plebs, południe to słoiki, kowale to już nie gdańsk więc ludzie mieszkający tam nie mogą w normalny sposób przemieszczać się po południowej części gdańska, nowa świętokrzyska obiecanki cacanki od 10 lat. Wstyd. Za to zaspa i przymorze mocno doinwestowane, dlatego to właśnie tam chodzą po mieszkańcach a nie na południu.

    • 37 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane