- 1 Pościg za nastolatkami. Znaleziono pistolet (349 opinii)
- 2 Tyle będzie zarabiać Aleksandra Kosiorek (192 opinie)
- 3 Nie miał prawka i chciał oszukać system (28 opinii)
- 4 Nowy przystanek kolejowy na granicy miast (119 opinii)
- 5 Nastolatkowie zginęli po 40-km pościgu (805 opinii)
- 6 Samolot lądował przez atak paniki pasażera (62 opinie)
Gdańsk próbuje opanować reklamowy chaos
Gdańsk planuje wprowadzenie szczegółowych regulacji, które mają ograniczyć chaos reklamowy w mieście. Dokładnie zapisy, jakie reklamy będą dopuszczone, znajdą się w planach zagospodarowania przestrzennego (MPZP). Niestety, niedoskonałe prawo nadal pozwalać będzie na reklamy, tyle, że w nieco innej formie.
KREM ma stanowić wytyczne dla nowych planów zagospodarowania, a więc na pierwsze efekty będzie trzeba czekać kilka miesięcy lub nawet lata. W przeciwieństwie jednak do zarządzeń prezydenta, MPZP obejmują również swym zasięgiem grunty prywatne.
Jakie największe zmiany chcą wprowadzić twórcy KREM-u?
- Proponujemy m.in. zakaz montażu nośników reklam świecących zmiennych za wyjątkiem miejsc wskazanych w MPZP i dogłębnie przeanalizowanych pod kątem bezpieczeństwa ruchu i uciążliwości dla mieszkańców nośników reklam na ogrodzeniach oraz na budynkach za wyjątkiem ścian bez okien lub na oknach klatki schodowej, a także na wszystkich elewacjach budynków wpisanych do rejestru lub o wartościach kulturowych - wylicza Edyta Damszel-Turek, projektant wiodąca KREM-u z ramienia Biura Rozwoju Gdańska.
Czytaj też: Reklamy przy drogach stanowią zagrożenie. Gdańsk szuka rozwiązań
Zgodnie z propozycją autorów KREM-u nośniki reklamowe oprócz ścian budynków bez okien lub tylko z oknami klatki schodowej, nadal będą mogły się pojawiać m.in. na kioskach i toaletach publicznych oraz wiatach komunikacji miejskiej. Uregulowany zostanie także sposób montaż bilbordów wzdłuż dróg.
Czytaj tez: Miasto daje zły przykład - reklamy w oknach kamienicy przy ul. Długiej
I tu warto zwrócić uwagę, aby nie utożsamiać nośnika reklamy z szyldem. Ten pierwszy jest bowiem przestrzenią pod zmienną reklamę, plakat czy bilbord. Z kolei szyld to element stały, który informuje np. o nazwie firmy, prowadzącej działalność w danym miejscu.
- Dopuszczamy dla każdej działalności gospodarczej jeden szyld równoległy o pow. do 3 m kw. oraz jeden prostopadły do lica budynku o pow. do 0,5 m kw., przy czym szyldy umieszcza się w sposób jednakowy w obrębie budynku. Dopuszcza się także, by szyld zajmował nie więcej niż 20 proc. otworu okiennego - uzupełnia urbanistka BRG.
Wobec tych zapisów nieco inaczej traktowane mają być duże obiekty handlowe i biurowe, gdzie dopuszczone dodatkowe szyldy w liczbie nie więcej niż jeden na każdej elewacji i to pod warunkiem, że będą one ujęte w projekcie budowlanym.
Dodatkowo KREM ma także zapobiec instalacji reklam w przestrzeniach, które są cenne z punktu widzenia krajobrazowego, np. w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, a dopuścić je tam, gdzie dominuje nieco mniej atrakcyjna forma zagospodarowania, np. na terenach przemysłowych. W tym celu cały obszar Gdańska został podzielony na cztery strefy.
Pierwsza strefa, która obejmuje w znacznej mierze zieleń, plaże, parki i cmentarze, dopuszcza wyłącznie szyldy. W kolejnych strefach zezwala się na nośniki reklamowe wolnostojące (od 3 do 18 m kw. - zależnie od strefy) oraz możliwość zasłaniania ścian szczytowych od 24 m kw. do 80 proc. całej powierzchni.
Propozycja zawarta w KREM-ie ma poparcie Referatu Estetyzacji Miasta. - Problemem obecnych planów jest to, że albo dopuszczają reklamy albo je zakazują. Rzadko określają natomiast parametry tych reklam. Problemem pozostaje też egzekwowanie przepisów na terenach prywatnych, gdzie reklamy nawet w 90 proc. stanowią samowolę - mówi Michał Szymański, kierownik Referatu Estetyzacji.
Sprawdzeniem, czy reklamy stoją legalnie zajmuje się Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, który - zdaniem urzędników - działa co najmniej opieszale.
- Jako referat nie możemy niestety interweniować, bowiem to leży w gestii konserwatora lub PINB-u. Podejmujemy więc działania, powiadamiając właścicieli nośników o łamaniu prawa i tego konsekwencjach. Prowadzimy również negocjacje z dużymi firmami reklamowymi, którym zależy na uporządkowaniu przestrzeni oraz dobrej współpracy z miastem - dodaje Szymański.
KREM nie będzie obejmował, z racji ograniczeń prawnych, reklam mobilnych (w tym przyczep i samochodów) ani też instalacji "tymczasowych", takich jak siatki na rusztowaniach. Nadal dopuszczone byłyby też reklamy dot. jednorazowych imprez, a także plakaty wyborcze (zgodnie z wytycznymi oddzielnego zarządzania). KREM nie uwzględnia także reklam malowanych na elewacjach w formie murali lub graffiti. Niesprecyzowana pozostaje kwestia świateł emitowanych przez najemców w stronę chodników, co czyni od pewnego m.in. centrum handlowe Manhattan we Wrzeszczu .
Dokument w kolejnych krokach ma być przedstawiony radom dzielnic i osiedli. Urzędnicy nie wykluczają podjęcia szerszej debaty na ten temat na forum całego miasta. Następnie końcowe efekty prac przedstawione zostaną prezydentowi i to on podejmie decyzje co do dalszych losów - m.in. tego, czy dokument będzie przyjęty uchwałą Rady Miasta czy będzie stanowił jedynie wewnętrzne wytyczne Biura Rozwoju Gdańska.
Typ reklamy świetlnej nieujęty w dokumencie KREM, która zachęca do odwiedzenia Centrum Handlowego Manhattan.
Wydaje się, że wdrożenie Koncepcji Regulacji Estetyki Miasta to w chwili obecnej, przy ubogim w takie zagadnienia polskim prawodawstwie, jedyny ratunek miasta przed zalewem nielegalnej reklamy. Oczywiście przyjęcie takiego dokumentu spotka się niemal natychmiast z żywą reakcją tych, którzy reklamy umieszczają - głównie właścicieli punktów handlowych i usługowych.
I tu urzędników czeka ciężkie wyzwanie, by w jakiś sposób wytłumaczyć oponentom, że nadmierna reklama jest nie tylko szpetna, ale też nieskuteczna. Wiedzą o tym doskonale właściciele galerii handlowych, którzy w swoich wnętrzach nakazują najemcom montaż szyldów w ścisłe określonych miejscach, a nawet rozmiarach. W efekcie, szukając odpowiedniego sklepu, nie musimy wyłuskiwać jego nazwy z gąszczu różnokolorowych szyldów, migających LED-ów oraz dodatkowo potykać się o różne plastikowe minibilbordy.
Dodatkowo, należy mieć nadzieje, że w walce o estetykę miasta zaangażują się również lokalne stowarzyszenia i działacze społeczni. Tak było już m.in. w Warszawie, gdzie trwała walka o "odszmacenie" Domu Towarowego Smyk oraz w Poznaniu, gdzie mieszkańcy krytykowali właściciela Kupca Poznańskiego za zniszczenie odbioru wizualnego jednej z głównych ulic nieopodal rynku.
Miejsca
Opinie (69) 1 zablokowana
-
2014-02-14 15:26
Miasto = Adamowicz walczyło już m.in z handlem na terenie przy budynku LOT. Molestowany LOT Odpuścił
i przez lata stracił masę kasy , w końcu sprzedali budynek z terenem prywatnej firmie z Gdyni i ta wynajmuje w najlepsze mając gdzieś estetykę miasta i Adamowicza także.
Ile stracił LOT = MY i czy Adamowicz powinien za to odpowiadać karnie ?- 1 0
-
2014-02-14 15:31
Opanować to trzeba Budyniaaa
Tyle lat zaniedbywał miasto . Czas po nim już sprzątać .
- 6 0
-
2014-02-14 17:39
A w jakiej dziedzinie w Gdańsku nie ma chaosu?
- 3 0
-
2014-02-14 18:22
podpis pod fotką
istniała aż do czerwcu 2013 r. chyba do czerwca
- 0 0
-
2014-02-14 18:30
Flagi wzdłuż Grunwaldzkiej..
Przy Grunwaldzkiej wiszą flagi Lechii. Ile to kosztuje? Kto za to płaci?
Bo ja- podatnik nie chcę uczestniczyć i dokładać do tego typu akcji.- 4 1
-
2014-02-14 19:45
Budynki pokazane
w przykładach są tak brzydkie, że lepiej będzie jak zostaną nadal zasłonięte reklamami. A już walka z reklamami w CF które jest po prostu zwykła galerią handlową to totalna głupota. Skoro pozwolono wybudować obiekt handlowy w tym miejscu to chyba należało liczyć się z tym, że "reklama dźwignią handlu". Kolejny idiotyzm w Gdańsku.
- 2 3
-
2014-02-14 19:51
Dodam tylko jedno jeszcze.
Te reklamy to zwykły temat zastepczy.
- 4 1
-
2014-02-14 21:10
Dbajmy o naszą przestrzeń
Niestety polska przestrzeń w wielu miejscach przypomina śmietnik. Jako mieszkaniec i użytkownik przestrzeni mogę nie mieć ochoty patrzeć się na jakiś krzykliwy billboard, wielkoformatową reklamę czy obklejony przystanek. Niestety - reklamy to też dobry biznes i kasa okazuje się ważniejsza niż ład otoczenia. A szkoda. W zaśmieconym otoczeniu trudno NORMALNIE funkcjonować. Kibicuję akcjom chcącym poprawić estetykę miast!
- 4 1
-
2014-02-14 23:01
Gdańsk próbuje, czy Gdańsk to zrobi ?
- 2 0
-
2014-02-15 00:42
obudzili się
najpierw nastawiali i nawieszali jak opętani, teraz nagle obudzili się i będą likwidować.
Jakby nie było prościej zadbać od początku, nie u nas zawsze po fakcie, ale przynajmniej będzie okazja wyciągnąć publiczne pieniądze na opracowania, projekty,
zamówi się za ciężką kasę opinię fachowców pt: " traktat o przewadze szczotki ryżowej nad miotłą wierzbową"
ogłosi przetarg na usuwanie reklam z wymogiem użycia lasera
a kasa płynie...- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.