• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdy w gdyńskich kinach grały fortepiany

Marek Gotard
11 marca 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Przy Skwerze Kościuszki najpierw działała "Polonia", potem "Goplana". Dziś nie ma tu nic. Przy Skwerze Kościuszki najpierw działała "Polonia", potem "Goplana". Dziś nie ma tu nic.

Przedwojenna Gdynia mogła pochwalić się kinami najwyższej klasy. Tamtejsze kinematografy spełniały też funkcje teatrów, a czasami i dansingów. Pierwsze gdyńskie kino, jeszcze nieme, o nazwie "Czarodziejka", otwarto już w 1926 roku.



"Dziennik Gdyński" informuje o powstaniu "Gwiazdy" w marcu 1939 r. "Dziennik Gdyński" informuje o powstaniu "Gwiazdy" w marcu 1939 r.
Tyle zostało po kinie "Fala"... Tyle zostało po kinie "Fala"...
... a tyle po kinie "Warszawa", czyli najbardziej luksusowej przed wojną "Gwieździe". ... a tyle po kinie "Warszawa", czyli najbardziej luksusowej przed wojną "Gwieździe".
"Czarodziejka" znajdowała się u zbiegu ul. 10 lutego i 3 Maja zobacz na mapie Gdyni. Właścicielem obiektu był warszawiak, Brunon Zieliński. Poza ekranem, kino miało także scenę. Mogło zmieścić aż 400 widzów. Specjalnością "Czarodziejki" były wpadki, związane ze słabym zgraniem filmu z "podkładem dźwiękowym", będącym zazwyczaj rodzajem swobodnej interpretacji różnych tematów muzycznych, wygrywanych na rozstrojonym pianinie przez niezbyt sprawnych muzyków.

Rok po "Czarodziejce" kapitan Stanisław Schmidt otworzył kolejne znane kino - "Morskie Oko". To właśnie w nim, 21 lutego 1931 roku, odtworzono pierwszy film dźwiękowy. Była nim "Parada Miłości" z Mauricem Chevalierem.

Kolejne, trzecie kino, o nazwie "Bajka", powstało w 1931 roku, na rogu Skweru Kościuszki i Świętojańskiej zobacz na mapie Gdyni. "Bajka" znana była z tego, że oprócz poważnego repertuaru, można było tu zobaczyć także bardzo frywolne obrazy, dozwolone zdecydowanie od 18 lat.

Druga połowa lat 30. przyniosła Gdyni kolejne kina. Niektóre z nich istniały jeszcze po wojnie - np. "Lido", działające od 1937 roku przy ulicy 3 Maja, po wojnie znane jako "Atlantic". Mało kto dziś pamięta, że było ono częścią słynnej "Galerii Morskiej", należącej do malarza Mariana Mokwy. W tym samym roku, co Lido, na Skwerze Kościuszki powstała "Polonia", którą często odwiedzał piszący te słowa, kiedy po wojnie funkcjonowała jako "Goplana".

Rok 1937 był prawdziwym wybuchem gdyńskiej kinomanii. We wszystkich miejskich przybytkach 10 muzy sprzedano wtedy aż 815 tys. biletów. Można w nich było skosztować lodów i oglądać film, rozkoszując się wonią ekskluzywnych perfum, rozpylanych przez specjalnie najęty do tego personel. Nic dziwnego, że biznes nabierał rozmachu.

To właśnie na fali filmowej prosperity powstała najbardziej znana i najnowocześniejsza przedwojenna świątynia dziesiątej muzy, luksusowa "Gwiazda", posadowiona przy ul. Świętojańskiej 36 zobacz na mapie Gdyni. Wybudowana w iście hollywoodzkim stylu, według projektu inżyniera Langiewicza, przyjęła pierwszych kinomanów 8 marca 1939 roku.

"Gwiazda" mogła pomieścić 1000 osób. Dysponowała klimatyzacją i nowoczesnym balkonem. Był tu też bufet z kolorową fontanną i wyściełane fotele. Nazwa tego przybytku, wymyślona przez aktorkę Helenę Gross, wiązała się z wielką mozaiką, jaką umieszczono na suficie. Zainspirowała ona także Niemców, którzy w czasie wojny korzystali z tego obiektu, przemianowanego na "Stern Licht Spiele". Tuż przed wybuchem wojny można w nim było oglądać słynnego "Znachora". Już 24 maja 1945 roku puszczano w nim zaś "Nowe przygody Tarzana". Wkrótce potem nazwę kina przemianowano na "Warszawę".

Tuż przed wojną nowe kina pojawiły się też poza śródmieściem: w Grabówku, Chyloni, Oksywiu i Obłużu. Większość z nich wznowiło działalność także po wojnie.

W czasach PRL-u działało w Gdyni nawet 13 kin. Jeszcze piętnaście lat temu ostały się cztery. W centrum "Warszawa" i "Goplana", a na peryferiach "Fala" i "Grom". Dziś to już historia. "Atlantic" skończył jako ciucholand. Co ciekawe - z pochyłą podłogą. "Fala" do dziś straszy pustymi witrynami, w których wiszą resztki plakatów. Oksywski "Marynarz" był przez dłuższy czas klubem fitness. Teraz zaś stoi pusty.

Jako ostatnie zamknięte zostało to największe i najbardziej znane. Dawna "Gwiazda", a potem "Warszawa", w której w ostatnich latach świetności odbywał się Festiwal Filmów Fabularnych, stała się supermarketem.

Ostatnim seansem, wyświetlonym 3 marca 2003 roku, prawie dokładnie w 64. rocznicę otwarcia, była "Frida". Jakby zamykając historyczną klamrę, związaną z dziejami tego przybytku, obejrzała ją wraz z fanami obiektu wdowa po inżynierze Langiewiczu. Dziś jedyną powszechnie dostępną pamiątką po najbardziej luksusowym gdyńskim kinie jest ciągle funkcjonująca strona internetowa.

Wszystkie gdyńskie kina ustąpiły miejsca multipleksowi, który rozłożył się przy Skwerze Kościuszki.

Opinie (102) 8 zablokowanych

  • Kiedyś się chodziło na filmy, (6)

    teraz się idzie do kina.

    • 87 8

    • Gastroseans

      ... gdzie ludzie noszą te popkorny, kole, naczosy, czipsy i inne wynalazki, a potem syf i śmietnik zostaje po seansie. Polecam piosenkę Grupy Rafała Kmity w tym temacie ...

      • 16 1

    • odwrotnie (3)

      staruszku odwrotnie. Pozostało tylko chodzenie na filmy

      • 10 0

      • nie satruszku , teraz się ściąga z netu nowości zanim jeszcze nastąpi premiera z Polsce :P (1)

        • 6 7

        • nie skumałeś chyba...

          • 1 0

      • Masz na myśli np. kolejną część "Oszukać przeznaczenie"?

        • 4 0

    • Reaktywacja.

      Az się łza w oku trąci.
      Jeśli wygram w lotto możliwe że odtworzę przy pomocy Macieja i p.Małgorzaty miejsce do którego nie jeden z nas wróci z przyjemnością.Co Wy na to gdyby znalazł się ktoś kto przywróci kino Warszawa-ile razy byście tam poszli?

      • 0 0

  • (3)

    ...ale to już historia , trzeba iść na przód , wspomnieniami się tego nie wskrzesi , choć wspominać miło i warto...

    • 14 33

    • (1)

      Mam niespełna 20 lat, jako dziecko bywałam w Warszawie często... Gdybym tylko mogła to bym chodziła do niej nadal, nie koniecznie na filmy fantastyczne ale dramaty czy obyczaje jak najbardziej.

      Brakuje mi tego klimatu... "Króla Lwa" obejrzałam właśnie w Warszawie :)

      Gdyby w Gdyni powstało małe, nastrojowe kino... Na pewno znalazłoby wielu klientów :)

      • 7 0

      • nastrojowe kino?

        Droga Gdynianko, jest coś takiego co się nazywa Klub Filmowy, byłem tam raz i stwierdzam że jest całkiem przyjemny. Mieści się on w centrum.

        • 2 0

    • no i co z tego pójścia naprzód, w "Goplanie" nie wiadomo co, "Atlantic" zabity dechami - wielki postęp :)

      • 3 0

  • wszystko co stare "oczywiście" musi zniknąć... (1)

    ...a ja bym się wybrał do Goplany.

    • 41 3

    • Goplana miała klimat

      ...i właśnie do niej najbardziej lubiłem chodzić. Warszawa i Atlantic jakoś nie miały tego klimatu. Z Goplany pamiętam poranki dla dzieci :)

      • 2 0

  • (2)

    Goplana to taka czekolada , a dokładnie producent...

    • 3 39

    • Goplana to tylko marka (1)

      producentem czekolady Goplany jest Kujawianka

      • 7 1

      • blad, a raczej wielblad!!,zaklady przemyslu cukirniczego w poznaniu Goplane.kujawianka do rydzyka nalezy.

        • 0 0

  • Tamtejsze kinematografy, spełniały też funkcje teatrów

    Kinematograf, to kamera filmowa, a nie sala kinowa.

    • 9 11

  • a wszytko po to, aby niejaki walter junior kręcił kasę..znaczy miał gdyńską "kulturę" w ręku (8)

    Przy okazji. Kino Marynarz nie było na Oksywiu tylko Obłużu.
    Na Oksywiu był Grom.
    Każda, większa dzielnica miała kino!!!
    Może mi ktoś wyjaśnić gdzie ten rozwój kultury?

    • 38 3

    • obecnie w telewizorze

      albo DeWeDe

      • 4 0

    • Marynarz bylo chyba na Bosmanskiej czyli na granicy Oksywia i Obluza (2)

      A Grom Bylo kolo jednostki wojskowej na Smidowicza na dolnym Oksywiu o ile sie nie myle. A pozatym czy to wazne??
      I tak juz ich niema

      • 6 0

      • ważne o tyle, że każda wieksza dzielnica miała swoje centrum kultury jakim było kino (1)

        dziś centrum "kultury" dla młodzieży to klatka schodowa, "galeria", podejrzane "kluby" itepe...

        • 6 0

        • przy okazji. Polecam kino w Wiśle na Placu Hoffa.

          czar kina tam jeszcze się unosi.

          • 0 0

    • na oksywiu??

      PRZED GROMEM TO KINO MIALOOO NAZWE MEWA

      • 1 0

    • w Gdańsku:)

      j/w..gdynia 100 lat z tyłu;/

      • 0 2

    • kolego wszystko pokręciłeś (1)

      Kino Marynarz cały czas było na Oksywiu a dopiero po remoncie zmieniło nazwę na Grom

      • 0 2

      • hahhhahhaa..

        kolego mieszkam 50 metrów od nieistnijącego kina Marynarz. Na Obłużu.
        To ty pokręciłeś totalnie.
        No ale jak się nie wie nawet gdzie jest Obłuże...

        • 0 0

  • Kiedyś to były Fortepianina !!!

    • 9 3

  • piękne czasy, nawet gallux je pamięta, eh.......to se ne vrati (1)

    • 16 3

    • nie pamięta bo zmarł

      • 0 0

  • Szczerze powiedziawszy nie żałuje starych smierdzących kin z zapierdzianymi (1)

    niewygodnymi fotelami i toną kóz z nosa i gum do zucia poprzyklejanych gdzie sie da. Kinomani zresztą sami zagłosowali - nogami.

    • 7 64

    • Ja tam Ciebie rozumiem, ale sadzac po komentarzach do Twojego postu

      wiekszosc ludzi woli jednak kisnąć w starej cuchnacel sali i ogladac trzęsący sie obraz z marnym dzwiękiem. Zakładam sie że to ci sami co wola Fiata 126P, pralkę Franie a nade wszystko zmywanie garów Ludwikiem w zlewie zamiast w zmywarce do naczyn.

      • 1 9

  • a ja tesknie za ,,stara" sala kinowa (2)

    chetnie bym poszla do starej sali kinowej.Dzis wszystkie multipleksy takie same, zal mi, iz Baltyk w Sopocie juz nie istnieje i Polonii dni tez policzone.Poza tym organizacja przegladow filmowych itp ma zupelnie inna atmosfere w starym kinie.Szkoda , ze wszysko co nienowoczesne musi zniknac.

    • 50 5

    • Polonię w Sopocie już zamknęli...

      jeśli się mylę to proszę o korektę, ale nigdzie nie mogę znaleźć repertuaru :(
      Był tam super klimat dla europejskich filmów-POWINNO NADAL FUNKCJONOWAĆ!!!

      • 0 0

    • Byłem w małym kinie we Wrocławiu

      Gdzie pachniało drewnem, podłoga skrzypiała, coś świetnego. Byłem na filmie Jedną Ręką Nie Klaszczę - rewelacja.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane