- 1 Wypadek i blokada obwodnicy. W akcji LPR (169 opinii)
- 2 Rozporządzenie ws. zakazu wstępu do lasów (139 opinii)
- 3 "Pani już tu nie mieszka". Wyrzucili też kota (809 opinii)
- 4 Napad na bank miał być żartem (114 opinii)
- 5 2,5 roku więzienia dla rosyjskiego szpiega (78 opinii)
- 6 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (108 opinii)
Gimnazjum, jakiego jeszcze nie było
Jak wyglądało życie codzienne pomorskiego gimnazjalisty w XX wieku? Kim był człowiek, który założył w okresie międzywojennym pierwsze i jedyne w ówczesnej Gdyni prywatne gimnazjum koedukacyjne? Na te i inne pytania będzie można usłyszeć odpowiedź podczas czerwcowej konferencji na Uniwersytecie Gdańskim.
Niewiele osób wie, że rewolucję oświatową, która dokonała się na początku XX wieku w Gdyni, wówczas jeszcze wsi, wywołał dr Teofil Zegarski, rodowity Pomorzanin, wykształcony w ówczesnej Rzeszy.
Zegarski, po zakończeniu nauki i pracy w prywatnym niemieckim gimnazjum, trafił do Gdyni, widząc mizerny poziom tamtejszych szkół postanowił coś zrobić.
- Widział, że to młode rozwijające się miasto, w którym brakuje szkół podstawowych, nie mówiąc o średnich. Wykorzystując swoje doświadczenie jako nauczyciel, a potem kurator oświaty w okręgu pomorskim, postanowił w 1927r. założyć pierwsze prywatne i do tego koedukacyjne, co nie było zbyt popularne w tamtych czasach, gimnazjum - mówi Leszek Molendowski, pracownik Instytutu Kaszubskiego, który o fenomenie gimnazjum Zegarskiego będzie szerzej opowiadać podczas konferencji.
Gimnazjum Zegarskiego było ewenementem. Co takiego wyróżniało tę szkołę? - Przede wszystkim Teofil Zegarski przyjmował do niej wszystkie dzieci bez względu na religię czy narodowość. Uczęszczały do niej zarówno dzieci z rodzin rzymsko - katolickich jak i żydowskich. Co więcej, choć szkoła była płatna, a czesne dość wysokie, przyjmowano też uzdolnione dzieci z biedniejszych rodzin, które uczyły się dzięki stypendium - wyjaśnia Leszek Molendowski. - Co ciekawe było to też jedno z niewielu świeckich gimnazjów - dodaje.
Szkoła wyróżniała się także podejściem do nauki i ucznia. Przedmioty dobierano indywidualnie według predyspozycji i zainteresowań. Stawiano też na naukę języków obcych w tym angielskiego, łaciny, greki, germańskiego. - W szkole także serwowano posiłki. Każdy uczeń uprawiał szkolne poletko z warzywami i roślinami. Szkoła miała swój kort tenisowy, boisko i ciemnię fotograficzną. Choć dziś to nie dziwi pamiętajmy, że były to lata '30 XX wieku, do tego jeszcze w małej miejscowości. Taka szkoła to był prestiż - opowiada Leszek Molendowski.
Szkoła zakończyła działalność w 1937r. Do dziś w Gdyni Orłowie stoi budynek, w którym mieściła się ostatnia siedziba gimnazjum.
- Marzena Klimowiczm.klimowicz@trojmiasto.pl
Wydarzenia
Opinie (47) 5 zablokowanych
-
2009-05-30 09:13
To gimnazjum winno nosić imię bł. Bronisława Geremka, twórcy naszej Młodej Demokracji (5)
i Wybitnego Autoryteta
- 13 34
-
2009-05-30 09:45
koziołek matołek? (1)
- 3 3
-
2009-05-30 20:08
Jakie m
Teofil Zegarski?!? hahahaha
- 0 7
-
2009-05-30 17:28
...
a może autorytetU?.... eegghh
- 2 2
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
2009-05-31 15:39
i żydek
- 1 4
-
-
2009-05-30 09:13
(2)
drugi
- 2 24
-
2009-05-30 09:15
no widzisz zawsze jesteś drugi
- 9 2
-
2009-05-30 11:40
i na zawsze będziesz głupi
- 6 3
-
2009-05-30 09:15
imię...
pod wezwaniem bł. McGryzonia
- 2 9
-
2009-05-30 09:54
kiedys byli inni uczniowe... (2)
stad tez teraz nie ma szans, aby "Każdy uczeń uprawiał szkolne poletko z warzywami i roślinami." bo chyba tylko marichuane mogliby uprawiac....
- 29 2
-
2009-05-30 10:50
(1)
A co zlego w marihuanie? :P
- 4 3
-
2009-05-30 13:50
oj, przeciez ja ...
nic nie napisalem takiego. Sam polecam kazdemu, oczywiscie legalnie czyli w amsterdamie, swoja droga piekne miasto ;)
- 3 2
-
2009-05-30 09:55
Adamowicz musi odejść (2)
- 31 11
-
2009-05-30 15:35
Za renomę (przekręt) za podwyżkę cen biletów (1)
- 5 1
-
2009-05-30 20:09
Za Twoją mamę
- 3 1
-
2009-05-30 10:05
TO JEST PRZYKŁAD TOLERANCJI I MĄDROŚCI DLA NASZEJ WSPÓŁCZESNEJ POLSKI I JEJ KONSTRUKTORÓW-DO SZKOŁY ,DO SZKOŁY!!
Przede wszystkim Teofil Zegarski przyjmował do niej wszystkie dzieci bez względu na religię czy narodowość. Uczęszczały do niej zarówno dzieci z rodzin rzymsko - katolickich jak i żydowskich. Co więcej, choć szkoła była płatna, a czesne dość wysokie, przyjmowano też uzdolnione dzieci z biedniejszych rodzin, które uczyły się dzięki stypendium - wyjaśnia Leszek Molendowski.
- 24 2
-
2009-05-30 10:08
Zaraz portalowe onany... (1)
...będą się podniecać panią Marzenką.
- 3 8
-
2009-05-30 22:02
Przecież
Marzenka jest brzydka, nie jest jakąś lalunią czy gwiazdą, ok gwiazdą trojmiasto żenującego portalu
- 0 3
-
2009-05-30 10:10
wygląda jak (1)
Ben z "Lost (zagubieni) " :P
- 1 9
-
2009-05-30 16:12
racja
Ben przenosił się w czasie więc może wyspa przeniosła go do Gdyni
- 0 1
-
2009-05-30 10:24
Leszek, nie wiedzialem, ze jestes pracownikiem Instytutu Kaszubskiego xD
- 3 2
-
2009-05-30 10:36
niestety (3)
obecna miernota pedagogow zostawia po drodze coraz wiecej dzieci trzeba zlikwidowac men to to tylko urzedasy i wyciagaja pieniadze
- 11 8
-
2009-05-30 12:28
coraz więcej dzieci trzeba zlikwidować?
wiesz co to są znaki interpunkcyjne?
- 6 0
-
2009-05-30 13:40
Nie znam efektów pracy pedagogów, ale nauczyciele w ogromnej większości dbają by dzieciaki się czegoś nauczyły, pomimo gąszczu przepisów i papierkologii. Niestety więcej zależy od młodego człowieka. No ale twój nauczyciel polskiego to jednak albo się nie starał albo mial trudne lata w czasie twego nauczania.
A statystyka to pies twojego sąsiada - gryzie i szczeka na rozkaz.- 6 0
-
2009-05-30 15:49
widać, że do szkoły nie chodziłeś cioto
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.