• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Hotelowe łupy

Maciej Goniszewski
27 października 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Stalin Martinez, bohater książki "Opowiedz mi o Kubie" z łazienki hotelowego pokoju dla cudzoziemców jak w amoku kradnie wszystko co może: "luksusowe" towary takie jak mydełka, szapony, ale też papier toaletowy. Jak się okazuje zachowanie biednego Kubańczyka nie jest wcale inne niż przeciętnego gościa trójmiejskich czy pomorskich hoteli choć powody są zapewne zupełnie różne.

Firmowe szampony i mydła znikające z hotelowych łazienek to norma. Nikt nie liczy nawet jakie to są koszty.

- Goście hotelowi jak najbardziej zabierają ze sobą kosmetyki, ale są to kosmetyki dla nich przygotowane i nie mamy do nikogo pretensji o mydełko czy szamponik, czy też nawet łyżkę do butów - informuje mgr inż. Alicja Frajtag, dyrektor Hotelu "Falko" w Rumi.

Można przypuszczać, że większość klientów uważa po prostu, że cena kosmetyków jest wliczona w cenę pokoju i są to tym samym ich kosmetyki.

Następne w rankingu ulubionych "pamiątek" są ręczniki. Ich amatorzy są utrapieniem właścicieli hoteli czy pensjonatów, ponieważ jeden ręcznik to koszt mniej więcej 40 zł.

Obok kosmetyków i ręczników najczęściej giną klucze do pokoju i informatory. I choć wydawać by się mogło, że informatory po to są, żeby je brać - są takie hotele gdzie zabieranie reklamówek może być sporym kosztem dla właścicieli.

- Nasz hotel to pałac i goście, którzy go tylko zwiedzają zabierają często tylko "na pamiątkę" foldery np. z ofertami weselnymi, dla grup zorganizowanych oraz gości indywidualnych, mimo iż wiedzą że nie skorzystają z naszych usług i ten cały zestaw ląduje w koszu za rogiem - mówi Sylwia Walus z Pałacu w Sasinie. - Koszt jednego folderu to około 2,5 zł, a dodam, że gości tylko zwiedzających w sezonie mamy około 50 dziennie.

Rzadko zdarza się, żeby z hotelu nie ginęło nic, przynajmniej nic tak typowego jak mydło czy szampon.

- Na szczęście nasz hotel nie ma amatorów nietypowych, a nawet typowych pamiątek - mówi Karolina Skubek z recepcji Hotelu Willi "Lubicz" w Gdyni.

- Działamy od niedawna, więc do tej pory nie mamy doświadczeń tego typu, oby tak dalej - dodaje Krystyna Wiśniewska, administrator hotelu "Biała Lilia" w Gdańsku.

Gości chwali też Czesława Kniaziew z Hotelu Marengo w Rumi: - Nic nigdy nam nie zginęło poza kilkoma przypadkami zabrania kluczy od pokoju i dużej gaśnicy hotelowej.

Goście na Pomorzu, amatorzy nietypowych (jak gaśnica) pamiątek z hoteli mają na swoim koncie m.in. kwiaty i elementy dekoracyjne (np. figurkę słonia ze stolika w holu Pałacu w Sasinie) oraz piloty do telewizorów.

- Kable antenowe od telewizora - wymienia Sylwia Walus. - Po co to komu?

Zmorą hoteli są też goście, dla których hasło "szwedzki stół" oznacza możliwość nie tylko zjedzenia śniadania, ale także przygotowania prowiantu dla siebie i rodziny na cały dzień.

- Na całym świecie przyjęte jest, że jeżeli jest bufet szwedzki to znaczy, że każdy może się najeść aż pęknie i wybór ma na prawdę duży, a tymczasem jeszcze na drugie śniadanie i na podwieczorek pakuje gość kanapki po kieszeniach, w torebki. Potrafi nawet schować pod koszulkę i udaje głupiego jak się delikatnie zwraca uwagę - informuje Helena Łakoma z Hotelu "Rzemieślnik" z Gdańska.

Spośród pięciu zapytanych przeze mnie znajomych osób cztery przyznały się do zabierania kosmetyków z hoteli ("na pamiątkę", "dla dziecka"), jedna nie zabiera ponieważ ma uczulenie i nie może używać innych niż specjalnie przygotowywane kosmetyków. Jedna osoba powiedziała, że wzięła ręcznik, ale przypadkiem. Nikogo nie skusiły natomiast inne "pamiątki".
Maciej Goniszewski

Opinie (110)

  • pierwszy!!!

    • 0 0

  • mydła, szampon, złodzieje?!

    Ciekawe czy ktoś by używał takiego rozpakowanego mydełka, a może saszetka szamponu ma starczyć na cały sezon dla wszystkich gości? Po co są katalogi? Chyba żeby je brać! Jeśli się mylę to przyznaję, że jestem złodziejem i dobrowolnie poddaja się karze.
    Trójmaisto.pl niech się natomiast zajmie czymś poważniejszym, bo temat hoteli był już poruszany kilka miesięcy temu.

    • 0 0

  • całe życie drugi:))))

    • 0 0

  • Htelowe zycie

    Hotele na calym swiecie maja wliczone w cene noclegu tzw.fanty , reklamowki hotelowe,male firmowe mydelka,zapalki ,zakladki do ksiazek itp. chyba ze uzywane mydelko jak i zuzyty do polowy szmpon mozna polozyc nastepnemu klijentowi...jak niedojedzona porcje objadowa! brr...w tym przypadku zrozumiale jest, oburzenie Polskich hotelarzy badziewiarzy

    • 0 0

  • widać

    że coniektórzy nauczyli sie do jednego liczyć, a inni naweyt do trzech nie potrafią :P widać do szkoły mieli daleko :P

    • 0 0

  • Mydełko i szampon ????

    Czy tu jest mowa o jednorazowych mydełkach i szamponach stanowiących standardowe wyposazenie pokoju hotelowego??? To juz nic nie rozumiem, przeciez to jest "porcja" jednorazowa, więc i tak po użyciu przez klienta wedruje do kosza. Czy hotele traktuja uzycie mydła jako kradzież, czy moze mowa o maniakach, którzy napadaja na wózki hotelowe i z nich kradna mydełka, bo juz nic nie rozumię....

    • 0 0

  • nawyków nie zmienia się łatwo

    Jadąc pierwszy raz, kilka lat temu do świetnego zagranicznego hotelu na wakacje, zdumiała mnie ilość tzw. dodatków do pokoju. Przyznaję, część z nich jak np. zapałki, igłę i nici, mydełko zabrałam. Wróciwszy do domu pomyślałam, po co mi to. Przecież to wszystko mam. Kolejny rok, kolejny wyjazd. Śniadania...kurcze mogę zjeść tylko kawałęk arbuza i wypić kawę, nie dam rady przełknąć ani jednej bułki. Jadam dopiero w południe. Ukradkiem pakuję więc należne mi śniadanie i wynoszę ze stołówki...Nikt nawet nie reaguje, co za różnica, resztki i tak pójdą do kosza...Następny wyjazd...o nie, mydełka i szamponu nawet nie tknę, ze śniadaniami bez zmian...rezydent opowiada o masowo ginących pilotach...ponoć Polacy...ale wstyd...nie przyznaję się do narodowości, bo w recepcji wyśmieją moją prośbę o pilota...Obecne wakacje - nic nie przywiozłam, i nawet śniadania jadłam o 8 rano. I żyję! Można się zmienić, ale to nie jest łatwe. Mentalność, że jak co jest darme, to muszę wziąć nadal triumfuje. I długo będzie. Co z tego że stać mnie na hotel, może tyle za niego płacę że nie stać mnie już na mydło???

    • 0 0

  • do Ani

    3 lata się cywilizowałaś ? Porażka.

    moze jeszcze szczotkę toaletową ukradłaś ?

    • 0 0

  • straszne...

    poprostu starszne a ja robiiac zakupy w sklepie we właszech pobaczyłam napis w ojczytym jezyku "POLAKU NIE KRADNIJ"...

    • 0 0

  • Wziaść z sobą jednorazowe mydełko, szampon, ulotkę rozumiem - to są dobra których koszt powinny być wliczony w działalność i gadanie, że ulotka kosztuje mnie 2,5zl jest żałosne. Ale wynoszenie pod pazuchą jedzenia to po prostu szczyt chamstwa! Jedzenie w restauracji jest do jedzenia w restauracji, czy jak idziecie do znajomych na kolacje to też wychodząc chowacie po kieszeniach jedzenie ??!! Dużo zaoszczędzicie wynosząc ciastko czy jakieś kanapki??? Boze... Tylko polak tak potrafi...Nie wspomnę już o większych rzeczach jak ręczniki czy inne przedmioty. WSTYD!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane