• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ile wydasz na ratowanie zwierzaka? Wszystko?

Olaf Ekiert
18 marca 2024, godz. 07:00 
Opinie (184)
Walka o życie czworonogów bywa bardzo kosztowna. Niektóre procedury w połączeniu z terapią farmaceutyczną potrafią kosztować nawet kilkanaście tysięcy złotych. Walka o życie czworonogów bywa bardzo kosztowna. Niektóre procedury w połączeniu z terapią farmaceutyczną potrafią kosztować nawet kilkanaście tysięcy złotych.

Zwolennicy w pełni prywatnej ochrony zdrowia powinni sobie sprawić psa lub kota, by przekonać się, jak działa wolny rynek w sektorze ratowania życia.



Ile byś jednorazowo wydał(a) na uratowanie życia swojego kota lub psa?

Znajomy ma kota, i ma problem. Choć kot ma większy, bo z dnia na dzień stanął na krawędzi życia i śmierci, z perspektywą szybkiej podróży w tę drugą stronę.

Zapalenie otrzewnej u małych kotów rokuje zwykle bardzo źle, ponoć jeszcze parę lat temu nawet tego nie próbowano leczyć.

Teraz już się to robi i przynosi to efekty. Kot kolegi jest dowodem, bo przeżył i ma się coraz lepiej.

Ale mimo to kolega wciąż ma problem. Na ratowanie kota wydał w 3 dni 6 tys. zł. Diagnostyka, zabieg, a potem drogi lek - stąd ta suma. Skąd wziął? Krezusem nie jest, więc pewnie najbliższy urlop spędzi na plaży w Trójmieście zamiast w jakimiś egzotycznym miejscu.



I dlatego zorganizował internetową zbiórkę na leki dla kota. Część kupił sam, ale na część mu zabrakło, więc chce dozbierać brakujące 3 tys. 2 tys. już ma, więc pewnie mu się uda. Życzę mu tego.

Miałem kiedyś innego kolegę. Wrażliwego znawcę literatury i sztuki. Każdemu pomógł, każdy mógł na niego liczyć. Ale nigdy nie rozumiał idei leczenia domowych zwierząt u weterynarza. Sam pochodził ze wsi, gdzie koty i psy traktowano jako część przyrody. Weterynarza się wzywało do konia czy krowy, ale nie do Burka czy Mruczka.



Ja też poczułem zaskoczenie, gdy zobaczyłem zbiórkę na leki dla kota. Prośby o datki dla ludzi ciężko chorych, niepełnosprawnych, na rehabilitację po wypadku - to rozumiem, tu waga problemu uzasadnia schowanie dumy do kieszeni i wyciągnięcie ręki z prośbą o pomoc. Ale kot? Mnie wydaje się to dziwne.

Ale może to ja jestem dziwny. Ponad 30 osób nie miało problemu i wsparło zbiórkę. Tym lepiej dla kolegi i jego kota. Niech mu się wiedzie.

Wracając do w pełni prywatnej ochrony zdrowia, tak jak w pełni prywatna jest opieka weterynaryjna. Mam wrażenie, że skorzystałyby na niej jedynie portale organizujące zbiórki pomocowe. Szybko byśmy się przestali zastanawiać, na co wypada zbierać, a na co nie. Zbieralibyśmy na wszystko.
Olaf Ekiert

Opinie (184) 8 zablokowanych

  • Marnowanie pieniędzy na bzdury. Naprawdę.

    To tylko pokazuje jak ludzie obecnie są emocjonalnie niedojrzali i infantylni.

    • 6 8

  • Miało udowodnić że prywatna opieka jest zła

    Miało udowodnić że prywatna opieka jest zła. No to pytanie, co by było gdyby nie właśnie ta prywatna opieka?? Zakopanie zwierzaka jest tańsze :) Gdyby nie prywatna inicjatywa dzięki której następuje rozwój dalej byśmy zęby wyrywali u kowala a w przypadku poważnych chorób recytowali znaną regułkę "bóg tak chciał"

    • 4 2

  • Szkoda tylko, że ta prywatna opieka jest z dnia na dzień...

    USG od ręki, operacje jak nie od ręki to po tygodniu, leki na miejscu...
    A z NFZ - oprócz lekarza rodzinnego to można zapomnieć. SOR jedynie spełnia jakieś warunki bo pomoc jest w ciągu kilku godzin, choć i to kpina. Cała reszta to nieporozumienie.
    Dlatego prywatna opieka jest lepsza i jest dostępna od ręki. Natomiast NFZ powienien zostać przebudowany tak, by ci co mają ochotę na prywatne leczenie mogli wybrać poziom opłat na NFZ. Bo mi NFZ jest potrzebny tylko do operacji. Takich miałem w swoim życiu 2, w tym 1 jako dziecko.
    Koszt... Łącznie jakieś 100k bym liczył. A ile już wpłaciłem? Jako pracownik co najmniej 180 tysięcy. Do tego mam opiekę prywatną i tutaj kolejne 15.000. Za dentystę i tak płacę.
    I co z tego mam?

    • 1 3

  • z ankiety wynika, że ludzie kompletnie powiariowali, a szczególnie te 53%, które odda całe oszczędności (2)

    • 6 4

    • No tak, bo w dzisiejszych czasach...

      ... za przyjaciela uważa się psa czy kota, a nie człowieka.

      (Jednak jeżeli jest się w potrzebie, to w te pędy leci się do innego człowieka a nie do zwierzęcia).

      • 4 0

    • To są ci, co mają marne oszczędności

      Wielu ludzi nie posiada wcale

      • 1 0

  • Pan kotek jest chory i lezy w lozeczku, bo zobaczyl haka na siodmym ziobreczku.

    • 2 1

  • Dlatego służba zdrowia nie może być prywatna

    Tak jak chcą tego konserwatyści i liberałowie. Można to zobaczyć właśnie w lecznicach weterynaryjnych i w totalnie sprywatyzowanej stomatologi.

    • 2 2

  • 1 marca musiałam uśpić swojego przyjaciela , pięknego, mądrego posokowca. Żył 16 lat. Mieszkał z nami w domu z dużym ogrodem, wolność, kopanie dołów , nie był polujący. . Ostatnie 2 lata to był wyścig ze śmiercią. Miał rozsiany nowotwór. Ale jadł, lubił spacery.ważył 45 kg. Koszty duże, weterynarz robił co było w jego mocy żeby razem z nami był. Teraz mam 8 miesięczną suczkę z bidula. Psoty i jedzenie na razie , śliczna kundelka. Ale tak bardzo tęsknię za kochanym , wiernym Morusem.

    • 10 0

  • Skąd oczekiwanie że leczenie zwierzęcia ma być tańsze niż człowieka (3)

    Ciąglę widzę oburzonych ludzi że zabieg na zwierzaku taki drogi, że to kosztuje tyle co dla człowieka.
    A ile ma kosztować, skoro wykonuje go tak samo specjalista, który skończył takie same studia, takim samym sprzętem, w takim samym (a nawet zazwyczaj lepiej, bo wszechstronniej, wyposażonym gabinecie)?

    • 7 1

    • (1)

      A ja jeszcze dodam, że pies kot i człowiek to wszystko ssaki, więc w środku mają podobnie.
      Operowanie psa niewiele się różni od operowania dziecka.

      • 1 1

      • dorzuciłbym tu jeszcze często trudniejszą obsługę zwierzęcia - człowiekowi, nawet dziecku coś tam można wytłumaczyć.
        Zwierze się będzie broniło i może być nawet niebezpieczne dla lekarza.

        • 1 0

    • kto skonczył ten skonczył a kto sie naumiał to duza roznica

      ludzie chodza do wetow od burkow to takie sa efekty drogo zadnych rezultatow a jak sa to trzeba fortune wydac

      • 0 0

  • (1)

    Ja bym swojego kota ratował za każdą cenę! Jakby trzeba było to i wam bym łby podkręcał!

    • 6 1

    • OK. Czyli zabiłbyś innych aby tylko swego kota ratować.

      No świetnie. Ciekawe, czy ów kot doceni twoje wysiłki i czy będzie też mordował dla ciebie.

      • 1 0

  • Ja proponuje wycieczkę do USA tam leczą z prywatnej służby zdrowia.

    • 1 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane