• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak Kargul z Pawlakiem, czyli wspólnoty kontra restauratorzy

Katarzyna Moritz
12 maja 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Wspólnoty i restauratorzy często proste sprawy stawiają na ostrzu noża. Oto płotek, który przeciął taras przed lokalem na ul. św. Ducha i zmniejszył powierzchnię dostępną dla klientów pubu Duszek. Wspólnoty i restauratorzy często proste sprawy stawiają na ostrzu noża. Oto płotek, który przeciął taras przed lokalem na ul. św. Ducha i zmniejszył powierzchnię dostępną dla klientów pubu Duszek.

Brak zgody na alkohol, stawianie płotu odgradzającego część przedproża, wzajemne oskarżenia - to tylko niektóre problemy, z jakimi stykają się trójmiejscy restauratorzy przy wynajmie pomieszczeń w budynkach wspólnot mieszkaniowych.



Którą stronę sporu popierasz?

Kilka dni temu na przedprożu Pubu Duszek przy ul. św. Ducha w Gdańsku pojawił się płotek. Wygląda dość dziwnie, bo odgradza część przedproża przy oknie. Dlaczego się pojawił?

- Wspólnota go postawiła. Na fragmencie, który odgradza, można postawić dwa małe stoliki. Tymczasem wspólnota zażyczyła sobie za wynajem tego miejsca 2 tys. zł miesięcznie - wyjaśnia pani Monika z Pubu Duszek. Twierdzi, że najemcy pubu zostali postawieni przed faktem dokonanym. - Z zarządcą wspólnoty w ogóle nie można się dogadać. Sprawę zgłosiliśmy do konserwatora zabytków, bo ten płotek jest nielegalny - dodaje pani Monika.

Konserwator ma inne zdanie. - Jeżeli płotek nie jest elementem trwałym, to my się nie angażujemy w sprawę - zastrzega Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków.

Jednak przykłady sporów między restauratorami a wspólnotami można mnożyć. Większość restauratorów nie chce o nich opowiadać oficjalnie, by nie zaogniać i tak napiętych relacji. Nieotwarty jeszcze lokal w Śródmieściu Gdańska wzbudził takie obawy wśród okolicznych mieszkańców, że zebrali ponad 100 podpisów pod protestem przeciwko jego powstaniu.

- Wśród mieszkańców rozeszła się plotka, że nasz lokal będzie dla setek ludzi i że będzie to olbrzymia dyskoteka. Dorzucono nam narkotyki, dopalacze, niszczenie elewacji i co się tylko da. A to wszystko bzdury wyssane z palca, bo u nas będzie zaledwie 30 miejsc. Ale rozmawiały z nami trzy osoby, a pod protestem podpisało się ponad 100 osób - opowiada z goryczą jeden z restauratorów, który na szczęście, przy pomocy miasta, załagodził problem.

Ale nie zawsze kończy się tak dobrze. Jeden z niedoszłych restauratorów pozwał wspólnotę do sądu, bo gdy podpisywał z nią umowę na najem lokalu, zatajono przed nim, że miejsce jest objęte sądowym zakazem prowadzenia działalności gospodarczej. Dowiedział się o tym dopiero wtedy, gdy w remont lokalu włożył kilkadziesiąt tysięcy złotych...

Gdańsk, który od lat stara się, by Główne Miasto było strefą turystyki i usług, o problemach we wzajemnych relacjach wie doskonale z otrzymywanych skarg.

- Jest ich ostatnio mniej, ale problem tkwi w tym, że w wielu przypadkach nie możemy interweniować, bo miasto we wspólnocie ma udziały mniejszościowe - zastrzega Maciej Lisicki, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki komunalnej.

Jego zdaniem spory dotyczą zwykle dwóch rodzajów spraw. Jeden z powodów odmowy otwarcia restauracji przez wspólnoty pojawia się przy konieczności przebudowy części wspólnej, np. przewodów wentylacyjnych. Kolejny to taki, gdy lokal, w którym ma być alkohol, musi uzyskać odpowiednią uchwałę od wspólnoty.

- Taki problem pojawił się w przypadku lokalu po dawnym Roosterze przy ul. Długiej. Wspólnota nie życzy sobie w tym miejscu alkoholu i lokal już drugi sezon stoi pusty. To efekt złej ustawy. Próbowaliśmy zaskarżyć ją do Trybunału Konstytucyjnego, jednak nie możemy być stroną w tej sprawie i czekamy na zmianę przepisów - wyjaśnia Lisicki.

Opinie (253) ponad 10 zablokowanych

  • A poza tym jak śmiesz hamulcu jeden z drugim obrażać mnie nazywając nietoperzem, moherem czy starą babą! Na pewno jestem młodsza od twojej mamusi! Mieszkałam w swoim mieszkaniu jak ciebie rodzice dopiero planowali i ty mi mówisz , że ja się mam wynosić żebys ty się mógł zalewać piwskiem! Trochę szacunku dla ludzi, który coś temu miastu dają np. swoją pracą! A ty jeden z drugim tylko żądasz dobrej zabawy! Nie jesteś sam na świecie, pamiętaj o tym!!!

    • 1 0

  • Głupie gadanie!

    Najlepiej wytruć wszystkich mieszkańców centrum, zlikwidować domy mieszkalne, zostawić knajpy, puby, restauracje , turystów i wielbicieli tej tzw. "dobrej zabawy". I ogrodzić to wszystko wysokim murem! Nachlane towarzystwo wyrżnie się nawzajem raz dwa! Pytam raz jeszcze czy kultura i dobra zabawa=piwo, chlanie i awantury? Co to ma wspólnego z KULTURALNYM ROZWOJEM MIASTA"

    • 2 2

  • wspolnoty (33)

    Niestety prawda jest taka, ze we wladzach wspolnot czesto-gesto zasiadaja ludzie, ktorym nie powiodlo sie zdobycie wyzszego stolka w pracy i chca to sobie zrekomensowac byciem w zarzadzie wspolnoty. Jest tez inna grupa, nie wiem czy nie jeszcze gorsza, ktara chce zostac wybrana bo uwaza, ze wie lepiej od innych co czesto prowadzi do narodzin roznych absurdow... Pozdrawiam
    wszystkich, ktorzy musieli walczyc kiedykolwiek z takim zarzadem.

    • 378 45

    • nie kumasz sytuacji w Gdańsku (4)

      kamienica ma 7- 12 mieszkań i to jest całą wspólnota zarządcami są mieszkańcy ja mam 2 mieszkania w kamienicy i jako jeden z zarządców nie życzę sobie by powstał w niej klub podobne zdanie mają moi sąsiedzi a jako właściciele kamienicy i gruntu pod nią, mamy do tego prawo i miasto może nas cmoknąć pozdro......

      • 15 22

      • amen :)

        • 0 0

      • (2)

        między innymi dzięki takim ludziom jak ty wyjechałem z gdańska.

        • 14 3

        • i nie wracaj tu !!!! (1)

          uważam to za swój osobisty sukces

          • 2 12

          • nie zamierzam. i w pewnym sensie, hmm... dzięki:)
            sajonara.

            • 3 0

    • Centrum Gdańska dla kawiarni i miejsc kultury!!!!!!!!!!!!!!!! (16)

      a mieszkańcy niech sprzedadzą swoje mieszkania za ciężkie pieniądze i wynocha do dzielnic ościennych ze Starówką.
      W dzielnicach bardzo blisko centrum, mieliby większe mieszkania i jeszcze by im zostało.
      A nie tylko utrudniać życie.

      • 107 23

      • Masz problem ! (11)

        A czy ktos chce miec fabryke hałasu pod oknem przez całą dobe? Skoro popierasz takie gospodarcze pomysły to proponuje zamieszkac na Długiej i sprubowac spokoju w godzinach nocnych kiedy lokal produkuje hałas i pijackie burdy. Człowiek wraca do domu i chce odpocząc a nie zamykac okna i naciągac poduszke na głowe. A co z lokalami na pietrach? Tam tez chcesz powołac knajpy do zycia?

        • 26 129

        • no to sprzedaj to mieszkanko na Długiej zamiast marudzić (1)

          co za naród ...

          • 93 11

          • to mi znajdź kupca...nie wiem czy zauważyliście ale jest pełno mieszkań na sprzedaż na starówce i NIKT nie jest tym zainteresowany!

            • 0 0

        • A kto Ci każe mieszkać w centrum?

          chcesz ciszy i spokoju - wyprowadź się na przedmieścia

          A jak mieszkasz na starówce to licz się z tym, z tym, żę od 1000 lat tam są karczmy!

          • 0 0

        • (2)

          Obowiązku mieszkania na Długiej nie ma, tak samo jak gdziekolwiek indziej. Na całym świecie centra miast (i starówki) to również centra rozrywkowe. Jakoś nie słyszałam, by mieszkańcy okolic Times Square, Piccadilly czy centrum innych miast blokowali to, co jest tam normalne - rozrywkę.
          Chcecie martwego Gdańska, naprawdę? Chcecie pustej, cichej starówki? A ciekawe, co będziecie mówić, gdy te resztki turystów, jakie tu jeszcze są, odpłyną gdzie indziej. Razem ze swoją kasą.

          Pozdrawiam małostkowych i krótkowzrocznych. Trochę więcej rozumu przy okazji życząc.

          • 160 10

          • Obowiązku knajp na Długiej też nie ma (1)

            Mogą tam być i sa inne lokale. A jak chcesz się uchlać, bo tylko na to cię stać. to chlej w swoim domu na peryferiach.

            • 12 48

            • Typowe rozumowanie plebsu.

              • 9 3

        • (1)

          Mieszkając w centrum miasta raczej trzeba się liczyć z tym, że będzie głośno.

          Pozdrawiam.

          • 65 4

          • Tak

            jeżeli chce się mieszkać w centrum, trzeba liczyć się z utrudnieniami. Ja mieszkam niedaleko Duszka. Rzeczywiście czasami wnerwia mnie hałas, ale wkładam stopery w uszy i śpię.

            • 14 0

        • ...to niech się wynosi na peryferia albo do "sypialnych dzielnic"

          Albo niech nie beczy jak miasto 500% podnosi czynsze!!! Po mojemu tak powinno być -ścisłe centrum - commercial/business zone, ewentualnie apartamenty czy mieszkania z b. wysokimi czynszami dla zdecydowanych na takie wydatki/styl życia. Nie można terroryzować "spokojem po pracy" jednostek całej reszty mieszkańców i turystów!!!

          • 24 5

        • mieszkasz w mieście idioto

          i to w centrum. a nie w małej wioseczce składającej się z pięciu gospodarstw połączonych jedną główną szosą.

          • 15 7

        • Przywilej

          Taka prawda, że mieszkanie w centrum to przywilej; przywilej życia blisko atrakcji, głośnych i cichych i trzeba żyć w przyjaźni z oboma. Gdy znudzi Ci się szybkie życie w 'centrum' to przenosisz się do spokojniejszej 'dzielnicy-sypialni'

          • 40 1

      • jak komuś w mieście preszkadza hałas (3)

        to niech się na wieś wyprowadzi tam cisza aż w uszach piszczy....
        nie wiem czego ludzie oczekują od centrum miasta? że będzie cisza? absurd
        Kasę za wynajem spółdzielnia mogła by przeznaczyć na np. wymianę okien które to hałas skutecznie ograniczą no ale cóż
        jak się ma już pół życia za sobą brak pasji, pracę która nie daje satysfakcji i zero chęci by ten stan zmienić zawsze można pognębić kogoś kto te pasje i pomysł na siebie posiada
        to takie polskie....

        • 45 7

        • (2)

          twoja pasja to sikanie w krzakach i w bramach?

          • 7 32

          • (1)

            haha geniusz ;-))
            widać że z domu mało się ruszasz
            znajdź publiczną toaletę w polskim mieście ;-))
            niezłe wyzwanie, kościołów na dzielnicę 5-6 toalety żadnej...
            w ścisłym centrum może 1-2 się znajdzą

            • 10 0

            • toalety

              Jak Ci szczający w bramach przeszkadzają, to idioto podpisz papier by w każdej kamienicy był pub, to będą mieli gdzie się odlewać!

              • 1 1

    • Wspólnoty

      To jest fakt, zgadzam się z przedmówcą. Mieszkałam kilka lat na bardzo ładnym osiedlu, mieszkanie było drogie, ale warte wydanych pieniędzy. Niestety zarząd miał jakieś układy z administratorem i nic nie można było przeforsować wszystko było "robione" tak jak chciał administrator, a w zarządzie zasiadały osoby które "uważały się" za kogoś lepszego. Ale na szczęście już tam nie mieszkam, sam jestem u siebie administratorem, pozdrawiam wszystkich będących we wspólnotach.

      • 0 0

    • Pogonić

      to głupkowate tałatajstwo , za dużo baranów do rzadzenia !!

      • 2 0

    • bzdura, co ma do tego zarząd? wspólnota podejmuje decyzje wspólnie (1)

      czyli decyzje podejmują wspólnie wszyscy współwłaściciele nieruchomości w danej wspólnocie, w formie uchwały - ponad 50% głosów za i uchwała podjęta.

      • 11 1

      • W przypadku małych wspólnot do 7 mieszkań, jak u mnie, decyzja musi być jednogłosna inaczej nic nie przejdzie. U nas dwie stare kwoki ostatnio wyskoczyły z tym że zrobią ZARZĄD. Myślą, że tu debile mieszkają i będą im pozwalać na ich chore wymysły. One sobie decydować będą a reszta nie musi przychodzić.

        • 7 0

    • (2)

      W Gdańsku tego nie kumają, że centrum jest głośne. Tak już jest. Im większy gwar tym więcej życia, więcej się dzieje. Nie lubię skrajnych opinii, ale te dziady powinny naprawdę sprzedać swoje mieszkania i wyprowadzić się na obrzeża miasta.

      • 51 5

      • czekać (1)

        ...trzeba czekać aż starsi wymrą i na ich miejsce bardziej rozrywkowe wnuki się wprowadzą :)

        • 13 3

        • no racja, jeszcze tylko ćwierć wieku i można śmiało uderzać do knajp i klubów w Gdańsku.

          • 13 1

    • No popatrz, a w naszej wspolnocie, jak i w sasiednich jest problem ze znalezieniem chetnych do zarzadu, jakos niespecjalnie ludzie sie wyrywaja do dzialalnosci spolecznej. Kazdy chce tylko miec pieknie w bloku i naokolo, ale gorzej z dzialaniem. Wola wcisnac kogos do zarzadu, zeby miec z glowy, a potem tylko narzekac i wymagac cudow. Niewazne, ze wspolnota sklada sie ze wszystkich mieszkancow i kazdy ma obowiazek dbac o czystosc i porzadek, nie niszczyc mienia, nie dzialac na szkode innych.

      • 13 0

    • (1)

      tobie chyba nie udalo sie i w pracy i we wspolnocie. to przykre, przytulic?

      • 38 12

      • ja poprosze :)

        • 8 1

    • potwierdzam

      mam takich sąsiadów... w pupach im się poprzewracało i myślą że na starość mogą wszystkimi rządzić

      • 34 2

  • Gdańsk (4)

    dlatego w tym mieście nigdy śródmieście nie będzie tętniło życiem... kto nie był nigdy na wrocławskim rynku, nie zrozumie jak atrakcyjną lokalizacją może być starówka (główne miasto)

    • 177 8

    • nie tylko Wrocław... (2)

      ...Kraków, Amsterdam, Antwerpia, Hamburg, ... właściwie większość starych miast w cywilizowanym świecie - Starówki tętnią życiem, tysiące małych, urokliwych knajpek. W okresie wakacyjnym strumień kasy płynącej ze wszystkich stron. U nas jak zwykle, jojczenie i protesty protesty protesty. Najlepiej obstawić wszystko darmowymi barami mlecznymi i kaplicami.

      • 36 2

      • Wieś (1)

        ostatnio w telewizorze gadali, że gdzieś w Polsce jest jakaś wiocha, co to poszła po rozum do głowy i w czasie sezonu letniego, wymuszają na policji by ta nie pilnowała ciszy nocnej... i męczą lokalne władze o zlikwidowanie właśnie ciszy nocnej!!!



        Mieszkańcy wręcz chcą by turyści dobrze się tam bawili i zostawiali kasę w knajpkach dyskotece, w ośrodku wczasowym w sklepie nocnym...



        Zakumali, że z tego żyją... a dziadygi na Gdańskiej starówce chcą głaskać koty i karmić gołębie s****ące na Neptuna...

        • 0 0

        • pewnie chodzi ci o Katowice?

          • 0 0

    • a

      nie trzeba jechac az do wrocka. wystarczy spojrzec na niedaleki torun. tam tez dzieje sie wiele na starowce, a dla kazdego sie znajdzie cos w jego gustach.

      • 25 1

  • (2)

    "Co pewien czas dyskutowane jest w wielu polskich miastach pytanie: czy ważniejsze i bardziej opłacalne mają być pieniądze turystów, czy spokój mieszkańców?
    Powróciło ono ostatnio za sprawą Gdańska, którego radni zaproponowali Sejmowi, aby przyjął ustawę, wedle której w centrach miast w ogóle nie byłoby ciszy nocnej, a turyści mogliby bawić się w nich bez żadnych ograniczeń przez całą dobę.
    Ich krakowscy koledzy - bez względu na przynależność partyjną - są przeciwni takiemu rozwiązaniu. Uważają oni, że już obecnie obowiązujące rozwiązania, dopuszczające głośną muzykę w Rynku Głównym i przylegających doń ulicach do godziny 22.00 są wystarczająco uciążliwe dla mieszkańców.
    Pytani przez dziennikarzy Telewizji Kraków turyści są raczej zwolnnikami gdańskiej propozycji, popierają ich właściciele lokali gastronomicznych w centrum podwawelskiego grodu. Mieszkańcy obawiają się natomiast przede wszystkim tego, co od dawna prezentują pijani angielscy turyści, wyprawiający najdziksze brewerie jeszcze przed zachodem slońca.
    Wojciech Kozdronkiewicz ze Stowarzyszenia Lokatorzy w Obronie Prawa przypomina,że podobne rozwiązanie "na żywioł" przetestowali już Szwedzi w Sztokholmie i dosyć szybko wycofali się z niego. " (salon24)

    • 3 0

    • Szwedzi... (1)

      ... też chcieli zamieszkać w kraju nad Wisłą.. i też się wycofali z tego pomysłu.

      • 0 0

      • No patrz, a mnie się zdawało, że to ich wycofano... ale zawsze możesz założyć interes w Szwecji. I zarabiac na Polakach.

        • 0 0

  • tylu architktów tylu' mądrych"

    kończy studia a wszyscy kończą na Starówce czy juz nigdy nikt nie wybuduje czegos podbnego czegoś co ludziom się spodoba i będa siedziec w swoich dzielnicach ? co było to sie nie wrócic? te tłumy swiadczą o tym że ze swoich "pieknych' dzielnic każdy chce się wyrwac.Tak na wizualizacjach cacy a w rzeczywistości w szczerym polu....

    • 0 0

  • Gdansk (1)

    Pcha sie na stolice Europy, z tymi dziadami i matkami polkami na czele, obejrzeć M jak miłość i spać.
    Żenada

    • 41 4

    • Zmień lekarza. Ten, który cię leczy, nie ma dyplomu

      i pewnie kiedyś zelował buty.

      • 1 0

  • (7)

    problem jest bardziej skomplikowany niż się wydaje.Po pierwsze przepisy jeśli lokal to odpowiednio wyposażony np w odpowiednie wyciągi np z filtrami węglowymi żeby zapaszki szły ponad dachy a nie przez okno prosto w nos mieszkańcom (przepisy ponoć są ale łatwo są obchodzone)Po drugie stanowisko władz miejskich np. wzmożona kontrola bezpieczeństwa , niedopuszczalne jest tolerowania bydła które leje,s****rzyga,drze koparę gdzie popadnie bo pić trzeba umieć.Sprzątanie na koszt miasta lub właścicieli knajp bo jeśli to klienci to niby ma to byś sprzątane za pieniądze mieszkańców(ja od sikania mam łazienkę a butelek nie wywalam przez okno)Po trzecie ograniczenie władzy wspólnot bo co to komu do tego co będę robił w moim lokalu oczywiście jeśli ktoś narusza moje prawa jako mieszkańca do normalnego życia to powinna być reakcja odpowiednich instytucji. Przy okazji przypominam że jeśli ktoś prowadzi sklep nocny z alkoholem to wg.ustawy odpowiada również za otoczenie w około .

    • 9 2

    • (5)

      knajpa ma odpowiadać za śmieci w okolicy? za meneli pijących w bramie obok? za kipy rzucane przez przechodniów? niby z jakiej racji zakładasz że wszystkie śmieci w pobliżu knajpy są rzucane przez jej klientów? przecież oni mają w lokalu kibel, śmietnik, popielniczkę.

      • 1 3

      • (2)

        ja nie zakładam tylko widzę co pozostaje po każdej nocy przy obleganych przez bydło ławkach .Być może za sprzątanie powinno odpowiadać miasto.rano powinno być czysto i pachnąco skoro to dla miasta strefa prestiżu to trzeba o nią dbać. a pijanych meneli powinna zwijać SM całą noc a nie tylko do 22

        • 4 0

        • No!!!!

          • 0 0

        • wreszcie!

          • 0 0

      • widzę to (1)

        niedaleko mojego domu jest sprzedaż piwa i zapewniam Cie, że 90% śmieci w okolicy zostawiają klienci

        • 4 1

        • To policja...

          ...powinna karać mandatami za zaśmiecanie klientów, a nie właścicieli obiektów.

          Jak Twoje dziecko wybije szybę w samochodzie, to Ciebie jako rodzica się ściga, czy winna jest administracja budynku na terenie którego leży parking?

          Logiki troszkę proszę

          • 0 1

    • bardzo słuszna i pełna opinia

      • 0 0

  • ała co za ludzie (2)

    dla mnie dziwne bo mieszkając na starówce powinni sie liczyć ze jest to miejsce pełniące życiem imprezami itp jak za glosno to na wies sie wyprowadzić jesli wspólnota utrudnia rozwój turystyki to powinno sie jej dowalic kary bo gdzie indziej jak na staówke walą tlumy turystów (czyt. kasa dla miasta) . na ten przykład w toruniu o której bys nie poszedł na straówke cos sie dzieje knajpy zyją pełnią zycia studenciaki itp siedzą pija piwo ( czyt. zostawiają) kase ale spokój jest bo SM sie chowa w uliczkach i borut niema. może warto by pomyslec o obciązaniu kamienic i ich włodaży za zacofanie gdańska

    • 8 3

    • Podnieść czynsze za lokale mieszkalne,

      obniżyć za biura, knajpy... i struktura starówki się sama zmieni...

      • 0 0

    • niestety kilkadziesiąt lat nic się nie działo na starówce i ludzie do tego przywykli
      teraz trudno pogodzić im się z rozwojem miasta

      • 2 0

  • mieszkam na starowce (5)

    wiem , ze miasto ma tetnic zyciem ,ale to ma byc pewien poziom, nie mam nic przeciwko knajpkom, lecz burdy i wulgarne okrzyki przez cale noce nie mają nic wspolnego z kulturą i rozrywka. Po dlugiej chodza kibice i chuligani ,ktorzy nie mają nic wspolnego z turystami.Niestety policji na ulicy nie ma.Kamera nie zalatwi sprawy sikania po klatkach i zaulkach,a także zwrocenia uwagi na niestosowne zachowanie. Ostatnio szlam rankem po ul. Piwnej slalomem omijając potluczone szkło i porozbijane doniczki po kwietnikach, pytam czy tak ma wyglądac nocne życie na starowce?

    • 20 1

    • Służby

      Od burd jest policja, od sprzątania butelek Pani hela z administracji.

      A jak Ci ktoś szcza na klatce to zadbaj by się miał gdzie odlać...
      Jeśli jest koło Neptuna, a najbliższy pisuar ma w Parlamencie (bo już wszytko inne zamknięte) to co ma w gacie lać?

      • 0 2

    • Pijani i naćpani kibice i chuligani chodzą ulicami starego miasta także w ciągu dnia, zaczepiając turystów i przypadkowych przechodniów, wykrzykując niecenzuralne słowa, sikając w miejscach publicznych etc.takie mamy społeczeństwo...za same mordy tzw. gdańszczan wlepiłbym niektórym dożywocie.Ostatnio byłem świadkiem bójki między dwiema małolatami... straży miejskiej ani widu, ani słychu...potrafią tylko mandaty wlapiać za złe parkowanie i akładać blokady. Żenada

      • 2 0

    • bez generalizowania

      Trzeba mieć świadomość że to są pojedyncze przypadki w porównaniu całą rzeszą kulturalnych ludzi którzy chcą się pobawić i miło spędzić czas. Im więcej będzie lokali tym większa będzie kultura wieczornego spędzania czasu.

      • 1 1

    • (1)

      ale czy za to odpowiadają właściciele knajp?
      mają każdego klienta odprowadzać do domu?
      oni mogą pilnować porządku u siebie, a to że w nocy policja się nie spisuje najlepiej, nie znaczy że ma nie być lokali

      • 5 5

      • Jeżeli miasto - władza - nie potrafi utrzymać porządku czyli skutki nocnego życia są uciążliwe to nic dziwnego, że część mieszkańców Głównego Miasta woli "załatwić sprawę" u źródła opowiadając się przeciwko knajpkom i barom generujacym te zjawiska. Przytaczane są tu przyhłady z innych polskich miast i ze świata. Niech no sie ktoś spróbuje wysikać na reprezentacyjnych ulicach Hamburga czy Pragi. Zaraz będzie miał na głowie Straż lub Policję. Bawić też się trzeba umieć.

        • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane