• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak Kargul z Pawlakiem, czyli wspólnoty kontra restauratorzy

Katarzyna Moritz
12 maja 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Wspólnoty i restauratorzy często proste sprawy stawiają na ostrzu noża. Oto płotek, który przeciął taras przed lokalem na ul. św. Ducha i zmniejszył powierzchnię dostępną dla klientów pubu Duszek. Wspólnoty i restauratorzy często proste sprawy stawiają na ostrzu noża. Oto płotek, który przeciął taras przed lokalem na ul. św. Ducha i zmniejszył powierzchnię dostępną dla klientów pubu Duszek.

Brak zgody na alkohol, stawianie płotu odgradzającego część przedproża, wzajemne oskarżenia - to tylko niektóre problemy, z jakimi stykają się trójmiejscy restauratorzy przy wynajmie pomieszczeń w budynkach wspólnot mieszkaniowych.



Którą stronę sporu popierasz?

Kilka dni temu na przedprożu Pubu Duszek przy ul. św. Ducha w Gdańsku pojawił się płotek. Wygląda dość dziwnie, bo odgradza część przedproża przy oknie. Dlaczego się pojawił?

- Wspólnota go postawiła. Na fragmencie, który odgradza, można postawić dwa małe stoliki. Tymczasem wspólnota zażyczyła sobie za wynajem tego miejsca 2 tys. zł miesięcznie - wyjaśnia pani Monika z Pubu Duszek. Twierdzi, że najemcy pubu zostali postawieni przed faktem dokonanym. - Z zarządcą wspólnoty w ogóle nie można się dogadać. Sprawę zgłosiliśmy do konserwatora zabytków, bo ten płotek jest nielegalny - dodaje pani Monika.

Konserwator ma inne zdanie. - Jeżeli płotek nie jest elementem trwałym, to my się nie angażujemy w sprawę - zastrzega Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków.

Jednak przykłady sporów między restauratorami a wspólnotami można mnożyć. Większość restauratorów nie chce o nich opowiadać oficjalnie, by nie zaogniać i tak napiętych relacji. Nieotwarty jeszcze lokal w Śródmieściu Gdańska wzbudził takie obawy wśród okolicznych mieszkańców, że zebrali ponad 100 podpisów pod protestem przeciwko jego powstaniu.

- Wśród mieszkańców rozeszła się plotka, że nasz lokal będzie dla setek ludzi i że będzie to olbrzymia dyskoteka. Dorzucono nam narkotyki, dopalacze, niszczenie elewacji i co się tylko da. A to wszystko bzdury wyssane z palca, bo u nas będzie zaledwie 30 miejsc. Ale rozmawiały z nami trzy osoby, a pod protestem podpisało się ponad 100 osób - opowiada z goryczą jeden z restauratorów, który na szczęście, przy pomocy miasta, załagodził problem.

Ale nie zawsze kończy się tak dobrze. Jeden z niedoszłych restauratorów pozwał wspólnotę do sądu, bo gdy podpisywał z nią umowę na najem lokalu, zatajono przed nim, że miejsce jest objęte sądowym zakazem prowadzenia działalności gospodarczej. Dowiedział się o tym dopiero wtedy, gdy w remont lokalu włożył kilkadziesiąt tysięcy złotych...

Gdańsk, który od lat stara się, by Główne Miasto było strefą turystyki i usług, o problemach we wzajemnych relacjach wie doskonale z otrzymywanych skarg.

- Jest ich ostatnio mniej, ale problem tkwi w tym, że w wielu przypadkach nie możemy interweniować, bo miasto we wspólnocie ma udziały mniejszościowe - zastrzega Maciej Lisicki, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki komunalnej.

Jego zdaniem spory dotyczą zwykle dwóch rodzajów spraw. Jeden z powodów odmowy otwarcia restauracji przez wspólnoty pojawia się przy konieczności przebudowy części wspólnej, np. przewodów wentylacyjnych. Kolejny to taki, gdy lokal, w którym ma być alkohol, musi uzyskać odpowiednią uchwałę od wspólnoty.

- Taki problem pojawił się w przypadku lokalu po dawnym Roosterze przy ul. Długiej. Wspólnota nie życzy sobie w tym miejscu alkoholu i lokal już drugi sezon stoi pusty. To efekt złej ustawy. Próbowaliśmy zaskarżyć ją do Trybunału Konstytucyjnego, jednak nie możemy być stroną w tej sprawie i czekamy na zmianę przepisów - wyjaśnia Lisicki.

Opinie (253) ponad 10 zablokowanych

  • ŻAL.PL

    W innych miastach np we Wrocławiu i Poznaniu podobne problemy zostały rozwiązane. Tylko Gdańską dziurą rządzi jakaś dziwna kasta zapyzialców blokująca rozwój miasta. Żałosne. To jest fakt. Nawet w weekend ciężko znaleźć knajpę czynną dłużej niż do 22, 23!! O jakości usług przez litość nie wspominam bo to czysta kpina. Pozostali w biznesie chyba tylko ci nieudacznicy, którzy się z Adamowiczem dogadali. Gdańsk jest na dnie.

    • 2 1

  • właśnie idzie moją ulicą grupa typów i mordę piłuje

    ole ole ole ole nie damy się i co pod knajpą nie siedzą ale czemu te mordy tak piłują !!!

    • 4 0

  • ... (3)

    Skoro Ci ludzie tak bardzo chcą ciszy i spokoju to może przeprowadzka na Zakoniczyn ? Stare Miasto to centrum rozrywkowe Gdańska. Jak ludzie chcą spokoju to polecam przeprowadzkę, nikt ich tam na siłę nie trzyma. Dajcie tam pomieszkać studentom, to od razu się problem rozwiąże.Wszyscy chcą, żeby miasto żyło, kawiarnie, puby itd., ale jak pod "moim" oknem to nigdy! Typowa "polakowatość"

    • 9 6

    • studenci do akademików

      dopiero byście w centrum burdel zrobili

      • 1 0

    • "dajcie!!!"

      • 0 0

    • Już widzę jak "rozrywkowi" studenci zadbaja o klatkę schodową, bramę czy przedproża.

      • 1 1

  • ROZWIAZENIE (5)

    Słuchajcie BARANY ze wspólnoty , przez takich jak wy nie chce się spędzać czasu na Starówce , bo tylko blokujecie inwestycję , po 22 nikt nie chce tam siedzieć ,
    wszyscy uciekają do Sopotu .

    • 21 13

    • (3)

      Nie ma życia, bo od ćwierćwiecza nic tam ciekawego nie ma, ani w dzień, ani w nocy (w nocy klimat mogą urozmaicić podpici rzucający butelkami).

      • 3 0

      • no i dałaś sobie sama odpowieź

        (w nocy klimat mogą urozmaicić podpici rzucający butelkami).
        co się dziwić mieszkańcom.Założysz rodzinę bedziesz miał dziecko nawet na wypizdowiu to jak sąsiad włączy głośniej muzę to zaraz na psy zadzwonisz bo dziecko obudzą ...czyż nie tak??

        • 0 0

      • (1)

        a jak coś ciekawego się ma otworzyć, to się zaczyna robienie pod górę, protesty itp
        inwestorowi się odechciewa, i się zwija
        mieszkańcy wspólnot są zadowoleni (przynajmniej część awanturująca się), reszta dalej narzeka że nic nie ma, miasto dalej jest zadupiem...
        czyli wszystko zostaje po staremu

        • 2 1

        • Bo nikt nie pilnuje porządku w Gdańsku - w innych miastach to nie do pomyslenia.
          Rozrywka to nie darcie ryja i sikanie obok.

          • 0 0

    • za mało ci piwa na starówce?

      dziwne.

      • 1 4

  • jakie to typowo polskie....

    • 0 0

  • londyńskie puby otwarte są do 23. (1)

    • 2 0

    • ale z okazji królewskiego ślubu przez dwa dni będa otwarte dwie godziny dłużej!

      Młodzi liberałowie z PO powinni pojeździć po świecie, bo tam chyba już przetestowano ożywiające i rewitalizujące pomysły pt. "hulaj dusza piekła nie ma".

      Dla odmiany rzeźby z piasku na plaży w Gdańsku były tak głośne (a nawet nie sąsiadowały z apartamentami Pazury), że radni PO cichutko przenieśli je w inne miejsce.

      • 3 0

  • Niestety niektórzy nie mają pojęci co piszą . A mianowicie wspólnota to ludzie mieszkający w danym budynku, i ich głosy się liczą każdy mieszkaniec ma ilość głosów w zwależności od nap.. metrażu. Przy uchwale głosy te sa zliczane uchwała przechodzi lub nie ,A nie jakieś pierdoiły że ktoś, zasiada .Zasiadają wszyscy mieszkańcy daneko budynku nikt obcy z poza ma g... do gadania. . A przez miast sklepikarze, kramaże, restauratorzy są hałubieni. A jak się to ma do 9 rodzin z jedną knajpą na dole. Panie LISICKI DEMOKRACJA JEST A PANU DYKTATURA SIE MAŻY, NAKAZ ZOSTAŁ ZNIESIONY DWADZIESCIA JEDEN LAT TEMU. A PRZYWÓDCĄ BYŁ LECH WAŁĘSA NIE POWIONIEN PAN ZAPOMOINAĆ. A PIOERDOŁY O UCHWAŁACH MOŻESZ pan OPOWIADAĆ SWOIM DZIECIĄ , o strefach jeszcze nikt nie zmienił ustawy o wychowaniu w trzeżwości, o zakłucani spokoju itp. Strefy to można ustalić sobie w mieszkaniu . POZDRAWIAM GDAŃSZCZN

    • 3 2

  • Ale gdyby zamiast tego obskurnego lokalu postawić kolejny kościół albo fundację prezydenta tysiąclecia to pewnie byliby wniebowzięci

    • 3 3

  • !!! (1)

    Wspólnoty to najgorszy wytwór jaki można było wymyślić jeśli chodzi o mieszkania. Robią wioskę z centrum miasta. To wspólnoty właśnie powinny zostać zlikwidowane a nie spółdzielnie.

    • 21 9

    • ależ Ty masz pojecie, o wspólnotach, łącznie z tymi debilami którzy Cię popierają. To spółdzielnie nie są nikomu potrzebne, a tym bardziej mieszkania komunalne,
      Tyle że członkostwo we wspólnocie kosztuje, no cóż biednemu ciężko to pojąć

      • 1 1

  • Amazonka w Oliwie - typowy przyklad ignorancji wlascicielki lokalu (2)

    Przez wiele lat mieszkańcy mimo że to dzielnica typowo mieszkalna nauczyli się tolerancji do stałych hucznych zabaw, rozrób i obsikiwania okolicznych podwórek. Obecnie lokal świeci pustkami. Prawdopodobnie prędzej czy później zawiną Majdan. Mimo to ludzie mieszkający i mający sklepy w okolicy nie mogą dogadać się z właścicielką. A to poszło o bramę a to innym razem o śmietnik. Podwórko na zapleczu nie utwardzone i sypie piaskiem gdy zawieje. Ludzie okolicznego bloku mają zawilgocone i zapleśniałe garaże bo wiele lat temu lokal bezkarnie dopuścił się klasycznej samowoli budowlanej czego efektem był pseudo garaż z eternitu, odsunięty zaledwie 40 cm od tylnych ściany garażu. Konstrukcja ta dodatkowo szpeci okolicę i widok z okien. Jest niezdrowa i niebezpieczna. Siedlisko myszy i kotów. Sprawa dopiero aktualnie jest w toku i będzie orzeczona rozbiórka. Nie szło w żaden sposób dogadać się z właścicielką. Farsa na całego. Poskutkowała dopiero skarga administracyjna.
    Właścicielka mieszka na Zaspie i ma w 4 literach to jak wygląda okolica a szczególnie zaplecze jej lokalu.

    • 10 1

    • amazonka na krzywoustego? (1)

      to ten burdel jeszcze funkcjonuje?

      • 3 0

      • Tak. Tam poznał Pazura swoją żone - Marczuk - radcę prawnego, bohaterke afery korupcyjnej i celebrytkę:)

        Takie mamy w naszym kraju elity :D

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane