• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak nie zostałem diamentem, czyli wiara w tubce wielkości małego palca

Tomasz Wróblewski
24 czerwca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Pracujący w sprzedaży bezpośredniej marzą o byciu na szczycie, ale nie piramidy - bo ta często kojarzy się z piramidą finansową, a więc - oszustwem. Pracujący w sprzedaży bezpośredniej marzą o byciu na szczycie, ale nie piramidy - bo ta często kojarzy się z piramidą finansową, a więc - oszustwem.

Mieliście kiedyś doświadczenie ze sprzedażą bezpośrednią? Wiecie, to świat między Amwayem a Ambergoldem, w którym wierzy się, że odplamiacz zbawi świat, a cena zbawienia nie ma znaczenia.



Czy kupujesz produkty od sprzedawców bezpośrednich, czyli komiwojażerów?

Jak już przekonasz rodzinę i znajomych, to zaczynasz tworzyć więź. Jak faraon, budujesz piramidę rękoma swoich niewolników. Im więcej oni nawtykają innym garnków, mikserów, odkurzaczy, kosmetyków, odżywek, tym więcej zarobisz ty - rozbłyskujący w konsumpcyjnej ciemności diament.

Terminologia w tej branży robi wrażenie. Budując sieć, wspinasz się na szczyt, ale nie piramidy - tego określenia wszyscy zaangażowani w sprzedaż bezpośrednią unikają. Dlaczego? Bo kojarzy się z piramidą finansową, czyli oszustwem. Więc swoje cele przekładają na szlachetne kamienie. Chcą zostać rubinem, brylantem, diamentem. Czy jakoś tak.

A gdzie tu moje doświadczenie? Proszę bardzo. Pożyczyłem od znajomych odkurzacz za kilka tysięcy, wyczyściłem nim mieszkanie, wyprałem sofę i odświeżyłem powietrze wlanym do wnętrza maszyny olejkiem eterycznym. Muszę przyznać, że wrażenie dotyczące produktu, poza ceną, były jak najbardziej pozytywne. Potem przyszedł czas na superwszystkorobiący kuchenny robot. Podczas odwiedzin u siostry w tej jednej maszynie zrobiłem masło, ciasto na chleb, koktajl owocowy, zupę, lody, makaron, warzywa na parze. Długo by wymieniać. Znów autentyczna, choć droga, radość z pracy z taką maszyną.

Kiedy, mimo tego, koleżanka tkwiąca w branży, nie namówiła mnie na żadną prezentację ani zakup, wzięła się na sposób i zaproponowała spotkanie. Z mistrzem, człowiekiem, który w marketingu bezpośrednim osiągnął wszystko. I chce się tym wszystkim podzielić.

Idąc na spotkanie, liczyłem na ciekawe informacje o tym obcym dla mnie świecie, ale gdzieś tliła się nadzieja na to dzielenie się, na ekstra wyzwanie, no i na superzyski.

Wyzwanie zmieściło się w tubce wielkości małego palca. Zawartością była sama magia. Eliksir młodości, krem rozprowadzony, tam gdzie trzeba, cuda czyniący. A to znika wór pod okiem, a to wygładza się zmarszczka na czole. Co chcesz. Smarujesz, wklepujesz i wszystko gładkie.

Tak przynajmniej wyglądało to na filmie, jaki pokazał mi mistrz. Kosmetyki i odżywki stworzone przez skromne małżeństwo z USA - to towar, którym chciał dzielić się ze światem. A ja znalazłem się w gronie szczęśliwców, którym mistrz składa propozycję budowania potęgi. Entuzjazm, wiedza, umiejętność przekonywania - wszystko to było po stronie mistrza.

Wątpliwości? Chyba ich nie miałem, wszystko - budowanie sieci odbiorców, którzy po przekonaniu się do cudownych właściwości kosmetyków, stają się wyznawcami i sprzedawcami budującymi moją potęgę - przemawiało za tym, by wejść. I piąć się na szczyt.

Jedno małe "ale" zniszczyło marzenia o bogactwie i wiecznej młodości. Brak wiary, i to nie w specyfik, który miał dać ludziom szczęście, ale we własne umiejętności, nawet nie sprzedawcy, ale kaznodziei, lidera. Patrząc i słuchając mistrza, wiedziałem, że nigdy nie osiągnę jego wiary. Zazdrościłem mu.

Do domu wróciłem z ciekawą opowieścią i czterema tubkami wielkości małego palca każda. Zostałem własnym królikiem doświadczalnym - w wieku jak najbardziej dojrzałym, z cerą sponiewieraną przez różne żywioły, z odpowiednią siatką zmarszczek i pękniętych naczynek. Zgodnie z instrukcją wklepałem krem. Poczekałem kilka minut. Efektu "wow" jednak nie było.

Jedna zmarszczka lekko się wygładziła, szare pod oczami zrobiło się mniej szare, ale skóra na twarzy ściągnęła się jak podgrzana plastikowa torba. Nie udusiłem się, nie zginąłem, ale chyba doświadczyłem tortur, z jakimi zmagają się wyznawcy chirurgii estetycznej. Pogodziłem się z nadchodzącą starością (choć się do niej nie spieszę), trzy tubki wielkości małego palca wrzuciłem do szuflady, razem z marzeniem o byciu diamentem.

Został jednak we mnie podziw dla mistrza, jego wiary, że można budować własne bogactwo i się nim dzielić. Urzekł mnie entuzjazm, z jakim potrafił opowiadać o tubce wielkości małego palca, o porcji szczęścia, jaką zawiera.

Mit runął kilka dni temu. Mistrz publicznie ogłosił, że zakończył swoją przygodę z firmą produkującą cudowne maści i płyny. Wspomniał, że zjechał cały świat - od Singapuru, przez Paryż, Frankfurt, Rzym po Gdańsk, że rozkręcał ten biznes w Polsce, Wielkiej Brytanii, Rosji, Belgii, Holandii i USA.

Wszyscy wyznawcy mistrza odczytali jego przekaz: "Doświadczenie powyższe doprowadziły mnie do jasnego wniosku, że należy podjąć jednoznaczną decyzję o wycofaniu się. Oczywiście, życie nie znosi próżni, rozpoczynam nowe przedsięwzięcie w oparciu o bardzo solidnego Partnera, który ma wyśmienite produkty, świetne, wieloletnie rezultaty i znakomity SYSTEM, który pozwala na stworzenie zespołu, gdzie ludzie zarabiają dobre pieniądze już od pierwszego miesiąca zaangażowania".

Produktem jest - nie zgadniecie - tubka wielkości małego palca.

O autorze

autor

Tomasz Wróblewski

dziennikarz (od wieków), barman i restaurator (od lat, założył kilka knajp, w tym Stację de Luxe), menadżer (wielu projektów, długich, krótkich i śródmieścia – przez jeden dzień). Pochodzi z Kociewia, mieszka w Gdańsku, ale jego tata urodził się w Gdyni.

Opinie (78) 3 zablokowane

  • co ma wspólnego z tymi bredniami o niczym firma Amway? (4)

    Autor który nic jak tylko otworzył stacje de luxe a prowadzić już nie umiał.
    Na szczescie zajęli się nią Młodzi i ambitni ludzie którzy znajA sie na rzeczy

    • 7 16

    • (3)

      Amway to taki sam biznes jak Carrefour czy Auchan. To, że niektórzy dodają do tego jakąś ideologię to ich sprawa. Nie porównywałbym 60-letniej firmy, z ratingiem AAA+, której właściciel przez bodajże 4 kadencje był prezesem Amerykańskiej Izby Handlowej do innych firm MLM.

      • 4 6

      • (2)

        Daj spokój, ta firma wyzyskuje ludzi i mami mirazami świetlanej przyszłości. W dodatku stosuje techniki manipulacyjne dla osiągania swoich celów.

        • 3 0

        • (1)

          Fakty poproszę. Amway daje produkty i program bonusów. Nic poza tym. A to, że zostałeś być może zmanipulowany przez bliską Ci osobę aby kupić jakiś produkt, to chyba nie wina producenta?

          • 2 0

          • ja p...lę

            Chyba sam w to nie wierzysz. Jak jesteś młody i głupi to posłuchaj starszego: NIGDY NIE PODEJMUJ PRACY GDZIE NIE MASZ JASNO NAPISANEJ STAWKI GODZINOWEJ NA UMOWIE (to już naprawdę nieważne jakiej bo jakakolwiek będzie lepsza od ośmieszania się za darmo).

            • 1 0

  • Niebawem o mnie usłyszycie. (3)

    - a wielu z Was zarobi Dobre pieniądze.\
    Właśnie buduję System MLM, nie będę nabijał kieszeni Amerykanom czy innym Francuzom, Polacy będą pierwsi i to oni zgarną Crem de la crem.

    Platinum MLM Top Klar.

    "Idziemy Po Swoje!"

    Platynowy1000 vide Fejs. / Za jakiś czas Ci z pierwszego 1000 będą.....!/

    Ps. Nie śmiejcie się z garnków... Wielu na nich zarobiło niesamowite pieniądze... Coś o tym wiem:-)

    • 3 13

    • dokładnie... wystarczy pokazać przelew z prowizją i wielu przestanie się śmiać

      • 2 6

    • usłyszymy od prokuratury (1)

      buduj buduj, ten od ambera też budował. Chwalić się tym że budujesz piramidę ludzi oszukujących starszych i chorych? Nieźle. Ja nie mam charakteru na pieniądze z przestępczej działalności, dumny bym z tego nie był.
      MLM - jesteś podwójnie leworęczny? Nie potrafisz dać sobie rady w życiu? Nie znasz pojęcia honor czy uczciwość? Notorycznie kłamiesz? Tak? To system dla ciebie!!!!!

      • 8 1

      • Wtłoczyli Ci do głowy fałszywy obraz MLM, albo częściowo fałszywy.

        gdyby było jak mówisz to zamykaliby już na progu każdego ze słowem MLM na ustach...

        W MLM jest jak wszędzie, możesz działać zgodnie z prawem i nie zgodnie, coś jak z nożem, możesz nim zabijać a możesz nim chleb kroić, nikt nikogo nie zamyka za posiadanie noży.

        W sklepie sprzedają buty firmowe za 350 zł, które kosztowały w produkcji 10 zł i co?
        Zamyka ich ktoś? Jesli będę te same buty oferował w MLM za 200 zł i jeszcze ludzie zarobią na prowizjach i od zwerbowanych to co? Przestępstwo?

        Amway itp. Działają od lat a mielą MILIARDY dolarów co roku i nikt nikogo nie zamyka, to nie komunizm by polować na kułaków.

        Top Klar Platinum MLM Platynowy1000

        Praca jak każda inna, z tym, że faktycznie część ludzi zarabia grubo, a od wałków jest prokurator.

        Jasne, że potrzebne są emocje, wiara w sukces itp. ale to nie jest łamanie prawa, pani w sklepie uśmiechem też psycho-manipuluje klientem, nie mówiąc o barmance z dużym dekoltem...I co? do pudła z nimi ? A że coś kupisz bo ci "wciśnięto" toś ino Jeleń a nie poszkodowany z pkt. widzenia kodeksu karnego. Marketing jest stary jak świat i najlepsi Herby na ścianach wieszali a pozostali w dybach pod kościołami za złą robotę na pańszczyźnie...

        • 2 6

  • sprzedarz bezposrednia to zawsze jest sciemnianie to samo jest z polisami ubezpieczeniowymi (4)

    wszystkie maja jeden mianownik wciskac ludziom kit obiecywać bajki!!

    • 14 3

    • ... i zgarniac hajs

      Dokładnie tak. :-)

      Pozdrawiam

      • 3 1

    • polisa na życie- u córki w szkole zmarł na zawał rodzic koleżanki

      wypłata zrealizowana 200 000 zł ,
      polisa założona 6 l.temu, człowiek miał teraz 49 l.

      • 1 6

    • Co do ubezpieczeń to nie podzielam Twojego zdania (1)

      Mój mąż zginął w wypadku samochodowym i wypłacono mi bez problemów 240 000 zł. Bez tych pieniędzy zostałabym sama z 3 dzieci, bez pracy i z kredytem na mieszkanie

      • 3 5

      • daruj sobie, janusz wie lepiej że to oszuści, bo chciał wyłudzić i mu nie dali

        • 5 1

  • ceny produktów z kosmosu..

    Ile szczebli (kariery) zanim diament? W ktorym roku powstal film- Witajcie w zyciu??) super felieton! Nazwijcie/wymieńcie naciagaczy po imieniu.., exito!! Remes,amway,amc,herbalife,z international..

    • 8 1

  • sąsiad zarobił gromne pieniądze na sprzedaży bezpośredniej

    ale akurat dobrych, praktycznych i nie strasznie drogich, rzeczy
    jest systematyczny, pracowity
    teraz jest jakimś kierownikiem regionu ? ma stałą pensję (nie minimalną) i ogólnie lżej.

    • 0 11

  • Panie "nie diamentem" pana jest 1,
    a nas 38 000 000

    • 1 4

  • teksty

    Teksty na tym portalu to jedna wielka żenada...to jest felieton?

    • 5 4

  • A ja spokojnie czekam na Tysiąc Osób, które wejdą do Platynowego Poziomu... (2)

    Potem Złoty Krąg - 10.000 osób, Srebrny -100.000 i Brązowy - milion.
    Ominiemy sklepy, magazyny, skala ilości, brak ukrytych koszów itd.
    Coś jak Grupon, ale w lepszej wersji...

    Będą odstępować miejsce w Platynowym1000 za grubą kasę,ale kto zechce sprzedać...?
    Pośmiejemy się za jakiś czas:-)
    Pamiętaj, jak masz program to zawsze znajdzie sią na świecie jakaś ilość ludzi, którzy w niego wejdą:-) TWOIM PROBLEMEM jest to, że podświadomie myślisz: " Każdy myśli tak jak ja - kto w to wejdzie?!" a świat jest różnorodny, ludzie mają różne potrzeby i różnie postrzegają różne sprawy :-) I to jest Piękne.
    Ludzie wchodzą do MLMów czasami tylko po to by się nie nudzić, mieć towarzystwo, czymś żyć...a że przy okazji zarobią, kupią taniej produkty, które i tak kupują w marketach,ale gorszej jakości to co? źle? Demo Krację mamy, jedni wolą kopać ogródek a inni wolą spróbować szczęścia w MLM.

    Wolna wola a zapewniam Was, że lżej idzie się do roboty, gdy gdzieś z tyłu głowy masz jakieś nadzieje, marzenia.,.. a gdy jeszcze widzisz, że się spełniają...

    Platnimum MLM TOP KLAR PLATYNOWY1000

    Ps. Inna sprawa, ze większość MLM ów to faktycznie sekty szukające jeleni do wykupienia startera za 2400zł

    • 1 13

    • (1)

      Że co...?

      • 4 1

      • Przyślę Wam post pod jakimś artykułem z pozdrowieniami

        gdy będę siedział nad jeziorem Bodeńskim z wędką w ręku, czasami zerkając na słupki w monitorze mojego komputera:-)

        Wiedziałem, że spora ilość osób nie potrafi czytać ze zrozumieniem, ale nie sądziłem, że na na takich natrafię w swoim życiu...:p

        • 1 4

  • Genialny wstęp ! Pierwsze dwa zdania po prostu w punkt !

    Ciekawe tylko kto zrozumiał właściwie ich sens ... Jeśli coś jest między dwoma biegunami to czym są te bieguny ? Amway po przeciwnej stronie Ambergold. Brawo za spostrzegawczość Panie redaktorze i za umiejetność wskazania tych wszystkich oszustów wzorujących się na jedynym uczciwym i trwającym od 60 lat multimarketingu jakim jest Amway. Produkty dobrej jakości ale jakże zwyczajne : proszek do prania, pasta do zębow, etc. O to chodzi. I o wolność finansową w zamian za konsumencką mądrość. Miliony ludzi na całym świecie korzystający z tego systemu już wielopokoleniowo. Czas zacząć odróżniać podróbki od oryginału.

    • 6 2

  • Naiwność ludzka

    Boże jacy ludzie są naiwni kupując produkty warte 300zł za 6000zł . Że na to nie ma paragraf. Ja panienkę która próbowała wcisnąć mi jeden z tych odkurzaczy które to miały zmienić moje życie wywalałe..m z domu aż się za nią kurzyło. Nawet zostawiła olejek zapachowy.

    • 0 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane