• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak poradzić sobie z problemami finansowymi spowodowanymi pandemią? Ekspert radzi

4 maja 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Piotr Soboń, Partner Zarządzający Kancelarii AntyWindyk, radzi, jak poradzić sobie z kryzysem w budżecie - zarówno domowym, jak i tym w przedsiębiorstwie. Piotr Soboń, Partner Zarządzający Kancelarii AntyWindyk, radzi, jak poradzić sobie z kryzysem w budżecie - zarówno domowym, jak i tym w przedsiębiorstwie.

Obostrzenia wywołane pandemią koronawirusa, wpłynęły na sytuację zawodową wielu Polaków. Pomniejszone wynagrodzenia, przestój w pracy, a nawet utrata zatrudnienia, mogą doprowadzić do wplątania się w spiralę zadłużenia. Jak radzić sobie z kryzysem w budżecie - zarówno prywatnym, jak i tym w przedsiębiorstwie - radzi Piotr Soboń, Partner Zarządzający Kancelarii AntyWindyk, która specjalizuje się w pomocy osobom zadłużonym.



Na co powinniśmy zwrócić uwagę w sytuacji, gdy nasz domowy budżet ucierpiał w związku z pandemią koronawirusa?
Piotr Soboń: Przede wszystkim należy spojrzeć na problem długofalowo. Jeżeli już teraz musimy radzić sobie ze spadkiem dochodów, a w przyszłości grozi nam nawet ich utrata, powinniśmy unikać sytuacji, w których jednym zobowiązaniem będziemy spłacać inne. Niestety zdarza się, że ludzie popadający w problemy finansowe zakładają, że szybko z nich wyjdą i utratę wynagrodzenia "zastępują" pożyczką - z reguły w tzw. chwilówkach, bo bez regularnej wypłaty trudno o kredyt w banku. Z tych środków spłacają następnie, np. ratę kredytu hipotecznego. Takie myślenie generuje przyszłe problemy - jeżeli po kilku miesiącach pracy nie uda się znaleźć, zostajemy nie z jednym, a z wieloma zobowiązaniami. Od tego tylko krok do wzięcia kolejnych pożyczek, a w ostatecznym rozrachunku łatwo wpaść w spiralę długów.

W takim razie np. wakacje kredytowe, które oferują banki są lepszym rozwiązaniem?
Piotr Soboń: Zapewne lepszym, jednak dla części osób, takie rozwiązanie może mieć negatywne konsekwencje. Trzeba bowiem mieć na uwadze fakt, że bank nigdy nie robi nic "za darmo" Zdarza się, że przedłużenie spłaty kredytu swoje odzwierciedlenie znajdzie w raporcie Biura Informacji Kredytowej. W innych przypadkach trzymiesięczne wakacje od spłaty kredytu hipotecznego podniosą jego koszt, który ponosi klient banku. Banki przemycają także niekorzystne zapisy umowne w takich aneksach, czemu już przyglądają się Rzecznik Finansowy i UOKiK. No i prawdziwy kłopot pojawia się wówczas, gdy po ostatnim dniu ulgi od kredytu, kryzys w budżecie domowym nie minął, bo na przykład nie udało się znaleźć pracy.

Pewnie dla wielu osób rozwiązaniem jest wzięcie kolejnej pożyczki.
Piotr Soboń: Tak jak mówiłem wcześniej - to najgorszy pomysł. Nie powinniśmy zaciągać kolejnych zobowiązań, kiedy nie mamy środków na ich spłatę. Przedsiębiorcy powinni wykorzystać rozwiązania jakie daje Tarcza Antykryzysowa, ale nie tylko. Istnieją też inne programy jak np. Fundusz Wsparcia Kredytobiorców - BGK, który jest lepszym rozwiązaniem niż wakacje kredytowe. Formy wsparcia należy dopasować do indywidualnej sytuacji klienta.

To co powinna zrobić osoba, która znalazła się w kryzysowej sytuacji?
Piotr Soboń: Musimy pogodzić się z tym, że czasem zmuszeni jesteśmy zaprzestać spłaty takiego zobowiązania, aby zapewnić swojej rodzinie środki na podstawowe potrzeby np. żywność i leki. Warto zrobić to we właściwym czasie, póki mamy jeszcze jakiekolwiek oszczędności. Możemy w takiej sytuacji złożyć wniosek o restrukturyzację. Jest to też dobry moment dla niezdecydowanych frankowiczów, aby zawalczyć o swoje prawa, oświadczając bankowi, że zaprzestajemy spłat z uwagi na nadpłatę, wynikającą z abuzywnych postanowień umownych. Jeżeli nie będzie płaszczyzny porozumienia, to lepiej rozstrzygnąć sprawę w sądzie.

Czym to się zakończy, egzekucją komorniczą?
Piotr Soboń: Niekoniecznie. To popularny błąd: ludzie myślą, że po zaprzestaniu spłaty kredytu, za dwa miesiące zapuka do naszych drzwi komornik i zacznie wynosić meble z domu. Faktycznie jednak prowadzi do tego długa droga. Zanim dojdzie do egzekucji, bank musi wygrać w sądzie, a formalności mogą zająć około dwóch lat. Kiedy bowiem ktoś przestanie spłacać kredyt, bank musi skutecznie wypowiedzieć umowę, wezwać taką osobę do zapłaty, przygotować pozew i złożyć go do sądu. To jest właśnie ostatni moment, w którym należy skontaktować się prawnikiem - odebranie pierwszego pisma z sądu. Zazwyczaj jest to pozew lub sądowy nakaz zapłaty. Nie jest bowiem powiedziane, że kredytobiorca proces przegra. W przeciągu ostatnich pięciu lat, wygraliśmy ponad 900 spraw z bankami i firmami windykacyjnymi, które nie były w stanie udowodnić wysokości roszczenia albo dostarczały dokumentację z rażącymi błędami. W efekcie kredytobiorca, mimo tego, iż zaprzestał spłaty kredytu - wygrywał sprawę, bo wierzyciel nie wykazywał roszczenia.
W przeciągu ostatnich pięciu lat, wygraliśmy ponad 900 spraw z bankami i firmami windykacyjnymi, które nie były w stanie udowodnić wysokości roszczenia albo dostarczały dokumentację z rażącymi błędami.

A co, gdy sprawę jednak się przegra?
Piotr Soboń: Kredytobiorca w takim przypadku i tak zyskuje czas na to, by odzyskać stabilizację i zebrać środki finansowe, nawet jeśli nie na spłatę całości zobowiązania, to na znaczną jego część. Jeżeli natomiast jeszcze w toku procesu uda się nam stanąć na nogi, już w tym czasie możemy wnioskować o ugodę przed sądem; wówczas wymiar sprawiedliwości może nam rozłożyć zasądzone zobowiązanie na raty - biorąc pod uwagę naszą sytuację, ale także wolę i chęć spłaty. Z drugiej strony można przystąpić do negocjacji z wierzycielem. Często np. jest możliwość umorzenia odsetek i części kapitału. Warto przy takich sprawach korzystać z pomocy specjalisty, który zwiększy szansę na pozytywne zakończenie podobnych postępowań. W przypadku większej ilości zobowiązań, można natomiast ogłosić upadłość konsumencką - przepisy w tym zakresie od tego roku znacznie zliberalizowano. A w sytuacji, gdy niewypłacalność powstała w czasie epidemii, zgodnie z ustawą COVID'ową zakłada się, że zaistniała ona właśnie z powodu COVID-19. Dłużnik ma zatem otwartą drogę do oddłużenia. W takiej sytuacji będą mieć jednak znaczenie jego zachowania na przedpolu upadłości - czyli przykładowo, czy zasilał swój budżet chwilówkami i zadłużał się, gdy już nie powinien tego robić. Również w przygotowaniach do upadłości warto zasięgnąć pomocy specjalistów, bowiem oddłużanie to system naczyń połączonych. Istotne jest kompleksowe podejście do sprawy, a nie punktowe działania.

A co w sytuacji, gdy z kryzysem finansowym zmaga się przedsiębiorca?
Piotr Soboń: Takie osoby są w nieco trudniejszej sytuacji, bo oprócz prywatnych zobowiązań, pojawiają się koszty dotyczące prowadzenia biznesu: wynagrodzeń dla pracowników, czynszu za lokal itd. Gorszym rozwiązaniem są zwolnienia podwładnych, bo przecież po chwilowym spowolnieniu przedsiębiorca będzie chciał jak najszybciej ruszyć z usługami. Lepszym wyjściem są więc negocjacje z pracownikami, w kwestii np. czasowej obniżki wynagrodzeń. Sądzę, że wszystkie strony takiego sporu powinny patrzeć na wywołany epidemią kryzys ze zdrowym rozsądkiem: w ich interesie jest znaleźć porozumienie, wynegocjować odpowiednie warunki. Jeżeli jednak kryzys zmusił do zakończenia prowadzonej działalności, mamy dwie możliwości: restrukturyzację albo upadłość gospodarczą.

Nie warto ratować przedsiębiorstwa za wszelką cenę?
Piotr Soboń: Nie zawsze. Generuje to dodatkowe koszty i sporo nerwów. Czasem lepiej powiedzieć sobie STOP, zanim pogorszymy swoje położenie. W takiej sytuacji najlepiej zamknąć biznes w taki sposób, by uniknąć długów lub je zminimalizować. Aby zrobić to z głową, warto zwrócić się o profesjonalną pomoc. Przy takich sprawach bowiem bardzo często na ostateczny wynik wpływ mają łatwe do przeoczenia detale.

Najważniejsze rady dla naszych czytelników?
Piotr Soboń: Do kryzysu w finansach domowych należy podejść z rozwagą i bez emocji. Rozpocząć od kartki papieru, na której rozpiszemy wpływy, wydatki, posiadane aktywa. Ustalmy, co odroczyć w spłatach, gdzie podejść do negocjacji, które umowy rozwiązać z uwagi na "siłę wyższą". Dla wielu z nas może być to trudne, dlatego wprowadziliśmy właśnie możliwość skorzystania z bezpłatnej konsultacji ze specjalistą naszej Kancelarii, który dokładnie przeanalizuje sytuację i opracuje najlepszą strategię działania. Każdy jest w innym położeniu, nie ma dwóch jednakowych spraw, dlatego tak ważna jest fachowa analiza i podjęcie działań jak najwcześniej.

Opinie (42) 9 zablokowanych

  • Dziękuje (3)

    Korzystam z usług kancelarii od 3 lat, uratowali ki życie. Mogę pracować i normalnie zarabiać, nie mam już żadnego komornika. Wygrali dla mnie 3 beznadziejne sprawy. Dobrze ze ktoś pomaga w trudnych czasach. Nie życzę nikomu problemów jakie ja miałem.

    • 9 12

    • (2)

      współczuję wierzycielom, że stracili na tobie swoje pieniadze;)

      • 9 2

      • Nie współczuj. Wierzyciel sprzeda dług firmie windykacyjnej, potem komornik i wszyscy zarobią.A ty za 10tys. które pożyczyłeś z banku zapłacisz 25-30tys.Na długach nieźle zarabiają.

        • 4 1

      • Best raczej nie zbankrutuje przez to

        • 3 1

  • Leki to 'podstawowe potrzeby'?

    A ja z kolei wszystkim w tarapatach finansowych na dzień dobry radze: odstaw leki, skoro po kilku dniach nadal musisz je brać to nie chodzi o wyleczenie, ale o wysysanie z Ciebie kasy. Nie trafia na początku, ale z czasem jak zaczynamy oglądać co robią te leki, co mają leczyć, jakie mają środki uboczne, to się rozjaśnia obraz i zaczynają pacjenci widzieć, że ten lek to jest na efekty uboczne tego, a tamten na pierszego, to zaczynają kojarzyć, i wyrzucają ten szajs w cholere

    • 1 1

  • (1)

    Taki ekspert a nie wie, że Tarcza Antykryzysowa nie działa. Wnioski są odrzucane, wypłat postojowego jak nie było, tak nie ma. Czasem komuś coś skapnie, ale to jak się dużo o to powykłóca z instytucjami za to odpowiedzialnymi. Najczęściej do tego czasu nie dotrwa i firmę szlag trafi a ludzie na bruk.

    • 4 3

    • Tarcza nie jest rozwiązaniem. Tym bardziej jest to argument do tego, aby skonsultować swoją sytuację z profesjonalistą i dać sobie szanse na wyjście z problemu obronną ręką.

      • 8 1

  • większość znajomych zaczynała od dwu pokojowych mieszkań bez problemu splaconych (2)

    A później kupowali większe. Teraz mlode pokolenie zaczyna życie od apartamentów z kredytem do emerytury

    • 29 2

    • I mając kredyt na 30 lat (1)

      Mają przekonanie że już zarobili ,w ich mniemaniu bo kupiłem za 450 już jest warte 550 ...,a ja się pytam ,a ile masz do spłacenia ,a on że 600??? I kto tu zarabia - banki na kredytach i deweloperska na podwykonawcach.

      • 21 0

      • teraz i tak jest dobrze, bo można sam kapitał spłacić wcześniej bez kosztów, wcześniej było takie złodziejstwo, że się płaciło prowizję za wcześniejszą spłatę kredytu, a teraz to bank musi oddać część prowizji za niewykorzystany okres kredytowania ;-)

        • 12 0

  • Kiedy powiem sobie dość.

    Widać, że sponsorowany, ale dobrze, że jest. Rady, jak rady. Wiadomo, że do każdej sytuacji trzeba podejść indywidualnie, bo inna jest sytuacja faktyczna. Wszyscy znamy ludzi, którzy żyją ponad stan. Ile by nie zarobili, tyle przemielą, a później przychodzą do tych mniej zarabiających po pożyczkę. Na chleb nie mają, ale na wakacje jadą, więc później nie mają jak oddać. Społeczeństwo w końcu mu się nauczyć regularnie odkładać nawet małe sumy, żeby mieć jakąkolwiek rezerwę na trudniejszy okres. Inna rzecz to kredyty na lichwiarskich warunkach albo CHF. Ludzie podpisywali takie umowy myśląc tylko o pozytywnych stronach otrzymanych pieniędzy, a na koszt całkowity nikt nie patrzył. Skoro doradca/pośrednik tak mówi, tak ma być, przecież nie oszuka żeby zarobić prowizję większą. Dlatego warto takie blogi obserwować i selekcjonować informacje. Czasem się coś przydatnego trafi. Porównałem ostatnio umowę kredytu szwagra i moją (równe 10 lat różnicy) i to jest kolosalna różnica w sposobie klarowności opisu warunków umowy. U mnie mogę powiedzieć, że widziały gały co brały, ale w tej starej umowie to nawet kwota i termin wypłaty nie są jasne, a co dopiero kwota do zapłaty (sam sposób wypłaty transz totalny kosmos). Podobnie jest po zalogowaniu na rachunek. U mnie wszystko klarowne, u niego nie widać nawet terminów i kwot wypłat transz do developera. Jedyne co to na przymusowe ubezpieczenie mnie nacięli, ale oferta i tak była lepsza niż inne.

    Dobra jest rada dla przedsiębiorców, żeby nie ratować biznesu za wszelką cenę, bo tylko sobie długów dodatkowych można narobić. Pewnie każdy zna kogoś, kto żeby ratować biznes zapożyczył całą rodzinę (kredyty na rodziców i rodzeństwo), nie wspomnę już o pożyczkach u znajomych na wieczne nieoddanie. Naprawdę trzeba umieć powiedzieć sobie stop, żeby czasami zminimalizować straty i nie pchać się w poważne długi, które się będą ciągnąć całe życie. Ciekawe jak w tej sytuacji wyglądają te znowelizowane przepisy o upadłości.

    • 11 1

  • bieda

    niestety bedzie bieda, bezrobocie

    • 8 1

  • (1)

    Jak oszukac glod. Rady najedzonego

    • 14 4

    • Najedzonego, który kiedyś też był głodny i wie co to znaczy być głodnym.

      • 7 3

  • Wujek

    Wujek Dobra Rada. Kiedy koniec pandemii Wuju?

    • 11 2

  • brac kredyyyyyt

    tak jak dotychczas, fury w leasing, domy i mieszkania na 35 lat , brac brac brac !!! aaaa i limit na karcie z 25 kola co by na wakacje starczylo

    • 21 0

  • Każdy może nabrać kredytów tylko kto to spłaci

    • 10 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane