- 1 Z dworca na Jasień 80 zł (610 opinii)
- 2 Mapa pożarów aut w Trójmieście (93 opinie)
- 3 Zamkną ulicę w Sopocie na 3 miesiące (37 opinii)
- 4 Nowe oblicze Wroniej Górki na Aniołkach (39 opinii)
- 5 Zaśmiecone gdyńskie westerplatte (62 opinie)
- 6 Zapomniany minister i jego gdyńska historia (45 opinii)
Jak ułatwić kupowanie biletów miejskich: biletomat, terminal, więcej życzliwości
Po naszym piątkowym artykule "Nie masz drobnych, płacisz mandat" zasypała nas lawina maili i telefonów od czytelników. Pytali, dlaczego poza Gdańskiem nie ma problemu z płaceniem za bilety sprzedawane przez kierowców.
Kwestie kupowania biletów w gdańskich pojazdach komunikacji publicznej uregulowane są w pkt. 13 par. 3 uchwały Rady Miasta w "sprawie ustalenia zasad taryfowych, cen za przejazdy środkami gminnego transportu zbiorowego oraz wysokości opłat dodatkowych i opłat manipulacyjnych". Czytamy w nim, że "Sprzedaż biletów w pojazdach autobusowych lub tramwajowych odbywa się za odliczoną gotówkę. Na liniach dziennych prowadzi się sprzedaż wyłącznie biletów jednorazowych czasowych, a na liniach nocnych - także biletów na jeden przejazd na linie nocne."
Uchwała Rady Miasta w tej sprawie(pdf).
Gdynia: kierowcy wydadzą resztę, bo dzięki temu zarobią
Tymczasem w Gdyni nie ma przepisu, który nakazywałby pasażerom płacenie za bilety jedynie odliczoną gotówką.
- Nie ma w naszym regulaminie zapisu, że bilet czy karnet można kupić wyłącznie za odliczoną kwotę. My jedynie upraszamy pasażerów o to, by w miarę możliwości płacili w ten sposób. Dlatego też kierowca wyruszając w trasę ma obowiązek posiadania w bilonie minimum 20 zł, po to właśnie, żeby nie mógł się tłumaczyć, że nie miał jak wydać. Po jakimś czasie jest w stanie wydać resztę nawet ze 100 zł - tłumaczy Marcin Gromadzki, rzecznik Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni.
Przedstawiciel gdyńskiej komunikacji zastrzega, że sprzedaż biletów przez kierowców jest tylko dodatkowym, uzupełniającym kanałem ich dystrybucji i ZKM nie ma zamiaru tej formy sprzedaży promować. Wręcz przeciwnie: do kupowania biletów w gdyńskiej komunikacji zniechęcać ma nawet rodzaj sprzedawanych biletów. W trolejbusach i autobusach najtańszy bilet normalny kosztuje 4,6 zł (jest ważny przez godzinę na wszystkich liniach), można też kupić karnet, który składa się z pięciu biletów ulgowych za 7,5 zł lub całodobowy za 12 zł.
- 60 proc. wartości sprzedaży biletów, poza miesięcznymi i okresowymi, to są właśnie karnety sprzedawane u kierowców - dodaje rzecznik gdyńskiego ZTM-u. - Ich sprzedaż w autobusach czy trolejbusach nie powoduje szczególnych utrudnień czy opóźnień w kursowaniu, bo sprzedajemy karnet na kilka przejazdów, a nie pojedynczy bilet. Dla naszych kierowców sprzedawanie biletów jest naturalnym elementem usługi.
Nie tylko elementem usługi, ale i zarobku. W Gdyni bowiem kierowcy dostają 9-procentową prowizję za sprzedaż biletów i karnetów. Miesięcznie kierowca jeżdżący na liniach zwykłych może zarobić dodatkowo średnio ok. 200 zł. Ten, który jeździ na liniach pośpiesznych czy podmiejskich - nawet 600 zł.
Gdańsk: przez biletomat na przystanku biletu u kierowcy nie kupisz
Z czego więc wynika tak restrykcyjny zapis akurat w gdańskich regulacjach? Urzędnicy tłumaczą, że bilety można kupić w wielu miejscach, m.in.: punktach obsługi klienta ZTM, kioskach, niektórych sklepach czy w którymś z 50 automatów rozsianych po Gdańsku. Bilet można też kupić przez telefon komórkowy.
- Przypominam, że podstawowym zadaniem kierowcy jest dowiezienie pasażerów na czas, natomiast wyruszając w trasę nie mają oni obowiązku posiadania bilonu. Jeśli jednak mają przy sobie "drobne" i ocenią, że transakcja oraz wydanie reszty nie spowoduje opóźnienia w realizacji kursu, mogą jak najbardziej sprzedać bilet, wydając również resztę - mówi Zygmunt Gołąb, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku.
Potwierdza też, że gdy pasażer nie posiada odliczonej gotówki, a kierowca odmawia sprzedania mu biletu, pasażer musi opuścić pojazd na najbliższym przystanku.
Życzliwość kierowcy ukarana
W praktyce, z perspektywy kierowcy czy motorniczego, sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Wszystko przez wytyczne, które choć nieoficjalnie, ale jednak trafiają do prowadzących pojazdy.
- Mamy zakaz sprzedaży biletów na przystanku, gdzie stoi biletomat. A często jest tak, że ludzie stoją na przystanku kilka minut tuż obok maszyny, a wchodzą do autobusu i tak od razu chcą kupić bilet - mówi nam proszący o anonimowość kierowca autobusów gdańskiego ZKM-u. - I nie sprzedaję, bo nie mogę. No chyba że widzę, że ktoś dobiegł w ostatniej chwili.
Taki przejaw życzliwości może się dla kierowcy źle skończyć.
- Jakiś czas temu pasażer kupił u mnie bilet za 1,8 zł, dał mi 2 zł i nie chciał reszty - opowiada kierowca.- Zauważył to inny pasażer, który spisał mój numer i naskarżył na mnie, bo teoretycznie mamy prawo przyjmować tylko odliczoną kwotę. Za te 20 gr różnicy potrącono mi 100 zł z premii.
Usłyszanych przez nas słów nie potwierdza rzecznik ZKM. - To nieprawda, takiego zakazu nie ma - mówi Alicja Mongird, rzecznik prasowy Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku. - Co więcej, kierowca/motorniczy ma obowiązek sprzedaży biletu pasażerowi, który dysponuje odliczoną kwotą pieniędzy, bez względu na jej nominał. Zasada ta nie zabrania mu wydawania pasażerowi reszty, jednak kierowca lub motorniczy musi ocenić i zdecydować, czy wydanie pasażerowi reszty nie wpłynie na opóźnienie odjazdu pojazdu z przystanku i na nieprawidłowe funkcjonowanie komunikacji miejskiej.
Tymczasem gdańscy kierowcy autobusów skarżą się, że nie dość, że mają odpowiedzialną pracę (są rozliczani za spóźnienia) to jeszcze pracują jako pełnoetatowi bileterzy.
- To jest naprawdę ciężka praca. Za sprzedaż biletów dostajemy dodatek 4 proc. brutto, za godzinę jazdy mamy od 13,5 zł do 15 zł brutto. Dlatego łączna pensja kierowców w długim stażem to ok. 2 tys. zł - mówi kierowca.
Jak pogodzić obie strony: pasażerów, którzy nie mają na swoim przystanku biletomatu (starsze osoby nie zawsze potrafią z niego, a tym bardziej z opcji zakupu biletu przez komórkę, korzystać), z interesem kierowców czy motorniczych, dla których priorytetem jest dowiezienie pasażerów na czas?
- Ten temat poruszamy w naszym środowisku często. Wielu z nas uważa, że biletomaty na przystankach to pieniądze wyrzucone w błoto. Lepiej byłoby zamontować je w autobusach czy tramwajach, jak robi się to w wielu miastach w Polsce - dodaje kierowca.
Rzeczywiście, takie biletomaty w autobusach są np. w Kielcach, Warszawie, Poznaniu czy Krakowie. Jak się sprawdzają biletomaty w pojazdach komunikacji miejskiej analizowaliśmy w artykule: Czy biletomaty są potrzebne też w pojazdach?
Wydaje się, że relacje między pasażerami i kierowcami poprawiłyby się, gdyby w pojazdach zamontować terminale zbliżeniowe na karty płatnicze. Pasażer szybko kupowałby wybrany bilet, a kierowca nie musiałby tracić czasu na wydawanie mu reszty.
Kontrowersyjne zachowanie kotrolerów w autobusie
Miejsca
Opinie (265) 2 zablokowane
-
2015-03-18 15:01
jednorazowe kupuja tylko turysci. Pracujacy i uczniowie maja miesieczne (1)
A w niektorych miastach jest przepis ze jak autobus ma min. 3 minutowe opoznienie to kierowca nie musi sprzedac biletu. Tak powinno byc tez u nas
- 1 0
-
2015-03-18 17:24
mądryś?
Masz racje dwa w jednym. I od razu przy kierowcy powinien stać kontroler. A miasto zatwierdzić uchwałę, że każdy autobus ma się spóźniać co najmniej 3 minuty. Pracujący i uczniowie sobie dodadzą na rozkładzie jazdy, a tutyści niech bulą.
Mądre, co? Długo nad swoim wipem myślałeś?
A może niech z tych przykładów korzystają inni? np nauczyciel. Jak nie zdąży sprawdzić klasówek do np 7, to reszcie stawia pały. A co, niech uczeń tez ma pecha, że na gorszy czyjś dzień trafił.- 0 0
-
2015-03-18 15:05
nie dosc ze w busie jest tlok bo 3 wozki stoja (zamiast 12 osob) to jeszcze biletomat
A jak wpadna kontrolerzy to nagle kolejka do biletomatu bedzie
- 1 2
-
2015-03-18 16:07
(1)
Prawda jest taka że autobusami jezdzi tylko młodzież kobiety i starsze osoby, czasem studenci. Mężczyźni po 30 to rzadkość jak się już zdarzą widać że jakieś ofiary życiowe, bo całą reszta ma auto albo jeździ rowerem ;p
- 0 2
-
2015-03-18 16:08
a to tak kibole i takie buraki w dresach jak ty to tylko blachosmrodem :)
- 0 0
-
2015-03-18 16:07
u kierowcy bilety powinny byc 50% drozej i wrpowadzic biletomaty do autobusu
kazdy ma teraz karte płatniczą a tylko dotykasz i zaplacone
- 1 1
-
2015-03-18 16:33
kłamstwo (2)
Niby jest zakaz sprzedarzy biletow przez kierowce a jakoś na lotnisku notorycznie sprzedają bilety kierowcy i 210 10 minut puzniej wyjeżdza stad są jej opuznienia
- 1 2
-
2015-03-18 17:17
Kup słownik, może być w księgarni na lotnisku!
- 2 0
-
2015-03-18 22:14
RAFAŁEK piszczałka
Podziękujcie Rafałkowi ten to i ponad 10 min będzie stał i ze 100 wyda ,potem pędzi na złamanie karku ,ale przeca to bardzo miły kierowca bo wydaje reszte, przez las jest szybszy od pendolino.
- 0 0
-
2015-03-18 17:18
gdańska paranoja
Teraz bilety jednorazowe na topie. A zadam takie pytanie: w ilu miejscach w Gdańsku można kupić karty NA OKAZICIELA? powtarzam: NA OKAZICIELA! Dlaczego to takie trudne, powinno przecież to być w każdym kiosku, czysty zysk dla miasta. Nie mówie przeciez o tak zaawansowanym rozwiązaniu jak karta Oyster w Londynie, ale nie rozumiem, po co w XXI wieku pani zapisuje nr sprzedanej karty do zeszytu.
- 0 0
-
2015-03-18 17:23
płacić kartą, 2,50 za bilet... , ten świat jest coraz gorszy
- 0 1
-
2015-03-18 18:36
Niewydanie 40 gr i odmowa sprzedaży biletu
przez kierowcę z ZTM Gdańsk to przegięcie pały w jedną stronę jednak to, co robią kierowcy z ZKM w Gdyni to przegięcie pały w drugą stronę. W Gdyńskich autobusach bywa i tak, że podstawowym zajęciem kierowcy jest nie jazda a sprzedaż biletów i szamotanie się z wydawaniem reszty ze stówy za ulubiony bilet godzinny. Kierowca wydaje resztę, czas płynie, autobus stoi a rozkład w du***.
- 1 0
-
2015-03-18 19:20
kierowca autobusu...
Ale kłamią o tej prowizji za bilety dla kierowcy/motorniczego , na maksa 150 zł( tylko w sezonie) i to brutto.....!!!!!!!!
- 2 0
-
2015-03-18 21:36
zkm gdynia ul. władysława IV
a ja chcialabym poruszyc temat godzin otwarcia zkm na ul. wladyslawa, maja w takich godzinach otwarte, ze wiekszosc ludzi musi kupowac bilet w autobusie, mieszkam blisko zkm, i widze jak pelno ludzi chce kupic bilet, a drzi zamkniete, bo otwieraja dopiero o 10:30
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.